Piłka nożna
Strzelecki festiwal w Poznaniu i Białymstoku!
Nie kazała nam ekstraklasa długo na siebie czekać i powróciła w mroźny piątkowy wieczór 31 stycznia 2025 roku. Po zaledwie 47 dniach rozłąki mieliśmy przyjemność witać ją z powrotem w Katowicach – w meczu ze Stalą Mielec.
Pojedynek był wyrównany i obie drużyny miały po kilka dogodnych sytuacji, które mogły skończyć się bramką. Udało się to dopiero Marcinowi Wasielewskiemu w 62. minucie, który został obsłużony świetnym podaniem przez Bartosza Nowaka i wykorzystał sytuację sam na sam. Do końca wynik nie uległ już zmianie i trzy punkty zostały w Katowicach. Dużo więcej działo się w Poznaniu, gdzie miejscowy Lech podejmował Widzewa. To, co wyczyniał w tym meczu Afonso Sousa, zasługuje na duże uznanie. Portugalczyk zdobył dwie piękne bramki i był jednym z architektów piątkowego zwycięstwa. Dwa kolejne trafienia dołożył niezawodny Mikael Ishak i Lech Poznań zwyciężył z Widzewem 4:1. Umocnił się tym samym na pozycji lidera Ekstraklasy.
W sobotę pierwszym meczem było spotkanie dwóch beniaminków – Motoru Lublin i Lechii Gdańsk. Niespodziewanie to goście stworzyli sobie więcej dogodnych sytuacji. Mimo tego to gospodarze pierwsi trafili do bramki w 78. minucie. Chwilę później gdańszczanie wyrównali po strzale z rzutu karnego i spotkanie zakończyło się remisem. Dużo po tym meczu mówiono o pudle, jakie zaliczył Ndiaye. Napastnik Motoru z dwóch metrów nie zdołał umieścić piłki w pustej bramce, a filmik z tego wyczynu szybko obiegł media społecznościowe. Bezbramkowym remisem zakończył się mecz Cracovii z Rakowem Częstochowa. Obie drużyny również będą mogły czuć niedosyt, ponieważ sytuacji podbramkowych nie brakowało. Częstochowianom nie pomogła nawet obecność nowego nabytku – bramkostrzelnego Leonardo Rochy, który w drugiej połowie pojawił się na boisku. W meczu Pogoni Szczecin z Zagłębiem Lubin dominowali goście. Po ładnej bramce Kamila Grosickiego zwyciężyli 1:0, a z przebiegu całego meczu można założyć tezę, że dla Zagłębia był to najniższy wymiar kary, gdyż nic szczególnego tego dnia oni nie pokazali i nie byli w stanie zagrozić bramce Portowców.
W niedzielę spotkały się drużyny Górnika Zabrze i Puszczy Niepołomice. Pierwsi po golu Zahovića wyszli na prowadzenie gospodarze. Długo mieli też ten mecz pod kontrolą, raz po raz goszcząc pod bramką przeciwników. Już wydawać się mogło, że zabrzanie zainkasują trzy punkty, a tu niespodziewanie gościom udało zdobyć się wyrównującą bramkę. Prawdziwy strzelecki festiwal urządzili sobie Mistrzowie Polski w meczu przeciwko Radomiakowi. Już do przerwy było aż 5:0! Dublety zaliczyli Imaz oraz Pululu, a jedną bramkę dołożył Miki Villar. Zawodnicy Jagiellonii rozochocili swoich kibiców, ale przeliczyli się ci, którzy liczyli na kolejne bramki w drugiej połowie. Zawodnicy Radomiaka zdołali uniknąć jeszcze większej kompromitacji, a mieli nawet swoje szanse, by poprawić wynik tego meczu. Finalnie spotkanie zakończyło się 5:0 i Jagiellonia wysłała Kolejorzowi jasny sygnał, że też będzie miała czym w ofensywie postraszyć w tej rundzie wiosennej. Dużo emocji towarzyszyło kibicom na meczu Legii Warszawa z Koroną Kielce. Goście szybko wyszli na prowadzenie, po fatalnym błędzie bramkarza legionistów – Gabriela Kobylaka. Chwilę później wychodzącego na czystą pozycję jednego z napastników Korony sfaulował Morishita, za co został ukarany czerwoną kartką. Pomimo gry w osłabieniu piłkarze Legii zdołali wyrównać wynik spotkania jeszcze przed przerwą, a w doliczonym czasie gry mieli nawet doskonałą okazję, by wyjść na prowadzenie, ale Rafał Augustyniak nie wykorzystał rzutu karnego. W drugiej połowie działo się dużo mniej, a wynik nie uległ już zmianie i obie drużyny podzieliły się punktami.
Na zakończenie 19. kolejki PKO BP Ekstraklasy Śląsk Wrocław pod wodzą nowego trenera podejmował Piasta Gliwice. Już w 14. minucie goście wyszli na prowadzenie po strzale Jorge Felixa. Do kuriozalnej sytuacji doszło w 25. minucie. Matsenko przy próbie podania do własnego bramkarza zrobił to na tyle mocno, że Leszczyński nie zdołał jej przyjąć i piłka wylądowała… w jego bramce. Tuż przed przerwą bramkę kontaktową strzelił Świerczok, ale niewiele to dało, bo w drugiej połowie zawodnicy Piasta strzelili po raz trzeci i pogrążyli zawodników Śląska w ich kryzysie jeszcze bardziej.
GKS Katowice – Stal Mielec 1:0
Lech Poznań – Widzew Łódź 4:1
Motor Lublin – Lechia Gdańsk 1:1
Cracovia – Raków Częstochowa 0:0
Pogoń Szczecin – Zagłębie Lubin 1:0
Górnik Zabrze – Puszcza Niepołomice 1:1
Jagiellonia Białystok – Radomiak Radom 5:0
Legia Warszawa – Korona Kielce 1:1
Śląsk Wrocław – Piast Gliwice 1:3
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Najnowsze komentarze