GieKSa straciła dwie dość kuriozalne bramki w meczu z Bytovią. Najpierw tragiczne wybicie Kuchty do Pielorza, potem krycie na 5-metrowy radar Leimonasa. Generalnie piłkarski kryminał, ale czy do tego nie jesteśmy czasem przyzwyczajeni?…
0:1 Surdykowski (45)

Kuchta przy piłce.

Bardzo szeroko ustawieni Kamiński i Prażnovsky.

Nie wiedzieć czemu bramkarz wybiera Pielorza, który jest w środku trójkąta trzech rywali. Zwróćmy uwagę, że Surdykowski po raz pierwszy zalicza wywrotkę.

Mimo to zmiana kierunku biegu dla Pielorza po niespodziewajce Kuchty była na tyle kłopotliwa, że Surdykowski go i tak wyprzedził.

Z pierwszej piłki zagrał do partnera i wypieprzył się po raz drugi.

Środkowi obrońcy są na tyle daleko, że nic nie da się zrobić. Pielorz musi sobie radzić sam z trzema rywalami.

W pojedynku 3 na 1 nie ma szans – następuje podanie do Surdykowskiego.

Ten strzela po długim rogu.

I Surdykowski zaliczając trzecią glebę strzela gola.
0:2 Surdykowski (66)

Rzut rożny dla Bytovii. Na razie niby krycie jest OK.

Surdykowski jednak już odbiegł od Litwina.

Następuje dośrodkowanie. Popularny Lemoniada jest już w znacznej odległości od snajpera gości. Dodatkowo Pielorz też jest daleko.

Piłka w locie. Surdykowski – samotność w polu karnym.

Uderzenie.

No i co ma począć Kuchcik…

Tylko wyjmować piłkę z siatki.
Irishman
1 maja 2016 at 03:14
O pierwszej bramce to nie ma co gadać, bo to jakaś tragi-farsa. A myślałem, że czasy Bucka już nie wrócą.
Przy drugiej bramce oni są w ogóle jakoś dziwnie ustawieni. To nie Surdykowski odbiegł od Leimonasa, tylko Leimonas odbiegł od Surdykowskiego!!!
Poza tym w naszym polu karnym biega sobie swobodnie, totalnie odpuszczony także drugi zawodnik Bytovii z nr 2.
No i jeszcze nikt nie pilnuje krótkiego słupka więc robi to sam Kuchta i nie ma najmniejszych szans na obronę strzału w długi róg.
Do tej pory uważałem, że nie można robić zbyt dużej rewolucji latem bo drużyna będzie nie zgrana na jesień. Tylko, że kurcze nie wiem co nasi piłkarze robią na treningach ale z każdym meczem….. są coraz mniej zgrani. Coraz gorzej to zaczyna wyglądać, więc do lata to już będzie i tak totalny rozpiernicz.
Matti
2 maja 2016 at 10:51
O pierwszej straconej bramce szkoda pisać! wiadomo kto zawalił ale druga bramka też prócz obrońców obciąża konto Kuchty piłka była bita na 6 metr bramkarz powinien wyjść wypiąstkować piłkę i tyle! Nie gadajcie że Kuchta jest taki super bo zawalił już sporo bramek ponadto gdyby był taki dobry to Górnik nie szukałby bramkarzy w Szczecinie tylko ściągnął jego z powrotem! Na co warto zwrócić uwagę na naszą siłę „rażenia”. Nie stworzyliśmy żadnej akcji, żaden z zawodników nie weźmie odpowiedzialności za akcję pójdzie jeden na jeden każdy się boi!! Lepiej wstrzymać akcje i wycofać do tyłu tak wygląda nasza gra!!!!