Dołącz do nas

Piłka nożna

Słonie pokonane!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po ligowym klasyku, jakim był sobotni mecz Górnik Zabrze – GKS Katowice, przyszedł czas na włączenie się do rywalizacji o Puchar Polski. Katowiczanie wybrali się do Niecieczy, aby ze swoim pierwszoligowym rywalem z poprzedniego sezonu toczyć zmagania o występ na Stadionie Narodowym w maju przyszłego roku.

GieKSa w meczu z zabrzanami mocno zawiodła, rozgrywając swój najsłabszy mecz w tym sezonie. W obliczu niezbyt dobrego dorobku punktowego i zaplanowanej na piątek ligowej rywalizacji z Pogonią Szczecin, zastanawialiśmy się, jakich roszad personalnych dokona trener Rafał Górak.

Termalica idzie przez rozgrywki pierwszoligowe jak burza. Podopieczni Marcina Brosza osiem meczów wygrali i dwukrotnie dzielili się punktami – m.in. w ostatniej kolejce z rozpędzonym ŁKS (2:2). I tutaj można było spodziewać się zmian w składzie, wszak trener widząc szansę na promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej też musiał rozsądnie gospodarować siłami poszczególnych zawodników, tym bardziej przed meczem z zawsze groźną Polonią Warszawa.

A jednak gospodarze wyszli w składzie z zaledwie dwiema zmianami w porównaniu do meczu z ŁKS. Artema Putiwcewa i Kamila Zapolnika zastąpili w wyjściowej jedenastce Lukas Spendlhofer i Kacper Karasek, najskuteczniejszy dotychczas strzelec w tym sezonie. Skład GieKSy… to była kompletna nowość. Nastąpiło dziewięć zmian w porównaniu z  meczem z Górnikiem. Ostali się tylko Aleksander Komor i Mateusz Kowalczyk. Debiut w GieKSie miał okazję zaliczyć Rafał Strączek. Oba zestawienia powodowały, że… miało nie być łatwo.

Początkowo to gospodarze osiągnęli lekką przewagę, ale to GieKSa miała pierwszą groźną sytuację. Długie podanie otrzymał wybiegający z własnej połowy Mak, jednak nieco wygoniony do skrzydła, poczekał na partnerów i zagrał do Czerwińskiego, który niecelnie uderzał w kierunku długiego rogu. Po chwili niebezpieczna zabawa Jaroszka i Milewskiego zakończyła się stratą, rywal padł w polu karnym, ale sędzia nie odgwizdał jedenastki. Dwie minuty później przewracał się w szesnastce Hilbrycht, ale sędzia znów uznał, że było czysto. W 13. minucie po dalekim wybiciu Strączka sam na sam wychodził Mak, został sfaulowany przez Kasperkiewicza, który dostał za ten faul czerwoną kartkę. Już dwie minuty później reagował trener Brosz zmieniając Strzałka na Putiwcewa. Chwilę później Kowalczyk wyrzucił aut spektakularnie, tak że będący w polu karnym Jaroszek bez problemu wepchnął piłkę do siatki. W 29. minucie po akcji Maka i Czerwińskiego ten ostatni wrzucał w pole karne, a w mocnym starciu ucierpiał Galan, który musiał skorzystać z pomocy medyków. Po tej akcji to nasz zawodnik otrzymał żółtą kartkę. W 33. minucie zagotowało się w naszym polu karnym, najpierw po dynamicznym wejściu Hilbrychta, a potem próbie strzału Spendlhofera, który to strzał ostatecznie wyłapał Strączek. Chwilę później fatalnie w polu karnym podał do przeciwnika Galan, ale Karasek skiksował w wyśmienitej sytuacji. Nieciecza mimo gry w osłabieniu osiągała przewagę. W 45. minucie rzut wolny spod linii autowej wykonywał Kacper Karasek. Mocne strzelenie w pole karne zamieniło się w strzał i zmylony Strączek przepuścił piłkę do siatki. Wkrótce sędzia zakończył pierwszą połowę.

Drugą połowa od mocnego uderzenia mogli rozpocząć gospodarze. Po dynamicznej akcji Fassbendera, z kilku metrów uderzał z czystej pozycji Hilbrycht, ale nad poprzeczką. Po chwili rywale mieli rzut wolny, po którym na naszą bramkę uderzał… Czerwiński, jednak jego „strzał” wyłapał Strączek. A za moment znów Hilbrycht w dobrej sytuacji uderzał Panu Bogu w okno. Niezrozumiałe było to, jak ogromną przewagę Termalica zyskała grając w osłabieniu. Mieliśmy furę szczęścia po chwili, gdy mający na koncie żółtą kartkę Marzec blokował rzut wolny i sędzia nie pokazał mu czerwonej kartki. W 55. minucie obrócił się z piłką Fassbender i uderzał na bramkę – na szczęście w boczną siatkę. GKS próbował się otrząsnąć i przeprowadzili kilka akcji, m.in. Marzec uderzał, ale w środek bramki. W 61. minucie trener Górak zdecydował się na poczwórną zmianę. Na boisku pojawili się Bergier, Repka, Rogala, Błąd, którzy zastąpili Maka, Kowalczyka, Marca i Galana. Już chwilę później zmiany przyniosły efekt, choć bezpośredni udział mieli akurat zawodnicy będący na boisku od początku. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Czerwińskiego, rywale wybili piłkę przed pole karne, dopadł do niej Antczak, minął rywala, strzelił i piłka po rykoszecie wpadła do bramki. Z Niecieczy po tej bramce opadł animusz, jednak co jakiś czas zbliżali się pod nasze pole karne. W 84. minucie skrzydłem przedarł się Trubeha, ale jego strzał z ostrego kąta wybronił Strączek. Do końca spotkania obie drużyny nie stworzyły już sobie sytuacji.

GieKSa w pewnych mękach przez sporą część spotkania, ale jednak po zmianach dobrej grze awansowała do kolejnej rundy Pucharu Polski. Oprócz samego awansu trener zyskał też mnóstwo informacji o zmiennikach. Czekamy na losowanie!

24.09.2024, Nieciecza
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Katowice 1:2 (1:1)
Bramki: Karasek (45) – Jaroszek (19), Antczak (66).
Termalica: Chovan – Kasperkiewicz, Wolski, Fassbender (74. Zapolnik), Dombrovskyi, Karasek (90. Mrosek), Hilbrycht (74. Zawilskyj), Spendlhofer, Ambrosiewicz (46. Trubeha), Isik, Strzałek (18. Putiwcew).
GKS: Strączek – Czerwiński, Jaroszek, Klemenz, Komor, Marzec (61. Rogala) – Antczak (90. Bród), Kowalczyk (61. Repka), Milewski, Galan (61. Błąd) – Mak (61. Bergier).
Ż.kartki: Spendlhofer – Galan, Marzec.
Cz.kartki: Kasperkiewicz (13).
Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
Widzów: 2348 (w tym 453 kibiców GKS Katowice).

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Komplet GieKSy w Zabrzu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Zabrza. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Społecznie

Puchar albo koszulka

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Przed nami kolejne spotkanie w ramach rozgrywek o Puchar Polski. Oprócz sportowych emocji wraca też „Akcja Pucharek”, którą spontanicznie zapoczątkowałem kilka lat temu, i którą z dużym uśmiechem od lat podłapuje nasz piłkarz – Adrian Błąd. Jeśli nie wiecie, o co chodzi, to spieszę z wyjaśnieniem. 

We wrześniu 2019 roku los skojarzył nas w Pucharze Polski z Wartą Poznań. Graliśmy wówczas wieczorem, a ja czas pomiędzy końcem pracy a meczem, z braku lepszych rozrywek tamtego dnia postanowiłem spędzić w biurze. Z nudów wydrukowałem mały Puchar Polski i przykleiłem go do… słomki. Wziąłem go na Bukową i wtedy zauważyłem, jak wiele osób reaguje śmiechem na ten mały pucharek. GieKSa wygrała tamto spotkanie w karnych, a ja po meczu podczas zbijania piątek z piłkarzami wręczyłem Puchar Adrianowi Błądowi. Nasz ówczesny kapitan szybko podłapał wesołą konwencję i zrobił „rundę honorową” pod Blaszokiem i Trybuną Główną wznosząc wysoko mały pucharek. Było trochę śmiechu, a na Twitterze umówiłem się z Adrianem, że na kolejną rundę pucharek będzie większy, i tak aż do Narodowego.

W kolejnej rundzie Pucharu Polski mierzyliśmy się ze Stalą Stalowa Wola, a mecz rozgrywany był przy pustych trybunach w… Boguchwale. Na tamto spotkanie pojechałem jako fotoreporter GieKSa.pl. Wtedy również GKS rozstrzygał mecz w karnych, niestety wówczas musieliśmy uznać wyższość rywala, a jednym z zawodników, którzy nie strzelili karnego, był… Adrian Błąd. Po spotkaniu pogadaliśmy chwilę z Adrianem, widział przygotowany wcześniej kolejny pucharek i w ramach pocieszenia podarował mi koszulkę z tamtego spotkania. Były to specjalne koszulki na Puchar Polski, promujące akcję „Odblaskowi”. W mojej dość sporej kolekcji gadżetów GieKSy jest to obecnie jedna z najważniejszych pamiątek.

W kolejnych latach powtarzaliśmy akcję, wprowadzając zasadę: po każdej rundzie pucharek będzie większy aż do Narodowego, a jeśli przegramy – koszulka Adriana trafi na cel charytatywny. Jak pewnie wiecie, w ostatnich latach nie zdobyliśmy Pucharu Polski, dlatego po każdej porażce Adrian honorowo oddawał koszulkę, a ja później wystawiałem je na charytatywne licytacje, dzięki którym udawało nam się wesprzeć zbiórki na Maję i Alexa.

Mimo iż pomaganie to wspaniała i wartościowa sprawa, to trzymam kciuki, aby w tym roku koszulka została u Adriana i abyśmy mogli świętować na Narodowym.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Myśliwiec: Rafał Górak stworzył bandę zakapiorów

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po remisie w spotkaniu GKS Katowice – Widzew Łódź wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn.

Daniel Myśliwiec: Dobry wieczór. Nie lubię mówić o innej drużynie, niż swojej, ale będąc w tym miejscu i widząc pracę Rafała Góraka, powinienem od tego zacząć. Chciałbym rozwinąć kiedyś mój zespół do takiej kultury gry, pokazali skuteczne kontrataki, stałe fragmenty to kosmos. Ten trener jest w stanie stworzyć bandę zakapiorów, to trzeba oddać. Do pewnego momentu radziliśmy sobie bardzo dobrze, ale kluczowa była ta cecha drużyny. Jednym pstryknięciem palców są w stanie się zmienić w bandytów, niesieni dopingiem kibiców mogą odwrócić losy spotkania. Duży szacun dla gospodarzy i trenera. Bardzo dobry początek, słaba skuteczność, zapracowaliśmy na sytuację na 2:0, mogliśmy sobie wypracować zaliczkę. Pozwoliliśmy GieKSie być GieKSą. Przy coraz trudniejszych warunkach próbowaliśmy grać to, co w pierwszej połowie, co nie było optymalne. Wszystkie piłki grane do środka GieKSa wygrywała, wystarczyło zagrać za linię obrony, nie wyglądało to może zbyt pięknie, ale w tych warunkach to jest do zaakceptowania. Dużo zrobiliśmy, by zdobyć dwie bramki, nim przeciwnik strzeli jedną. Z przebiegu i warunków meczu remis jest wynikiem do zaakceptowania, moi piłkarze, w tym zmiennicy, sprawili, że nie mamy złych nastrojów, ale daleko do dobrych.

Aspekty piłkarskie, dlaczego ten mecz wymknął się spod kontroli?

GieKSa jest bardzo mocna w kontrpressingu. Decydując się na bezpieczne pierwsze podanie, ono jest nierozważne przy tym zespole. To dla nich jest tlen, bez zastanowienia biegną, za pierwszym piłkarzem idą wszyscy. Pod tą intensywnością zachęcaliśmy ich do przebywania na naszej połowie. Piłka była zagrana źle z autu, a jednak wyszło idealnie. To są mechanizmy, chęć zdobycia tak bramki. Stały fragment, dostarczymy piłkę w pole karne, najbliżej był Kozłowski, gdyby nie kartka, po prostu skasowałby rywala. Tu nie mam pretensji, ale jako zespół powinniśmy szybciej atakować. Kluczowe z GieKSą grać do przodu, nawet ryzykownie, pressing GieKSy to jeszcze większe ryzyko. To było kluczowe w utracie płynności i w efekcie nabieraniu pewności przez gospodarzy.

Debiut Hamulicia, jak pan to oceni?

Nie zwykłem oceniać takich występów na gorąco, to na pewno nie był debiut optymalny z mojej perspektywy. Widząc, jak pracuje Hamu, podjąłem ryzyko wprowadzenia drugiego napastnika. Strategią było dośrodkowanie na dalszy słupek do dwóch wież. Wydawało mi się, że będziemy w stanie kontynuować to, co w pierwszej połowie. Nie chciałbym oceniać Hamu przez pryzmat 30-minutowego występu w tak trudnych warunkach. Podjąłem ryzyko, nie chcę go oceniać przez pryzmat moich decyzji.


Rafał Górak: Energetyczny mecz, dostrzegam klasę piłkarzy Widzewa, ale podkreślam dobre zawody mojego zespołu, takie charakterne. Trudny moment, straciliśmy bramkę na 0:1, a mogło być wyżej. Mecz odwróciliśmy fenomenalnie, mogliśmy podwyższyć prowadzenie w drugiej połowie, ale to takie gdybanie. Jestem zbudowany postawą zespołu, dzisiaj widziałem walczący kolektyw. Szkoda bramki w doliczonym czasie, wynika to z klasy przeciwnika. Prowadzenie tego meczu i sposób, w jaki graliśmy, jest budujący. Cieszę się, że tak wyglądamy w Ekstraklasie, jeśli możemy mówić o niedosycie punktowym, to trzeba twardo stąpać po ziemi i przyjąć ten punkt. Warunki w drugiej połowie były ekstremalne, dziękuję kibicom za świetny doping.

Długo czekał pan ze zmianami, czym to było spowodowane?

Zmęczenie będzie zawsze widoczne, będzie szło falami. Są momenty, gdy zawodnicy odczuwają trudy bardziej, decyzje o zmianach to takie wczucie się w mecz. Zastanawiam się, czy podjąłem dobrą decyzję, że te zmiany zrobili, ci zawodnicy, którzy zeszli, realizowali to, co chciałem. To niekiedy jest różnie odbierane, tu straciliśmy bramkę, ale nie możemy dorabiać teorii do wyniku.

Trener Myśliwiec powiedział o panu wiele ciepłych słów. Pana zespół to rzeczywiście banda zakapiorów?

*Śmiech*. Nie słyszałem tej wypowiedzi trenera, ale to bardzo cenne. To świadczy o tym, że trener szanuje naszą pracę, bardzo chciałem, by nasza drużyna była drużyną charakterną. Moim zdaniem robimy ten postęp, każdy mecz jest ogromnym doświadczeniem, dobrze, że jest to tak odbierane. Zamysł taktyczny jest istotny, zawodnicy dobrze te rzeczy realizują. Jeśli wyglądają na wojowników, to okej.

Drugi mecz z golem w końcówce, to już jakiś problem?

To nie jest jeszcze problem. Ja takiego elementu nie widzę, mecz miał takie fragmenty, że mogliśmy przegrywać 0:2, a mogliśmy prowadzić 3:1. To były dobre zawody, ale ostatni strzał należał do Widzewa.

Kiedy do gry wróci Adam Zrelak oraz jak pan oceni Bergiera?

W poniedziałek wróci do treningów, tak mówi sztab medyczny. Będziemy wyciągać kolejne wnioski. Dużo dobrych momentów Bergiera, który oberwał tą chorobą, to zawsze wyjaławia organizm, bałem się o jego formę fizyczną. Walczył dobrze, utrzymywał się przy piłce, nie mam zastrzeżeń.

Zawodnicy oczekiwali wyższego podejścia od pomocników, Repka i Kowalczyk popełnili błąd przy tej bramce?

Na pewno będziemy ją jeszcze mocno analizować, wydawało się, że powinniśmy to kontrolować. Nastąpiło nieporozumienie, jeszcze nie wyciągam wniosków. Nasi obrońcy mają konstruować grę, a nie wybijać do przodu, to by było zbyt łatwe dla rywala. Gdyby piłka się nie otarła o obrońcę, to tej sytuacji by nie było.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga