Dołącz do nas

Siatkówka

Raport z przygotowań drużyn PlusLigowych – [część 2]

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Start PlusLigi już za kilka dni, czas najwyższy dokonać podsumowania okresu przygotowawczego wszystkich drużyn oraz ocenić ruchy kadrowe, które nastąpiły przed nowym sezonem. Dziś część 2 w której pod lupę brana jest pozostała liczba drużyn.

9. ŁUCZNICZKA BYDGOSZCZ

To pierwsza drużyna, która nie miała problemów ze skompletowaniem całej kadry praktycznie od początku przygotowań. Nie liczymy Wojciecha Ferensa, który miał dość pechowy miniony sezon, gdyż już na jego początku nabawił się kontuzji więzadeł krzyżowych i przechodzi wciąż rehabilitację. Bydgoszczanie wystartowali z treningami od 1 sierpnia, a potem zagrali serię sparingów. Trzeba było zgrywać na nowo zespół, bo z zeszłego sezonu ostało się ledwie czterech siatkarzy (w tym kontuzjowany Ferens). Działacze klubowi byli tak niezadowoleni z zajętego miejsca, że postanowili dokonać prawdziwego trzęsienia ziemi, a jakie będą tego efekty, zobaczymy już w niedzielę w Katowicach. Odeszło kilku doświadczonych siatkarzy, jak Kosok, Jarosz, Ruciak, czy Murek, którzy lata świetności mają już dawno za sobą. Pozyskano prócz Gromadowskiego i Yudina, zawodników mniej znanych.

Sparingi: Effector 4:0 i 4:0 oraz 3:1, AZS Częstochowa 3:0 i 1:3, Jastrzębski 2:3, JT Thunders Hiroszima 2:3, Resovia 1:3, LOTOS 2:3. Bilans: 4 zwycięstwa i 5 porażek.
Przyszli: Patryk Szczurek (Czarni), Mateusz Sacharewicz (BBTS Bielsko), Marcel Gromadowski (Skra), Igor Yudin i Milan Katić (Galatasaray), Mateusz Czunkiewicz (LOTOS Trefl), Bartosz Filipiak (Victoria Wałbrzych), Jakub Rohnka (Czarni Rząśnia), Kacper Bobrowski (młoda liga Łuczniczki), Piotr Sieńko (KPS Siedlce).
Odeszli: Murilo Radke (Montes – Brazylia), Grzegorz Kosok (Jastrzębski), Łukasz Wiese (Czarni), Michał Żurek (AZS Olsztyn), Nikodem Wolański (Noliko Maaseik), Jakub Jarosz (El Jaish – Katar), Bartosz Krzysiek (bez klubu), Michał Ruciak i Dawid Murek (Espadon), Tomasz Bonisławski (Stal Nysa), Kevin Klinkenberg (Volley Latina).

10. INDYKPOL AZS OLSZTYN

Klub z Olsztyna miał swego przedstawiciela w Rio de Janeiro, a był nim Argentyńczyk Palacios, Kochanowski zdobył tytuł mistrza Europy juniorów, Hadrava grał z Czechami w el. ME. Również tutaj całe środowisko siatkarskie ma większe ambicje niż zajmowana lokata w drugiej połowie tabeli. I z tą myślą rozpoczęto przygotowania już 27 lipca, co pociągnęło za sobą kolejne wietrzenie szatni. Największą stratą jest odejście utalentowanego Bednorza, wymieniono również obcokrajowców, którzy zawiedli w ostatnim sezonie. Doszli wreszcie nie mniejszy talent Śliwka, doświadczony Pliński i kilku młodych wychowanków.

Sparingi: KPS Siedlce 6:0, LOTOS 3:2 i 3:1 oraz 3:2 i 1:3, Politechnika 1:3, Espadon 3:2, 3:1 i 2:3 oraz 3:0, MKS Będzin 2:3, Czarni 0:3. Bilans: 7 zwycięstw i 5 porażek.
Przyszli: Aleksander Śliwka (Resovia), Łukasz Makowski (TSV Unterhaching), Adrian Buchowski (Effector), Michał Żurek (Łuczniczka), Wojciech Włodarczyk (Cuprum), Daniel Pliński (Czarni), Jakub Kochanowski (SMS Spała), Jan Hadrava (Nantes), Hidde Boswinkel (Ravenna), Ezequiel Palacios (Formosa), Szymon Kulik (młoda liga AZS), Oliwier Kubacki (Choroszcza Olsztyn), Michał Tomczak (Energa Omis Ostrołęka).
Odeszli: Bartosz Bednorz (Skra), Krzysztof Gulak (Kyzikos – Grecja), Marcin Waliński i Michał Potera (MKS Będzin), Paweł Adamajtis (AZS Częstochowa),
Filip Stoilović (Urfa – Turcja), Krzysztof Bieńkowski (BBTS Bielsko), Maciej Zajder (Espadon), Bram van den Dries (Toulouse), Thomas Koelewijn (Montpellier), Mikko Oivanen (bez klubu).

11. AZS CZĘSTOCHOWA

Treningi na własnych obiektach częstochowianie rozpoczęli 27 lipca. Nie jest dla nikogo żadną tajemnicą, że klub przeżywa drobne problemy finansowe, co przekłada się na taką, a nie inną kadrę zespołu. Mimo tego AZS zagrał w sparingach na miarę swoich możliwości. A drużynę trzeba budować praktycznie od nowa, bo doszło do kilku zmian w zespole. Wymieniono trzech obcokrajowców, ściągając siatkarzy z Ukrainy. Doszedł obyty w PlusLidze Paweł Adamajtis. Zapewne drużyna z Częstochowy będzie bardziej spoglądać w dół tabeli w trakcie sezonu niż w jej górę.

Sparingi: Effector 3:1 i 3:1,  AGH Kraków 3:1, Łuczniczka 0:3 i 3:1, BBTS 1:3, LOTOS 2:3, Politechnika 0:3. Bilans: 4 zwycięstwa i 4 porażki.
Przyszli: Paweł Adamajtis (AZS Olsztyn), Adam Kowalski (Czarni), Konrad Buczek (AGH Kraków), Mykoła Moroz (Lokomotiw Charków), Oleksandr Grebeniuk (Barkom-Kazhany Lwów), Kamil Ociepka (młoda liga Skra), Adrian Szlubowski (Previdza).
Odeszli:
Felipe Bandero (bez klubu), Jakub Bik (AGH Kraków), Adrian Stańczak i Kacper Stelmach (GKS), Bartłomiej Lipiński (BBTS Bielsko), Rafael Redwitz (Arago de Sete), Matej Patak (Chaumont VB).

12. BBTS BIELSKO-BIAŁA

Nowy nabytek bielszczan, Adam Bartos zagrał w el. ME w kadrze Czech. Po słabym zeszłym sezonie w Bielsku zdecydowano się na przebudowę składu. Zajęcia treningowe rozpoczęto 2 sierpnia, oczywiście pod kontem przygotowania fizycznego. Zgrywanie nowego zespołu idzie opornie, bo dobre mecze sparingowe przeplatane są słabszymi. Pożegnano kilku doświadczonych siatkarzy, a w zamian ściągnięto solidnych polskich zawodników plus trzech obcokrajowców. W ostatniej chwili dołączył do ekipy serbski przyjmujący Milos Vemić.

Sparingi: VK Bystrina SPU Nitra 3:0, Jastrzębski 3:2 i 1:3 oraz 1:3, AZS Częstochowa 3:1, MKS Będzin 0:4, GKS 0:3, Warta Zawiercie 2:3. Bilans: 3 zwycięstwa i 5 porażek.
Przyszli: Przemysław Czauderna (Ishoj Volley – Dania), Dmitry Storożyłow (Teruel – Hiszpania), Adam Bartos (Tours VB), Bartłomiej Grzechnik (Czarni), Mariusz Gaca (MKS Będzin), Krzysztof Bieńkowski (AZS Olsztyn), Bartłomiej Lipiński (AZS Częstochowa), Milos Vemić (Vojvodina Nowy Sad).
Odeszli: Daniel Lewis (bez klubu), Mateusz Sacharewicz (Łuczniczka), Bartłomiej Neroj (Lechia Tomaszów Maz.), Dmytro Bogdan (bez klubu), Serhij Kapelus i Bartłomiej Krulicki (GKS), Marcin Wika (Espadon), Grzegorz Pilarz (koniec kariery), Paweł Stabrawa (bez klubu).

13. EFFECTOR KIELCE

Dwóch nowych siatkarzy zagrało w el. ME – Leo Andrić w Chorwacji i Peter Wohlfahrtstaetter w Austrii. Kielczanie treningi rozpoczęli od aerobiku i klubu fitness od 29 lipca. Następnie czekała ich powtórka z rozrywki, czyli kolejna wymiana kadr. Ambicje działaczy na lepsze miejsce nie są, jak dotąd, wstanie spełnić ci siatkarze, którzy przychodzą do klubu. W tym okienku stracono jedynego porządnego siatkarza, jakim bez wątpienia jest Mateusz Bieniek. Niby pozyskano jakościowo dobrych graczy, ale seria sparingów w ogóle tego nie potwierdziła. Za cały komentarz wystarczy podać fakt, że Effector wygrał… jedno spotkanie, co nie wróży nic dobrego na nowy sezon.

Sparingi: repr. Polski juniorów 1:4, AZS Częstochowa 1:3 i 1:3, Łuczniczka 0:4 i 0:4 oraz 1:3, Cuprum 1:3, Estonia 0:3, Hypo Tirol Innsbruck 2:3, Jastrzębski 2:3, ZAKSA 0:3, Szachcior Soligorsk 4:1. Bilans: 1 zwycięstwo i 11 porażek.
Przyszli: Peter Wohlfahrtstaetter (SK Posojlnica – Austria), Jakub Wachnik (Antwerpia), Krzysztof Antosik (Espadon), Maciej Pawliński (MKS Będzin), Konrad Formela (Jastrzębski), Michał Superlak (Victoria Wałbrzych), Bartosz Bućko (Calzedonia Verona), Leo Andrić (Dragons Lugano), Wojciech Dyk (młoda liga Effector).
Odeszli: Mateusz Bieniek (ZAKSA),
Andreas Takvam (VfB Friedrichshafen), Adrian Buchowski (AZS Olsztyn), Sławomir Jungiewicz (TV Ingersoll – Niemcy), Igor Vitiuk i Sławomir Stolc (bez klubu), Michał Kędzierski (Czarni).

14. MKS BĘDZIN

Klub z Będzina może pochwalić się dwoma złotymi medalistami ME juniorów, Dawidem Wochem i Łukaszem Kozubem. 8 sierpnia treningi rozpoczęli od siłowni i siatkówki plażowej. Jeśli pisaliśmy w innych klubach o prawdziwym trzęsieniu ziemi, pod kontem ilości zmian w kadrach, to w przypadku będzinian jeszcze nic. Po ostatnim miejscu w poprzednim sezonie czyli armagedonie, nastąpiła cała masa plag egipskich, która zmiotła prawie całą drużynę z parkietu. Czy taka rewolucja okaże się skuteczna? Czas pokaże, widać, że miecz w postaci możliwości spadku z PlusLigi zmobilizował działaczy MKS-u do takich radykalnych działań.

Sparingi: GKS 1:3 i 3:2, Barkom-Kazhany Lwów 3:0, Czarni 2:3 i 1:3, Cuprum 3:2, BBTS 4:0, AZS Olsztyn 3:2, Espadon 3:1. Bilans: 6 zwycięstw i 3 porażki.
Przyszli: Krzysztof Rejno (ZAKSA), Michał Potera (AZS Olsztyn),  Nathan Roberts (Mondove – Włochy), Artur Ratajczak (LOTOS Trefl), Rafael Rodrigues de Araujo (Sesi Sao Paulo), Łukasz Kozub i Dawid Woch (SMS Spała), Mateusz Kowalski (AKS Rzeszów), Jonah Seif (Santa Barbara – USA), Kyle Russell (Irvine – USA), Marcin Waliński (AZS Olsztyn), Mateusz Przybyła (Antwerpia), Szymon Gregorowicz (WKS Sobieski Żagań), Oskar Wojtaszkiewicz (młoda liga MKS).
Odeszli: Jakub Oczko (Norwid Częstochowa), Michał Żuk i
Sebastian Warda (Warta Zawiercie), Mariusz Gaca (BBTS Bielsko), Bartosz Kaczmarek, Michał Kamiński, Tijmen Laane i Viacheslav Baczkała (bez klubu), Tyler James Sanders (Arkas Izmir), Maciej Pawliński (Effector), Mariusz Schamlewski (Victoria Wałbrzych).

15. ESPADON SZCZECIN

Drugi z beniaminków PlusLigi zaczął przygotowania 1 sierpnia. Zajmując dopiero trzecie miejsce w 1 lidze, postanowiono w większym wymiarze niż w Katowicach zmienić skład drużyny. Z zeszłego sezonu ostało się tylko czterech siatkarzy i teraz pracowano nad zgraniem nowej ekipy. W sparingach nie wyglądało to najlepiej, ale biorąc pod uwagę jakość zawodników pozyskanych, drużyna ze Szczecina powinna się dotrzeć w trakcie trwania sezonu. Gra zespołu będzie oparta na trzech obcokrajowcach, którzy będą mieli do pomocy kilku doświadczonych Polaków.

Sparingi: Cuprum 2:2, Estonia 1:3, Netzhoppers KW (Niemcy) 3:1, LOTOS 0:3, AZS Olsztyn 2:3 i 1:3 oraz 3:2 i 0:3, Czarni 1:3, MKS Będzin 1:3. Bilans: 2 zwycięstwa, 1 remis i 7 porażek.
Przyszli: Bartłomiej Kluth (KPS Kęty), Łukasz Perłowski (Resovia), Dawid Murek i Michał Ruciak (Łuczniczka), Georgi Bratojew (Diatec Trentino),  Ivan Borovnjak (Milli Piyango – Turcja), Danaił Miłuszew (Power Volley Milano), Maciej Zajder (AZS Olsztyn), Marcin Wika (BBTS Bielsko), Adrian Mihułka (Jastrzębski).
Odeszli: Bartosz Pietruczuk (LOTOS Trefl), Sławomir Zemlik (KPS Siedlce), Jakub Guz (Lechia Tomaszów Maz.), Marcin Nowak (koniec kariery), Krzysztof Antosik (Effector),
Sergio Noda, Leandro Araujo, Bartosz Wajdowicz, Łukasz Pietrzak, Patryk Orłowski, Damian Markiewicz i Adam Tołoczko (bez klubu).

Podsumowanie dotyczące GKS-u Katowice będzie można przeczytać w przededniu inauguracji z Katowicach.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga