Dołącz do nas

Piłka nożna

Rywal pod lupą: Patryk Plewka

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W kadrze Stali Rzeszów znajdziemy ośmiu zawodników, którzy w swoich CV mogą się pochwalić występami w Ekstraklasie. Większość tym gronie to naturalnie bardzo doświadczeni piłkarze, których kariery nieubłaganie zmierzają ku końcowi. Wyjątkiem od tej reguły jest młody obiecujący środkowy pomocnik Patryk Plewka.

„Pirlo” z Libiąża

Patryk Plewka to jeden z najlepszych „produktów” Szkoły Piłkarskiej Górnika Libiąż. W wieku 13 lat tak bardzo wyróżniał się na tle swoich klubowych rówieśników, że jego osoba zwróciła uwagę kilku innych klubów. Najbardziej zdeterminowana w pozyskaniu młodziutkiego pomocnika okazała się Wisła Kraków, przez którą obserwowany był przez ponad dwa lata. Decyzję o ściągnięciu Patryk Plewki pod Wawel scementował bardzo dobry występ w Ajax Nivea Cup, który umożliwił mu późniejszy wyjazd do Amsterdamu na Camp Ajaksu.

Ówczesny trener akademii Wisły – Rafał Wisłocki w takich słowach charakteryzował utalentowanego pomocnika:

” To zawodnik środka pola, ciężko mu zabrać piłkę, ma dobry przegląd pola oraz koordynację. Swój talent popiera ciężką pracą podczas treningów. Widać u niego jednak skłonność do cofania się po piłkę do linii obrony. […] Lubi rozgrywać, jeżeli miałbym go do kogoś porównać, to byłby to Andrea Pirlo, ale Patryk musi jeszcze popracować nad długimi podaniami.”

Jednak przygoda z piłką dla Patryka Plewki mogła się skończyć, zanim tak naprawdę na dobre się rozpoczęła. Zaledwie rok po przejściu z Libiąża do krakowskiej Wisły, młodemu pomocnikowi przytrafiła się koszmarna kontuzja. Na jednym z turniejów szkolnych doznał złamania kości piszczelowej i strzałkowej. Plewka zmuszony był przejść dwie operacje, z których ta druga jak się później okazało, była kluczowa, a sam zawodnik kontynuowanie sportowej kariery może zawdzięczać doktorowi Jackowi Jurce. Kluczową rolę doktora po pięciu latach od tego niefortunnego zdarzenia skomentował Wisłocki:

 “Słowa uznania dla doktora Jacka Jurki, który wtedy był lekarzem pierwszego zespołu Wisły. Po tym, jak Patryk miał pierwszą operację, coś mnie tknęło – mnie i Artura Wróblewskiego – żebyśmy jeszcze podjechali sprawdzić to do doktora Jurki. Pamiętam, że doktor przyjął nas w swoim prywatnym czasie, choć był to piątek, tuż przed północą. Okazało się, że mieliśmy „nosa”. Konieczne było przytrzymanie Patryka w szpitalu, okazało się, że musiał mieć drugą operację. I to dzięki tej drugiej operacji może grać w ogóle w piłkę. Pierwsza nie została tak zrobiona, by mógł zawodowo uprawiać sport. Pewnie mógłby normalnie chodzić, ale w piłkę by nie grał.”

Plewka po długim leczeniu i rehabilitacji wrócił do treningów, a niedługo potem dostał pierwsze powołanie do kadry U-15 prowadzonej przez Roberta Wójcika. Będący w coraz lepszej dyspozycji popularny „Pepe”, został wyróżniony także przez trenerów Akademii Wisły, otrzymując w październiku 2015 roku nagrodę piłkarza miesiąca, którą wręczył mu ówczesny pomocnik pierwszej drużyny Denis Popović.

W styczniu 2017 roku Plewka wraz z pięcioma innymi zawodnikami z juniorów młodszych został dołączony do zespołu występującego w Centralnej Lidze Juniorów. Utalentowany pomocnik bardzo szybko przekonał do siebie trenera Mariusza Jopa. Plewka poza swoim debiutem ze Zniczem Pruszków, w którym pojawił się na boisku dopiero w samej końcówce spotkania, był podstawowym zawodnikiem w drużynie prowadzonej przez Jopa. W pierwszych pięciu spotkaniach w CLJ zdobył cztery bramki, co nie umknęło uwadze sztabu szkoleniowego pierwszej drużyny Wisły Kraków, który postanowił sprawdzić go w sparingu z Puszczą Niepołomice. Plewka otrzymał od ówczesnego trenera „Białej Gwiazdy” – Kiko Ramireza 30 minut, zmieniając w drugiej połowie meczu Hugo Videmonta. Wisła przegrała tamten sparing z pierwszoligowcem 0:1, ale Plewka pozostawił po sobie dobre wrażenie. Niewiele zabrakło, a swój pierwszy występ w pierwszym zespole okrasiłby bramką, lecz jego strzał w ostatnich minutach meczu wylądował tylko na poprzeczce.

Po zakończeniu sezonu 16/17 jego wkład w grę zespołu Wisły Kraków CLJ został doceniony przez kolegów z drużyny w plebiscycie Wiślackich Oscarów CLJ. Plewka otrzymał wyróżnienie “Nieoszlifowany Diament” dla zawodnika, który poczynił największe postępy w ciągu ostatniego roku.

Następny sezon był dla młodego pomocnika pierwszym w całości spędzonym w drużynie z Centralnej Ligi Juniorów. Odgrywał fundamentalną rolę w zespole, wychodząc we wszystkich 30 meczach w podstawowym składzie. W sumie w całym sezonie 17/18 udało mu się spędzić na murawie aż 2645 minut. 18-letni pomocnik dzięki swoim dobrym występom w CLJ coraz mocniej pukał do drzwi pierwszej drużyny, gdzie trafił już podczas przygotowań do kolejnej ligowej kampanii w Ekstraklasie.

.
Ekstraklasa

Patryk Plewka bardzo szybko, bo już w 2.kolejce sezonu doczekał się swojego debiutu w Ekstraklasie. W 73 minucie spotkania przeciwko Miedzi Legnica zastąpił na murawie Jesusa Imaza i zaprezentował się naprawdę przyzwoicie. Niespełna miesiąc od tego premierowego występu Wisła Kraków w pełni świadoma jego potencjału, zaproponowała mu 3-letni kontrakt, obowiązujący do 30 czerwca 2021.

.
O ile w pierwszej rundzie sezonu, Plewka pojawiał się na murawie sporadycznie, to na wiosnę sytuacja zmieniła się o 180 stopni i finalnie uzbierał naprawdę solidną liczbę minut. Debiutancki rok w Ekstraklasie zakończył z 18 występami na koncie, z których 8 rozpoczynał w wyjściowej jedenastce. W sumie zgromadził 769 ligowych minut. Co ciekawe, w trakcie zimowego okna transferowego, czyli zaledwie kilka miesięcy po tym, jak Plewka pojawił się w pierwszej drużynie “Białej Gwiazdy”, pod Wawel napłynęła oferta transferowa z zagranicy opiewająca na 250 tysięcy euro. Transfer do skutku nie doszedł, a Wisła nie ujawniła nazwy potencjalnego kupca.

Stal Rzeszów

Niestety Plewka od początku aktualnego sezonu zaczął mieć spore problemy z wywalczeniem sobie miejsca w składzie Wisły i w pierwszych 7 meczach nie udało mu się ani razu podnieść z ławki rezerwowych. Zawodnik wystąpił tylko w trzech meczach czwartoligowych rezerw krakowskiego klubu i podjęto decyzję o jego wypożyczeniu.

Plewka został wypożyczony do końca sezonu do drugoligowej Stali Rzeszów, w celu zdobycia bezcennego doświadczenia, a co najważniejsze regularnej gry. Jego debiut w barwach naszego sobotniego rywala przypadł co ciekawe na mecz z … GieKSą na jesień. Młody pomocnik ze względu na to, że przebywał w klubie zaledwie kilka dni, w swoim pierwszym meczu pojawił się na boisku dopiero w 90 minucie. Z meczu na mecz Plewka zaczął otrzymywać coraz więcej minut od Janusza Niedźwiedzia, powoli stając się podstawowym zawodnikiem w zespole. Swoją pierwszą i jedyną jak dotąd bramkę dla Stali zdobył w meczu 14. kolejki przeciwko Błękitnym Stargard (od 1:35).

.
W listopadzie został powołany do reprezentacji Polski U-20 prowadzonej przez Jacka Magierę na mecze ze Szwajcarią i Norwegią, przez co chwilowo stracił miejsce w końcówce rundy jesiennej w składzie Stali. Natomiast od początku rundy wiosennej stanowi o sile drugiej linii wraz Sławomirem Szeligą i Wojciechem Reimanem w zespole prowadzonym przez Krzysztofa Łętochę.

Podsumowując Patryk Plewka to bardzo ciekawy młodzieżowiec jak na warunki drugoligowe i myślę, że warto przyjrzeć się jego grze w sobotnim meczu przeciwko GieKSie na Bukowej, a także śledzić rozwój jego dalszej kariery.



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSiarzy na derbach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do materiału wideo, na którym zarejestrowaliśmy doping kibiców GKS Katowice na sobotnich derbach z Piastem. Niestety – wynik na murawie był zupełnie inny niż na trybunach. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga