Piłka nożna
[BUKMACHER] Szanse na awans okiem bukmacherów
Karuzela podłączona do prądu, zaczynamy nowy sezon! Całe szczęście, że w naszym klubie doszło do prawdziwego wstrząsu i nadzieja tli się na nowo. Nawet najwytrwalsi i najwierniejsi kibice modlili się, żeby stało się coś, co da pozytywny impuls do przychodzenia na Bukową z radością i optymizmem, a nie tylko z przyzwyczajenia i obowiązku.
Nastroje wśród kibiców bardzo różne. Znajdą się pesymiści, którzy powiedzą, że mieli być młodzi, a przed oczami mają Mariusza Pawełka i … plotkę transferową z Twittera – Jakuba Wawrzyniaka. Dodatkowo wielu nie nastraja pozytywnie informacja o radzie drużyny w składzie: Frańczak, Poczobut, Pawełek, Kamiński, Midzierski. Głównie dwóch ostatnich zawodników łączy się z sabotażem w zakończonym sezonie. Optymiści dostrzegają wymianę najważniejszych ogniw, w porównaniu z poprzednim sezonem, czyli całej pomocy. Zostali Błąd i Poczobut, czyli gracze najlepiej oceniani na GieKSa.pl oraz na ForumGieKSy.
Przed startem sezonu ciężko pokusić się o analizę pierwszej kolejki. Postaram skupić się na innym aspekcie, czyli ocenie szans na awans i zestawieniu tego z oceną kibiców GieKSy.
Kursy na awans do ekstraklasy prezentują się następująco:
O ile kurs na Niecieczę z powodu przemyślanych transferów i teoretycznej siły kadrowej nikogo nie dziwi, to dla wielu wielkim zdziwieniem jest kurs na nasz awans. Jesteśmy drugim faworytem do awansu, a kurs na nas jest mniejszy niż rok temu. Oznacza to m.in., że bukmacher prognozuje, iż liga będzie w tym roku mniej wyrównana.
Dla porównania, kibice GieKSy uważają, że statystycznie jesteśmy mniej więcej 4-5 drużyną ligi oraz że szanse na awans z drugiego miejsca są mniej więcej wyrównane. Rodzi się pytanie, co wie bukmacher, czego my nie wiemy lub nie dostrzegamy? Dlaczego oceniamy szanse własnej drużyny sporo niżej, niż ocenia je bukmacher? Może zbytnio emocjonalnie podchodzimy do tzw. pawełków? Może część ludzi ma zbyt duże przekonanie, że drużyna potrzebuje czasu na zgranie? Wyniki sparingów? Przecież nie śledziliście sparingów innych drużyn, które mają być na tym samym poziomie sportowym co my, a już na pewno nie widzieliście tych sparingów na żywo. Co więcej, sparing jest tylko grą kontrolną i może mieć bardzo różne założenia, a wielu patrzy tylko przez pryzmat wyniku. Mieliśmy już świetne wyniki w sparingach, a także były serie przegranych. Efekt jest ciągle taki sam – gramy wciąż w 1 lidze. Ponadto, drużyny stawiane według kibiców na równi z nami też przeszły głęboką przebudowę i idąc tokiem myślenia kibiców, też potrzebują czasu na zgranie.
Moim zdaniem błędem jest również ocenianie szans drużyny przez pryzmat jednego zawodnika. Jacek Kiełb w Niecieczy i od razu kibice jako pewniak typują awans Niecieczy. Dlaczego? A Formella w Rakowie rok temu? Na forum było sporo głosów uderzających w znane tony, czyli „inni mogą, a my nie”. Ostatecznie byliśmy powyżej Rakowa, a oni sami zanotowali fatalną serię występów. Teraz pojawia się plotka, że zbawcą ma być oczekiwany Artur Siemaszko, który ewentualnie zostanie wypożyczony z Zagłębia Lubin. W naszej sytuacji to transfer-marzenie, ale głód awansu sprawia, że przywiązujemy zbytnią uwagę do tego, co ktokolwiek napisze na Twitterze. Poza tym, nie zapominajmy, że jeden zawodnik nie wygra ligi, a większą uwagę należy przywiązywać do naszych największych problemów, czyli ogólnej chęci awansowania przez wszystkich zawodników.
W tej kolejce widzę jeden sensowny typ. Wygrana GieKSy na inaugurację. Starsi kibice zapewne nie wierzą w taki obrót sprawy, wiedząc, jak fatalnie zazwyczaj rozpoczynamy ligę. Statystyki z ostatnich lat zostały przestawione w innym artykule na GieKSa.pl. Według mnie Podbeskidzie jest taką dużo gorszą GieKSą. Mają ładny stadion i robią nieprzemyślane transfery, a ściągnięcie Goncerza nie świadczy o tym, że mają w Bielsku-Białej konkretny plan na awans. Prognozuję, że obraz gry będzie wyglądał tak, jak w meczu kontrolnym z rezerwami Górnika, bo jeżeli mamy awansować, to musimy prowadzić grę, a mamy teraz lepszych i mam nadzieję, bardziej ambitnych zawodników w tej kluczowej formacji.
Moje typy:
Wygrana GieKSy @2.05
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.





Najnowsze komentarze