Siatkówka
Siatkarska czapa czyli – Co słychać w sieci? – po wygranej w Szopienicach
GKS wygrał czwarty mecz z rzędu, choć nie bez kłopotów, bo przegrywał przecież już 0:2 w setach z najgorszą drużyną PlusLigi. „Plus” dla naszej drużyny, że podniosła się z tego wyniku i przechyliła szalę zwycięstwa na naszą stronę, a „minus” za przegranie dwóch setów i oddanie przeciętnemu rywalowi jednego punktu.
katowickisport.pl – Od 0:2 do 3:2. Siatkarze GKS-u Katowice wydarli zwycięstwo BBTS-owi
Zawodnicy GKS-u Katowice oraz BBTS-u Bielsko-Biała stworzyli niezwykle emocjonujący spektakl, który zakończył dopiero po tie-breaku. Tym samym katowiczanie odnieśli czwarte z rzędu, niezwykle ważne dla końcowego układu tabeli zwycięstwo. Siatkarzy z Bielska-Białej trzeba pochwalić za niezwykłą wolę walki, choć ich sytuacja w lidze jest już niezwykle poważna. Trudno nawet marzyć o zwycięstwie gdy przyjęcie jest w granicach 30%, zaś w polu zagrywki popełnia się tyle błędów. A rywal z Bielska-Białej – mocno zdeterminowany i zmotywowany – był w tych elementach lepszy. To również przełożyło się siłę ataku, która była również po stronie bielszczan. Obie drużyny przez dwie pierwsze odsłony grały bez bloku (1–3). Błędy własne sprawiały, że goście schodzili na 10-minutową przerwę w zdecydowanie lepszym nastroju. Po wygraniu II seta cieszyli się tak jakby nie tylko zdobyli komplet punktów, ale również utrzymali się w PlusLidze. Przerwy po drugiej odsłonie potrafią płatać figle i często odmieniać zespoły. Trener Piotr Gruszka dokonał w składzie jednej zmiany. Miejsce przyjmującego Serhija Kapelusa zajął Rafał Sobański i było to dobre posunięcie. Katowiczanie „grzechu głównego”, czyli kiepskiej postawy w polu serwisowym, się nie pozbyli, bo sporo psuli. Jednak Gonzalo Quiroga przy stanie 14:13 posłał dwa asy i przy jego dużym udziale gospodarze zdobyli 5 punktów z rzędu. W końcowych fragmentach tej odsłony goście rzucili się do odrabiania strat (22:20), ale skuteczne ataki Sobańskiego oraz Quirogi sprawiły, że katowiczanie pozostali w grze. Zdecydowanie najwięcej emocji było w IV secie i, co najlepsze, nic nie zapowiadało wygranej GKS-u. Goście wyszli na prowadzenie 20:16, ale przy stanie 22:20, popełnili dwa proste błędy i katowiczanie doprowadzili do remisu. Jednak przy kolejnym remisie, po 23, sprawę w swoje ręce wziął Quiroga, bo najpierw posłał asa serwisowego, a chwilę później zagrywkę nie do odbioru. W tie-breaku trwała zażarta walka do samego końca, ale lepiej psychicznie wytrzymali katowiczanie. Na zakończenie meczu Sobański posłał asa serwisowego i chwilę potem odbierał nagrodę dla najlepszego zawodnika tego meczu. (…)
siatka.org – PL: Podział punktów w Katowicach, BBTS tylko z jednym
W Katowicach GKS przegrywał po dwóch setach 0:2 z BBTS-em Bielsko-Biała. Bielszczanie jednak nie wykorzystali szansy na zdobycie trzech punktów, przegrali zarówno trzeciego seta, jak i czwartego, w końcówce którego prowadzili. W tie-breaku prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, ostatecznie lepsi okazali się podopieczni trenera Piotra Gruszki i to oni sięgnęli po wygraną i dwa punkty. Walczący o utrzymanie BBTS musiał się zadowolić jednym. (…) Ataki Butryna i as serwisowy Pawła Pietraszko pozwolił katowiczanom odskoczyć w secie trzecim na 3:1, ale błędy własne gospodarzy sprawiły, że wkrótce na tablicy był już remis 3:3. Ataki Sobańskiego i Pietraszko pozwoliły kilka chwil później gospodarzom odbudować prowadzenie (7:5). Rafał Sobański rozpoczął tę partię w podstawowym składzie. Katowiczanie utrzymywali dwa oczka przewagi, w dużej mierze dzięki zbiciom Butryna prowadzili 11:9. Gra nadal toczyła się punkt za punkt (15:13). Tak było do momentu, gdy wygrywające zagrywki Quirogi i kontrataki Pietraszko i Sobańskiego pozwoliły katowiczanom odskoczyć na 19:13. Po bloku Tomasza Kalembki było już 21:15 i było już niemal pewne, że spotkanie potrwa dłużej niż trzy sety. Przy stanie 21:17 po bloku na Sobańskim o czas poprosił Piotr Gruszka. Bielszczanie się nie poddawali i po ataku Łukasika i bloku na Butrynie zbliżyli się na 20:22. O kolejną przerwę poprosił w tej sytuacji opiekun GieKSy, po której atakował Sobański. Piłki setowe swojej ekipie dał Quiroga (24:21). Pierwszą z nich obronił Piotr Łukasik, a w kolejnej akcji zepsuty serwis Cedzyńskiego zakończył tę część meczu. (…)
sportowefakty.wp.pl – GKS – BBTS: to mogła być śląska sensacja. Ale katowiczanie się podnieśli
(…) Siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała udowodnili, że ostatnie zwycięstwo z faworyzowanym ONICO nie było przypadkiem. Choć gorzej od katowiczan rozpoczęli premierową odsłonę (7:10), potrafili ją obrócić na własną korzyść. Wszystko za sprawą ingerencji Piotra Łukasika i Bartosza Cedzyńskiego, którzy wzięli sprawy w swoje ręce (11:10). Wówczas bielszczanie przejęli inicjatywę, a dobili rywali serwisem. Bohaterem końcowej serii zagrywek był Oleg Krikun. W drugiej partii ponownie BBTS okazał się lepszy, jednak przełamanie GKS-u udało się przyjezdnym później. Kluczowy w secie okazał się blok Łukasika (15:15), po którym trener Paweł Gradowski wprowadził Jakuba Buckiego na serwis. Przy zagrywce atakującego bielszczanie wypracowali trzy oczka przewagi (18:15), która wystarczyła im na zakończenie seta (25:22). (…)
czassiatkowki.pl – PlusLiga: Katowiczanie odwrócili losy meczu i zwyciężyli po tie-breaku
W ramach dwudziestej trzeciej kolejki PlusLigi ekipa GKS-u Katowice podejmowała zespół BBTS-u Bielsko-Biała. Pojedynek od początku dostarczył kibicom wielu wrażeń i ciekawych wymian. Pierwsze dwa sety padły łupem bielszczan, ale w trzeciej partii do walki powrócili gospodarze, przedłużając swoje szanse i ostatecznie rozstrzygnęli mecz na swoją korzyść. (…) Czwartą odsłonę ponownie drużyny rozpoczęły od zaciętej walki (3:3), a kibice w dalszym ciągu byli świadkami efektownych wymian. Bielszczanie objęli dwupunktowe prowadzenie (10:8), ale katowiczanie szybko odrobili straty (12:12). Zespoły nie przestawały walczyć o każdy punkt, ponownie doprowadzając co chwilę do remisu. W decydującej fazie seta ekipa z Bielska-Białej objęła trzypunktowe prowadzenie (18:15). Katowiczanie doprowadzili do remisu (22:22), a następnie rozstrzygnęli tę partię na swoją korzyść (25:23). (…)
bbtsbielsko.pl – GKS Katowice – BBTS
W 23. kolejce Plusligi graliśmy w Szopienicach z GKS Katowice. Po świetnych dwóch setach bielszczanie prowadzili 2:0, po przerwie lepiej zagrali gospodarze, którzy pokonali bielszczan po tie-breaku. (…) Czwarty set to ponowna zacięta walka do połowy seta, znów na parkiecie pojawił się Jakub Bucki i znów zrobił różnicę na korzyść swojej drużyny. Gdy na tablicy wyników pojawił się stan 20:17 dla przyjezdnych miejscowi przebudzili się. Postawili wszystko na jedną kartę, w pełni prezentując swoją najmocniejszą broń – zagrywkę. Nasi zawodnicy próbowali przeciwstawić się naporowi gospodarzy (blok Tarasowa na 22:20), ale ponownie w polu serwisowym pokazał klasę Quiroga serwując w sam narożnik boiska (24:23 dla GKS) a po czasie ustrzelił Kajetana Marka. O losach meczu musiał zadecydować tie-break, w którym pierwsze punkty BBTS zdobywał po skutecznych blokach. Gdy bielszczanie prowadzili 7:5 mogli podwyższyć prowadzenie przy zmianie stron, pomylił się jednak Oleg Krikun. Niewykorzystane okazje mszczą się także w siatkówce – kilka akcji później to znów GKS był w natarciu. Gdy przy stanie 12:12 w polu serwisowym zameldował się Oleg Krikun, Rosjanin posłał mocną zagrywkę, jednak minimalnie autową. Chwilę później jedyny błąd w całym meczu w ataku popełnił Bartosz Cedzyński i to GKS miał piłkę meczową. Po czasie skróta z zagrywki zagrał Rafał Sobański, czym zakończył mecz. (…)
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Najnowsze komentarze