Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta – [1] – Dobry start tynfa wart!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z Czarnymi trwał 93 minuty, z czego I set 20 min. – II set 21 min. – III set 24 min. – IV set 28 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 36: zagrywka 23, atak 12, siatka 0, inne 1.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 24: zagrywka 16, atak 6, siatka 2, inne 0.

Ilość zdobytych punktów – GKS 58: Quiroga 12, Butryn 11, Pietraszko 11, Kapelus 10, Kohut 10, Komenda 4.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 27: Butryn 7, Kohut 6, Kapelus 4, Pietraszko 4, Komenda 3, Quiroga 3.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 31: Quiroga 9, Pietraszko 7, Kapelus 6, Butryn 4, Kohut 4, Komenda 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 25: Quiroga 9, Kohut 8, Pietraszko 6, Kapelus 4, Butryn -1, Fijałek -1.

Ilość zagrywek – GKS 93: Butryn 19, Pietraszko 17, Kohut 17, Komenda 16, Kapelus 12, Quiroga 12.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 16: Pietraszko 5, Komenda 3, Butryn 3, Kohut 2, Quiroga 2, Kapelus 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 5: Komenda 2, Butryn 1, Kapelus 1, Kohut 1.

Ilość przyjęć – GKS 57: Kapelus 23, Stańczak 20, Quiroga 11, Komenda 1, Fijałek 1, Kohut 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 3: Kapelus 2, Fijałek 1.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 53%: Kohut 100%, Stańczak 65%, Quiroga 55%, Kapelus 43%, Komenda 0%, Fijałek 0%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 18%: Quiroga 36%, Stańczak 20%, Kapelus 9%, Komenda 0%, Fijałek 0%, Kohut 0%.

Ilość ataków – GKS 92: Quiroga 27, Butryn 25, Kapelus 16, Pietraszko 11, Kohut 9, Komenda 4.
Ilość błędów w ataku – GKS 6: Butryn 4, Kapelus 2.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 8: Butryn 5, Komenda 1, Kapelus 1, Quiroga 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 45: Quiroga 12, Butryn 9, Kapelus 8, Pietraszko 8, Kohut 6, Komenda 2.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 49%: Pietraszko 73%, Kohut 67%, Komenda 50%, Kapelus 50%, Quiroga 44%, Butryn 36%.

Ilość bloków punktowych – GKS 8: Pietraszko 3, Kohut 3, Kapelus 1, Butryn 1.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 2: Kohut 1, Quiroga 1.
MVP – GKS 1: Komenda 1.

 

Pierwszy set zaczął się od prowadzenia Czarnych 3:1, ale od stanu po 4, nasza gra zaczęła wyglądać coraz lepiej i szybko uzyskaliśmy trzy oczka przewagi (4:7). W środkowej części seta GKS utrzymywał 2-3 punktową przewagę, by w samej końcówce od wyniku 13:17 panować już całkowicie nad wydarzeniami na parkiecie, pozwalając gospodarzom na zdobycie tylko dwóch punktów do samego końca! Co ciekawe skuteczność w ataku procentowo była na zbliżonym poziomie – GKS 44%, a Czarni 42% – ale w samych „liczbach” byliśmy nawet gorsi bo 7:10! GieKSa miał 2 asy serwisowe i aż 6 bloków punktowych, przy tylko 2 blokach radomian, co dało nam łącznie 3 oczka więcej od rywali. Pozostałą przewagę otrzymaliśmy „w prezencie” z błędów własnych – GieKSa miał tylko 3, a Czarni aż 10!. W przyjęciu była nasza duża przewaga – dokładne na poziomie 67% do 22%, a perfekcyjne na poziomie 33% do 9%. Zdobywanie punktów rozłożyło się równo na trzech siatkarzy, po 5 oczek zdobyli Butryn, Pietraszko i Kohut. Na szczególne podkreślenie zasługiwała nasza gra na siatce, w bloku, ponieważ aż 6 w jednym secie to bardzo dobry wynik (niestety w pozostałych trzech partiach mieliśmy łącznie tylko 3 skuteczne bloki).

W drugiej partii GieKSa prowadziła od samego początku, aż do końca. Siatkarze z Radomia próbowali dotrzymywać nam kroku, ale udało im się to tylko do stanu 10:11. Jeszcze przy wyniku 14:17 radomianie mieli nadzieję na wyrównaną walkę, ale od tego momentu oddaliśmy naszym rywalom tylko 2 oczka, wygrywając drugiego seta równie pewnie jak pierwszego. Tym razem skuteczność w ataku została poprawiona – GKS miał 57%, a Czarni 38% – w punktach wyszło 12:8. Mieliśmy tylko 2 asy serwisowe, na szczęście przy też tylko 2 blokach Czarnych. W błędach własnych GKS popełnił ich dwa razy więcej niż poprzednio czyli 6, a gospodarze „trzymali” poziom popełniając ich aż 11! W przyjęciu bez zmian czyli znów lepsze po naszej stronie – dokładne na poziomie 67% do 33%, a perfekcyjne na poziomie 33% do 6%. Tym razem zdobywanie punktów rozłożyło się równo na całą wyjściową szóstkę GKS-u.

Trzeci set był słabszy w naszym wykonaniu, a i radomianie zagrali bardziej agresywnie oraz skutecznie. Wystarczy powiedzieć, że GKS w tej partii prowadził tylko raz, po pierwszej akcji (1:0), a potem starał się, jak się później okazało bezskutecznie, gonić wynik. Udało się tylko 5 razy doprowadzić do remisu, po raz ostatni na wynik 6:6. Jeszcze do stanu 19:18 dla naszych rywali, mieliśmy nadzieję na zamknięcie tego meczu w trzech setach. Jednak sama końcówka została rozegrana fatalnie, zdobyliśmy tylko 1 punkt po własnym skutecznym ataku, to mówi w zasadzie wszystko. Straciliśmy skuteczność w ataku – GKS miał 52% do 56% Czarnych – łącznie podliczono wynik 11:14. Gospodarze mieli 3 asy i 1 blok, na co odpowiedzieliśmy tylko 1 skutecznym blokiem. Daliśmy rywalom 7 punktów po błędach własnych, a dostaliśmy w zamian taką samą liczbę. Przyjęcie spadło drastycznie i to musiało mieć wpływ na naszą skuteczność – dokładne na poziomie 32% do 38%, a perfekcyjne na poziomie 11% do 19%. Ponownie punktowanie podzieliło się na całą drużynę.

Czwartą partię zagraliśmy na podobnym poziomie co dwie pierwsze, prowadziliśmy w niej od samego początku do końca, starając się kontrolować jej przebieg. I wszystko zmierzało do zwycięskiego finiszu, ale chyba przy wyniku 17:22 nasi siatkarze poczuli się zbyt pewnie, że ten mecz jest już wygrany. A to jest siatkówka przecież i po 5 z rzędu wywalczonych punktach przez radomian, mieliśmy remis i niepotrzebne nerwy na koniec spotkania. Na szczęście 2 kolejne punkty wpadły na konto GKS-u i za drugą piłką meczową można było unieść w górę ręce w geście triumfu. Skuteczność procentowo była słabsza po naszej stronie – GKS 44% do 52% Czarnych – ale na szczęście nie przełożyło się to na wynik, bo było 15:12 dla nas. Gospodarze mieli 3 bloki, a GieKSa 2 oraz 1 as serwisowy, więc wyszło na remis. Błędy własne prawie po równo – GKS 8 przy 7 Czarnych. Przyjęcie wróciło lepsze na naszą stronę – dokładne na poziomie 59% do 40%, a perfekcyjne na poziomie 6% do 15%. Zdobywanie punktów wzięli na swe barki, Quiroga 7 oczek (54%) oraz Kapelus 6 oczek (67%).

Ogólnie pierwszy mecz nowego sezonu trzeba ocenić pozytywnie, tylko… niepotrzebnie po dwóch wyraźnie wygranych partiach, pozwoliliśmy rywalom „wrócić” do meczu, co o mało nie skończyło się tie-breakiem. Na plus też dobrze wytrzymana końcówka czwartego seta. Skuteczność w ataku obu drużyn łącznie była na podobnym poziomie – GKS miał 49%, a Czarni 47% – w punktach podliczono 45:44. W asach serwisowych 5:3 dla GKS-u, a w blokach punktowych 9:8, ale tylko za pierwszy set tego meczu można pochwalić naszych siatkarzy za grę na siatce. Łącznie punkty po własnych skutecznych akcjach na naszą korzyść, bo 59:55. Błędy własne – 24:35 czyli rywali pomogli nam i to sporo. Aż 23 zepsute zagrywki u radomian to spory wyczyn plus 12 błędów w ataku, trzeba było te prezenty wykorzystać i to miało miejsce na parkiecie. Nasza pięta achillesowa poprzedniego sezonu czy przyjęcie, w pierwszym meczu na plus, było lepiej i oby progres został utrzymany – dokładne na poziomie 53% do 32%, a perfekcyjne na poziomie 18% do 12%. Punktowanie rozłożyło się równomiernie na piątkę naszych graczy, najwięcej miał nowy nabytek Gonzalo Quiroga, bo 12, ale przy tylko 44% skuteczności, więc jest co poprawiać. Trzeba pochwalić naszych środkowych, Pietraszko i Kohut zdobyli razem 21 punktów, to dobry prognostyk na dalszą część sezonu. MVP tego meczu został uznany nasz nowy rozgrywający Marcin Komenda, co na jego pozycji nie ma co patrzeć na „suche” liczby, tylko na sposób prowadzenia gry naszego zespołu.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga