Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Grad goli w Chojnicach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W sobotni słoneczny wieczór GieKSa pojechała do Chojnic na ostatni mecz w tym sezonie. Mecz dosłownie o nic, ponieważ rywal był już pewny spadku z ligi, natomiast GieKSa była pewna utrzymania, ale zabrakło czasu, aby „zagrać o coś więcej”.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy gospodarzy, ale szybko stracili piłkę na rzecz GieKSy. W pierwszej akcji dla gości Mateusz Marzec poprowadził piłkę wzdłuż linii i dośrodkował idealnie na głowę kolegi z zespołu, jednak obrońcy Chojniczanki w ostatniej chwili wybili piłkę na rzut rożny. W 11. minucie Sebastian Bergier wyciągnął bramkarza w boczny sektor pola karnego, a następnie dośrodkował wprost na nogę Grzegorza Rogali, który strzałem z pierwszej piłki otworzył wynik spotkania. W kolejnych minutach gra przeniosła się w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie miała parcia, aby pokusić się o jakiś rajd pod bramkę rywala. W 19. minucie Marcin Wasielewski, oddalając zagrożenie ze swojego pola karnego, sfaulował rywala i sędzia wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł Szymon Skrzypczak i pewnym strzałem w okienko pokonał Patryka Szczukę. Dziesięć minut później na tablicy wyników było już 2:1, kiedy Kamil Mazek wykorzystał zamieszanie w polu karnym i strzałem tuż przy słupku wyprowadził swój zespół na prowadzenie.  W końcówce pierwszej połowy GieKSa zaczęła częściej atakować, ale nie przynosiło to zamierzonego efektu i gospodarze prowadzili do przerwy jedną bramką. 

Na drugą połowę nie wyszedł Mateusz Marzec, a w jego miejsce pojawił się Dominik Kościelniak. Pierwszą groźną sytuację GieKSa stworzyła sobie w 52. minucie, gdy Sebastian Bergier wyszedł sam na sam i nie zdołał pokonać bramkarza, a chwilę później sędzia i tak odgwizdał spalonego. Sześć minut później Marcin Wasielewski był faulowany w polu karnym i sędzia odgwizdał drugi rzut karny, tym razem dla GieKSy. Do jedenastki podszedł Arkadiusz Jędrych i pewnym strzałem doprowadził do wyrównania. Chwilę później Mikołajczak dwukrotnie zagroził bramce GieKSy, ale brakło trochę szczęścia, aby zdobyć bramkę dającą prowadzenie. W 70. minucie Marcin Wasielewski ruszył z szybką kontrą na bramkę gospodarzy, ale w ostatniej chwili został sfaulowany. Sędzia bez wahania wskazał na jedenastkę, do której podszedł Sebastian Bergier i wyprowadził GieKSę na prowadzenie. Kilka minut później Janiszewski uderzył głową w stronę bramki, jednak bramkarz zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. W końcówce spotkania piłkarze gospodarzy domagali się karnego, jednak sędzia miał inne zdanie. Po długiej analizie VAR zmienił swoją pierwotną decyzję i odgwizdał rzut karny. Do jedenastki podszedł Tomasz Mikołajczak i doprowadził do wyrównania, chociaż Patryk Szczuka rzucił się w dobrym kierunku. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

3.06.2023 Katowice
Chojniczanka Chojnice – GKS Katowice 3:3 (2:1)
Bramki: Skrzypczak 22 (k), Mazek 29, Mikołajczak 90 (k) – Rogala 11, Jędrych 60 (k), Bergier 73 (k).
Chojniczanka Chojnice: Primel- Grolik, Czajkowski, Drewniak (57. Van Huffel), Mazek (88. Formela), Stróżyński (57. Korczyc), Kalinkowski (57. Mikołajczak), Raburski, Mikołajczyk, Skrzypczak (67. Tuszński), Bukhal.
GKS Katowice: Szczuka – Wasielewski (77. Wojciechowski), Jędrych, Jaroszek (86. Kołodziejski), Janiszewski, Rogala – Błąd (74. Bród), Urynowicz (74. Kozubal), Repka, Marzec (46. Kościelniak) – Bergier
Żółte kartki: Czajkowski, Grolik, Raburski – Janiszewski, Repka, Urynowicz, Wojciechowski.
Czerwona kartka: Repka (90., za drugą żółtą).
Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
Widzów: 711 (w tym, 174 kibiców GieKSy).

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

7 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

7 komentarzy

  1. Avatar photo

    dzbanek

    3 czerwca 2023 at 20:14

    Co za przypadek. Remis.
    Przez najblizsze 10 lat nie awansujemy. Gen zwyciezcy wystarczyl na 1 mecz.
    Zajebiscie. Normalnie plakac sie chce

  2. Avatar photo

    Achim

    3 czerwca 2023 at 20:22

    Ruch awans. My uczymy sie ligi????

  3. Avatar photo

    Pixi

    3 czerwca 2023 at 20:29

    No cóż… Ta miernota , pożal się Boże trener , mam nadzieję , nie chce się dalej uczyć tej ligi z Gieksą . A i może właściciel go w końcu wyp…… No ile można czekać i na co ???

  4. Avatar photo

    Senior

    3 czerwca 2023 at 20:36

    Jestem emerytem i chciałbym jeszcze dożyć awansu ALE?????

  5. Avatar photo

    Solski

    3 czerwca 2023 at 21:16

    On ise dalej uczy?
    Niektórzy zdali egzaminy z III ligi do ekstraklasy eksternistycznie.
    Mozna???!!!!!
    GÓRAK WON, BANDA NIEUDACZNIKÓW WON.

  6. Avatar photo

    Maks

    3 czerwca 2023 at 21:50

    Ruch awansował bez uczenia się tej ligi z budżetem takim jak nasza sekcja szachowa, można kurwa panie Burak???

  7. Avatar photo

    Senior

    3 czerwca 2023 at 23:07

    W każdej działalności największym skarbem są oddani sprawie LUDZIE.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga