Dołącz do nas

Piłka nożna

[SPARING] W ostatnim sprawdzianie znów bez zwycięstwa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS Katowice zremisował dziś w rozgrywanym w Trzebnicy meczu sparingowym z Chrobrym Głogów 0:0. Był to ostatni, szósty sparing przed rozpoczynającym się za dwa tygodnie sezonem 2017/2018. Katowiczanie przed meczem liczyli na swoje pierwsze zwycięstwo w sparingowych bojach oraz na… strzelenie drugiej bramki. Dotychczas ta sztuka udała im się jedynie raz, kiedy to w przegranym meczu z Odrą Opole do siatki rywali trafił syn  trenera GieKSy – Paweł Mandrysz.

Niestety i w dzisiejszym spotkaniu naszym zawodnikom nie udało się odnieść zwycięstwa. GieKSa rozpoczęła spotkanie z Chrobrym w następującym składzie:

Abramowicz – Frańczak, Klemenz, Garbacik, Mączyński – Słomka, Kuliński, Kalinkowski, Ćerimagić – Goncerz, Kędziora.

Po przerwie trener Mandrysz wpuścił na boisko aż 6 nowych zawodników, co zaowocowało tym, że w drugiej połowie GieKSa zagrała w takim zestawieniu:

Abramowicz – Frańczak, Midzierski, Kamiński, Zejdler –  Plizga, Klemenz, Kalinkowski, Słomka –Foszmańczyk –Yunis.

Był to trzeci kolejny sparing zremisowany przez nasz zespół 0:0.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


21 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

21 komentarzy

  1. Avatar photo

    Paweł

    15 lipca 2017 at 13:57

    Wszystko jasne. Będziemy mieć najlepszą defensywę w Nice lidze.
    Najwięcej remisów 0:0. Najmniej zdobytych bramek.

    Na inauguracja maks 0:0 lub delikatnie w plecy 0:1.

    Super transfery i jedyne, co Mandrysz może zrobić to grać na zero z tyłu.
    Brawo dyrektor sportowy. Gramy o bezpieczny środek tabeli.

    Dobrze, że jest relacja w TV. Zawsze można przełączyć dziadostwo.

  2. Avatar photo

    Jerzy

    15 lipca 2017 at 14:01

    W PP chyba nas czeka dogrywka po 0:0, może w karnych damy radę 😉

  3. Avatar photo

    Paweł

    15 lipca 2017 at 14:07

    Do biletu na to atrakcyjne widowisko powinny dawać darmowe kupony na kiełbasę plus coś, co nie można nazwać piwem a sprzedają jako piwo.
    Żenada. Kolejny rok mizerii i wciskania Nam kiepskiego produktu pod szyldem klubu, który przez dziesięć lat regularnie grywał w pucharach.
    Wstyd, ze takie miasto – Katowice – nie jest w stanie mieć klubu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Brak stadionu. Brudne krzesełka.
    Co roku ten sam syf każą Nam oglądać i łudzimy się, ze będzie lepiej.

    Może się fuksem uda wygrać na inaugurację 1:0,ale to nie zmienia faktu, że to nie jest drużyna na walkę o awans.

  4. Avatar photo

    Paweł

    15 lipca 2017 at 14:09

    Do Jerzy:
    Tylko jeśli nasz super kapitan nie będzie strzelał 🙂
    Święta krowa i w dodatku jeszcze się obraża.

  5. Avatar photo

    tomek

    15 lipca 2017 at 14:09

    Macie Cygana i jego efektywne zarzadzanie

  6. Avatar photo

    Paweł

    15 lipca 2017 at 14:18

    Do Tomek:
    Cygan to marionetka miasta. Figurant. Widocznie miastu nie zależy. Nie ma stadionu i awans nie jest nikomu potrzebny. Jednym słowem kibiców mają głęboko w d…, ale dużej frekwencji oczekują:) Szukają naiwniaków, którym dalej będą wciskać kit. Powodzenia!

  7. Avatar photo

    a

    15 lipca 2017 at 15:18

    Panie Motała za co pan bieże wypłate? Za to żeby byc i nic nie robic? Bo jakoś marnie z wywiązywania sie z powierzonych panu zadań. Brak konkretnych wzmocnień. No ale chyba o to w Gieksie chodzi. Krupa mo w dupie piłkarsko Gieksa.

  8. Avatar photo

    Paweł

    15 lipca 2017 at 15:21

    Jedyna osoba trzymająca w klubie zawsze wysoki poziom to … Gieksik 🙂

  9. Avatar photo

    tombotleg

    15 lipca 2017 at 15:30

    Takiej kapy z przodu to dawno nie było, jak Prokic nie poratuje w końcówkach to leżym i kwiczym, parodia te transfery i trzeba było się pozbyć tego Gonza w końcu.

  10. Avatar photo

    PanGoroli

    15 lipca 2017 at 15:33

    Chopy, ale fleki d*picie – kuźwa, chop, nasz trener mo ich raptem pora dni, a Wy chcecie cudów, i to w szpilach treningowych, kaj kożdy kości oszcyndzo. Gorzyj niż stare omy.

  11. Avatar photo

    tombotleg

    15 lipca 2017 at 15:39

    Jaa a potem bedzie poczekejcie do 5 kolejki, do 10, do wiosny, złote przeboje Bukowa FM ;), obych się tym razem zdziwił.

  12. Avatar photo

    Piotr

    15 lipca 2017 at 16:48

    Do pawel pierdolisz jak potluczony ty bedziesz ogladal mecz na polsacie a ja na bukowej ja jestem kibicem ty piknikiem

  13. Avatar photo

    Ytong

    15 lipca 2017 at 17:35

    Paweł – skończ już dupcyć. Jak dla Ciebie Gieksa „to produkt” i „szukają naiwniaków” to dej se spokój – idź se do parku czy coś, bo jak masz potem tak pisać, to niech ta frekwencja ucierpi z braku takich jak ty.

  14. Avatar photo

    lukasz

    15 lipca 2017 at 20:35

    Paweł zamknij komputer, skoncz pierdolić włącz telewizor i wciskaj sobie te głupoty dalej do głowy. Ale normalnych kibiców w to nie mieszaj. Powodzenia frustracie.

  15. Avatar photo

    Mecza

    15 lipca 2017 at 23:00

    Gitara frustraci. Górnik nie miał/ma lepszej kadry i pojechał z Legią, mądry trener i są cały czas efekty. W GKS też tak będzie!

  16. Avatar photo

    Irishman

    16 lipca 2017 at 08:48

    Cygan OUT!
    Mandrysz OUT!
    Cała drużyna OUT!

    Bo inaczej Paweł wybierze inny kanał w tv niż Polsat Sport!
    😉 😉 😉

  17. Avatar photo

    Rafael

    16 lipca 2017 at 09:05

    to tylko sparingi a Wy narzekacie. Zagrajmy w lidze 5 kolejek i wtedy oceniajmy a nie teraz po sparingu gdzie zmienia się w przerwie 6 zawodników. Widać, że trener próbuje różnych rozwiązań z przodu bo kiedy próbować jak nie w sparingach. Liga pokaże prawdę.

  18. Avatar photo

    Irishman

    16 lipca 2017 at 11:27

    Otóż to Rafael! 🙂

  19. Avatar photo

    stefan

    16 lipca 2017 at 21:19

    Widze ze po remisie w ostatnim sparingu, tyle komentarzy , ze jeśli jednak dobrze wystartujemy frekwencja będzie z meczu na mecz bardzo rosła.
    Trener rotuje ciagle składem , ze nei wiadomo jak wyjdziemy w pierwszym ligowym meczu , a za tydzień już puchar w którym jestem pewny wygramy.

  20. Avatar photo

    Tomek

    17 lipca 2017 at 08:00

    No własnie to jest ciekawe ze w Zabrzu z przecietnych zawodnikow potrafia zrobic zespol a unas z dobrych zawodnikow miernoty. Tam jest zarząd z jajami

  21. Avatar photo

    GieKSiorz

    17 lipca 2017 at 22:34

    DO p.Cygana i p.Krupy bierzcie przykład z władz klubu i miasta Zabrza!!!Tam maja jaja i chec silnego Górnika,tam nie tylko o tym mowia ale to realizują!!!!!!w Katowicach tez chcemy w końcu silnej GieKSy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Kompromitacja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu z Arką Gdynia, humory w Katowicach były bardzo dobre. GieKSa odbiła się od dna i w fantastycznym stylu pokonała gdynian. Piłkarze Rafała Góraka chcieli podtrzymać tę passę. Ten sam plan miał jednak Górnik Zabrze, który również efektownie odprawił z kwitkiem Pogoń Szczecin. Przy Roosevelta zapowiadało się naprawdę świetne widowisko, przy rekordowej – 28-tysięcznej – frekwencji.

W GieKSie nastąpiła jedna zmiana w porównaniu z meczem z Arką. Kontuzjowanego Alana Czerwińskiego zastąpił Lukas Klemenz, czyli bohater meczu z gdynianami. W składzie zabrzan ponownie zabrakło Lukasa Podolskiego (ale był już na ławce), mogliśmy natomiast obawiać się dynamicznych Ousmane Sowa i Tofeeka Ismaheela.

Początek meczu był wyrównany, ale drużyny nie stwarzały sobie sytuacji bramkowych, choć gdyby w 5. minucie Adam Zrelak dobrze przyjął piłkę wyszedłby sam na sam od połowy boiska z Łubikiem. W 11. minucie lekko uciekał Klemenzowi Tofeek Ismaheel, który wbiegł w pole karne i nawijał naszego obrońcę, ale Lukas ostatecznie zablokował ten strzał. W 19. minucie Kubicki bardzo dobrze obsłużył prostopadłym podaniem Ambrosa, który kąśliwie uderzał, ale Dawid Kudła bardzo dobrze obronił ten strzał. Pięć minut później w pole karne próbował wdzierał się Borja Galan, ale jego strzał został zamortyzowany. W pierwszych trzydziestu minutach nieco lepiej prezentował się Górnik i mógł to przypieczętować bramką, gdy fatalną stratę przed polem karnym zaliczył Kacper Łukasiak, ale po wygarnięciu piłki przez Kubickiego nie doszedł do niej Liseth. Niestety cofnięta gra GKS nie opłaciła się. Galan dał bardzo dużo miejsca w polu karnym rywalowi, a Ousmane Sow skrzętnie to wykorzystał, wycofując piłkę na 16. metr do Patrika Hellebranda, który pewnym strzałem pokonał Kudłę. W końcówce GKS miał kilka stałych fragmentów gry, ale w przeciwieństwie do meczu z Arką, tutaj nie było z tego żadnego zagrożenia.

Początek drugiej połowy mógł być fatalny. Klemenz wyprowadzał tak, że podał do przeciwnika, piłka zaraz poszła do niepilnowanego Janży, ten wycofał do Sowa, analogicznie jak ten zawodnik w pierwszej połowie, jednak Sow strzelił technicznie obok słupka. Po chwili, w zamieszaniu w polu karnym po wrzucie z autu Kowalczyka, ekwilibrystycznie do piłki próbował dopaść Kuusk, ale nic z tego nie wyszło. Po chwili i tak było 2:0. W 53. minucie piłkarze GKS zagrali niebywale statycznie w polu karnym. Dośrodkowywał Ambros, a kompletnie niepilnowany, choć wśród tłumu naszych (!) zawodników Liseth z bliska skierował piłkę do siatki. W 61. minucie znów rozmontowali naszą dziurawą obronę rywale, Janża znów mając lotnisko na skrzydle, popędził i wycofał po ziemi, a Sow tym razem strzelił niecelnie. Po chwili mieliśmy zmiany, weszli na boisko Aleksander Buksa i debiutujący w GKS Jesse Bosch. Trzy minuty później było po meczu, gdy doszło do absolutnie kuriozalnej sytuacji. Marten Kuusk zagrywał do Kudły. Problem w tym, że naszego bramkarza nie było w bramce i piłka wpadła do siatki ku rozpaczy estońskiego defensora. Kilka minut później swoją szansę miał Ismaheel, ale po dośrodkowaniu z prawej stroną i strzale zawodnika bardzo dobrze interweniował Kudła. W 81. minucie z dystansu uderzał wprowadzony na boisko Lukas Podolski, ale znów obronił bramkarz. W 88. minucie na strzał zdecydował się Kuusk, a piłka musnęła górną stronę poprzeczki. Po chwili była powtórka, uderzał z daleka Gruszkowski i również piłka otarła obramowanie, tym razem spojenie.

Wygląda na to, że GKS przegrał to spotkanie już przed meczem, ewentualnie w trakcie pierwszej połowy. Nie da się z Górnikiem Zabrze, grając tak asekuracyjnie, liczyć na cud i to, że rywale nie strzelą bramki. Dodatkowo po utracie bramki posypało się całkowicie wszystko i nie dość, że nadal nie mieliśmy nic z przodu, to jeszcze popełnialiśmy katastrofalne błędy z tyłu, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Był to najsłabszy mecz GKS w tym sezonie. Nie chodzi o wynik. Sposób gry był nieprzystający ekstraklasowej drużynie.

23.08.2025, Zabrze
Górnik Zabrze – GKS Katowice 3:0 (1:0)
Bramki: Hellebrand (40), Liseth (53), Kuusk (64-s).
Górnik: Łubik – Kmet (70. Szcześniak), Janicki, Josema (76. Pingot), Janża, Kubicki, Hellebrand, Ambros (70. Podolski), Sow (69. Dzięgielewski), Liseth, Ismaheel (76. Lukoszek).
GKS: Kudła – Wasielewski, Klemenz, Jędrych, Kuusk, Galan (70. Gruszkowski) – Błąd (70. Łukowski), Kowalczyk, Łukasiak (61. Bosch), Nowak (78. Wędrychowski) – Zrelak (61. Buksa).
Żółte kartki: Nowak.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 28236 (w tym 4300 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga