Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Znicz pomógł, my sobie nie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W ostatniej kolejce Drugiej Ligi GKS Katowice zmierzył się na Bukowej z Resovią Rzeszów. Pauzujących za kartki Mrozka, Rogalę, Michalskiego i Kurbiela zastąpili Frankowski, Pavlas, Wojciechowski i Rogalski. Miejsce na prawej obronie zajął Woźniak, a Wojciechowski na lewej. Dodatkowo trener Rafał Górak w wyjściowej jedenastce Grzegorza Janiszewskiego zastąpił Radkiem Dejmkiem, a Macieja Stefanowicza Marcinem Urynowiczem. Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 17:00.

Od początku meczu GieKSa znacznie dłużej utrzymywała się przy piłce i tradycyjnie próbowała budować akcje od tyłu. W 6. minucie Gałecki został przyblokowany pod własną bramką i rywal przejął piłkę, ale ta groźna sytuacja szybko została wyjaśniona. 3 minuty później wyszliśmy z groźną kontrą, która zakończyła się rzutem rożnym. Pierwsze dogranie było za krótkie, jednak Resoviacy ponownie wybili na rzut rożny, a za drugim razem akcja zakończyła się faulem Kiebzaka. W 11. minucie mogło być 1:0 dla gości, ale po wrzutce z rzutu rożnego Kubowicz z metra nie trafił do bramki. Rzeszowianie często szukali długich piłek za linię obrony, ale najczęściej kończyło się to tym, że Frankowski zaczynał grę z 5 metra. W 22. minucie Kiebzak otrzymał żółtą kartkę po kopnięciu rywala w okolice twarzy po próbie przerwania kontry. W 29. minucie wydawało się, że GieKSa musi objąć prowadzenie, ale po dośrodkowaniu Adriana Błąda z rzutu wolnego piłka odbiła się od słupka i wróciła przed bramkę, zamiast do niej wpaść. Chwilę potem Dziubiński pokusił się o strzał z dystansu, ale piłka minęła bramkę Frankowskiego. W 36. minucie Kiebzak oszukał paru rywali na skrzydle, po czym wycofał na szesnasty metr do Wojciechowskiego, ale ten uderzył nieczysto z pierwszej piłki. W 43. minucie Resovia wyszła na prowadzenie. Po rzucie wolnym z koła środkowego piłka została zagrana na skraj pola karnego, a stamtąd zgrana na sam jego środek, gdzie z bliska gola zdobył Twardowski. Szybko otrzymaliśmy okazję do wyrównania. Błąd zagrał długą piłkę do Woźniaka, tamten podał ją głową, a rywal zablokował te zagranie ręką. Piłkę na 11 metrze ustawił Rogalski, pewnie wyczekał bramkarza i doprowadził do wyrównania. Po pierwszej połowie mieliśmy remis 1:1, ale Bukowa eksplodowała dwukrotnie – przy golu na 1:1… i przy golu dla Znicza w Łodzi.

Do drugiej połowy obie drużyny przystąpiły bez zmian. W 49. minucie Kiebzak groźnie dogrywał spod linii końcowej w pole karne, ale nikt nie dopadł do piłki, by skierować ją do pustej bramki. Niewiele działo się w kolejnych minutach – gra toczyła się głównie w środku pola. W 57. minucie miała miejsce pierwsza zmiana w Resovii – Kubowicza zmienił Wasiluk. GieKSa w międzyczasie nieco mocniej postawiła na strzały sprzed pola karnego, ale albo były one blokowane, albo niecelne. Po jednym z naszych wyrzutów z autu Twardowski ruszył z kontrą, ale jego strzał poleciał prosto we Frankowskiego. Po chwili Stefanowicz zajął miejsce Urynowicza, a w tym samym czasie Wojciechowski i Hebel otrzymali żółte kartki za małą przepychankę. Mieliśmy świetną okazję po długiej piłce Stefanowicza. Piłkę przejął Błąd i chciał dograć do Kiebzaka w pole karne, ale w ostatniej chwili akcję na wślizgu przeciął obrońca. Już po kilkunastu sekundach było groźnie po drugiej stronie. Z kontrą szedł Krykun, ale spowolnił go Wojciechowski, a następnie piłkę na rzut rożny wybił Błąd. W 68. minucie Zapytowski uchronił Resovię przed stratą bramki po akcji Kiebzaka, a po chwili za Pavlasa wszedł Wroński. W 72. minucie Adrian Błąd doznał kontuzji i musiał go zastąpić Kamil Bętkowski, a w tym kolejnej przerwie Kamil Radulj wszedł za Kamila Dziubińskiego. Groźnie pod naszą bramką było w 88. minucie, ale nikt nie przeciął piłki lecącej przez pole karne i ostatecznie złapał ją Frankowski. Naszą ostatnią zmianą było zastąpienie Dawida Rogalskiego przez Patryka Szwedzika. W 82. minucie za Hebla wszedł Antkowiak. Tuż po tej zmianie Bętkowski uderzył mocno z rzutu wolnego wywalczonego przez Wrońskiego, ale prosto w Zapytowskiego. W 89. minucie już niemal unosiliśmy ręce w geście triumfu, ale Woźniak minął się z piłą, którą atakował wślizgiem, a już kilka sekund później przeżywaliśmy to ponownie, ale po rzucie rożnym, gdy piłka minimalnie przeleciała obok słupka. Do drugiej połowy sędzia doliczył 5 minut. Już w doliczonym czasie gry czerwone kartki otrzymali trener i kierownik Resovii. Szymon Kiebzak z rzutu wolnego uderzył w słupek. Po tej sytuacji za Płatka wszedł Feret. Strzał Stefanowicza z 18 metrów otarł się o nogę obrońcy i piłka minęła słupek. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wyłapał Zapytowski. Uderzał także Gałecki, ale wprost w rywala. Otrzymaliśmy kolejny rzut wolny na wprost bramki. Uderzał Bętkowski, ale ten strzał także nie dotarł do bramki. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. Czekamy na baraże.

25.07.2020 Katowice
GKS Katowice – Resovia 1:1 (1:1)
Bramki: Rogalski (45-k) – Twardowski (43)
GKS: Frankowski – Wojciechowski, Jędrych, Dejmek, Pavlas (69. Wroński) – Woźniak, Gałecki, Błąd (73. Bętkowski), Urynowicz (64. Stefanowicz), Kiebzak – Rogalski (80. Szwedzik).
Resovia: Zapytowski – Kubowicz (58. Wasiliuk), Domoń, Twardowski, Adamski, Płatek (90. Feret), Krykun, Geniec, Dziubiński (75. Radluj), Hebel (83. Antkowiak), Zalepa.
Żółte kartki: Kiebzak, Wojciechowski – Hebel.
Sędzia: Sebastian Tarnowski (Wrocław).


36 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

36 komentarzy

  1. Avatar photo

    jezyk

    25 lipca 2020 at 19:06

    Wiedziałem ze ta banda nieudaczników znowu nie da rady. To sie w pale nie miesci widzew przegral a oni znowu tego nie wykorzystali. W barazach tez nie dadza rady

  2. Avatar photo

    Ktw

    25 lipca 2020 at 19:08

    Wszyscy WON!!!

  3. Avatar photo

    Solski

    25 lipca 2020 at 19:22

    Tak na chłodno.
    Kto z Was, po spadku z I ligi i zmianach w klubie, wymianie takiej ilości zawodników myślał, że będziemy walczyć o awans? Powiem szczerze, że ja środek tabeli brałbym w ciemno. OK. Nie awansowali bezpośrednio, z baraży również będzie bardzo ciężko, ale ilu zawodników z obecnej kadry ma „papiery” na I ligę? 4-5?

    • Avatar photo

      Piko

      25 lipca 2020 at 19:31

      Wszystko racja . Tyle że nie wykorzystanie conajmniej trzech wielkich szans to jest niestety frajerstwo. Najgorsze że to już powoli jest „katowicka” tradycja . Od kilku lat . Jak można coś spierdolić to mamy to jak w banku . Strach pomyśleć co nas może czekać w barażach .

  4. Avatar photo

    mj

    25 lipca 2020 at 19:22

    Za dobrze c-lom jest. Zero mózgu

  5. Avatar photo

    Olek

    25 lipca 2020 at 19:28

    No niestety znowu nas zrobili w c…. Tylko po co głupi człowiek zawsze ma nadzieję.

  6. Avatar photo

    azalt

    25 lipca 2020 at 19:30

    Podziwiam kibiców Gieksy za cierpliwość do tego klubu. Pozdro.

  7. Avatar photo

    Kamil

    25 lipca 2020 at 19:32

    GKS Katowice to kojarzy się tylko z nieudacznictwem az zal patrzec jak naruszono wizerunkowo ten klub .
    Tak to jest jak wladaj tym misiewicze

  8. Avatar photo

    jezyk

    25 lipca 2020 at 19:38

    Nie misiewicze tylko komuch Szczerbowski

  9. Avatar photo

    Ja

    25 lipca 2020 at 19:38

    Najbardziej frajerski zespół ligi nam potrzeba dobrego lekarza i przedewszystkim odciąć kurek z Miasta bo tak to każdy pierdoli grunt że kasa się zgadza

  10. Avatar photo

    Olek

    25 lipca 2020 at 19:44

    Mistrzostwa Polski też nie zdobyli zawsze drugie miejsce teraz fryzjerski spadek z 1 ligi i obawiam się porażki w barabarażach zach

  11. Avatar photo

    Adi

    25 lipca 2020 at 19:50

    @Solski – w kadrze mamy prawie połowę zawodników z którymi graliśmy w I lidze a ty się pytasz kto liczył na awans.
    Z taką drużyną i budżetem awans to obowiązek.

    Dno, dna. Banda wykastrowanych pudelków co dostała szansę awansu bezpośrednio o to koncertowo zjeb..ała !!!

  12. Avatar photo

    Amir

    25 lipca 2020 at 19:54

    Wy liczycie jeszcze na awans???
    Widać było dzisiaj że w pierwszym meczu dostaną w dupę i się skończy. Te wszystkie gadki o kąpaniu się za ryje i gadka o kibicach że ich motywują to jest pic i fotomontaż po to aby ludzi wciąż nabierać że im się chce. Kiedyś to była Gieksa za Furtoka Ledwonia a teraz to mamy od ponad 10 lat wkłady do koszulek, którzy ino chodzą po boisku i czekają na kasę od miasta. Po dzisiejszym meczu na miejscu miasta zakręcił bym kurek z kasą i powiedział prezesowi że jak awansują to dostaną kasę a jak nie awansują to chuja zobaczą.

  13. Avatar photo

    Roh

    25 lipca 2020 at 20:03

    Szkoda byla szansa. Spierdolili to koncertowo.

  14. Avatar photo

    Czomber

    25 lipca 2020 at 20:07

    Prawo Murphy’iego wersja Gieksa – jak możemy coś spierdolić to napewno to spierdolimy

  15. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    25 lipca 2020 at 20:16

    Dzisiaj dziękuje im za walkę, na prawdę „jechali na dupach”..tylko szkoda że tak późno.. awansu nie robi się w ostatnich kolejkach tylko od pierwszej..dzisiaj widać to jak na dłoni.. wiecie co mam przeczucie.. we wtorek wygrana a w piątek Bytovia i historia zatoczy koło….

  16. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    25 lipca 2020 at 20:24

    Ps. dla mnie jak ktoś pierdoli że im nie zależy na awansie to chyba wypił przynajmniej jedno piwo więcej ode mnie..im zależy tylko nie potrafią tego zrobić..kurwa jak awansują to mają pewne wyższe płace a jak wypadną z kadry bo według sztabu szkoleniowego nie będą się nadawać na gre 1 lidze to mają zajebista kartę przetargowa w ustalaniu kontraktu z nowym klubem z racji tego że osiągnęli „sukces”

  17. Avatar photo

    jezyk

    25 lipca 2020 at 21:15

    Czy ja wiem czy jezeli ktos uwaza ze robia to celowo to pierdoli.Południowe k-ce niby ma racje bo logika by dyktowala takie rozwiazanie tylko czy oni kieruja sie taka logiką. Skład maja bardzo mocny jak na II ligę a od łecznej mocniejszy i to o wiele. tymczasem pomimo sprzyjajacych okolicznosci nie dali rady. Jeżeli zajebia baraże to juz na 100 procent bedzie jasne ze robia to celowo bo tam druzny sa duzo słabsze. No nic poczekamy to sie dowiemy

    • Avatar photo

      Roh

      25 lipca 2020 at 21:20

      Przestan glupoty pisac. Ja sie zgadzam z poludniowe katowice. Chca ale nie moga i tyle, a skladu wcale takiego dobrego nie mamy.

  18. Avatar photo

    Afera

    25 lipca 2020 at 21:35

    Kalinkowski,Midzierski,Poczobut,Śpiączka,JAPIERDOLE mówi wam to coś,oni wszyscy awansowali to się w pale nie mieści

  19. Avatar photo

    jezyk

    25 lipca 2020 at 21:49

    Roh to ty nie pierdol glupot ze ten sklad jest slaby jak na II lige. Wy macie ludzie jakis kompleks nizszosci w sobie czy jak

  20. Avatar photo

    Jaworzno

    25 lipca 2020 at 21:54

    Od nastu lat trwa degradacja wizerunkowa klubu , szkoda ze rzadza nim osoby ktore nie maja pojecia o zawodowym sporcie, niestety w calej Polsce Gieksa kojarzy się z byle jakoscia , ze stracona szansa w frajerski sposob…tylko kibicow zal

    • Avatar photo

      Piko

      25 lipca 2020 at 22:10

      Cierpi też na tym wizerunek miasta . To przecież miasto jest właścicielem . Właścicielem klubu który przegrywa z rezerwami Lecha na przykład . Klubu który powoli staje się symbolem frajerstwa i nieudacznictwa

  21. Avatar photo

    Mario

    25 lipca 2020 at 22:34

    Szkoda że tak szybko są te baraże,im należy się dwa tydnie w G W L na Staszicu wtedy zaczęli by grać a tak to pierdolą

  22. Avatar photo

    Robson

    25 lipca 2020 at 23:15

    Skład na 2 ligę mamy mocny i awans jest obowiązkiem!
    Widzew robił wszystko by zagrać w barażach a my im pokrzyżowaliśmy plany 😉
    To nasze frajerstwo to efekt olewactwa i źle przepracowanego okresu obostrzeń pandemii. mam nadzieją że awansujemy wierzę bo wiara czyni cuda jak nie wtedy będę płakał i wytykał błędy a nawet opluwał winnych na razie kibicuję HEY GIEKSA GOOL!!!

  23. Avatar photo

    SiarkaTbg

    25 lipca 2020 at 23:16

    Witam z Tarnobrzega
    Piszę dziś bo mnie już kurwica bierze, że takie duże miasto ma taką ciulową drużynę. Obserwuję wasz klub i doszedłem do wniosku że trzeba to wszystko rozpierdzielić. Począwszy od Zarządu a skończywszy na trenerze i kadrze. Rozmawiałem ostanio z Architektami z Rudy Śl. co wygrali projekt stadionu i jest super. Tylko żeby za tym szła cała reszta. Będziecie mieć fajny obiekt a grać będziecie z z jakimiś ciulami. Trzymam kciuki żeby GKS awansował w tych barażach a póżniej do ekstraklasy. Mamy takie same barwy więc trzeba się trzymać razem. Zabolało nmie to że kopacze GKS-u przejebali w Stalowej Woli która dziś spadła. To trzeba nie umieć grać w piłkę żeby przepierdolić taki mecz. Przyjechała Pogoń Siedlce i dała im do wiwatu. GKS przyjechał do Stalowej wtedy aby odpocząć wraz z trenerem. Jesteście najlepszymi kibicami rozpierdolcie ten układ bo będziecie się huśtać przez wieki.
    Serdecznie pozdrawiam i trzymam kciuki za GKS

  24. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    26 lipca 2020 at 01:03

    @afera „panów piłkarzy” jakich wymieniłeś to byli w swoich klubach statyści a lbo jedni z wielu..Śpiaczka z tego co pamiętam doszedł do łecznej w drugiej rundzie (no niech sie synek nacieszy po tych kilku spadkach z rzędu i tej zjebanej sytuacji na koniec meczu z Bytovia w zeszłym sezonie!.. kto pamięta?..zreszta ch.. z nim.. Skupmy się na sobie..mnie osobiście martwi to że Nasi „oddychają rękawami” w tym jest problem.. jak ich zregenerować.. bo uważam że chcą z powodów jakie wcześniej wymieniłem

  25. Avatar photo

    Dziadek

    26 lipca 2020 at 01:03

    Wystarczyło chcieć awansować. Jak zwykle w 2 lidze. Dlatego 300% że w barażach nie awansują. Bo gdyby chcieli, to by awansowali trzy kolejki temu.

  26. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    26 lipca 2020 at 01:32

    Jak mnie to rozpierdala.. przecież to jest ich zawód.. czym wyżej dojdą tym więcej będą zarabiać.. Kurwa proste..większe profity na przyszłość i dopisek do CV.. awans..powtórze się po raz enty oni chcą ale nie mają umiejętności albo ktoś ich źle przygotował do tej rundy pod względem fizycznym..i tu jest kurwa problem i trzeba zastanowić się nad tym..tu leży tzw. meritum sprawy.. bo chyba nie powiecie mi że Woźniak, Błąd, Dejmek grają na zostanie w tej lidze.. wiedzą że jak nie awansują to będą mieli kariere właściwie zakończoną.. co najwyżej mogą później marzyć o angażu w Wieczystej Kraków .. a młodzi którzy nie awansują też będą mieli problem bo ich „kariera” stanie w miejscu.. czyli przynajmniej przez kolejny rok nie zmienią auta na lepszy model…takie jest moje zdanie

    • Avatar photo

      Mike

      26 lipca 2020 at 14:33

      Największe profity to są u buka i tyle w temacie.

  27. Avatar photo

    Bce

    26 lipca 2020 at 05:59

    Panowie na chłodno to trzeba wziąć. Mamy młody skład i tak wysokie moejsce zajęli w lidze. Na początku myślałem że będą gdzieś w połowie ligi. Ktoś kiedyś tu wspominał że trener to WF może prowadzić. Gówno prawda. Wyciągnął z nich ile się dało. Glupie potracone punkty z Lechem. Zgodzę się tu z przedmowcami mamy chujowy zarząd. Potrzeba nam 3-4 wzmocnień napewno w napadzie. Wykartkowali się w poprzednim meczu. Błąd chyba jako jedyny z różnym skutkiem próbował strzałów z daleka, stałe fragmenty gry to jest nasza bolączką. Teraz czas na baraże wszytko w ich nogach i głowach. Ilu z nas już mówiło że ma ich w dupie a na trybunie głównej cały czas ta sama ekipa. Dochodzę do wniosku , że wiara jest w to co robimy. Panowie mamy młody zespół i nikt na obecną chwilę nie będzie chciał tu przyjść!!!
    Boli to, że po tylu latach nie mamy swoich wychowanków przecież to jest kurwa skandal. Stadion nowy nam narazie nie jest potrzebny. Po nie których wypowiedziach dochodzę do takiego wniosku. Nauczmy się zapełniać to co mamy. Ci co mieli zostać zostali.
    Panowie musimy wierzyć, że w barażach nam się uda nic innego nie pozostaje.

  28. Avatar photo

    Solski

    26 lipca 2020 at 09:30

    @Adi
    Ta połowa którą wymieniłeś to 6 zawodników (Dejmek, Jędrych, Woźniak, Błąd, Grychtolik, Habusta) z czego regularnie grało tylko 4. Jędrych, Błąd na + a reszta wypadła blado. No może jeszcze Woźniak, chociaż ostatnie mecze to więcej dyskusji i machania rękami niż grania. Tak więc jak widzisz graliśmy praktycznie nowym skąłdem, zawodnikami bez CV, o umiejętnościach takich a nie innych I mimo to udało im się zając 3 miejsce, które sezon wcześniej dawało by awans, a teraz trzeba niestety jeszcze pograć w barażach.
    Ochłońmy i pomóżmy im dopingiem w kolejnym meczu

  29. Avatar photo

    Irishman

    26 lipca 2020 at 09:32

    Nie ma się co załamywać, czy tam wywieszać białą flagę. Jesteśmy trzecią siłą w tej lidze….. a moim zdaniem nie wiem, czy nie jesteśmy najlepsi. Poczytajcie pomeczowe komentarze trenerów drużyn, z którymi przyszło nam się mierzyć. Wielu z nich tak właśnie twierdziło.
    Dlaczego więc nie awansowaliśmy bezpośrednio? To sobie policzcie ile punktów straciliśmy na wiosnę po głupich, dziecinnych, niewymuszonych błędach obrońców i bramkarza. A czy można było temu zapobiec? Nie wiem, bo czy można było przewidzieć, że dobrze broniącemu Mrozkowi nagle coś odwali? A Janiszewski, tak naprawdę był trzecim wyborem trenerów ale wobec kontuzji Dejmka i Brody grał… Więc nie mówmy, że mamy słabą drużynę, bo w kilku meczach pojedynczym piłkarzom coś odwala i zachowują się jak pajace!

  30. Avatar photo

    Dobry

    26 lipca 2020 at 09:59

    Mam 3 teorie dlaczego oni nie wygrali wczoraj. Pierwsza jest taka że im się nie chce co wykluczam bo jednak kasa do zgarnięcia jest za awans co im zabrali przez koronawirusa. Druga teoria to że są słabi piłkarsko i z tym trzeba się zgodzić że niektórzy tacy są i mało umiejętności mają i to widać. Trzecia teoria jest że podczas meczów są zestresowani i ten stres paraliżuje ich i blokuje im nogi przez co mają problem z wygrywaniem.

  31. Avatar photo

    pablo eskobar

    26 lipca 2020 at 15:05

    nic tutaj juz niebedzie ciagle granie w ciu..a

  32. Avatar photo

    Prezes1964

    26 lipca 2020 at 15:07

    Proszę wstrzymajmy się z pomyjami do wtorku/piątku , nie jest idealnie a strata punktu choćby z Lechem 2 boli teraz po trzykroć.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Losowanie PP: Koncert życzeń GieKSa.pl

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Już jutro o godzinie 12:00 w siedzibie TVP Sport odbędzie się losowanie 1/8 finału Pucharu Polski. W stawce pozostało już tylko 16 drużyn: 10 ekip z ekstraklasy, 4 drużyny z I ligi, 1 z II ligi oraz 2 z III ligi. Postanowiliśmy podzielić się z Wami naszymi typami i marzeniami dotyczącymi rywala w nadchodzącej rundzie. A co przyniesie los? Zobaczymy już we wtorkowe południe.

Fonfara
Ciekawym pojedynkiem bez wątpienia byłby mecz z Polonią Bytom i możliwość spotkania Jakuba Araka, który właśnie w naszym klubie się przecież odblokował. Najgorszymi opcjami wydają się być Raków Częstochowa i Piast Gliwice, bowiem rywale o takim podejściu do piłki nożnej dodatkowo zabierają kibicom chęć przychodzenia na mecze w środku tygodnia.

Kosa
Na pewno chciałbym uniknąć (dokładnie w takiej kolejności): Górnika, Jagiellonii, Rakowa i Lecha. Z pozostałymi ekstraklasowiczami możemy zagrać, choć oczywiście preferowałbym wtedy domowe spotkanie.

Natomiast z pewnych wyjazdów, czyli wylosowania drużyn z niższych lig, to ciekawie wyglądałaby Avia (niedaleko, niska liga) oraz Polonia Bytom (lokalnie, dawno nie graliśmy). Wyjazdowicze nie obraziliby się zapewne także na Śląsk we Wrocławiu.

Ciekawostką jest to, że jeśli wylosujemy na wyjeździe Raków, Widzew, Jagiellonię lub Lechię, to… w 2025 roku zagralibyśmy aż trzy wyjazdowe spotkania z tymi rywalami.

Flifen
Najśmieszniej byłoby zagrać przeciwko Wiśle Kraków lub Pogoni Szczecin. W przypadku wygrania z jakimikolwiek kontrowersjami, z którymkolwiek z tych klubów, content na Twitterze Alexa Haditaghiego bądź Jarka Królewskiego byłby nieziemski. Natomiast pod względem poziomu sportowego i kibicowskiego dobrym losowaniem byłaby Polonia Bytom, która powinna być na spokojnie do ogrania, a i frekwencja w takim meczu nie powinna zawieść.

Misiek
Najbardziej chciałbym zagrać z Avią Świdnik lub Zawiszą Bydgoszcz lub Polonią Bytom, ponieważ to są stadiony, na których jeszcze nie byłem. Najbardziej nie chciałbym zagrać z Rakowem Częstochowa, ponieważ znów byłyby dwa mecze koło siebie w pucharze i w lidze, oraz nie widzi mi się wyjazd do Chojnic w środku tygodnia z powodu mało atrakcyjnego rywala i odległości.

Kazik
Z osobistych pobudek to Śląsk Wrocław, w zeszłym sezonie nie było mi dane tam pojechać, a teraz może się uda. Nie wiem, gdzie Polonia Bytom będzie grała ewentualnie ten mecz, ale jechać tam na ten orlik ze sztuczną trawą i granulatem niespecjalnie mi się uśmiecha… jeszcze Jakub Arak coś strzeli, a lubię go i nie chcę tego zmieniać 🙂

Marek
Przez tyle lat czekaliśmy na Puchar Polski jak na okno do Ekstraklasy z nadzieją, aby uchyliło się chociaż odrobinę i pozwoliło oddychać tym samym powietrzem co krajowa elita… Dzisiaj tuzy Ekstraklasy otwierają listę drużyn, z którymi nie chcemy grać na tym etapie. To najlepszy dowód na to, jaki skok wykonaliśmy przez ostatnie dwa lata: nomen omen lata świetlne! Z uwagi na zależności rodzinne (kuzyni z Dolnego Śląska kibicujący Śląskowi) najbardziej chciałbym trafić Śląsk na wyjeździe. U siebie zdążyliśmy zagrać i razem z kuzynami oglądaliśmy to „widowisko” na starej Bukowej. We Wrocławiu z uwagi na Święta nie mieliśmy szans się spotkać. Poza tym z uwagi na cykl „Okiem rywala” łapię kontakt z przedstawicielami innych klubów – z jednymi gorszy, z drugimi lepszy i czasem wbijamy sobie różne szpilki 😉 Tym kluczem chciałbym trafić na Widzew (pozdrawiam Michał) lub Koronę (piona Michał i marxokow). Górnik za to dopiero w finale, najlepiej na Śląskim, bo 3 maja córka ma komunię, więc logistyka byłaby łatwiejsza 😂 Rywali z niższych lig trochę się boję, z uwagi na stan boiska w grudniowe popołudnie, ale bytomski orlik powinien być wtedy jak najbardziej zdatny do użytku 😜 Tak czy inaczej, sam fakt, że w listopadzie rozmawiamy jeszcze o GieKSie w Pucharze Polski jest dla mnie powodem do uśmiechu. Czas na kolejny krok w stronę Narodowego.

Błażej
Przede wszystkim dla mnie zawsze liczy się awans, a będzie łatwiej o kolejną rundę, grając z niżej notowanym rywalem. By nie jeździć daleko, życzyłbym sobie Avię Świdnik. Polonia Bytom niby fajny rywal, ale chyba tylko jeśli mielibyśmy grać na Śląskim. Granie na Orliku w grudniu z rywalem, który dobrze się prezentuje, może nie być takie proste. Jak mamy grać z kimś z Ekstraklasy to najlepiej u siebie z Piastem. Widać po wywiadach, że trenerowi Górakowi zależy mocno by w tym roku grać w PP na wiosnę, pewnie taki cel postawili sobie przed drużyną i chcą go skutecznie realizować. Fajnie byłoby to zrealizować, bo granie na wiosnę w PP byłoby małą nowością dla nas.

Jaśka
Ja napiszę króciutko: wszyscy byle nie Górnik, mamy ostatnio złe wspomnienia z nimi odnośnie pucharu Polski.

Shellu
Na pewno nie chciałbym trafić na Wisłę Kraków. Nie dość, że mecz na wyjeździe, to jeszcze z piekielnie mocnym i rozpędzonym rywalem. Spokojnie – zmierzymy się z nimi w ekstraklasie. Zdecydowanie chciałbym też uniknąć Korony czy Górnika. Jeśli chodzi o zespoły z ekstraklasy, to nie pogardziłbym Widzewem, nawet jeśli byłby na wyjeździe. Musimy tę ekipę w końcu przełamać. Polonia Bytom i Śląsk Wrocław nie byłyby złe. Nie pogardziłbym także powrotem do Chojnic, z uwagi na ładnie położony stadion i dobre wspomnienia. A najbardziej kuriozalnym losowaniem będzie Raków na wyjeździe i dwa mecze przy Limanowskiego w grudniowym mrozie – na tym najzimniejszym stadionie w Polsce 😉

Kontynuuj czytanie

Felietony

I co, niedowiarki?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Mam satysfakcję, nie powiem. Może to i małostkowe, bo stwierdzenie „a nie mówiłem?”, często dotyczy jakichś utarczek, sporów, w których jedna strona chce coś udowodnić drugiej. Często jednak ta chęć „żeby było po mojemu” dotyczy pokazania, że coś poszło źle (tak jak przewidywałem), że ktoś nie dał rady (tak jak mówiłem). Tutaj jest inaczej. Mam satysfakcję, że zaraz po meczu z Lechem Poznań, kiedy wielu kibiców zmieszało drużynę i trenera z błotem – napisałem felieton przypominający, w jakim jeszcze niedawno byliśmy miejscu, jakie mieliśmy kryzysy i z jakiego bagna udawało nam się wygrzebać. I że teraz nie należy odtrąbiać sportowego upadku GieKSy i desperacko nawoływać do zmiany trenera. Kazimierz Greń mówił kiedyś „ruda małpo, ja jeszcze żyję”. Widziałem nie światełko, a duże światło. Widziałem, że GieKSa w końcu zaczęła grać swoje w Płocku, a i mecz z Lechem był dobry, choć przegrany. I poszło.

Oczywiście po felietonie czytałem standardowe opinie, że nie można żyć przeszłością, nie ma nic za zasługi i tak dalej. Że Górak słaby i należy go zmienić.  Tyle, że ja nie pisałem o zasługach i obojętnym przechodzeniu obok porażek. Pisałem o tym, że ten trener, z tymi (niektórymi) zawodnikami był w kryzysie i potrafił z niego – nawet spektakularnie – wychodzić. I że słabszy początek sezonu, który i tak nie jest dramatyczny, bo jesteśmy „jedynie” na pograniczu strefy spadkowej, absolutnie nie jest momentem na zburzenie wszystkiego i drastyczne ruchy. Nie będę już przytaczał inwektyw w kierunku szkoleniowca i nazwijmy to – bezceremonialnego nawoływania, żeby opuścił nasz klub. Bo osoby, które wygłaszają takie tezy w taki sposób pokazują, że nie mają krzty szacunku. Nie wiem ile tych osób jest, bo mocno rozmija się to, co widzę na stadionie z tym, co w internecie. Może te moje artykuły są bezzasadne, bo może to są boty lub jakaś cyberwojna i podstawieni ludzie przez jakieś konkurujące kluby. Ale pisząc poważnie – skala tego, co w słabszym okresie GieKSy czytam w komentarzach i opiniach, jest porażająca. Na szczęście nie dotyczy to trybun.

O tym, że niektóre osoby są niereformowalne napiszę dalej. Większość kibiców bowiem się cieszy. Cieszy z tego, że od meczu z Lechem Poznań, GieKSa wskoczyła na jakieś niebywałe obroty i wygrała cztery kolejne mecze – trzy w lidze, jeden w Pucharze Polski. Jeśli chodzi o ekstraklasę to pierwszy taki wyczyn od 22 lat. W poprzednim, tak radosnym przecież sezonie, katowiczanom nie udało się triumfować w trzech kolejnych meczach. I tu dochodzimy do pewnych mitów, powielanych przez wielu. Te mity obowiązywały już na wiosnę, obowiązują i teraz.

Otóż utarło się, jaka to jesień zeszłego roku była wspaniała. Banda zakapiorów i tak dalej. GieKSa grająca z polotem, bezkompromisowo i bez kompleksów. I przede wszystkim – wygrywająca w bardzo dobrym stylu z Jagiellonią i Pogonią. I to wystarczyło by na koniec roku cieszyć się z 23 punktów. Na wiosnę pojawiły się narzekania na słabszą grę GKS, że to już nie jest taka postawa jak jesienią. Tymczasem GKS punktował na tyle solidnie, że do końca sezonu zapewnił sobie jeszcze 26 oczek i to w mniejszej liczbie spotkań, bo przecież jesienią jedno było awansem. Szybkie utrzymanie na pięć kolejek przed końcem. Ale nie – trzeba było ponarzekać, że jest słabiej.

Od początku obecnego sezonu niepokoiliśmy się o nasz zespół. GieKSa punktowała bardzo słabo i po czterech kolejkach miała na koncie tylko jeden remis u siebie z Zagłębiem. Media i wszelkiej maści specjaliści ochrzciły nas głównym kandydatem do spadku. Uwierzyli też w to chyba niektórzy kibice. Będzie ciężko wygrać choćby jeden mecz i tak dalej, bo w ogóle zobaczcie na ten świetny Radomiak. Potem było nieco lepiej i nawet katowiczanie wygrali z Arką czy tymże Radomiakiem, ale na wyjazdach nasz zespół nadal grał fatalnie i przegrał cztery mecze. To jednak ciągle powodowało zaledwie balansowanie na granicy bezpiecznej strefy i dopiero w którymś momencie GKS znalazł się pod kreską. Nie poprawiło na długo nastrojów zwycięstwo w Pucharze Polski z Wisłą Płock (może dlatego, że tak mało ludzi to widziało) i remis z płocczanami. Po porażce z Lechem wiadro pomyj się wylało.

Minęły trzy kolejki. I teraz – po czternastej serii gier i tej kapitalnej… serii – warto odnotować, że GKS Katowice ma o jeden punkt więcej niż w analogicznym momencie poprzedniego sezonu! Tak – już byliśmy wówczas i po wspomnianych triumfach z Jagą i Portowcami, byliśmy również po rozgromieniu Puszczy 6:0. I nadal mieliśmy punkt mniej niż teraz. Więc ja się pytam – do czego my porównujemy i dlaczego mityzujemy poprzednią jesień. Tak – była pełna emocji i kapitalnych wrażeń. Ale patrzmy przede wszystkim na matematykę. I w żadnym wypadku nie chodzi mi o to, by teraz tamten okres zdewaluować. Chodzi o to, by się teraz otrząsnąć i spojrzeć na obecną sytuację bardziej rzetelnie. A wygląda to tak, że na początku sezonu było fatalnie, potem trochę lepiej, ale nadal źle, w końcu pojawiły się nadzieję na lepsze jutro w grze, choć jeszcze niekoniecznie w wynikach. Ale te też przyszły i wystarczyły dwa tygodnie od Motoru do Niecieczy, aby obecną sytuacją prześcignąć punktowo tamtą jesień. I dodać bonus w postaci Pucharu Polski.

Na całokształt wpływają poszczególne mecze, jak i cała runda. Ale wpływają także serie. I tak się składa, że rok temu w tym momencie byliśmy po remisie ze słabym Śląskiem oraz porażkach z Legią i Koroną Kielce, do tego po wtopie z Unią Skierniewice. To był najgorszy moment rundy, a pewnie i całego sezonu. Teraz wydaje się – miejmy nadzieję – że najgorszy punktowo okres mieliśmy we wrześniu. Ale te składowe rok temu i teraz sumują się na lekki plus obecnego sezonu. Oczywiście jest to dynamiczne – bo za kolejkę może się ten bilans zmienić. Rok temu w piętnastej serii wygraliśmy z Cracovią. Teraz gramy z Piastem.

Jednak wczoraj – o zgrozo – zobaczyłem kolejne komentarze. Halloween ma swoje przerażające prawa. I tu mi ręce i witki opadły już zupełnie. Może byłem naiwny, ale chyba jednak łudziłem się, że niektórych da się zadowolić. W trakcie meczu w Niecieczy, po pierwszej połowie, widziałem kolejne lamenty, jak to GKS nie ma pomysłu na grę i dał się zdominować. Boże… po trzech zwycięskich meczach, przy prowadzeniu do przerwy na wyjeździe z bezpośrednim rywalem do utrzymania, jeden czy drugi płacze w necie, że GKS dał się zdominować Termalice. Pamiętajcie panowie piłkarze i trenerzy – nie możecie się nisko bronić. Musicie ciągle bez ustanku atakować, być na połowie rywala, najlepiej mieć posiadanie piłki w okolicach 80 procent. Wtedy kibic GKS będzie zadowolony. A jeśli taka Termalica nas przyatakuje – bijmy na alarm. To nic, że niecieczanie mieli na tyle niewiele jakości, że jakoś szczególnie nie zagrozili bramce Strączka. Ważne, że okresowo mieli trochę więcej piłki na naszej połowie, oddali kilka strzałów z dystansu czy wątpliwej jakości strzały z pola karnego, które chyba z litości statystycy zsumowali do xG 1,70, bo nijak nie miało się to do obrazu tych uderzeń i rzeczywistego zagrożenia.

Utrata kontroli to była w Lublinie. Utrata była w końcówce w Łodzi. Tutaj – z perspektywy trybuny – nie miałem jakiejś wielkiej obawy o nasz zespół. Taką obawę miewam często, tym bardziej, że na stadionie dynamikę rywala odbiera się jakoś bardziej niż w telewizji. Więc bałem się jak cholera, że Korona w końcówce wyrówna, bałem się trochę, że do remisu doprowadzi ŁKS. W Niecieczy tego stresu nie miałem. Oczywiście różne rzeczy się w piłce dzieją i jak pisałem ostatnio – GKS lubi coś zmajstrować – ale widziałem dużo pewności w poczynaniach defensywnych naszych zawodników, którym najwidoczniej coś „kliknęło” i przestali robić głupie błędy. Za głowę złapałem się tylko raz – gdy Marcel Wędrychowski zrobił Marcela Wędrychowskiego, czyli poszedł bez głowy ze swojego pola karnego i stracił piłkę, po czym była groźna sytuacja. No dobra, kręciłem też głową przy Rafale Strączku, który musi trochę lepszym klejem smarować rękawice, bo ten obecnie używany jest chyba przeterminowany i nie ma właściwości klejących. Poza tym jednak golkiper swoje strzały wybronił, a obrona spisała się na tyle dobrze, że bez większych błędów zaliczyła drugie z rzędu czyste konto w lidze.

W porównaniu z tym co było na początku sezonu, obecnie jest ekstremalnie dobrze. Zróbmy eksperyment myślowy. Wyobraźmy sobie, że taka Legia wygrywa na wyjeździe z Motorem 5:2, u siebie z Koroną 1:0, na wyjeździe w Niecieczy 3:0 i z tym ŁKS w Pucharze Polski 2:1. Może nie byłoby wybitnych zachwytów, ale w Warszawie wszyscy byliby zadowoleni. Mateusz Borek z uznaniem mówiłby, że Legia w końcu złapała dobry, solidny rytm i temu czy tamtemu trenerowi przy Łazienkowskiej należy dać spokojnie pracować. A gdyby na przykład te wyniki osiągnął Piast, Radomiak czy Arka? Wtedy jestem pewien, że kibice GKS spoglądaliby z zazdrością i mówili – czemu u nas nie może się stworzyć taka efektowna i skuteczna ekipa?

Trener i drużyna po raz kolejny udowadniają, że można na nich liczyć i potrafią się wygrzebać z mniejszych czy większych tarapatów. Widać, że to extra ekipa ludzi wiedzących, co mają robić. Ale nie tylko chodzi tu o piłkarzy. Można odnieść wrażenie, że i trenerzy odnaleźli swoje miejsce na ziemi i ta ekipa to naprawdę Sztab przez duże „S”. Rafał Górak dobrał sobie tych ludzi i razem z nimi przechodził trudne czasy. Dariusz Mrózek, Dariusz Okoń, Marek Stepnowski czy Jarosław Salachna oraz cała reszta nie-piłkarzy w drużynie robią świetną robotę, która skutkuje tym, że – mimo że czasem jest ciężko – GKS wychodzi na prostą. To oni wyprowadzają GieKSę na prostą w naprawdę trudnych okolicznościach, w tych trudach ekstraklasy, w której poziom się podnosi permanentnie, a GKS – z tymi samymi ludźmi – jeszcze niedawno był w piłkarskiej otchłani.

Dalej mogę nawiązać do czasów pierwszej ligi i zapytać – czy jeszcze dwa lata temu spodziewalibyśmy się, że GKS rozegra dwa mecze z rzędu na wyjeździe wygrywając różnicą trzech bramek? Przecież w dwóch ostatnich sezonach w pierwszej lidze w sumie były tylko trzy takie mecze. Czy spodziewalibyśmy się, że w jakiejkolwiek konfiguracji (zaległe mecze, środek kolejki) będziemy w tabeli nad Legią? Przecież bralibyśmy to absolutnie w ciemno.

Trener mówił o tym, jaki mecz z Lechem był w jego oczach dobry. Wiadomo, że liczy się wynik, ale już w poprzednich sezonach w gorszych momentach twierdził, że widzi dobrą grę i to powinno zacząć przynosić punkty. Dokładnie to samo przerabiamy teraz. GKS we wcześniejszych meczach potracił punkty czasem tam, gdzie nie powinien. Teraz to się wszystko wyrównuje, choć każde ostatnie zwycięstwo jest zasłużone, no – może z Koroną z przebiegu bardziej adekwatny był remis, ale zawsze mówię, że jeśli w takim meczu któraś drużyna wygra jedną bramką – to jest to jednak zasłużone.

Tabela jest niebywale spłaszczona. GieKSa w trakcie kolejki podskoczyła aż o pięć miejsc. Wiadomo, że ktoś nas wyprzedzi, choć… nadal jeszcze my możemy też przeskoczyć Pogoń czy Raków, bo tam liczy się bilans bramkowy. Najważniejsze w tym momencie jest zyskiwać przewagę nad drużynami ze strefy spadkowej oraz nie dawać odskoczyć innym w pobliżu. W meczach o sześć punktów katowiczanie wygrali z Motorem i Termaliką, zdobyli też bonusowe trzy oczka z Koroną. Mamy już dużą przewagę nad Piastem i Termaliką, a jeśli w kolejnym spotkaniu nasz zespół wygra z ekipą z Gliwic – możemy mieć dwie drużyny odsadzone już tak daleko, że tylko kataklizm będzie mógł doprowadzić do tego, żeby GieKSę dogoniły.

Poświęcę jeszcze dwa słowa piłkarzom. Defensywa naprawdę zrobiła się solidna, nie robi już głupich błędów, piłkarze grają pewnie i odpowiedzialnie. Po raz kolejny chcę wyróżnić Lukasa Klemenza, nie tylko za gola, bo to oczywiście ważny dodatek, ale za postawę w defensywie. Zawodnik gra twardo, z poświęceniem i odpowiedzialnie. Dobrze się na to patrzy. Marten Kuusk też swoje robi. Obrona zrobiła progres i to jest kluczowe w osiąganiu dobrych wyników.

Walczy o to swoje miejsce Marcel i mam nadzieję, że w końcu strzeli swojego upragnionego gola. Kacper Łukasiak też próbuje, próbuje się wstrzelić od początku sezonu, ale jeszcze nie może. Natomiast patrząc na to, że dublet zaliczył Eman Marković, który w końcu dał efekt, myślę, że dwójka „szczecinian” wkrótce również trafi do siatki.

O Panu Piłkarzu Bartku Nowaku to za chwilę stanie się nudne, żeby pisać. Zawodnik po prostu co mecz daje takie piłki, że naprawdę można się zastanawiać od ilu lat to najlepszy piłkarz w barwach GKS Katowice. W poprzednim sezonie zawodnik miał trochę przebłysków, dawał już takie „ciasteczka”, ale często mieliśmy zastrzeżenia, że za rzadko. A teraz co mecz po prostu wiąże krawaty na ekstraklasowych boiskach. Teraz po prostu będzie dla mnie szokiem, jeśli trener Jan Urban nie powoła go do reprezentacji. Jestem pewien, że Bartek na najbliższe zgrupowanie kadry pojedzie!

Trochę błędów nasz sztab popełnił – nikt bezbłędny nie jest. Postawienie na początku sezonu i oparcie ataku na Macieju Rosołku i Aleksandrze Buksie to była fatalna decyzja. To jednak odróżnia nasz sztab od innych, że szybko reagują. O Macieju i Aleksandrze nikt już nie pamięta, choć wiadomo Rosołek zmaga się z urazami. Natomiast teraz jedyną i słuszną koncepcją w ataku jest Adam Zrelak i Ilja Szkurin. Na Adama trzeba chuchać i dmuchać, bo to świetny piłkarz i znów miał udział przy golu. A Ilja jako zmiennik i strzela bramki, i asystuje – tak jak przy drugim trafieniu Markovića. Do tego naprawdę miło widzieć, jak zawodnik się cieszy po golach i meczach – powtórzę to, co po ŁKS – mam nadzieję, że Białorusin znalazł swoje piłkarskie miejsce na ziemi.

Oczywiście sezon trwa i w piłce nic – w tym przede wszystkim forma – nie jest dana raz na zawsze. Poza tym to tylko i aż sport. Statystyka też robi swoje. Więc może się zdarzyć tak, że GKS z Piastem nie wygra. Bo zagra słabszy mecz, bo coś nie wyjdzie, bo dostaniemy czerwoną kartkę, czy właśnie zadziała statystyka, w której cztery zwycięstwa z rzędu w lidze to jakaś anomalia. Należy się z tym liczyć i nie wpadać znów w minorowe nastroje w przypadku braku wygranej. Przede wszystkim liczy się trend. Wiadomo, że wszystkiego się nie wygra, ale chodzi o to, by wygrywać dość często i przegrywać dość rzadko. Wtedy naprawdę wszystko będzie w jak najlepszym porządku.

Jednak to GieKSa jest w gazie, a Piast ma swoje potężne problemy. Piast gra o życie i o to, by nie stać się takim Śląskiem z zeszłego sezonu, który tak okopał się na ostatnim miejscu, że nawet bardzo dobre wyniki na wiosnę nie uchroniły wrocławian przed spadkiem. Nóż na gardle to jednak jedno, a drugie to po prostu obecna forma, mental i jakość piłkarska. Gliwiczanie grają po prostu bardzo źle i na ten moment piłkarsko to GKS jest o dwie klasy lepszy. Jeśli nasz zespół utrzyma swoją dyspozycję, będziemy faworytem w tym spotkaniu. Tylko ten ciężar trzeba unieść.

GKS wytrzymał fizycznie i piłkarsko tę siedmiodniówkę świetnie. Były zwycięstwa, była jakość, nie było słaniania się na nogach. Logistycznie, kadrowo i realizacyjnie – majstersztyk. Zadanie nie tylko piłkarzy, ale przede wszystkim trenerów i sztabu medycznego zostało wykonane celująco.

Doceniajmy więc cały czas to, co mamy, bo mamy ekipę fajnych ludzi, którzy walczą na tej piłkarskiej wojnie zarówno w pokojach trenerów, w szatni, jak i na boisku. Nie ma ani jednego powodu, by w przypadku słabszych meczów dokonywać gwałtownych ruchów i postponować zespół w komentarzach w internecie. Ta drużyna zasługuje na to, by ją wspierać. I rozwija się na naszych oczach, mimo że momenty są ciężkie. Grajmy. Kibicujmy. Projekt GKS Katowice Rafała Góraka trwa w najlepsze.

A zabawa kibiców i piłkarzy po wygranych meczach to coś, co jest jedną z kwintesencji i esencji piłki. Na trybunach, jak i na boisku – wzór. Piłkarze grają tak, jak kibice dopingują i odwrotnie. Dostroili się do siebie i pięknie to się odbywa z meczu na mecz.

Mamy dobry czas. Piękna jest ta ekstraklasa.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Coraz bliżej… Narodowy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do galerii z wyjazdu do Łodzi. GieKSa po bramkach Jędrycha i Szkurina zapewniła sobie awans do 1/8 STS Pucharu Polski. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga