Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Przegrana GieKSy w Pucharze Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po trzech tygodniach przerwy GieKSa wróciła do piłkarskich rozgrywek. Mecz 1/32 finału Fortuna Pucharu Polski z Garbarnią Kraków rozegraliśmy na boisku rywala.
 
W pierwszej jedenastce znalazło się trzech nowych trójkolorowych: Filip Kozłowski, Michał Kołodziejski oraz Dominik Kościelniak, z kapitanem Arkadiuszem Jędrychem.
 
Mecz rozpoczęli gospodarze i ci sami pierwszy raz w spotkaniu zagrozili bramce strzeżonej przez Frankowskiego. GieKSa pierwszy groźny strzał po kontrataku oddała w 9. minucie. Pierwszy kwadrans to rozgrywanie piłki w głębi pola, bez odważniejszych ataków. W 17. minucie meczu bliscy objęcia prowadzenia byli piłkarze z Krakowa, w ostatniej chwili futbolówkę wypiąstkował Frankowski. Niespełna minutę później, kolejna jego interwencja uchroniła przed utratą bramki, po rzucie wolnym rywala. Po dwóch kwadransach stworzyliśmy spore zagrożenie w polu karnym gospodarzy, jednak zabrakło wykończenia i po zamieszaniu niestety górą byli piłkarze Garbarni. W 40. minucie po rzucie rożnym groźnie główkował Kozłowski, minimalnie niecelnie. W odpowiedzi Garbarnia nie mniej zagroziła, piłkę z linii bramowej wybił obrońca GieKSy. Tuż przed przerwą po rzucie rożnym byliśmy bliscy objęcia prowadzenia. Jednak z pięciu metrów GieKSa strzeliła mocno niecelnie, po nieczystym uderzeniu. Pierwsza połowa z lekką przewagą gospodarzy, zakończyła się bezbramkowo.
 
Druga połowa rozpoczęła się od zmiany w drużynie GieKSy, za Michała Kołodziejskiego na murawie pojawił się Radek Dejmek. Kilka minut po rozpoczęciu w słupek trafili gospodarze. Sporo sytuacji ze strony Garbarni, szczęśliwie dla GKS-u wynik nadal utrzymał się bez zmian. Nic nie trwa wiecznie, w natarciu Garbarnia osiągnęła zamierzony cel. Niestety w 56. minucie spotkania gospodarze objęli prowadzenie – gola zdobył Błażej Radwanek. W 65. minucie boisko opuścił Arkadiusz Woźniak, zastąpił go Danian Pavlas. W 70. minucie spotkania trójkolorowi mieli idealną sytuację na wyrównanie, niestety uderzaliśmy minimalnie niecelnie. Kolejne zmiany w GieKSie, boisko opuścili Urynowicz i Kościelniak, w ich miejsce Szwedzik i Stefanowicz. 84. minuta padł dla nas gol, ale niestety nieuznany (spalony). Garbarnia była nastawiona na obronę wyniku, a GKS nieudolny w próbach ataku. Ostatnia minuta regulaminowego czasu gry przyniosła żółtą kartkę dla Adriana Błąda i rzut wolny dla gospodarzy, którym nie spieszyło się ze wznowieniem. Piłkę meczową miał Patryk Szwedzik, jednak chybił kilka centymetrów od słupka po strzele głową. W doliczonym czasie gry zostaliśmy napomnieni kolejną żółtą kartką, którą otrzymał Zbigniew Wojciechowski. Niestety przegraliśmy zasłużenie i odpadamy z dalszych rozgrywek.

22.08.2020 Katowice
Garbarnia Kraków – GKS Katowice 1:0 (0:0)
Bramki: Radwanek (56).
Garbarnia: Kozioł – Klimek, Laskoś (90. Kardas), Serafin (84 Górecki), Masiuda, Radwanek (80. Małek), Kuczak, Marszalik, Kołbon, Nakrošius, Kowalski.
GKS: Frankowski – Wojciechowski, Jędrych, Wojciechowski, Kołodziejski (46. Dejmek), Rogala – Kościelniak (70. Szwedzik), Gałecki, Urynowicz (70. Stefanowicz), Błąd, Woźniak (65. Pawłas) – Kozłowski.
Żółte kartki: Górecki – Kościelniak, Kozłowski, Błąd, Wojciechowski.
Sędzia: Konrad Gąsiorowski (Biała Podlaska).

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


11 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

11 komentarzy

  1. Avatar photo

    Kato

    22 sierpnia 2020 at 15:45

    Należało zawodnikom powiedzieć przed meczem że grają kolejny sparing. Wtedy wygrali by 4:0.

  2. Avatar photo

    jezyk

    22 sierpnia 2020 at 15:54

    Podobno naszym celem jest awans a kadra optymalna. Tak twierdzi Góralczyk i Górak śmiechu warte

  3. Avatar photo

    Kato

    22 sierpnia 2020 at 16:24

    Może taktyka zakłada sezon od dna, a potem już tylko droga na szczyt.
    Tylko że kibice nie są wtajemniczeni.

  4. Avatar photo

    Piko

    22 sierpnia 2020 at 16:29

    To byłoby bardzo śmieszne gdyby nie było tak smutne

  5. Avatar photo

    Loco

    22 sierpnia 2020 at 17:12

    Po takim meczu faktycznie zachęcają do kupienia karnetu lub biletu. Szkoda słów nawet o tym mówić. Jeszcze Górak na konferencji który mówi że im bardzo przykro i takie farmazony zaczął gadać jak jego poprzednicy.
    Skrót do konferencji:
    http://garbarnia.krakow.pl/2020/08/22/konferencja-prasowa-po-pucharowym-pojedynku-z-gks-em/

  6. Avatar photo

    Sztifel32

    22 sierpnia 2020 at 17:23

    To po ile od jutra karnety?

  7. Avatar photo

    Rafał

    22 sierpnia 2020 at 17:40

    Dyrektor sportowy sekcji piłki nożnej i Trenerzy Wypad stąd bo GÓWNO ROBICIE!!!!
    Jakimi fujarami trza być by taki mecz przegrać, teraz jak się utrzymają to bedzie dobrze. Szczerbowski weź no tam pozamiataj te menty z terenu bo szkoda patrzej jak Góralczyk=Fujarczyk i Górak=Bórak niech już odejdą teraz bo będzie katastrofa. A im dłużej są to dobrze nie będzie.

  8. Avatar photo

    Kato

    22 sierpnia 2020 at 19:02

    Prezes nie określił o co gramy.
    A to on rozlicza dyrektora i trenera. Ja chcę usłyszeć to od prezesa.

  9. Avatar photo

    Irishman

    22 sierpnia 2020 at 19:18

    Taaaaa, już widzę jak Szczerbowski tym pozamiata! 😀 😀 😀

  10. Avatar photo

    wodecki

    22 sierpnia 2020 at 20:13

    Ludzie, albo zawsze i wszedzie nasz GKS Wielki będię , albo QUO VADIS moja ukochana Giesko

  11. Avatar photo

    Rafał

    22 sierpnia 2020 at 22:34

    Juz po skończonym sezonie prezes powinien podziękować tym ofiarom losu, którzy ściągają do klubu nieudaczników czego przykład mieliśmy w pucharze Polski. Teraz to sami powinni odejść bo Gówno robicie patałachy, nic nie umiecie co zresztą pokazaliście na koniec sezonu. Trenerzy i dyrektor sportowy WON!!!! Macie Honor to dymisja obaj ale to już a nie oczy mydlić i bajerować wszystkich do koła, a wyników niema i nie będzie puki tych duch ludzi będzie u steru. Szczerze to już wole by Jan Furtok ich trenował niż te duo co jest obecnie(trener i dyrektor sportowy).Im szybciej będą zmiany tym lepiej!!!!!

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga