Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska czapa czyli – Co słychać w sieci? – po klęsce w Spodku

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zawodnicy GKS-u zawiedli na całej linii – WSTYD, WSTYD i jeszcze raz WSTYD…

katowickisport.pl – Mistrzowski huragan przemknął przez „Spodek”

Mistrzowie z Kędzierzyna-Koźla potrzebowali zaledwie 65 minut, by odnieść zwycięstwo w „Spodku”. Znacznie więcej spodziewaliśmy się po siódmym spotkaniu GKS-u Katowice, a drugim w tym sezonie, w „Spodku”. Obrońcy tytułu mistrzowskiego, siatkarze ZAKSY, to rywal z najwyższej półki, ale liczyliśmy, że będzie znacznie więcej walki i wyrównanej gry. A tymczasem dominacja przyjezdnych była znacząca i to widać po „uciułanych” punktach przez gospodarzy. Spotkanie zaczęło się od symbolicznej minuty ciszy, bowiem zmarł ojciec Marco Falaschiego, który w ubiegłym roku był rozgrywającym GKS-u, zaś teraz pełni rolę zmiennika w ZAKSIE. Gdy katowiczanie grają w legendarnej hali, ogarnia ich dziwna niemoc. Tak było w pierwszej potyczce z Łuczniczką Bydgoszcz i tak też było wczoraj. Nim katowiczanie otrząsnęli się z letargu, to już przeciwnik wypracował sobie tak wysoką przewagę, że potem była nie do odrobienia. Benjamin Toniutti, naszym zdaniem najlepszy rozgrywający PlusLigi, po dobrym przyjęciu miał komfortową sytuację i mógł swobodnie dokonywać właściwych wyborów. Goście wystąpili bez dwóch podstawowych zawodników: przyjmującego Rafała Buszka oraz środkowego Łukasza Wiśniewskiego, ale te ubytki nie miały większego znaczenia. Ich zmiennicy, Rafał Szymura oraz Krzysztof Rejno, stanęli na wysokości zadania i byli mocnymi punktami zespołu. Zresztą mieli dość ułatwione zadanie, bo katowiczanie wczoraj zupełnie nie byli sobą.
W I secie goście szybko osiągnęli przewagę i przy stanie 3:10 w miejsce Serhija Kapelusa pojawił się Rafał Sobański, i pozostał na parkiecie do końca II seta. Przy stanie 10:20 trener Piotr Gruszka stracił cierpliwość do atakującego Karola Butryna i na boisko wszedł kapitan, Dominik Witczak, który w Kędzierzynie-Koźlu spędził kilka sezonów, zaliczając piękne chwile. Poszukiwania optymalnego ustawienia trwały na tak na dobrą sprawę do samego końca, ale „złotego środka” nie znaleziono. Frustracja gospodarzy pogłębiała się niemal z każdą piłką, choć zdarzały się przebłyski. To jednak było stanowczo za mało na dobrze funkcjonujący zespół ZAKSY. Kolejne dwie odsłony były niemal kopią pierwszej. Multum pomyłek w polu serwisowym, kiepskie przyjęcie i paraliż w ataku – to wszystko sprawiło, że mecz trwał krótko i przez „Spodek” przeszedł mistrzowski huragan.  (…)

sportslaski.pl – Paweł Zatorski: „Szykowaliśmy się na naprawdę trudny mecz”

(…)  Słabiutka postawa GieKSy w pojedynku z mistrzem Polski zaskakiwała dlatego, że do tej pory zawodnicy trenera Piotra Gruszki prezentowali się w lidze naprawdę dobrze i śmiało można było ich nazwać jedną z rewelacji tego sezonu ligowego. Być może klub z Katowic mógłby pokusić się o lepszy wynik we wczorajszym meczu, jednak pogrążyła ich ogromna ilość popełnionych błędów w każdym polu. – Uczciwie trzeba powiedzieć, że GKS Katowice miał naprawdę dobry terminarz na początku sezonu, bowiem nie mierzył się wówczas z najlepszymi drużynami w lidze. Szacunek dla nich za to, że wykorzystali jednak ten stan rzeczy, bo to też jest sztuką i podstawą do dobrego samopoczucia w dalszej części sezonu. Dzięki wygranym meczom z rywalami, z którymi powinno się odnosić zwycięstwa, porażki ze Skrą czy ZAKSĄ nie będą aż tak bolały. Wiadomo, że taka porażka jak w tym spotkaniu na pewno będzie boleć GieKSę, jednak jestem pewny, że w następnych spotkaniach dalej będą walczyć na wysokim poziomie – dodaje reprezentant Polski.  (…)

 

siatka.org/pl – PL: Pewne i wysokie zwycięstwo ZAKSY w meczu z GKS-em Katowice

Nie było większych emocji w meczu pomiędzy GKS-em Katowice a ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Katowiczanie w żadnym z setów nie postawili większych wymagań swoim rywalom i ponieśli dotkliwą porażkę. Kędzierzynianie umocnili się na pierwszym miejscu w tabeli i mają na swoim koncie 32 punkty. Zaległe spotkanie 9. kolejki PlusLigi lepiej rozpoczęli kędzierzynianie, którzy objęli prowadzenie 2:0 po dwóch bliźniaczych akcjach. W obu Paweł Zatorski popisał się świetną obroną, a Sam Deroo wykorzystał kontrę z szóstej strefy. Doskonały start zaliczył również Maurice Torres. Portorykańczyk skończył dwa ataki na prawym skrzydle, a chwilę później dorzucił do tego asa serwisowego (6:2). Gracze ZAKSY byli dobrze dysponowani w polu, a liczne asekuracje stwarzały im mnóstwo okazji do zdobywania punktów. Jakby tego było mało, goście dołożyli dwa bloki, czym powiększyli swoje prowadzenie do 10:4. Podopieczni Piotra Gruszki nie zamierzali spuszczać głów i wrócili do regularnego punktowania. Pochwalić należy przede wszystkim Tomasza Kalembkę i Emanuela Kohuta, których czujność na siatce pozwoliła katowiczanom nawiązać walkę w pojedynczych akcjach. ZAKSA miała jednak ogromną przewagę we wszystkich elementach i cierpliwie powiększała swoją przewagę. Nieomylni byli Bieniek i Deroo, a Torres nie wstrzymywał ręki w ataku (20:10). Trener katowiczan wykorzystał dwie zmiany, wprowadzając na boisko Rafała Sobańskiego i Dominika Witczaka, ale nie zdały się one na wiele. Kędzierzynianie imponowali szerokim wachlarzem zagrań, a ozdobą pierwszego seta były techniczne plasy Deroo i Torresa. Skrócona zagrywka kapitana reprezentacji Belgii zapewniła przyjezdnym wysokie, lecz zasłużone zwycięstwo 25:14.  (…)

polsatsport.pl – ZAKSA rozbiła GieKSę

W meczu 9. kolejki PlusLigi siatkarze GKS-u Katowice zmierzyli się w Spodku z aktualnym mistrzem Polski i liderem rozgrywek – ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Mimo dopingu czterech tysięcy kibiców zespół Piotra Gruszki musiał uznać wyższość najlepszego zespołu w kraju, który wygrał w trzech szybkich setach. Pierwsze dwa sety nie ułożyły się po myśli gospodarzy. Kędzierzynianie mocno zagrywali i odrzucali zespół GKS-u od siatki. GieKSa nieustanie próbowała znaleźć sposób na perfekcyjnie grających mistrzów Polski, a trener Piotr Gruszka dokonywał zmian celem poprawy gry, jednak na 10-minutową przerwę to siatkarze ZAKSY schodzili pewnie prowadząc 2:0. Po dłuższej przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Mistrzowie Polski na początku seta zbudowali dużą przewagę, którą utrzymali do końca partii i ostatecznie wywieźli ze Spodka komplet punktów. Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrany został rozgrywający ZAKSY – Benjamin Toniutti.  (…)

 

sportowefakty.wp.pl – GKS Katowice – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: blamaż gospodarzy. Osłabiony mistrz Polski zdemolował rywala

Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w obecnym sezonie PlusLigi nie mają sobie równych. Podopieczni Andrei Gardiniego w 9 kolejce PlusLigi pokonali na wyjeździe GKS Katowice 3:0. Mistrzom Polski w wygranej nie przeszkodziła absencja trzech zawodników. Zawodnicy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w obecnym sezonie PlusLigi zdecydowanie dominują. Przed wtorkowym meczem, sympatycy siatkówki w Katowicach liczyli jednak na widowisko godne Spodka. To właśnie legendarny obiekt, uznawany za mekkę polskiej siatkówki, był areną zaległego spotkania rozgrywanego w ramach 9. kolejki.  (…)

sportowefakty.wp.pl – Siatkarskie święto w Spodku: rozgoryczenie Gruszki i radość Toniuttiego

(…)  – Nie spodziewałem się takiego łomotu. ZAKSA sprowadziła nas na ziemię. Po naszej stronie było widać jeden wielki strach, to mnie przeraża, że mając po drugiej stronie takiego przeciwnika przemawia przez nas strach – powiedział tuż po meczu trener GKS-u Katowice. Piotr Gruszka nie potrafił wyjaśnić dlaczego jego zespół zagrał tak słabo. –  Myślę, że ten poziom jakości i dojrzałości jaką prezentował przeciwnik nas przerasta. To pokazały mecze w Bełchatowie i z ZAKSĄ. Nie może być tak, że ZAKSA, przyjeżdża do nas i ma więcej zabawy, więcej satysfakcji z grania w siatkówkę. Na pewno zderzenie się z taką ścianą było bardzo bolesne – przyznał. Według trenera nie było też wielkich szans na to, by jego zespół zaczął grać lepiej po dziesięciominutowej przerwie, bo po prostu żaden element gry nie funkcjonował tak, jak powinien. Gruszkę cieszyła za to frekwencja kibiców. – Na pewno trzeba podziękować, że ludzie przyszli, chcieli być z nami w Spodku. Mecz był dobrze rozreklamowany i ta frekwencja pokazała, że ludzie chcą oglądać siatkówkę na najwyższym poziomie. A tu taki gong i to naprawdę duży. Czasami się przeprasza kibiców, ale nie wiem czy to najlepsze rozwiązanie. Boli mnie ten mecz, szkoda mi chłopaków, że to spotkanie tak wyszło. Ten mecz pokazał, że nie ma co mówić o nas, jak o czarnym koniu rozgrywek. Sprowadzono nas na ziemię. Często się mówi, że gdy jakość nie pozwala rywalizować, to gra się charakterem. Nam tego charakteru zabrakło – skomentował trener.  (…)

sportowefakty.wp.pl – Piotr Gruszka o wyborze nowego selekcjonera.: Do tego tematu podchodzę spokojnie

(…)  – Złożyłem swoje dokumenty. Bardzo spokojnie podchodzę do tego tematu, czekam czy ktoś się odezwie – potwierdził po spotkaniu GKS Katowice – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Piotr Gruszka jest jednym z tych trenerów, którzy otrzymali zaproszenie od siatkarskiego związku do złożenia aplikacji w konkursie. Jednak jak podkreśla sam zainteresowany, bycie selekcjonerem nie jest dla niego priorytetem. – Ważne żeby wybór działaczy był dobry. To czy będę selekcjonerem czy nie, to już jest inna kwestia – skomentował. Szkoleniowiec spytany o wizję dla kadry podkreślił, że odniósł się do wszelkich pytań PZPS-u w tym temacie, ale szczegółów swoich planów nie zdradzał.  Gruszka podkreślił też, że na razie nie zastanawia się nad innymi formami współpracy z kadrą np. byciu asystentem trenera tak jak to miało miejsce, gdy selekcjonerem był Ferdinando De Giorgi. – Na razie nie skupiam się na tym, bo zapytano mnie o kwestię pierwszego trenera – przyznał.

 

czassiatkowki.pl – PlusLiga: Kędzierzynianie zdobywają Spodek

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle dopisała do swojego konta kolejne cenne zwycięstwo i pozostaje jedynym niepokonanym zespołem w tym sezonie. Tym razem podopieczni trenera Andrei Gardiniego zmierzyli się z GKS-em Katowice, nie dając rywalom szans w żadnym z trzech setów. Najlepszym zawodnikiem wybrany został Benjamin Toniutti.   (…) Drugą partię od skutecznego ataku rozpoczął Rafał Szymura (1:0). Rafał Sobański obił blok rywali, dając katowiczanom pierwsze w meczu prowadzenie (3:2). Krzysztof Rejno skutecznie zatrzymał atak Emanuela Kohuta (9:5), ale podopieczni Piotra Gruszki popełniali dużo błędów własnych (8:14). Gonzalo Quiroga skutecznie wbił piłkę w boisko rywali po ataku z drugiej linii (10:15). Maurice Torres obija blok katowiczan (21:14). Emanuel Kohut i Bartłomiej Sobański zatrzymali atak Maurice Torresa (16:23), ale drugiego seta skutecznym atakiem zakończył Rafał Szymura (25:16).  (…)

zaksa.pl – GKS rozbity w katowickim Spodku

Mistrzowie Polski nie dali najmniejszych szans rywalom. Z Katowic ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wraca z kompletem punktów. Dominację ZAKSY w spotkaniu potwierdziła nie tylko wygrana 3:0, ale również rozmiar zwycięstw w poszczególnych setach.  (…)  Trzeci set już od pierwszych akcji pokazał, że dziesięciominutowa przerwa nie zdekoncentrowała mistrzów Polski. Zagrania Maurice’a Torresa i Rafała Szymury miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (3:6). Katowiczanie zniwelowali nieco dystans, jednak zapędy rywali efektownym zagraniem ze środka stłumił Mateusz Bieniek. Naszej drużynie wychodziło praktycznie wszystko, blok GKS-u nie był przeszkodą dla podopiecznych Andrei Gardiniego. Pewnie w ataku prezentował się Maurice Torres, podobnie jak w drugiej partii serwis Benjamina Toniuttiego dał ZAKSIE kolejne kontrataki. Seria punktowa mistrzów Polski zakończyła się przy stanie 6:13, przy dłuższych wymianach mogliśmy zobaczyć efektowne zagrania ze środka, skuteczne bloki czy ataki z sytuacyjnych piłek. Sytuację swojego zespołu próbował jeszcze ratować Gonzalo Quiroga, jednak nawet as serwisowy Argentyńczyka nie był w stanie odwrócić losów seta (10:17). Kolejne zagrania Karola Butryna dawały co prawda nadzieję naszym rywalom, jednak czujna gra na siatce i kolejne bloki w wykonaniu duetu Torres/Toniutti zrobiły swoje. Kropkę nad „i” postawił Sam Deroo (13:25).  (…)

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Piłka nożna kobiet Wywiady

Górak: Walka na płaszczyźnie psychologicznej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W trakcie świętowania na boisku mistrzostwa zdobytego przez uKochane zadaliśmy trenerowi Rafałowi Górakowi kilka pytań dotyczących obu piłkarskich drużyn GKS Katowice.

Chciałby pan, żeby kobieca GieKSa została na stałe na Nowej Bukowej?

Rafał Górak: Oczywiście, docelowo to także jest miejsce dla kobiecej dywizji. Cała logistyka też jest potrzebna do przygotowania drużyny na przenosiny, trzeba zabezpieczyć treningi. Nawet my jeszcze tutaj nie jesteśmy do końca przeniesieni, więc pewnie to jeszcze troszkę potrwa.

Czy zespół przejmował się plotką o wsparciu finansowym ze strony Rakowa?

Ubaw był dość dobry, zaraz mieliśmy w głowie szyderczy ton tego wszystkiego. Walka o mistrza toczyła się także na płaszczyźnie psychologicznej. My chcieliśmy zagrać jak najlepiej dla siebie, dla GKS-u.

Alan Czerwiński ma zostać docelowo na wahadle?

Alan Czerwiński to bardzo kompleksowy piłkarz i pomoże nam w każdym aspekcie. Świetnie spisywał się na środku obrony i to jest również jego pozycja. Będzie wystawiany w zależności od potrzeb.

Ma trener już jakiś plan na początek przyszłego sezonu?

Zawodnicy będą mieli zero-jedynkowe wakacje, a my z dyrektorem mamy trochę pracy związanej z kadrą i nie tylko. Trochę pracy jest, ale ten tydzień, dziesięć dni dla siebie muszę urwać, żeby się trochę zresetować.

Ósme miejsce na koniec to wynik dobry czy bardzo dobry?

Bardzo dobry.

Gdyby jakimś cudem jednak pojawił się dodatkowy milion na koncie klubu, to jakby go wykorzystać?

Milion złotych czy euro? (śmiech)

Euro, zaszalejmy.

Na pewno na zwiększanie standardu wokół zespołu, żeby w GKS-ie rósł poziom przygotowania piłkarzy do gry. Nigdy nie będę chciał powstania kominów płacowych, nie możemy otwierać się na taki kierunek. Każdy milion euro nam się przyda, żeby drużyna była coraz lepsza.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Dziękujemy za ten sezon!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zacznijmy od naszej ulubionej statystyki, czyli, jak radzili sobie beniaminkowie w pięciu ostatnich sezonach. Po 34 kolejkach rozgrywek ich dorobek wyniósł:

19/20 Raków 50 (u) ŁKS 21 (s)
20/21 Stal 29 (u) Podbeskidzie 25 (s) Warta 43 (u)
21/22 Radomiak 48 (u) Termalica 32 (s) Łęczna 28 (s)
22/23 Miedź 23 (s) Widzew 41 (u) Korona 41 (u)
23/24 ŁKS 24 (s) Ruch 32 (s) Puszcza 40 (u)

Proforma dodajmy, że sezon 19/20 to było 37 kolejek i tam Raków zgromadził ostatecznie 53 oczka, natomiast po 34 kolejkach miał właśnie pół setki.

To oznacza, że GKS Katowice ze swoimi 49 punktami zaprezentował się tylko o oczko gorzej niż Medaliki wówczas, a ponadto – wraz z Motorem Lublin – okazaliśmy się najlepszymi beniaminkami w ostatnich latach. Rewelacjami były Radomiak, Widzew czy Warta, ale i od nich katowiczanie okazali się lepsi. Co by nie mówić – sezon GieKSy był po prostu doskonały.

Naprawdę, pisałem to już wielokrotnie, ale w najśmielszych snach nie mogliśmy się spodziewać, że na pięć kolejek przed końcem GieKSa będzie matematycznie utrzymana (a realnie kilka tygodni wcześniej), że zakończymy sezon z 18 puntami przewagi nad strefą spadkową. Że odsadzimy wicemistrza Polski na 19 punktów. Że będziemy mieli więcej zwycięstw niż porażek. Że choć z siedmioma drużynami nie uda nam się wygrać, to na jedenaście ekip drużyna Rafała Góraka znajdzie sposób. Że pokona Raków, Jagiellonię, Pogoń, dwa razy Cracovię, Górnika czy wspomniany Śląsk. Że bilans z ekipami ze strefy spadkowej będzie „po Bożemu”, czyli 5-1-0, bramki 13-1. Że w tabeli będziemy nad Górnikiem, Piastem, Koroną, Widzewem. Że będziemy szóstą najlepszą ofensywą w lidze. Że Lech Poznań będzie w euforii po remisie na Nowej Bukowej, dającym mu w konsekwencji tydzień później tytuł Mistrza Polski.

I tych ochów i achów można by mnożyć. „Kropkę nad i” zespół postawił w Gdańsku, po raz drugi w tym sezonie odwracając losy meczu. GieKSa znów się nie poddała i dodatkowo zrewanżowała się za klęskę z poprzedniego sezonu 1:5. Z drużyną będącą, jakby nie było, pewną rewelacją wiosny, kiedy to John Carver odmienił oblicze zespołu, który zaczął grać efektownie, punktować, a przed meczem z GKS miał serię czterech zwycięstw z rzędu u siebie.

Na podsumowania przyjdzie czas, ale z tego miejsca po prostu wypada podziękować – sztabowi za świetne przygotowanie do rozgrywek, mentalne, taktyczne, fizyczne oraz piłkarzom za kapitalną realizację tego, co zostało przez ten sztab przygotowany.

Począwszy od bramkarza, Dawida Kudły, który świetnie bronił przez cały sezon i nawet ta wpadka w Gdańsku w żadnym stopniu nie zmienia tego obrazu. To tak jak Oliver Kahn po finale Mundialu w 2002 roku, który powiedział” „rozegrałem bardzo dobry turniej i żaden pieprzony jeden błąd tego nie zmieni”. Tyle że pomyłka Niemca wówczas przy golu Ronaldo zaważyła o porażce, a tutaj Dawid i tak wygrał. Świetny bramkarz i znakomity sezon.

Nie chcę tu się rozpisywać o każdym zawodniku, można więc po prostu kilku wyróżnić. Arkadiusz Jędrych jako ostoja defensywy, kapitan z krwi i kości, rozegrał wszystkie 34 mecze w pełnym wymiarze! Ewenement. Trudno dziś sobie wyobrazić drużynę bez tego zawodnika.

Marcin Wasielewski to nasze żywe srebro, zawodnik aż szalał na swoim skrzydle, a jego interwencja z meczu z Jagiellonią na Bukowej to było mistrzostwo świata.

Bartek Nowak, jakkolwiek nieraz wydający się, że mógłby dać więcej to gdy trzeba było to… dawał. Kapitalne asysty, nieoczywiste podania, niekonwencjonalne zagrania. W końcu ten gol z Lechem.

Oskar Repka – to co wyprawiał ten zawodnik na koniec sezonu, przekracza wszelkie granice. Pięć goli w sześciu meczach ofensy… przepraszam defensywnego pomocnika to coś niebywałego. Prawdziwy, skuteczny twardziel ze środka pola.

Mateusz Kowalczyk – piłkarz, którego za wszelką cenę trzeba zatrzymać w Katowicach. Wieki nie było w GKS młodego piłkarza, który tak z przytupem wszedłby do zespołu i został główną postacią. Zaczął w drugiej kolejce i… tak został. W pierwszym składzie.

Adrian Błąd – wielu kibiców zastanawiało się, czy weteran wyrobi kondycyjnie i piłkarsko. Niepotrzebnie. Zawodnik najwyraźniej stęsknił się za ekstraklasą, bo dawał GieKSie bardzo dużo, swoim doświadczeniem i liderowaniem na boisku.

Sebastian Bergier, wydawało się, że będzie grzał ławę, ale w obliczu kontuzji Adama Zrelaka wskoczył do składu i nastrzelał sporo goli, dając GieKSie wiele punktów.

To tylko kilku piłkarzy, ale tak naprawdę cała drużyna spisała się na medal. Nie było momentu w sezonie, który można by było określić mianem kryzysu. Kilka razy było blisko, ale wtedy GieKSa po prostu… wygrywała mecz albo dwa. Zastanawialiśmy się, jak katowiczanie będą spisywać się po zapewnieniu utrzymania. Choć przegrali z Legią i Koroną, to w ostatnich trzech meczach zgarnęli siedem punktów.

Naprawdę, choćbym chciał, to nie mam się do czego przyczepić. Po KAŻDYM sezonie w ostatnich dwóch dekadach o coś można było mieć pretensje do zespołu. Tutaj – no po prostu nie, już odpuszczam ten nieszczęsny Puchar Polski.

Nie obyło się natomiast bez mankamentów, dlatego GKS nie został Mistrzem Polski, ani nie awansował do pucharów. Są elementy do poprawy, przede wszystkim w defensywie i ataku. Stracenie średnio 1,38 gola na mecz to trochę za dużo. Zwłaszcza że wiele bramek było traconych w wyniku naprawdę głupich błędów, braku koncentracji, kiksów. To jest główny element do poprawy. Bo sama gra w defensywie była jako taka dobra. Tylko te indywidualne nieraz błędy…

Koniecznie trzeba też znaleźć napastnika, a najlepiej dwóch. Niestety Adam Zrelak doszedł do siebie, ale jest to piłkarz ryzykowny. Po odejściu Bergiera nie ma go kim zastąpić, więc zapewne nad dziewiątką nasi trenerzy mocno pracują.

Sezon 2024/25 się zakończył. Dokładnie rok temu GKS awansował do ekstraklasy, teraz w tej ekstraklasie się utrzymał. To naprawdę powód do świętowania, bo ile dumy nasz zespół przyniósł przed całą piłkarską Polską, jest nie do przecenienia. Po 20 latach, gdy GieKSą nie interesował się medialny pies z kulawą nogą, teraz mówią o nas wszyscy i to w superlatywach. Wraz z Nowym Stadionem mamy piękny komplet.

Dzięki drużyno – to był kapitalny sezon!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga