Dołącz do nas

Piłka nożna kobiet

[RELACJA] Minimalna porażka z mistrzyniami Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W deszczowe południe GKS Katowice na stadionie Podlesianki rozegrał ostatni domowy mecz w tym sezonie Ekstraligi. Rywalkami naszej drużyny był klub Czarni Sosnowiec, któremu do mistrzostwa Polski wystarczył remis.

Trener Witold Zając ponownie nie zdecydował się na żadną zmianę w składzie i GieKSa zagrała tak samo, jak w dwóch wcześniejszych wygranych spotkaniach – z Olimpią Szczecin i Rolnikiem Głogówek. 

Mecz rozpoczął się fatalnie dla naszej drużyny, bo już w 3. minucie spotkania straciliśmy bramkę. Weronika Zawistowska zaatakowała lewą stroną i dośrodkowała w pole karne do Agnieszki Jędrzejewicz, która z kilku metrów uderzyła głową na naszą bramkę. Weronika Klimek sparowała pierwszy strzał na słupek, ale dobitka (już nogą) Jędrzejewicz znalazła drogę do naszej siatki, odbijając się jeszcze od drugiego słupka. W 15. minucie na strzał zdecydowała się Zawistowska, ale trafiła prosto w Klimek. Na pierwszą okazję GieKSy musieliśmy poczekać do 22. minuty, gdy Anna Konkol długim podaniem sprzed naszego pola karnego uruchomiła Kingę Kozak. Nasza napastniczka chwilę poprowadziła piłkę, ale będąc osamotniona z przodu, zdecydowała się uderzyć z ostrego kąta na bramkę Czarnych. Dobrze interweniowała jednak Anna Szymańska, wybijając piłkę na rzut rożny. Po rzucie rożnym Kozak do piłki w dużym zamieszaniu dopadła Weronika Kłoda, ale z pięciu metrów trafiła prosto w dobrze ustawioną bramkarkę Czarnych. W 34. minucie znowu po stałym fragmencie Kozak (tym razem rzut wolny) zakotłowało się w polu karnym sosnowiczanek, ale uderzenie z najbliższej odległości Kłody wybroniła Szymańska, a dobitkę Kateriny Vojtkovej zablokowały obrończynie Czarnych. Minutę później głową uderzała Klaudia Maciążka, ale mocno niecelnie. Po dobrym okresie gry naszej drużyny do głosu doszły przyjezdne. Najpierw w 40. minucie Zawistowska w narożniku naszego pola karnego zdecydowała się na uderzenie, które okazało się jednak niecelnie. Dwie minuty później piłka wpadła do naszej siatki, ale strzelająca głową Patricia Fischerova dopuściła się przewinienia i gol nie został uznany.

Druga połowa zaczęła się od świetnej okazji dla GieKSy, gdy trzydzieści metrów od bramki Czarnych z piłką odwróciła się Maciążka, ale jej strzał z dystansu wylądował na poprzeczce. Praktycznie całą pierwszą część drugiej połowy nasza drużyna spędzała na połowie rywalek, ale brakowało klarownych sytuacji. W 71. minucie z dystansu próbowała Kłoda, ale niecelnie. Pięć minut później Kozak z rzutu rożnego dośrodkowała do wprowadzonej chwilę wcześniej Zofii Buszewskiej, ta dobrze zgubiła krycie, ale jej uderzenie z głowy z około siedmiu metrów minimalnie minęło bramkę rywalek. Momentalnie odpowiedziały przyjezdne, gdy Jędrzejewicz po  świetnym podaniu Veroniki Slukovej bardzo źle uderzyła głową, choć nie była naciskana przez naszą obronę. W 80. minucie Karolina Koch uderzyła z ponad 20 metrów, ale niestety niecelnie. Minutę później świetnie zachowała się Klimek, która wybroniła dobre uderzenie Jędrzejewicz. W 83. minucie ponownie trafiliśmy w poprzeczkę. Kozak z rzutu wolnego dośrodkowała do Buszewskiej, a uderzenie tej ostatniej sparowała na obramowanie bramki Szymańska. Czarne odpowiedziały kolejną dobrą akcją, gdy po zagraniu Weronki Kucewicz w świetnej sytuacji znalazła się Paulina Zwiślak, ale piłkę sprzed linii bramkowej wybiła Marlena Hajduk. W samej końcówce mieliśmy jeszcze dwie okazje dla GieKSy. Najpierw w 88. minucie w polu karnym urwała się Maciążka, ale jej strzał trafił wprost w bramkarkę rywali. Potem w doliczonym czasie gry zza pola karnego uderzyła Vojtkova, ale dobrze spisała się Szymańska, która sparowała piłkę na bok. 

GKS Katowice po bardzo dobrym meczu nieznacznie przegrał z Czarnymi Sosnowiec. Tym samym przyjezdne zdobyły 13. mistrzostwo Polski w swojej historii, ale pierwsze od… 21 lat. Ostatnie spotkanie w tym sezonie Ekstraligi GieKSa rozegra na wyjeździe w Gdańsku z APLG. Po dzisiejszych wynikach GieKSa znajduje się na szóstym miejscu w tabeli i już na pewno tego miejsca nie straci. Wciąż mamy szansę na lokatę o oczko wyżej (co byłoby naszym najlepszym wynikiem w historii), ale aby tak się stało, to musimy wygrać w Gdańsku i liczyć na porażkę Śląska w Koninie. 

22.05.2021, Katowice
GKS Katowice – Czarni Sosnowiec 0:1 (0:1)
Bramki: Jędrzejewicz (3).
GKS Katowice: Klimek – Tkaczyk (66. Buszewska), Hajduk, Lizoń – Konkol (86. Stanovic), Kłoda, Vojtkova, Koch, Turkiewicz – Maciążka, Kozak.
Czarni Sosnowiec: Szymańska – Horvathova, Zubchyk, Fischerova, Jędrzejewicz (87. Wycisk), Materek, Hałatek, Wiankowska, Zawistowska (62. Slukova), Kuciewicz (90. Kuczyńska), Kaletka (79. Zawiślak).
Żółte kartki: Vojtkova, Buszewska, Kozak – Materek, Kuciewicz, Wiankowska, Hałatek.
Sędzia: Michalina Diakow (Konin).

Skrót meczu przygotowany przez TVP Sport (tutaj).

Rozmowa z Anną Konkol i fragmenty spotkania od oficjalnej telewizji klubowej:



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kurczaki odleciały z trzema punktami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej fotorelacji z wczorajszego wieczoru. GieKSa przegrała z Piastem Gliwice 1:3.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga