Jutro ostatni siódmy odcinek serii meczów rozgrywanych co trzy dni. Od 21 kwietnia w ciągu 21 dni GKS Katowice będzie grał siódme spotkanie, co praktycznie odpowiada niemal połowie rundy. Tym razem rywalem na wyjeździe będzie Miedź Legnica.
Katowiczanie notują serię remisów, która teraz już wynosi cztery. O ile jednak ten z Polonią był zawodem, z Kolejarzem został uratowany w końcówce, z Sandecją znów rozczarowaniem, to ten z Tychami został przyjęty spokojnie jako sprawiedliwy wynik. Trzeba powiedzieć, że mimo braku wygranych dwa ostatnie mecze były już nieco lepsze, a w Jaworznie była nawet duża szansa wygrać.
GieKSa w 11 meczach ma na koncie zaledwie dwie porażki. Duża w tym zasługa obrony, która ostatnio jednak gra nieco słabiej, ale bez tragedii. W meczu z Tychami na pozycję stopera wszedł Kamil Cholerzyński i dobrze zastąpił Adriana Napierałę. W klubie jednak robią wszystko, aby Napierała był gotowy na spotkanie z Miedzią. Ponadto jedni zawodnicy spisali się lepiej, inni gorzej – tak jak to bywa w średnim meczu, ale tak jak wspomnieliśmy, dwa ostatnie mecze były lepsze niż te w Stróżach i Bytomiu.
Jutro rywalem GKS będzie Miedź, która notuje w tym sezonie różne okresy. Obecnie zespół zajmuje piąte miejsce z sześcioma punktami straty do lokat premiowanych awansem. Zespół notował ciekawe wyniki jak wygrane z Tychami czy Niecieczą, ale zaliczył też porażki z Sandecją czy został rozgromiony w Bydgoszczy 1:5, a u siebie z Polonią piłkarze Bogusława Baniaka męczyli się do 85. minuty. Ostatnio Miedź zaliczyła dwa remisy – 2:2 w Brzesku i 1:1 w środę u siebie z Arką.
W meczu z GKS nie zagra Mariusz Mowlik, który z Arką dostał czerwoną kartkę. Miedź ma jednak całą masę znanych i doświadczonych zawodników: Aleksander Ptak, Grzegorz Bartczak, Krzysztof Wołczek, Piotr Madejski, Jakub Grzegorzewski, Marcin Nowacki czy Zbigniew Zakrzewski mają na koncie wiele występów i goli w ekstraklasie. Najskuteczniejszym strzelcem jest Grzegorzewski – autor 11 bramek w tym sezonie.
W rundzie jesiennej GKS zagrał dość przeciętny mecz z Miedzią, ale nie musiał tego spotkania przegrać. Najpierw jednak po błędzie obrony gola strzelił Wojciech Łobodziśki, a w ostatnich minutach rzut karny wykorzystał Marcin Nowacki.
Po Jaworznie i meczu z Tychami, Legnica to kolejny trudny teren, na który jadą katowiczanie. Miedź przegrała bowiem pierwsze dwa mecze u siebie z Zawiszą i Flotą, ale od tamtego czasu zanotowali 10 meczów na swoim stadionie bez porażki. Wygrana na tym obieckie byłaby więc dużą sprawą.
Miedź Legnica – GKS Katowice, sobota 11 maja 2013, godz. 17.00
Najnowsze komentarze