Hokej
[RELACJA] Sędziowskie show nie przeszkodziło GieKSie
W spotkaniu 4 kolejki Polskiej Hokej Ligi hokeiści TAURON KH GKS-u Katowice zmierzyli się w Satelicie z brązowym medalistą zeszłego sezonu – TatrySki Podhalem Nowy Targ. Do składu GieKSy po lekkiej kontuzji powrócił Janne Laakkonen. Mecz wyjątkowo rozpoczął się o godzinie 18:30.
Już po 2 minutach i 28 sekundach na ławkę kar trafił Wanacki, jednak Podhale bardzo słabo zaprezentowało się podczas tej przewagi – można nawet powiedzieć, że to GKS stworzył groźniejsze sytuacje. Podobnie było zresztą 10 minut później, gdy karę odsiadywał Heikkinen. Obie drużyny w pierwszej tercji atakowały na zmianę dłuższymi okresami, lecz niewiele z tego wynikało. Na przerwę zjeżdżaliśmy jednak z jednobramkowym prowadzeniem. Na kilka sekund przed syreną kończącą tę część spotkania wyprowadziliśmy kontrę 2 na 1, a Krężołek zdecydował się samodzielnie wykończyć akcję precyzyjnym strzałem.
W drugiej tercji szybko, bo po upływie równej minuty, podwoiliśmy prowadzenie. Laakkonen zostawił krążek Malasińskiemu, a ten z kilkunastu metrów uderzył przy słupku. Lepiej w tej sytuacji powinien zachować się Przemysław Odrobny, który nie był w tej sytuacji zasłonięty. Po niewiele ponad minucie po wątpliwym przewinieniu do boksu kar odesłany został Skokan, a Podhale podczas gry z liczebną przewagą zdobyło kontaktowego gola. Neupauer uderzył z bliska z pierwszego krążka i Lindskoug niewiele miał do powiedzenia. W 30. minucie ponownie odskoczyliśmy Nowotarżanom. Patryk Wronka dograł do Mikołaja Łopuskiego tak, że pozostało mu tylko umieścić krążek w odsłoniętej bramce. Dwubramkowe prowadzenie zdołaliśmy jednak utrzymać tylko przez trzy minuty. Drugiego gola tego dnia zdobył Bartłomiej Neupauer, który będąc niekryty przed bramką, otrzymał dobre podanie i oszukał Kevina Lindskouga. Po drugiej tercji wciąż prowadziliśmy jedną bramką, a na tablicy widniał wynik 3:2.
Po 56 sekundach trzeciej tercji ukarany za rzekomy atak łokciem został Devecka. Tuż po wygranym buliku spod linii niebieskiej uderzył Tolvanen, a w Satelicie usłyszeliśmy dźwięk obitej poprzeczki. Po około minucie zatrzymano grę, a sędzia Pachucki zdecydował się na analizę wideo. Na ocenienie, czy krążek przekroczył linię bramkową potrzebował on ponad 10 minut! Gdy wreszcie wyjechał z boksu sędziowskiego, wskazał na środek lodowiska. Po cofnięciu czasu do momentu zdobycia gola wznowiliśmy grę. Przez kolejne 10 minut mieliśmy remis, a wtedy to Eetu Heikkinen mocno uderzył spod niebieskiej, Mikołaj Łopuski strącił krążek tak, że minął on Odrobnego i wpadł do bramki. Po 3. minutach umocniliśmy się na prowadzeniu. Podczas gry w przewadze Patryk Wronka fantastycznie podał do Jesse Rohtli i choć nie uderzył on zbyt dobrze, to Odrobny był zbyt daleko, by móc zatrzymać zmierzający do bramki krążek. W 57. minucie trener Podhala zdecydował się zdjąć bramkarza i wystawić dodatkowego napastnika. Wykorzystał to Laakkonen, który w 59 minucie i 9 sekundzie strzelił po kiju jednego z obrońców Podhala do pustej bramki.
TAURON KH GKS Katowice – TatrySki Podhale Nowy Targ 6:3 (1:0, 2:2, 3:1)
1:0 Patryk Krężołek (Damian Tomasik) 19:55
2:0 Tomasz Malasiński (Janne Laakkonen, Martin Cakajik) 21:00
2:1 Bartłomiej Neupauer (Jarosław Różański, Mateusz Michalski) 25:05 5/4
3:1 Mikołaj Łopuski (Patryk Wronka, Jesse Rohtla) 29:24
3:2 Bartłomiej Neupauer (Jakub Worwa, Łukasz Siuty) 32:21
3:3 Joona Tolvanen (Krzysztof Zapała) 41:01
4:3 Mikołaj Łopuski (Eetu Heikkinen, Patryk Wronka) 51:06
5:3 Jesse Rohtla (Patryk Wronka, Mikołaj Łopuski) 54:07 5/4
6:3 Janne Laakkonen (Grzegorz Pasiut) 59:09 do pustej bramki
TAURON KH GKS Katowice: Lindskoug (Kieler) – Heikkinen, Wanacki, Wronka, Rohtla, Łopuski – Cakajik, Devecka, Laakkonen, Pasiut, Malasiński – Tomasik, Krawczyk, Fraszko, Sawicki, Krężołek oraz Wysocki, Skokan, Michał Rybak, Maciej Rybak.
TatrySki Podhale Nowy Targ: Odrobny (Kapica) – Dutka, Mrugała, Guzik, Zapała, Worwa – Jaśkiewicz, Tolvanen, Siuty, Dziubiński, Różański – Wajda, Kapica, Michalski, Neupauer, Liikanen oraz Wsół.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Najnowsze komentarze