Piłka nożna
Rozmowa z trenerem Brzęczkiem
Pięć meczów rozegrała GieKSa pod wodzą trenera Brzęczka. Po remisie w Głogowie uznaliśmy, że jest to dobry czas by po raz pierwszy dłużej porozmawiać z trenerem o drużynie i jego pracy.
GieKSa.pl: Trenerze gdyby po meczu z Rozwojem ktoś Panu powiedział, że po 5 meczach będą trzy wygrane i dwa remisy to pewnie byłby Pan zadowolony. Jak Pan dziś ocenia te wyniki?
Brzęczek: Oczywiście, że jesteśmy zadowoleni. 11 punktów w 5 spotkaniach jest to korzystna sytuacja. Zawsze po meczach gdzie się remisuje a była szansa je wygrać pozostaje pewien niedosyt. Myślę jednak, że trzeba podejść do tego z pokorą i podkreślić jeszcze raz, że dziś graliśmy z bardzo dobrą drużyną. Chrobry był bardzo niebezpieczny zwłaszcza w pierwszej połowie. Druga połowa była pod nasze dyktando, powtórzę to, co powiedziałem na konferencji- zabrakło nam wykorzystania rzadkich błędów przeciwnika, dlatego też dogodnych sytuacji nie było za wiele.
Jeśli chodzi o grę to chciał Pan grać piłką i utrzymywać się przy niej. Z tego elementu jest Pan zadowolony po tych pięciu meczach?
Każdy nowy mecz to poprawka i nowa sytuacja dla nas. Dziś w pierwszej połowie graliśmy trochę za wolno, nie wykorzystywaliśmy piłek prostopadłych by minąć środkową linię przeciwnika. W drugiej połowie było to już lepiej zorganizowani, mogliśmy taką grę stosować. Czeka nas ciągła praca i rozwijanie się drużyny, musimy mieć również świadomość tego, jakie są cele i o co walczymy oraz to gdzie na dzień dzisiejszy jesteśmy.
W dzisiejszym meczu Goncerz często schodził do boku. To nowy pomysł taktyczny i po prostu Grzegorz szukał sobie pozycji na boisku?
W zależności od sytuacji boiskowych miał szukać miejsca by móc go wprowadzić do gry, na pewno będąc w środku gdzie miał opiekę rywali i był odcięty od podań nasze górne podania miały małą szansę powodzenia. Dlatego też Grzegorz szukał gry w bocznych sektorach.
Mieliśmy wrażenie, że w tym momencie zabrakło kogoś by wejść w jego miejsce do ataku
Na pewno tak, dziś zabrakło Iwana i Bębenka. Zabrakło trochę kreatywności by wchodzić w te strefy. Ich obecność dodałaby nam, jakości dzisiaj. Szanujemy jednak ten punkt z trudnym przeciwnikiem.
Kontuzje są poważne czy jest szansa, że zagrają w kolejnym meczu?
Mam nadzieję, że tylko na ten mecz.
Wspomniał Pan o kreatywności, więc chcieliśmy zapytać o Burkhardta. Kolejny mecz na ławce, podczas gdy to on był typowany do roli rozgrywającego. Co się z nim dzieje?
Cały czas powtarzam, że Burkhardt ma potencjał i wszyscy o tym dobrze wiemy. Tylko najważniejsze jest to by ten potencjał wykorzystywać na boisku. Mam nadzieję, że uda nam się doprowadzić do takiej sytuacji, że Filip będzie grać i będzie wykorzystywać swoje umiejętności z pożytkiem dla drużyny.
Rafał Pietrzak dziś powrócił do drużyny i do gry na obronie. Nie miał Pan dziś wrażenia, że czasem za głęboko schodzi do środka i jest za daleko od pomocników rywali?
Nie przypominam sobie dziś takiej sytuacji. Oczywiście mamy różne założenia taktyczne. Cały czas pracujemy nad automatyką zachowań, konsekwencją w grze defensywnej. Ważną rzeczą dla nas jest fakt, iż w czterech meczach zagraliśmy na zero z tyłu. Musimy cały czas pracować nad tym i wyciągać wnioski by być skuteczniejszym przy odbiorze i szybkim wyprowadzeniu piłki w ataku.
Trochę mylne jest chyba wrażenie, że skupia się Pan na ofensywie skoro cały czas gramy dobrze w obronie. Widać, że ta gra obronna również jest dla Pana ważna.
Chcąc grać ofensywie nie znaczy, że zapominamy o grze defensywnej. Chodzi o poruszanie się zawodników w liniach w pionie i poziomie na boisku o ich zadania w sytuacjach jak mają grać na boisku, gdy mamy piłkę i gdy ją tracimy. Dla mnie gra w defensywie jest punktem wyjścia, bo od tego wszystko się zaczyna. Nasza gra ofensywna zaczyna się do tego by dobrze ustawić się w defensywie.
Wracając do Pietrzaka to przy powrocie Bębenka robi się spory ból głowy na to, kogo wystawić na pozycjach skrzydłowych i obrońców.
Myślę, że to pozytywny ból głowy. Nie mam nic przeciwko temu by mieć takie problemy.
Felietony Piłka nożna
Plusy i minusy po Rakowie
Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.
Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.
Plusy:
+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.
+ Jędrych i Klemenz
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.
Minusy:
– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.
– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.
– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.
Podsumowanie:
GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.
To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.
Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.
GieKSiarz
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.


fanclub dortmund
31 października 2015 at 22:51
panie Brzeczek jak na razie jestesmy jako kibice zadowoöeni i ten remis na boisku wicelidera tez trzeba okreslic jako dobry wynik …gdybysmy nie potracili wczesniej az tylu punktow ze slabszymi zespolami mozna by teraz realnie myslec o walce o awans ,a jak na razie to solidne docieranie i byle dalej w takim kierunku..spokojnie i zdecydowanie pracowac a jak sie tych grajkow utemperuje to i wyniki beda…
kibic bce
3 listopada 2015 at 11:10
Prosba do trenera Brzeczka. Gonzo zeby gral efektywniej musi miec wiecej podan od zawodnikow. Moze warto by dobrac doniego zawodnika ktory stworzyl by z Gonzem pare. Tak jak byla para Lewy z Piszczem w BvB. Moze wlasnie Bury moglby byc takim zawodnikiem? Lub Ajwen. Dziekuje
n.k.w.d.
4 listopada 2015 at 18:42
Trenerze sciągamy Blaszcza na B1 bo się marnuje w tej Fiorentinie będzie podawal do Gonza jak dawniej do Lewego w BVB.