Dołącz do nas

Piłka nożna

Relacja z Gdyni

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W pierwszą sobotę maja, Arka podejmowała w Gdyni GKS Katowice. Arka miała tylko matematyczne szanse na awans i w tym meczu grała praktycznie tylko dla kibiców. GKS-owi po dwóch porażkach w poprzednich meczach w oczy zajrzało widmo spadku i musiał walczyć, by zachować przewagę nad kreską.

Od pierwszych minut GieKSa prezentowała się bardzo nerwowo, miała problemy z utrzymaniem się przy piłce i robiła w obronie niepotrzebne błędy. Arka wyszła na mecz skoncentrowana i bardzo agresywna. Mający z tym problemy piłkarze występujący dziś w zielonych strojach ratowali się faulami. W 9 minucie było blisko pierwszej bramki. Z wysokości pola karnego świetnie uderzył Janusz Surdykowki, ale wyborną paradą popisał się Jacek Gorczyca ratując swój zespół. W minucie 14 z groźnym kontratakiem wyszli goście, ale tuż przed szesnastką Stefańskiego na ziemię powalił obrońca Arki. Rzutu wolnego nie wykorzystał Przemysław Pitry. Po efektownym początku w wykonaniu Arkowców mecz się wyrównał, gra toczyła się głównie w środku pola. W 27 minucie stuprocentową sytuację zmarnował Mateusz Zachara. Patryk Stefański zagrał z prawej strony na czwarty metr do swojego kolegi, niestety ten jakimś cudem przeniósł piłkę nad bramką Marcina Szlagi. Od 30 minuty goście mogli, a być może i powinni grać w dziesiątkę. Adrian Napierała, który znalazł się na połowie rywala wszedł wślizgiem z impetem, wyprostowaną nogą wprost w Sławomira Mazurkiewicza. Na szczęście dla GKS-u arbiter upomniał stopera tylko żółtą kartką. W 33 minucie z własnej połowy z rzutu wolnego wrzucał Bartosz Sobotka, do piłki doszedł i głową uderzył Pitry. Niestety piłka leciała w środek bramki i dobrze obronił torman Arki. Pięć minut później znów groźnie atakowali trójkolorowy, strzał Chmiela odbił się od jednego z defensorów Arki i poszybował nad bramką. Chwilę później sytuacja powtórzyła się. Pitry zabsorbował uwagę praktycznie całej defensywy przeciwnika, lecz zamiast podawać do osamotnionego na piątym metrze Tomasza Hołoty uderzył na bramkę, bez skutku. Zespół Petra Nemeca gasł z minuty na minutę i jeżeli ktoś zasłużył na prowadzenie w pierwszej odsłonie to była to GieKSa. Tak się jednak nie stało i do przerwy wynik pozostał kwestią otwartą.

Wynik w drugiej połowie mógł otworzyć Bartosz Flis w 51 minucie. Jakub Kowalski przerzucił piłkę nad stoperami GieKSy, dopadł do niej Flis, podrzucił nad wychodzącym Gorczycą, ale piłka zatrzymała się na zewnętrznej stronie bocznej siatki bramki GKS-u. Mieliśmy w tej sytuacji dużo szczęścia. Pięć minut później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Kowalskiego piłkę w stronę swojej bramki skierował głową Tomasz Hołota, na szczęście dobrze obronił Gorczyca. Pierwszy kwadrans, tym razem drugiej połowy pod dyktando żółto-niebieskich. Druga połowa była znacznie słabsza, zwłaszcza w wykonaniu gości. Kibice zgromadzeniu na stadionie oraz przed telewizorami mogli być sfrustrowani niedokładnością i momentami wręcz szkolnymi błędami z obu stron. GKS w drugich 45-minutach nastawił się na utrzymanie remisu. W 80 minucie meczu Arka wreszcie dopięła swego. Po błędzie Rzepki i zamieszaniu w okolicach szesnastki piłkę dostał Kuklis i przelobował wychodzącego Gorczycę. Minutę później było już 1:1! Po błędzie Bochenka, którego przeskoczyła futbolówka, dopadł do niej Pitry, zagrał na piąty metr do Zachary, ten tym razem się nie pomylił i wyrównał. Świetna riposta GieKSy. W ostatnich 10 minutach grę nadal prowadziła Arka, ale nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i spotkanie zakończyło się remisem.

Arka Gdynia 1:1 (0:0) GKS Katowice

Bramki: Kuklis (80) – Zachara (81)
Arka: Szlaga – Bochenek, Jarun, Mazurkiewicz, Tomasik – Kowalski, Jarzębowski, Benat (73. Pruchnik), Kuklis, Flis (70. Kasperkiewicz) – Surdykowski (46. Radzewicz).
GKS: Gorczyca – Rzepka, Napierała, Kowalczyk, Sobotka – Zachara, Hołota, Beliancin, Chmiel (86. Cholerzyński), Pitry (90. Farkas) – Stefański (78. Chwalibogowski).
Ż. kartki: Bochenek, KuklisHołota, Zachara, Napierała, Chwalibogowski
Sędzia: Piotr Siedlecki (Warszawa).



2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    KRIPS

    5 maja 2012 at 22:00

    Ten sezon pod wodzą Pana Góraka bedzie najsłabszym spośród wszystkich 5 lat spędzonych w pierwszej oraz drugiej ligi.Nic ciekawego ta druzyna nie prezentuje a szkoda.

  2. Avatar photo

    Arkowiec

    5 maja 2012 at 22:09

    Wielkie dzięki za poparcie naszego protestu. Pozdro z Gdyni!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSiarzy na derbach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do materiału wideo, na którym zarejestrowaliśmy doping kibiców GKS Katowice na sobotnich derbach z Piastem. Niestety – wynik na murawie był zupełnie inny niż na trybunach. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga