Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska czapa czyli – Co słychać w sieci? – po wpadce z beniaminkiem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Siatkarze GieKSy wpadli w jakiś dołek formy oraz mentalny i stąd przykra niespodzianka w sobotnim meczu z Wartą, co skrzętnie odnotowały media…

 

katowickisport.pl – Beniaminek z Zawiercia postrachem faworytów! GieKSa bez szans

Katowiczanie nieoczekiwanie przegrali z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie 0:3 i zaliczyli trzecią porażkę z rzędu. Siatkarze beniaminka PlusLigi przyjechali do Katowic opromieni wygraną po tie-breaku w Rzeszowie i miejscowi kibice zdawali sobie sprawę ze skali trudności. Ostatnio siatkarze GKS-u przeżywali trudne chwile, bo przecież przegrali w Bełchatowie oraz we wtorek w „Spodku” wyraźnie z ZAKSĄ. Tą wpadką byli mocno zdruzgotani, ale potyczka z zespołem z Zawiercia była z gatunku tych ważnych. Tymczasem w I secie miejscowych kibiców spotkało mocne rozczarowanie, bo podopieczni trenera Piotra Gruszki byli mocno zagubieni na parkiecie. Oddali tę partię za darmo, prezentując się mizernie w każdym elemencie. Zagrywką „kopali” goście, a przyjęcie katowiczan zupełnie nie funkcjonowało (31% tylko 14% prefekcyjnego), a w konsekwencji atak również nie istniał. Skończyło zaledwie na 10 pkt. i ten dorobek jest wręcz kompromitujący. W drugiej odsłonie było już znacznie lepiej, bo gospodarze się mocno zmobilizowali i wreszcie podjęli walkę. W końcowych fragmentach było sporo emocji. Goście prowadzili 23:20, ale za sprawą trudnej zagrywki Dominika Witczaka katowiczanie doprowadzili do remisu po 23. Po błędzie w zagrywce Witczaka oraz asie serwisowym Brazylijczyka Hugo De Leona siatkarze z Zawiercia zapisali tę odsłonę po stronie plusów. W kolejnej partii goście prowadzili już 19:13 i pewnie zmierzali do jej wygrania oraz całego meczu. Jednak gospodarze rzucili się do odrabiania strat i zmniejszyli straty do „oczka”. Trener Emanuele Zanini wziął przerwę i ona wpłynęła na schłodzenie rozgrzanych głów. A Grzegorz Bociek posłał asa serwisowego na zakończenie zwycięskiego meczu.  (…)

siatka.org – PL: Warta się rozpędza, GKS na łopatkach

Coraz lepiej w PlusLidze poczyna sobie Warta Zawiercie. Po pokonaniu Resovii podopieczni trenera Emanuela Zaniniego wygrali wyjazdowe spotkanie z GKS-em Katowice, pewnie zgarniając niezwykle cenne trzy punkty. Drużyna Piotra Gruszki o pierwszym, przegranym do 10 secie, jak i o całym spotkaniu, będzie chciała jak najszybciej zapomnieć. Niesieni dopingiem blisko 300 kibiców Jurajscy Rycerze weszli w mecz mocnym uderzeniem. Już na starcie asami serwisowymi błysnęli Grzegorz Bociek i Hugo de Leon (4:2). Po mocnym obiciu bloku przez Boćka było 7:4. Od tego momentu goście tylko powiększali przewagę. Bociek przebił się prawym skrzydłem, Smith zaatakował ze środka, asem popisał się Łukasz Swodczyk i było 14:6. W żółto-zielonej machinie funkcjonował każdy najmniejszy trybik, a po asie Grzegorza Pająka i ataku z prawej flanki Boćka, siatkarze Aluronu Virtu Warty Zawiercie rozbili GKS Katowice do… 10, obejmując prowadzenie 1:0. Zawiercianie zaprezentowali niezwykle mocną i skuteczną zagrywkę, którą odrzucili gospodarzy od siatki. Katowiczanie mieli też problem ze skończeniem pierwszego ataku.  (…)

 

polsatsport.pl – PlusLiga: Beniaminek sprawił kolejną sensację!

Faworytem sobotniego starcia byli siatkarze GKS. Jednak w swym poprzednim meczu podopieczni trenera Piotra Gruszki polegli 0:3 w starciu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, natomiast zawiercianie niespodziewanie wygrali na wyjeździe z Asseco Resovią 3:2. W premierowej odsłonie katowiczanie zostali zmieceni z parkietu przez przeciwników. Wynik 10:25 wiele mówi o rywalizacji obu ekip w tej partii… Można tylko dodać, że przyjezdni punktowali seriami, choćby sześć akcji z rzędu od stanu 6:8 do 6:14, czy cztery piłki kończące tę partię. Gospodarze mieli też kłopoty z przyjęciem zagrywki przyjezdnych, którzy w tym secie posłali aż cztery asy. Drugą partię dobrze rozpoczęli katowiczanie (4:1), gra się jednak szybko wyrównała, a wynik długo oscylował wokół remisu (10:10, 15:15, 19:19). W końcówce przyjezdni odskoczyli, po asie serwisowym Hugo de Leona było 20:23, jednak gospodarze zdołali odrobić straty. Dwa decydujące punkty padły jednak łupem siatkarzy z Zawiercia: najpierw w polu zagrywki pomylił się Dominik Witczak, a po chwili David Smith zakończył seta punktową zagrywką (23:25).  (…)

sportowefakty.wp.pl – GKS Katowice – Aluron Virtu Warta Zawiercie: Ślązacy nadziali się na Rycerzy

Spotkanie GKS-u z Aluron Virtu Warta Zawiercie było drugim meczem katowiczan w ciągu czterech dni. Wcześniej Ślązacy zmierzyli się w Spodku z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Ta rywalizacja zdecydowanie nie wyszła gospodarzom (0:3). Dlatego mecz z zawiercianami miał być dla GieKSy szansą na zrehabilitowanie się przed własną publicznością. Plany Ślązakom pokrzyżowała świetna postawa gości. Katowiczanie od początku mogli się czuć nieco nieswojo, bo zorganizowana grupa kibiców z Zawiercia dopingowała swój zespół tak głośno, że trudno było uwierzyć, że GKS rozgrywa mecz domowy. Natchnieni okrzykami fanów goście od początku pokazywali, że przyjechali po zwycięstwo.  (…)  Wyrównana gra z drugiego seta przełożyła się na trzeci. Drużyny walczyły punkt za punkt (7:7). Nawet kiedy goście zdobyli przewagę i wydawało się, że ją utrzymają, dzięki waleczności Ślązacy znów doprowadzili do remisu. Sytuacja zmieniła się, gdy dość szczęśliwie piłkę po bloku wybił Michał Żuk. Po tej akcji przyjezdni z Zawiercia zdobyli dwa kolejne punkty (10:13). Mimo starań GieKSy zawodnicy z Zagłębia utrzymywali przewagę. Sytuację gospodarzy pogorszył fakt, że Grzegorz Pająk zdobył dwa punkty serwisem. W trudnej sytuacji gracze trenera Gruszki zaczęli grać z większym ryzykiem. To wystarczyło, by postraszyć Wartę, która zaczęła popełniać błędy. Zawiercianie zgubili swój rytm, a GKS z tego skorzystał niwelując czteropunktową przewagę (21:22). Wysiłki katowiczan na nic się zdały, bo po paru dobrych najpierw atak zepsuł Butryn, a później przyjmujący spóźnili się do przyjęcia skrótu Boćka. Goście odnieśli pewne zwycięstwo (21:25).  (…)

 

sportowefakty.wp.pl – Historyczny wyczyn zawiercian. Pierwsze zwycięstwo za trzy punkty odnieśli w Katowicach

(…)  Już atmosfera panująca obiekcie, gdzie gra GKS, nie sprzyjała Ślązakom. Do Katowic przyjechała wielka grupa kibiców z Zawiercia, która przez większość spotkania dopingowała głośniej niż fani gospodarzy. – Czułem się jakbyśmy mieli więcej kibiców niż gospodarze. Byli po prostu fantastyczni, głośni i pełni energii. Z pewnością tę energię nam oddali i to też nam pomogło – powiedział po spotkaniu David Smith. Równie mocne co doping było wejście Aluronu Virtu Warty Zawiercie w mecz. Goście rozbili zespół Piotra Gruszki do 10. – Tak naprawdę nie wiem, co się wydarzyło w pierwszym secie. Wyszliśmy na boisko gotowi na walkę, od początku zagrywaliśmy bardzo mocno. Z każdą akcją było coraz lepiej, współpraca między zawodnikami była bardzo dobrze ułożona. Wszystko wychodziło płynnie, perfekcyjnie – stwierdził Smith. Potem mecz wyglądał inaczej. – To, czy przegrywamy do 10 czy 20, nie ma znaczenia. Porażka w pierwszym secie miała na nas zadziałać motywująco. Niestety, nie do końca tak się stało – zauważył Karol Butryn. Atakujący przyznał jednak, że w partiach numer 2 i 3 zawodnicy GieKSy wypadli nieco lepiej niż w pierwszej odsłonie. Według niego gra zawiązała się dzięki udanym blokom i lepszej zagrywce. – Ostatecznie to nie miało jednak znaczenia, bo przegraliśmy.  (…)  Podczas gdy goście skakali z radości po zakończeniu spotkania, siatkarze GKS-u byli rozczarowani. To była trzecia przegrana zespołu z Katowic z rzędu, a przecież GieKSa rozpoczęła sezon świetnie. – Myślę, że nie potrafimy powalczyć z przeciwnikami różnego potencjału. Na pewno Bełchatów i Kędzierzyn (z nimi przegrał GKS przyp. autor) to bardzo mocni rywale, ale nawet z nimi powinniśmy wygrywać chociaż pojedyncze sety. Z Wartą też się nie udało, bo po prostu nie potrafiliśmy przeciwstawić się ich dobrej grze. Popełniamy dużo błędów w przyjęciu i na zagrywce, a jak nie ma serwisów to bardzo ciężko o dobry wynik – zdiagnozował atakujący gospodarzy. Problemy w swoim zespole widzi też trener. – Szkoda mi chłopaków naprawdę. Te przegrane siedzą w głowach. Wiem, że trudne momenty w sporcie się zdarzają. Biorę te spotkanie za mocną motywację niekoniecznie do ciężkiej pracy, bo my cały czas pracujemy ciężko, ale do zmiany. To jest moment kiedy można spróbować zastosować jakieś rozwiązanie, które pomoże – skomentował Gruszka.

czassiatkowki.pl – PlusLiga: Niespodzianka w Katowicach. Trzy punkty wędrują do Zawiercia

W jedenastej kolejce GKS Katowice podejmował przed własną publicznością Aluron Virtu Wartę Zawiercie. Gospodarze przegrali to spotkanie w trzech setach, nie mogli bowiem znaleźć skutecznej odpowiedzi na bardzo dobrą dyspozycję Grzegorza Boćka. Najbardziej wartościowym graczem został jednak wybrany libero zwycięskiej drużyny, Taichiro Koga.  (…)  Trzeciego seta rozpoczęły dwa bardzo silne ataki Karola Butryna (2:0), który na początku seta był niemal bezbłędny (4:2), ale gra znów stała się bardzo zacięta, a obie drużyny walczyły o każdy punkt (7:7). Wynik co chwilę zmieniał się na korzyść drugiej drużyny (10:9). Dzięki skończonym akcjom Grzegorza Boćka i bardzo dobrej postawy tego zawodnika w polu serwisowym, siatkarzom z Zawiercia udało się wyjść na pierwsze, trzypunktowe prowadzenie w tym secie (13:10). Przyparty do muru szkoleniowiec gospodarzy poprosił o czas, lecz rozpędzeni goście utrzymali swoje prowadzenie (14:11), jedynie sukcesywnie je powiększając (17:13). Dwa asy serwisowe Grzegorza Pająka pozwoliły drużynie Zawiercia na spokojne granie w końcówce seta (19:14). Mimo iż dzięki bardzo dobrej grze zmiennika, Bartłomieja Krulickiego, Katowice zdołały dojść na trzy punkty (17:20), to goście kontrolowali przebieg gry, zachowując zimną głowę (22:19). Trzeciego seta oraz całe spotkanie zakończył asem serwisowym Grzegorz Bociek (25:21).  (…)

 

aluronvirtu.pl – Pokaz mocy Jurajskich Rycerzy! 3 punkty jadą do Zawiercia!

(…)  Druga partia była zacięta. GKS postawił wszystko na jedną kartę i chciał się zrehabilitować za tak wysoką porażkę. Zaczęło się od 4:1 dla gospodarzy, ale as Davida Smitha na 7:8 dał sygnał do ataku i po chwili było już 9:9. Gra toczyła się punkt za punkt, aż wreszcie po ataku Smitha i bloku Grzegorza Pająka do spółki z Amerykaninem zawiercianie odskoczyli na dwa oczka (21:20). As Hugo na 23:20 dał Żółto-Zielonym już sporą przewagę, lecz ambitni miejscowi wyrównali. Ale w kluczowych momentach zepsuli zagrywkę, a Smith kolejnym asem postawił kropkę nad i (25:23 i 2:0). W trzecim secie raz po raz punktował Hugo de Leon, a siatkarze Aluronu Virtu Warty Zawiercie minimalnie prowadzili, by w połowie seta zacząć „odjeżdżać”. Po dwóch asach Grzegorz Pająka było jasne, że Jurajscy Rycerze tego meczu nie przegrają (19:13)! I mimo iż dwoił się i troił Karol Burtyn, notując co rusz skuteczne ataki i asa (22:21), czarną serię przełamał de Leon (23:21). Później był jeszcze autowy atak GieKSy, a Grzegorz Bociek we wspaniałym stylu zwieńczył wszystko asem serwisowym, pieczętując przekonujący triumf beniaminka (25:21 i 3:0).  (…)

aluronvirtu.pl – 300 zawiercian zdobyło Szopienice!

To było wsparcie rzadko spotykane na meczach PlusLigi! Prawie 300 kibiców w żółtych koszulkach wyruszyło do Katowic, by wspierać Jurajskich Rycerzy w ich bitwie z miejscowym GKS-em. Ale to nie wszystko! Żółto-Zieloni Fani zaprezentowali doping głośny niczym ze stadionów piłkarskich i ponieśli siatkarzy Aluronu Virtu Warty Zawiercie do triumfu 3:0! Jeszcze przed meczem, gdy Jurajscy Rycerze na trybunach ryknęli po raz pierwszy, siatkarzy obu drużyn z pewnością przeszedł po plecach dreszcz. Liczebność, siła głosów i zaangażowanie kibiców beniaminka PlusLigi już wtedy sygnalizowały, że to nie będzie zwykłe spotkanie. Porażający doping zawierciańskich fanów sprawił, że siatkarze Aluronu Virtu Warty mogli w Katowicach poczuć się niczym we własnej hali! I widać, że motywacja z trybun dodała skrzydeł Jurajskim Rycerzom, bo w pierwszym secie niesieni żywiołowym wsparciem swoich fanów zawodnicy przyjezdnych… rozgromili faworyzowanych gospodarzy (6. przed 11. serią gier zespół PlusLigi) 25 do… 10! Kibice Aluronu Virtu Warty Zawiercie już od pierwszych starć beniaminka prezentują poziom ekstraklasy. Gdyby organizowane były siatkarskie mistrzostwa świata w kibicowaniu na wyjeździe, sobotni „występ” żółto-zielonych fanów byłby murowanym kandydatem do medalu. Jak widać – z meczu na mecz rozpędzają się zarówno Jurajscy Rycerze na boisku, jak i ci na trybunach. I jesteśmy pewni, że ten wyczyn kibiców zawierciańskiej ekipy wkrótce mogą przebić chyba tylko… oni sami!  (…)

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Piłka nożna kobiet Wywiady

Górak: Walka na płaszczyźnie psychologicznej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W trakcie świętowania na boisku mistrzostwa zdobytego przez uKochane zadaliśmy trenerowi Rafałowi Górakowi kilka pytań dotyczących obu piłkarskich drużyn GKS Katowice.

Chciałby pan, żeby kobieca GieKSa została na stałe na Nowej Bukowej?

Rafał Górak: Oczywiście, docelowo to także jest miejsce dla kobiecej dywizji. Cała logistyka też jest potrzebna do przygotowania drużyny na przenosiny, trzeba zabezpieczyć treningi. Nawet my jeszcze tutaj nie jesteśmy do końca przeniesieni, więc pewnie to jeszcze troszkę potrwa.

Czy zespół przejmował się plotką o wsparciu finansowym ze strony Rakowa?

Ubaw był dość dobry, zaraz mieliśmy w głowie szyderczy ton tego wszystkiego. Walka o mistrza toczyła się także na płaszczyźnie psychologicznej. My chcieliśmy zagrać jak najlepiej dla siebie, dla GKS-u.

Alan Czerwiński ma zostać docelowo na wahadle?

Alan Czerwiński to bardzo kompleksowy piłkarz i pomoże nam w każdym aspekcie. Świetnie spisywał się na środku obrony i to jest również jego pozycja. Będzie wystawiany w zależności od potrzeb.

Ma trener już jakiś plan na początek przyszłego sezonu?

Zawodnicy będą mieli zero-jedynkowe wakacje, a my z dyrektorem mamy trochę pracy związanej z kadrą i nie tylko. Trochę pracy jest, ale ten tydzień, dziesięć dni dla siebie muszę urwać, żeby się trochę zresetować.

Ósme miejsce na koniec to wynik dobry czy bardzo dobry?

Bardzo dobry.

Gdyby jakimś cudem jednak pojawił się dodatkowy milion na koncie klubu, to jakby go wykorzystać?

Milion złotych czy euro? (śmiech)

Euro, zaszalejmy.

Na pewno na zwiększanie standardu wokół zespołu, żeby w GKS-ie rósł poziom przygotowania piłkarzy do gry. Nigdy nie będę chciał powstania kominów płacowych, nie możemy otwierać się na taki kierunek. Każdy milion euro nam się przyda, żeby drużyna była coraz lepsza.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Dziękujemy za ten sezon!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zacznijmy od naszej ulubionej statystyki, czyli, jak radzili sobie beniaminkowie w pięciu ostatnich sezonach. Po 34 kolejkach rozgrywek ich dorobek wyniósł:

19/20 Raków 50 (u) ŁKS 21 (s)
20/21 Stal 29 (u) Podbeskidzie 25 (s) Warta 43 (u)
21/22 Radomiak 48 (u) Termalica 32 (s) Łęczna 28 (s)
22/23 Miedź 23 (s) Widzew 41 (u) Korona 41 (u)
23/24 ŁKS 24 (s) Ruch 32 (s) Puszcza 40 (u)

Proforma dodajmy, że sezon 19/20 to było 37 kolejek i tam Raków zgromadził ostatecznie 53 oczka, natomiast po 34 kolejkach miał właśnie pół setki.

To oznacza, że GKS Katowice ze swoimi 49 punktami zaprezentował się tylko o oczko gorzej niż Medaliki wówczas, a ponadto – wraz z Motorem Lublin – okazaliśmy się najlepszymi beniaminkami w ostatnich latach. Rewelacjami były Radomiak, Widzew czy Warta, ale i od nich katowiczanie okazali się lepsi. Co by nie mówić – sezon GieKSy był po prostu doskonały.

Naprawdę, pisałem to już wielokrotnie, ale w najśmielszych snach nie mogliśmy się spodziewać, że na pięć kolejek przed końcem GieKSa będzie matematycznie utrzymana (a realnie kilka tygodni wcześniej), że zakończymy sezon z 18 puntami przewagi nad strefą spadkową. Że odsadzimy wicemistrza Polski na 19 punktów. Że będziemy mieli więcej zwycięstw niż porażek. Że choć z siedmioma drużynami nie uda nam się wygrać, to na jedenaście ekip drużyna Rafała Góraka znajdzie sposób. Że pokona Raków, Jagiellonię, Pogoń, dwa razy Cracovię, Górnika czy wspomniany Śląsk. Że bilans z ekipami ze strefy spadkowej będzie „po Bożemu”, czyli 5-1-0, bramki 13-1. Że w tabeli będziemy nad Górnikiem, Piastem, Koroną, Widzewem. Że będziemy szóstą najlepszą ofensywą w lidze. Że Lech Poznań będzie w euforii po remisie na Nowej Bukowej, dającym mu w konsekwencji tydzień później tytuł Mistrza Polski.

I tych ochów i achów można by mnożyć. „Kropkę nad i” zespół postawił w Gdańsku, po raz drugi w tym sezonie odwracając losy meczu. GieKSa znów się nie poddała i dodatkowo zrewanżowała się za klęskę z poprzedniego sezonu 1:5. Z drużyną będącą, jakby nie było, pewną rewelacją wiosny, kiedy to John Carver odmienił oblicze zespołu, który zaczął grać efektownie, punktować, a przed meczem z GKS miał serię czterech zwycięstw z rzędu u siebie.

Na podsumowania przyjdzie czas, ale z tego miejsca po prostu wypada podziękować – sztabowi za świetne przygotowanie do rozgrywek, mentalne, taktyczne, fizyczne oraz piłkarzom za kapitalną realizację tego, co zostało przez ten sztab przygotowany.

Począwszy od bramkarza, Dawida Kudły, który świetnie bronił przez cały sezon i nawet ta wpadka w Gdańsku w żadnym stopniu nie zmienia tego obrazu. To tak jak Oliver Kahn po finale Mundialu w 2002 roku, który powiedział” „rozegrałem bardzo dobry turniej i żaden pieprzony jeden błąd tego nie zmieni”. Tyle że pomyłka Niemca wówczas przy golu Ronaldo zaważyła o porażce, a tutaj Dawid i tak wygrał. Świetny bramkarz i znakomity sezon.

Nie chcę tu się rozpisywać o każdym zawodniku, można więc po prostu kilku wyróżnić. Arkadiusz Jędrych jako ostoja defensywy, kapitan z krwi i kości, rozegrał wszystkie 34 mecze w pełnym wymiarze! Ewenement. Trudno dziś sobie wyobrazić drużynę bez tego zawodnika.

Marcin Wasielewski to nasze żywe srebro, zawodnik aż szalał na swoim skrzydle, a jego interwencja z meczu z Jagiellonią na Bukowej to było mistrzostwo świata.

Bartek Nowak, jakkolwiek nieraz wydający się, że mógłby dać więcej to gdy trzeba było to… dawał. Kapitalne asysty, nieoczywiste podania, niekonwencjonalne zagrania. W końcu ten gol z Lechem.

Oskar Repka – to co wyprawiał ten zawodnik na koniec sezonu, przekracza wszelkie granice. Pięć goli w sześciu meczach ofensy… przepraszam defensywnego pomocnika to coś niebywałego. Prawdziwy, skuteczny twardziel ze środka pola.

Mateusz Kowalczyk – piłkarz, którego za wszelką cenę trzeba zatrzymać w Katowicach. Wieki nie było w GKS młodego piłkarza, który tak z przytupem wszedłby do zespołu i został główną postacią. Zaczął w drugiej kolejce i… tak został. W pierwszym składzie.

Adrian Błąd – wielu kibiców zastanawiało się, czy weteran wyrobi kondycyjnie i piłkarsko. Niepotrzebnie. Zawodnik najwyraźniej stęsknił się za ekstraklasą, bo dawał GieKSie bardzo dużo, swoim doświadczeniem i liderowaniem na boisku.

Sebastian Bergier, wydawało się, że będzie grzał ławę, ale w obliczu kontuzji Adama Zrelaka wskoczył do składu i nastrzelał sporo goli, dając GieKSie wiele punktów.

To tylko kilku piłkarzy, ale tak naprawdę cała drużyna spisała się na medal. Nie było momentu w sezonie, który można by było określić mianem kryzysu. Kilka razy było blisko, ale wtedy GieKSa po prostu… wygrywała mecz albo dwa. Zastanawialiśmy się, jak katowiczanie będą spisywać się po zapewnieniu utrzymania. Choć przegrali z Legią i Koroną, to w ostatnich trzech meczach zgarnęli siedem punktów.

Naprawdę, choćbym chciał, to nie mam się do czego przyczepić. Po KAŻDYM sezonie w ostatnich dwóch dekadach o coś można było mieć pretensje do zespołu. Tutaj – no po prostu nie, już odpuszczam ten nieszczęsny Puchar Polski.

Nie obyło się natomiast bez mankamentów, dlatego GKS nie został Mistrzem Polski, ani nie awansował do pucharów. Są elementy do poprawy, przede wszystkim w defensywie i ataku. Stracenie średnio 1,38 gola na mecz to trochę za dużo. Zwłaszcza że wiele bramek było traconych w wyniku naprawdę głupich błędów, braku koncentracji, kiksów. To jest główny element do poprawy. Bo sama gra w defensywie była jako taka dobra. Tylko te indywidualne nieraz błędy…

Koniecznie trzeba też znaleźć napastnika, a najlepiej dwóch. Niestety Adam Zrelak doszedł do siebie, ale jest to piłkarz ryzykowny. Po odejściu Bergiera nie ma go kim zastąpić, więc zapewne nad dziewiątką nasi trenerzy mocno pracują.

Sezon 2024/25 się zakończył. Dokładnie rok temu GKS awansował do ekstraklasy, teraz w tej ekstraklasie się utrzymał. To naprawdę powód do świętowania, bo ile dumy nasz zespół przyniósł przed całą piłkarską Polską, jest nie do przecenienia. Po 20 latach, gdy GieKSą nie interesował się medialny pies z kulawą nogą, teraz mówią o nas wszyscy i to w superlatywach. Wraz z Nowym Stadionem mamy piękny komplet.

Dzięki drużyno – to był kapitalny sezon!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Fajna synergia między drużyną i kibicami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Lech Poznań wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Nils Frederiksen. Poniżej spisane główne wypowiedzi trenerów, na dole newsa natomiast cała konferencja prasował w wersji audio.

Nils Frederiksen (trener Lecha Poznań):
Jeśli jesteś w końcówce sezonu i walczysz o mistrzostwo, jest mała różnica między dwoma zespołami, takie mecze z reguły obfitują w takie nerwowe starcia i akcje. Jest dużo nerwów i napięcia na boisku i tak też było dzisiaj. Dla mnie najważniejsze jest to, że mamy punkt i zachowaliśmy pozycję lidera. Nie jest ważne, jak zagraliśmy, najważniejszy jest rezultat i miejsce w tabeli. Wiadomo, nic jeszcze nie jest przesądzone, ale mamy pole position do ataku i musimy wygrać ostatni mecz. Drużyna była regularnie krytykowana za brak umiejętności wyciągnięcia wyniku, no to dzisiaj było odwrotne i to jest tym bardziej godne podkreślenia, bo to był mecz nie tylko najważniejszy, ale i najtrudniejszy.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Jesteśmy bardzo zadowoleni z postawy zespołu i sposoby gry. Postawiliśmy wysoko poprzeczkę rywalowi. W wielu spotkaniach z zespołami ze ścisłej czołówki graliśmy jak równy z równym, dzisiaj też tak było. To był bardzo dobry i równy mecz w naszym wykonaniu. To jest początek takiego podsumowania, bo dzisiaj kończymy sezon w Katowicach. Przyjdzie czas na podsumowania całościowe, po meczu w Gdańsku, by podsumować to wszystko. To był piękny rejs, ta historia. Dziś nieśliśmy trybuny, a one nas też niosły, to była fajna synergia, dziękujemy naszym fanom za to, że to w Katowicach to tak działa i będzie wyznacznikiem nowego trendu i sezonu, który już niedługo się rozpocznie. Teraz chcemy pojechać po zwycięstwo w Gdańsku.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga