Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

Tygodniowy przegląd mediów: GieKSa poznała rywali w Pucharze Kontynentalnym

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ubiegłego tygodnia, które dotyczą sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja GieKSy. Prezentujemy, naszym zdaniem, najciekawsze z nich.

Piłkarki w zakończonym sezonie zdobyły tytułu wicemistrzyń Polski. Zawodniczki obecnie przebywają na urlopach, zostały podjęte pierwsze decyzje kadrowe. Piłkarze w ubiegłym tygodniu rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu. W sobotę drużyna rozegrała w Łodzi spotkanie sparingowe, w którym uległa Widzewowi 1:3 (1:1). Od dzisiaj do niedzieli drużyna będzie przebywać na zgrupowaniu w Ustroniu. W tym czasie zespół rozegra trzy spotkania kontrolne. W środę (26 czerwca) zmierzy się z Polonią Bytom i GKS-em Jastrzębie oraz w niedzielę (30 czerwca) z Hutnikiem Kraków. Podobnie jak w sekcji kobiecej rozpoczęły się ruchowy kadrowe.

W sekcji siatkarskiej i hokejowej podejmowane są decyzje dotyczące transferów. Hokeiści poznali przeciwników w Pucharze Kontynentalnym, który zostanie rozegrany w duńskim Aalborg w dniach 15-17 listopada.

 

PIŁKA NOŻNA

kobiecyfutbol.pl – Dwie zawodniczki odchodzą z GieKSy

Aleksandra Lizoń i Weronika Klimek odeszły z GKS-u Katowice. Pierwsza z wymienionych występowała w GieKSie od 2020 roku i zagrała przez ten czas w 56 spotkaniach. Jak możemy przeczytać na oficjalnej stronie wicemistrzyń kraju, Lizoń skupi się teraz na futsalu. Tak jak już było wiadomo jakiś czas temu, w barwach GieKSy nie zobaczymy Weroniki Klimek – 32- latka zakończyła piłkarską karierę po bieżącym sezonie. Golkiperka występowała w zespole wicemistrzyń Polski od 2018 roku.

 

Pierwszy letni transfer GKS-u Katowice

Do GKS-u Katowice dołączyła Katarzyna Nowak, która podpisała dwuletnią umowę z drużyną wicemistrzyń Polski. 20-letnia zawodniczka ostatnie trzy sezonu spędziła w Pogoni Dekpol Tczew, z którą wywalczyła awans do Orlen Ekstraligi. W minionym sezonie rozegrała 21 spotkań na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce i zdobyła w nich dwa gole. Była młodzieżowa reprezentantka Polski, w przeciągu dwóch sezonów rozegrała w Orlen Ekstralidze 40 spotkań, w których zdobyła trzy gole.

 

Juniorka GieKSy z profesjonalnym kontraktem

Alicja Wojas podpisała trzyletnią umowę z GKS-em Katowice. Piłkarka akademii GKS-u podpisała pierwszy profesjonalny kontrakt. 15 – latka występuje w rezerwach Gieksy, które w minionym sezonie awansowały do III ligi oraz drużynie U-16. Od początku bieżącego roku obrończyni regularnie trenuje z pierwszym zespołem, a nawet ma za sobą nieoficjalny debiut w drużynie wicemistrzyń Polski – zagrała w sparingu przeciwko Medykowi POLOmarket Konin.

 

transfery.info – GKS Katowice rozstał się z zawodnikiem

Christian Alemán nie będzie reprezentował barw GKS-u Katowice na szczeblu Ekstraklasy. Wygasająca wraz z końcem czerwca umowa zawodnika nie została przedłużona.

 

dziennikzachodni.pl – GKS Katowice szykuje się do Ekstraklasy. Dziś odbył się pierwszy trening na Bukowej

[…] W poniedziałek piłkarze GKS Katowice stawili się po urlopach i przeszli w katowickiej Akademii Wychowania Fizycznego testy medyczne. W zespole Rafała Góraka nie ma dwóch piłkarzy, którzy pożegnali się z klubem, czyli Antoniego Kozubala i Christiana Alemana.

W inauguracyjnych zajęciach z piłką wzięli udział wszyscy zawodnicy. Po raz ostatni GieKSa przygotowywała się do sezonu w elicie dwadzieścia lat temu – wtedy rozgrywki 2004/05 zakończyły się spadkiem i reaktywacją w IV lidze.

Rafał Górak zaplanował sześć meczów sparingowych. Pierwszy z nich GKS już w najbliższą sobotę z Widzewem w Łodzi. 24 czerwca ekipa wyjedzie na tygodniowe zgrupowania do Ustronia i gry kontrolne z Polonią Bytom, GKS-em Jastrzębie oraz Hutnikiem Kraków. Na ostatniej prostej, tuż przed ligą, odbędą się jeszcze spotkania z Odrą Opole i Zagłębiem Lubin.

Pierwszy mecz Ekstraklasy na Bukowej odbędzie się 20 lipca o godz. 14:45. GKS zagra wtedy z Radomiakiem Radom.

Dzięki awansowo piłkarze GKS będą strzelać bramki wyżej punktowane w Piłkarskich Orłach. Przypominamy współczynniki, przez które mnożymy gole przyznając miejsca w rankingu: dla ekstraklasy/ekstraligi – wynosi 2; dla I ligi – 1,75; dla II ligi – 1,5; dla III ligi – 1; dla IV ligi – 0,625; dla Pucharu Polski – 2; dla europejskich pucharów – 2,5.

 

Wszyscy trenerzy GKS Katowice przedłużyli o dwa lata swoje umowy z klubem

Trenerzy wszystkich czterech drużyn GKS Katowice rywalizujących w najwyższych klasach rozgrywkowych przedłużyli o dwa lata swoje umowy z klubem. Jak powiedział prezes Krzysztof Nowak ma to zapewnić Rafałowi Górakowi, Karolinie Koch, Jackowi Płachcie i Grzegorzowi Słabemu komfort pracy w najbliższym sezonie.

GKS Katowice przedłużył umowy ze wszystkimi trenerami swoich drużyn grających w najwyższych klasach rozgrywkowych. Jako ostatni zrobił to szkoleniowiec hokeistów Jacek Płachta. Wcześniej nowe kontrakty z GieKSą obowiązujące do połowy 2026 roku podpisali trener piłkarzy Rafał Górak, trener siatkarzy Grzegorz Słaby i trenerka piłkarek Karolina Koch.

– Zależało mi na tym, żeby trenerzy mieli spokojne głowy rozpoczynając przygotowania do nowego sezonu. Wszyscy podpisali nowe dwuletnie umowy, ale ponieważ kontrakt trenera Płachty wygasał dopiero w przyszłym roku, więc on związał się z nami umową do 2027 roku. Wszystko dlatego, że w związku ze zmianami w lidze trzeba stworzyć strategię rozwoju katowickiego hokejka, a na to potrzeba czasu. Cieszę się, że wszyscy szkoleniowcy zostają w klubie, bo oni naprawdę kochają GKS, chcą być w tym klubie i są związani z Katowicami, a nie przychodzą tu tylko dla zarobku – powiedział Krzysztof Nowak, prezes GKS Katowice.

Szef katowickiego klubu zażartował, że umowa z trenerem Górakiem została przedłużona mimo, że po raz pierwszy nie wypełnił on postawionego przed nim zadania. Miał z drużyną zakwalifikować się do baraży o PKO Ekstraklasę, a tymczasem dzięki świetnemu finiszowi rundy wiosennej wywalczył bezpośredni awans do elity, w której piłkarze z Katowic zagrają po 19 latach przerwy.

– Rozpoczynam swój szósty sezon z rzędu w Katowicach i cieszę się, że moja współpraca z klubem będzie kontynuowana. Było wiele prób powrotu GKS do ekstraklasy, ale zawsze brakowało cierpliwości. Apelowałem o nią, ciężką pracą uparcie dążyliśmy do celu. Teraz razem będziemy budować kolejny etap. Jesteśmy w pierwszym tygodniu przygotowań. Kolejny spędzimy na zgrupowaniu w Ustroniu, gdzie będziemy mieli cały hotel do własnej dyspozycji. Czeka nas pięć sparingów, pierwszy w sobotę na wyjeździe z Widzewem Łódź – powiedział Rafał Górak.

Szkoleniowiec piłkarzy powiedział także jak wygląda budowa kadry drużyny na PKO Ekstraklasę. W klubie pozostało ponad 20 zawodników występujących w GKS w poprzednim sezonie.

– Długo pracowaliśmy, by oni tę szansę dostali. Wiadomo oczywiście, że potrzebni są też nowi gracze. Pracujemy nad kilkoma transferami, domknęliśmy kwestię pozyskania Borji Galana. To jakościowy piłkarz, grający już w Polsce. Na razie jesteśmy w Ekstraklasie kopciuszkiem, ale mamy swoje cele transferowe i potrzeby. Nie wchodzimy z innymi klubami w wyścig, lecz mieliśmy opracowany wspólnie z dyrektorem sportowym plan wzmocnień w razie wywalczenia awansu – dodał Górak.

Trener hokeistów Jacek Płachta przygotowuje się do przebudowy drużyny GKS, która w trzech ostatnich latach wywalczyła dwa złote medale i jeden srebrny.

– Przez ostatnie trzy lata mieliśmy bardzo doświadczony zespół. Teraz trzeba go trochę odmłodzić, co nie jest łatwe, bo ciężko w naszej I lidze znależć młodych utalentowanych polskich zawodników. Chcemy znów mieć drużynę, która powalczy o najwyższe cele. Do letnich kłopotów z lodowiskiem jesteśmy już w Katowicach przyzwyczajeni. Zajęcia na lodzie rozpoczniemy na początku sierpnia trenując na tafli w Janowie – stwierdził szkoleniowiec hokeistów GKS.

Do wyjątkowego sezonu w najsilniejszej lidze świata przygotowuje siatkarzy GKS trener Grzegorz Słaby.

– Zmiany w PlusLidze powodują, że ten sezon będzie bardzo trudny. Bezpośrednio spadają z niej aż trzy drużyny i robimy wszystko, żeby jak najlepiej przygotować się do tych rozgrywek tradycyjnie już wyciągając z innych klubów zawodników mniej znanych, którzy u nas się rozwijają i robią postępy – powiedział opiekun katowickich siatkarzy.

Trenera piłkarek GKS Katowice Karolina Koch nie była do końca zadowolona z ostatnich rozgrywek.

– Niedosyt jest, bo nie udało się obronić mistrzostwa, ale jestem zadowolona z pracy, którą wykonaliśmy z drużyną. Utrzymaliśmy się na szczycie zdobywając Puchar Polski i wicemistrzostwo kraju – stwierdziła Koch.

 

weszlo.com – Oficjalnie: Borja Galan zawodnikiem GKS-u Katowice

Borja Galan był jednym z najlepszych zawodników Odry Opole w zeszłym sezonie, a teraz spróbuje znów zachwycić w nowym klubie. Jego pracodawcą właśnie został GKS Katowice.

Borja Galan reprezentował barwy Odry Opole od stycznia ubiegłego roku. W zakończonym już sezonie rozegrał łącznie 35 spotkań, w których zdobył dziewięć bramek i zaliczył osiem asyst. Jego kontrakt obowiązywał do czerwca i oficjalnie wiadomo już, że nie zostanie przedłużony.

31-latek został bowiem właśnie nowym zawodnikiem GKS-u Katowice. Klub przywitał nowy nabytek w swoich mediach społecznościowych:

– Borja Galan związał się z GieKSą dwuletnim kontraktem. Galan urodził się 26 kwietnia 1993 roku w Madrycie. Jest wychowankiem Atlético Madryt. W akademii tego Klubu spędził 13 lat i nie tylko brał udział w treningach pierwszego zespołu, ale był także w kadrze drużyny trenera Diego Simeone na mecze Ligi Europy. Nie udało mu się zadebiutować w barwach pierwszego zespołu, ale wspomina to jako cenne doświadczenie. W swoim rodzimym kraju występował również w barwach Deportivo de La Coruña, AD Alcorcón, Racing Santander, UD Logrones czy Hercules CF – czytamy w serwisie „gkskatowice.eu”.

 

widzewtomy.net – Widzew Łódź – GKS Katowice 3:1 (1:1)

Udanie rozpoczęli letnie sparingowe granie piłkarze Daniela Myśliwca. Drużyna  Widzewa Łódź pokonała 3:1 beniaminka Ekstraklasy, GKS Katowice. Do siatki gości, w meczu rozgrywanym na płycie głównej przy Piłsudskiego, zdobyli Jakub Łukowski, Jordi Sanchez i z rzutu karnego Fran Alvarez.

[…] W trzeciej minucie piłka do Kastratiego, a ten sprytnie ją przepuszcza do Łukowskiego, który prostopadłym podaniem chciał uruchomić Rondicia, ale zrobił to za mocno i z bramki zdążył wyjść Szczuka. Dwie minuty później długą piłką Cybulskiego obsłużył Żyro, ale młodzieżowiec źle przyjmował piłkę w pełnym biegu. Później schodził do środka, szukając miejsca na oddanie strzału, ale został wypchnięty przez obrońców GKS-u. Od razu po tym aktywniej rywale. Lewą stroną pomknął Mak, dośrodkowywał na Araka, ale jego uderzenie powędrowała daleko obok lewego słupka bramki Krajcirika. W 10. minucie groźnie ruszył  GKS. Podopieczni Rafała Góraka zagrali „na ścianę” na skraju pola karnego, a na sam koniec piłka została zagrana w pole karne do Araka. Ten próbował przyjmować, ale dobrze naciskał go Żyro i spokojnie złapał piłkę Krajcirik. Po prawie kwadransie gry wyżej podszedł  Widzew i popracował w pressingu. Pod polem karnym rywala piłkę wyłuskał Radomski i będąc na ziemi dzióbnął ją do Łukowskiego. Nowy nabytek  łodzian zszedł na prawą nogę i oddał niski strzał. Piłka odbiła się od słupka i trafiła do siatki. Ładne trafienie 28-latka.

Osiemnasta minuta i dobrze z lewej strony w dryblingu Cybulski. Dośrodkował idealnie na nogę Rondicia, ale ten został wypchnięty. Chwilę później znów w okolicach piątego metra futbolówkę dostał znów Bośniak i szukał nabiegającego do strzału kolegi z drużyny. Podawał jednak za późno i uderzenie jednego z widzewiaków zostało bez problemowo zablokowane. 28. minuta i rzut wolny do „Gieksy”. Katowiczanie dośrodkowywali w pole karne, a tam był Jędrych, który poradził sobie z kryciem Ibizy, ale jego strzał poleciał wysoko nad bramką.

Minuta trzydziesta i łodzianie rozgrywają piłkę od tyłu, Krajcirik „wrzucił na konia” Marka Hanouska i jeden z piłkarzy rywali wyłuskał piłkę spod nóg Czecha. Słowacki bramkarz został sam na dwóch i nie miał szans, gdy futbolówka została zagrana na pustą bramkę do Maka. 37. minuta i świetne podanie jednego z piłkarzy GKS-u za plecy defensorów  Widzewa. Tam piłkę zdołał przyjąć Arak, który był sam na sam z Krajcirikiem, ale Słowak wygrał ten pojedynek. 41. minuta i z prawej strony ładnie pograł Kastrati z Łukowskim i Kosowianin dogrywał w pole karne. Głową uderzał Rondić i Bośniak domagał się rzutu karnego, jednak sędzia pozostał niewzruszony. Chwilę później kolejne dogranie Kastratiego i piłka tym razem przeszła przez pole karne, trafiając do Cybulskiego. Młodzieżowiec źle trafił w piłkę i bez problemu złapał futbolówkę golkiper GieKSy.

Ależ było groźnie w 52. minucie! Długa piłka na wbiegającego w pole karne Nunesa, a Portugalczyk przyjął piłkę na klatkę piersiową i od razu uderzył z woleja. Minimalnie się pomylił. Pograli koronkowo w sześćdziesiątej drugiej minucie zawodnicy GKS-u, a akcja zakończyła się strzałem z dystansu Galana, jednak pewnie w bramkarski „koszyczek” złapał piłkę Krzywański. W 67. minucie piłkę z lewej strony dośrodkowywał Marzec, ale pewnie wyszedł z bramki Krzywański i złapał piłkę w ręce. Szybko z akcją ruszyli widzewiacy. Długo utrzymywali się przy piłce podopieczni Daniela Myśliwca, ale ostatecznie piłka trafiła przed pole karne do Alvareza. Hiszpan w swoim stylu przełożył rywala przed polem karnym i huknął z lewej nogi, ale niestety trafił tylko w poprzeczkę.

Niedługo później znów uderzał Alvarez, ale tym razem nieczysto trafił w piłkę. W 73. minucie piłkę z lewej strony dostał Sypek, który od razu zagrał ją do Sancheza. Hiszpan wykonał sombrero  nad rywalem i znalazł się w dobrej sytuacji strzeleckiej, ale na nasze nieszczęście jego mocne uderzenie powędrowało obok bramki. Kuriozalna sytuacja wydarzyła przy wznowieniu gry od bramki katowiczan. Bramkarz rywala zagrał do obrońcy, a ten przy próbie wybicia trafił w pressującego Sancheza i  Widzew wyszedł na prowadzenie. Łodzianie dalej napierali i ruszyli z kolejną akcją. Futbolówkę długo holował Madej, który zdecydował się na strzał z dystansu, ale piłkę do boku sparował Kudła. W posiadaniu piłki dalej byli czerwono-biało-czerwoni, którzy od razu wypracowali sobie jeszcze jedną okazję do zdobycia bramki. Zza pola karnego znów uderzał Alvarez i choć z większym trudem, tak jednak znów poradził sobie z tym strzałem bramkarz GKS-u. W osiemdziesiątej trzeciej minucie w polu karnym dryblował Sypek, który był nieprzepisowo zatrzymywany. Sędzia odgwizdał jedenastkę, do której podszedł Alvarez. Hiszpan pewnym strzałem w prawy górny róg bramki pokonał Kudłę.

Końcówka mocna w wykonaniu widzewiaków. Często znajdują się pod bramką rywala i tworzą spore zagrożenie. W osiemdziesiątej ósmej minucie piłkę przed pole karne wyłożył Sanchez. Tam był Alvarez, który zagrał do lewej strony do Silvy. Portugalczyk nie zdecydował się na uderzenie, a jeszcze starał się dogrywać na głowę hiszpańskiego napastnika. Jordiego uprzedził defensor rywali. Chwilę później prawą stroną ruszył Nunes, który wdał się w drybling. Udało mu się zwieść jednego rywala i zejść na lewą nogę, ale uderzył prosto w obrońcę „Gieksy”. Dziewięćdziesiąta druga minuta, a mecz dalej trwał. Długa piłka na Jordiego Sancheza, który dobrze opanował futbolówkę i zdecydował się na mocny strzał z dystansu. Piłkę na aut bramkowy z dużym trudem sparował Kudła.

 

SIATKÓWKA

 siatka.org – Kolejny sezon libero w GKS-ie

GKS Katowice ma już komplet na pozycji libero. Nic nie zmieniło się w porównaniu do poprzedniego sezonu. Po przedłużeniu kontraktu z Bartoszem Mariańskim, swoją umowę przedłużył także Dawid Ogórek.

Nic nie zmieni się w składzie GKS-u Katowice na pozycji libero. Ponownie duet na tej pozycji stanowić będzie Bartosz Mariański i Dawid Ogórek. Dla tego drugiego będzie to już piąty sezon z rzędu w katowickim zespole, a szósty w ogóle.

Dawid Ogórek w poprzednim sezonie pojawił się na parkiecie w sześciu meczach GKS-u. Najwięcej czasu na boisku spędził w ostatnim, wyjazdowym meczu minionego sezonu z KGHM Cuprum Lubin.

– Każdy, kto zna Dawida wie, jak ważny to zawodnik dla zespołu. Na bardzo wysokim poziomie są jego umiejętności sportowe, ale wykonuje on też ogromną pracę, by jednoczyć drużynę i dba o dobrą atmosferę w szatni. Od początku wiedzieliśmy, że chcemy kontynuować naszą współpracę i Dawid jest dobrym wyborem na tę pozycję – powiedział dyrektor sportowy siatkarskiej GieKSy Jakub Bochenek.

Kontrakt Dawida Ogórka to kolejne już przedłużenie umowy w katowickim klubie. Oprócz wspomnianego już Bartosza Mariańskiego, w GKS-ie zostaje chociażby atakujący Damian Domagała czy środkowy Bartłomiej Krulicki. Zespół nadal prowadzić będzie Grzegorz Słaby.

Poprzedniego sezonu GKS Katowice nie zaliczy do udanych. Katowiczanie zajęli ostatecznie 13. miejsce, w walce o tę pozycję pokonali KGHM Cuprum Lubin.

 

HOKEJ

hokej.net – Anderson nowym zawodnikiem GieKSy. Ma wzmocnić potencjał ofensywny

GKS Katowice dokonał trzeciego wzmocnienia przed sezonem 2024/2025. Do ekipy wicemistrzów Polski dołączył dziś Stephen Anderson, który podpisał roczny kontrakt. To kanadyjski napastnik, który ostatnio występował w brytyjskiej Elite Ice Hockey League.

Anderson (180 cm, 88 kg) ma 29 lat i urodził się w miejscowości Morrel, położonej na Wyspie Księcia Edwarda. Jest nominalnym skrzydłowym i gra prawym uchwytem kija.

Jego poważna przygoda z hokejem rozpoczęła się od występów w jednej z trzech najlepszych lig juniorskich w Kanadzie – Quebec Major Junior Hockey League gry akademickiej USport. Dodajmy, że z drużyną Uniwersytetu Nowy Brunszwik dwukrotnie sięgał po mistrzostwo i puchar tych rozgrywek

Od 2020 występuje w Europie. Najpierw występował w węgierskim DVTK Jegesmedvék, gdy ten klub rywalizował w słowackiej Tipos Extralidze. Później przywdziewał barwy duńskiego Aalborg Pirates.

Ostatnie dwa sezony rozegrał w Nottingham Panthers, rywalizującym na co dzień w lidze EIHL. 29-letni napastnik rozegrał łącznie 109 meczów, w których zdobył 21 bramek i 23 asysty. Poprzedni sezon zakończył z dorobkiem53 spotkań,5 goli i 10 kluczowych zagrań. Na ławce kar spędził 28 minut, a w klasyfikacji plus/minus wypadł na -19.

– Stephen jest uniwersalnym zawodnikiem, którego można przydzielić do różnych zadań, jeśli chodzi o ofensywę, jak i formacje specjalne. Posiada zmysł do kombinacyjnej gry i przy odpowiedniej skuteczności powinien być istotnym wzmocnieniem konkurencji w naszym ataku – powiedział Roch Bogłowski, dyrektor hokejowej sekcji GieKSy.

 

Razmuz Waxin-Engback zawodnikiem GKS-u Katowice

GKS Katowice poinformował o sfinalizowaniu czwartego transferu. Siłę ofensywy ekipy z alei Korfantego wzmocnił Razmuz Waxin-Engback. 29-letni Szwed, który złożył podpis pod rocznym kontraktem, posiada w swoim CV występy zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych.

Swoje hokejowe rzemiosło 29-letni napastnik doskonalił w drużynach juniorskich z Nynäshamn. Następnie kontynuował karierę w USA, gdzie reprezentował barwy występujących na poziomie North American Hockey League ekip Indiana Junior Ice oraz Odessa Jackalopes.

Po powrocie do Europy Engback większość swojej kariery spędził w szwedzkiej Hockey Ettan, czyli na trzecim poziomie rozgrywkowym w Szwecji. W 166 rozegranych spotkaniach katowicki gracz zdobył 105 punktów, na które składa się 55 bramek oraz 50 asyst.

W ubiegłym sezonie dobrze zbudowany center (181cm, 91kg)był zawodnikiem Gjøvik Hockey, ekipy występującej na drugim poziomie rozgrywkowym w Norwegii. Rozgrywając 34 spotkania, zdobył 17 bramek oraz zanotował 29 asyst.

Razmuz w ostatnich sezonach był istotnym ogniwem ofensywy zespołów, w których występował, zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych. Jego styl gry pasuje nam do koncepcji budowy drużyny i liczymy na to, że pokaże pełnię swoich umiejętności w naszej lidze – scharakteryzował zawodnika dyrektor hokejowej sekcji GKS-u Katowice, Roch Bogłowski.

 

Trzy rozstania z GieKSą

Szefostwo GKS-u Katowice poinformowało swoich kibiców o trzech pożegnaniach. W sezonie 2024/2025 w barwach wicemistrzów Polski na pewno nie obejrzymy takich zawodników jak Shigeki Hitosato, Olli Iisakka oraz Miro Lehtimäki.

Najwięcej czasu w naszej lidze spędził Shigeki Hitosato, który dał się poznać jako miły, niezbyt wysoki japoński napastnik, imponujący na lodzie jednak sprytem i szybkością.

Na polskich ekstraligowych taflach spędził 2 sezony, rozgrywając 115 spotkań. To natomiast przełożył na 46 punktów za 17 bramek i 29 asyst. Przy czym 67 minut spędził na ławce kar oraz wypadł na +12 w klasyfikacji plus/minus.

Drugim hokeistą, który żegna się z ekipą z alei Korfantego jest Olli Iisakka. Wysoki, fiński napastnik cały sezon spędził w katowickim klubie. Wystąpił z nim w Pucharze Kontynentalnym, Superpucharze Polski, Pucharze Polski oraz finale play-off.

Po żadne trofeum nie zdołał jednak sięgnąć, ale do rodzimego kraju może wrócić ze srebrnym medalem. Łącznie, we wszystkich rozgrywkach aż 66-krotnie miał okazję przywdziewać koszulkę GKS-u Katowice. To zamienił na 48 punktów za 19 trafień i 29 kluczowych podań.

Ostatnim z całej trójki jest Miro Lehtimäki, który dołączył do katowickiego klubu przed końcem sezonu zasadniczego, głównie, aby zwiększyć rywalizację o skład w play-offach.

W TAURON Hokej Lidze w tym sezonie zdołał wystąpić w 32 konfrontacjach, co przełożył na 13 „oczek”. To za sprawą pięciu zdobyczy bramkowych oraz ośmiu asyst, w czym aż sześciu pierwszego stopnia.

 

GieKSa poznała rywali w Pucharze Kontynentalnym

Wicemistrz Polski, GKS Katowice poznał swoich rywali w Pucharze Kontynentalnym. Zmierzą się w nim z Aalborg Pirate, Grenoble Métropole Hockey 38 oraz zwycięzcą grupy D.

Turniej odbędzie się w dniach 15-17 listopada tego roku. Grupa F, w której właśnie przyjdzie się mierzyć katowiczanom, zostanie rozegrana w Danii, w Aalborgu.

Gospodarz tego turnieju to zwycięzca sezonu zasadniczego duńskiej Metal Ligaen. Piraci w półfinale odpadli z Esbjerg Energy, ulegając im 3:4. W pojedynku o brąz pokonali Herning Blue Fox 1:0. Drugim z rywali katowiczan jest francuski Grenoble Métropole Hockey 38. Ekipa dowodzona przez szwedzkiego trenera Pera Hånberga miniony sezon zakończyła również z brązowym medalem. Ostatnim uczestnikiem tej grupy będzie zwycięzca grupy D, w której zmierzy się łotewskie HK Mogo, węgierski Ferencvárosi TC, rumuńska CSM Corona Braszów oraz zwycięzca grupy B.



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Komu nie zależało, by zagrać?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Gdy wyjrzałem dziś za okno z pokoju hotelowego, zobaczyłem szron na pobliskich dachach. I tyle. Śniegu nie było ani grama, jedyne, co mogło nas przyprawiać o lekkie dreszcze to przymrozek i konieczność spędzenia tego meczu w tak niskiej temperaturze. Wiadomo jednak, że podczas dobrego widowiska można się porządnie rozgrzać i emocje sportowe niwelują jakiekolwiek atmosferyczne niedogodności. Głowiłem się, jak to jest, że w różnych rejonach Polski mamy atak zimy, a przecież okolice bieguna zimna, które teoretycznie najbardziej są narażone na popularny biały puch, tym razem są wolne od tego.

Gdy jechałem autobusem na mecz i zaczęło lekko prószyć – a było to o godz. 10.30 ani przez myśl nie przeszło mi, jak to się wszystko skończy. Po prostu – śnieg zaczął sobie padać, nie był to jakiś armagedon, a i same opady śniegu, choć były wyraźne, nie przypominały tych, które znamy z przeszłości.

Po wejściu na stadion zobaczyłem taką właśnie oprószoną murawę – niezasypaną. Białawo-zieloną lub zielonkawo-białą. Typowy widok, gdy mamy pierwsze opady śniegu w roku lub też szron po mroźnej nocy. Białe gunwo (że tak zejdziemy z romantycznej wersji o puchu) ciągle jednak z białostockiego nieba spadało. I w pewnym momencie rzeczywiście murawa stała się dość biała. Nie przeszkodziło to jednak obu drużynom oraz sędziom rozgrzewać się. Kibice wypełniali stadion, zwłaszcza ci z Jagiellonii jeszcze przed meczem głośno dopingując swój zespół. Sympatycy GieKSy powoli zaczęli wchodzić na sektor gości i też dali znać o sobie. Przyznam, że nie myślałem w ogóle o tym, że mecz może się nie odbyć. Nie miałem takiego konceptu w głowie.

Za łopaty wzięło się… kilka osób. Zaczęli odśnieżać pola karne. Wyglądało to tak, że na jednym skrzydle stało trzech chłopa i sami nie wiedzieli, jak się za to zabrać. „Gdzie kucharek sześć…” – powiedziałem Miśkowi. A na drugim skrzydle szesnastki jeden jegomość odśnieżył na kilka metrów szerokość pola karnego, pokazując, że „da się”. A tamci deliberowali. Do tej pory odśnieżone były tylko linie i wspomniany kawałek. Na drugim polu karnym natomiast jakiś artysta „odśnieżał” w taki sposób, że zagarniał, wręcz zdrapywał śnieg, zamiast go nabierać na łopatę. Nie trzeba być śnieżnym omnibusem, żeby wiedzieć, że średnio efektywna jest to metoda. Po niedługim czasie wszyscy położyli na to lachę i sobie poszli czy tam przestali działać.

Dopiero kilka minut przed meczem zorientowałem się, że sędzia się dziwnie zachowuje, wychodzi i sprawdza. Załączyłem Canal+, by nasłuchiwać wieści i tam było jasne, że arbiter Wojciech Myć sugerował, iż szanse na rozegranie tego spotkania są dość marne. Potem wyszedł na boisko jeszcze raz, ze swoimi asystentami i patrzyli, jak zachowuje się piłka. W moim odczuciu ta rzucana i turlana przez nich futbolówka reagowała normalnie, z odpowiednim odbiciem czy brakiem większego oporu przy toczeniu się po ziemi. Do końca miałem nadzieję, że mecz się odbędzie.

Sędzia jednak zadecydował inaczej. W wywiadzie dla Canal+ powiedział, że ze względu na zdrowie zawodników, a także ograniczoną widoczność – podejmuje decyzję o odwołaniu meczu. Podał też argument, że do pomarańczowej piłki przykleja się śnieg i tak jej nie widać. A linie, które zostały odśnieżone i tak za chwilę zostałyby zasypane.

Mecz się nie odbył.

Odniosę się więc najpierw do słów sędziego, bo już one są dla mnie kuriozalne. Odśnieżone linie po 40 minutach (także już po odwołaniu meczu) nadal były widoczne. I nie zanosiło się specjalnie na to, że mają zostać momentalnie zasypane. Nawet jeśli – to chwila przerwy w meczu lub po prostu w przerwie między dwiema połowami – pospolite ruszenie do łopat i gotowe. A argument o piłce to już kuriozum do kwadratu. Na Boga – przecież śnieg to nie jest jakiś klej czy oleista substancja. I nawet jeśli w statycznej sytuacji klei się do piłki, to jest ona cały czas KOPANA. Dla informacji pana Mycia – to powoduje drgania w futbolówce, a to (plus odbijanie się od ziemi) z piłki przyklejony kawałek śniegu strząsa. Więc naprawdę nie mówmy takich głodnych kawałków na głos, bo tylko wzmacniamy opinię o sędziach taką, a nie inną.

Trener Siemieniec już po decyzji mówił dla Canal Plus, że z punktu widzenia logistyki w rundzie jesiennej, nie na rękę jest im nie grać, w domyśle, że ten mecz trzeba będzie jeszcze gdzieś wcisnąć. Tylko przecież WIADOMO, że tego spotkania nie da się rozegrać jesienią, bo przecież po ostatnim meczu ligowym Jaga gra dwa razy w Lidze Europy plus jeszcze w środku grudnia zaległy mecz z Motorem. Więc z GKS musieliby zagrać tuż przed świętami, a przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie przedłuży rundy GieKSie o dwa tygodnie z powodu zaległego meczu. Niech więc trener Adrian nie robi ludziom wody z mózgu. Poza tym trener powiedział, że ze względu na stan boiska, była to jedyna i słuszna decyzja i trudno nie było odnieść wrażenia, że z powodu napiętego terminarza właśnie TERAZ, dłuższy oddech dla Jagiellonii to najlepsze, co może ich spotkać…

A Rafał Górak? Bardzo dyplomatycznie mówił, że rozumie decyzję sędziów, ale chyba trzy razy podczas wywiadu dał do zrozumienia, jakie miał zdanie… Panowie za zamkniętymi drzwiami rozmawiali, każdy dał swoje argumenty. Trener zwrócił uwagę, że ze względu na szczelnie wypełniony sektor gości mogło to wyglądać inaczej. Że białe linie widać i przy dobrej woli organizatora, boisko można byłoby doprowadzić do stanu używalności. Że taki wyjazd bez meczu to dodatkowe koszty dla klubu. Jakbym więc miał typować, to pewnie wyglądało to tak „ej Rafał, wiesz, jak jest, jaką mamy sytuację, wiem, że nie jest to wam na rękę, ale zgódź się na przełożenie meczu, odwdzięczymy się dobrym winkiem”… Być może więc ze względu na solidarność kolegów po fachu i gentelmen’s agreement, szkoleniowiec, mimo że wolałby zagrać – nie oponował.

No i właśnie. To jest pytanie – czy komuś zależało, żeby wykorzystać opady i meczu nie rozegrać? Powiem wprost – reakcja organizatora meczu na tę „zimę” jest mocno zastanawiająca i nie wiem, czy Jagiellonia nie powinna z tego tytułu ponieść konsekwencji. Powtórzę – klub nie zrobił absolutnie nic, żeby ten mecz rozegrać. Począwszy od prognoz – przecież atak zimy w Polsce był już wczoraj, więc nie można było nie zakładać, że podobna sytuacja powtórzy się w Białymstoku. A jeśli tak, to przygotowuje się zastępy ludzi – choćby na wszelki wypadek – do tego, żeby boisko odśnieżyć. Pamiętacie, co było w zeszłym sezonie w meczu Radomiaka z Zagłębiem? Momentalnie, w ciągu kilku minut płyta po nawałnicy zrobiła się biała. Tam też było ryzyko przerwania i odwołania meczu. Ale ludzie robili, co w swojej mocy, odśnieżali, jak tylko się da i spotkanie zostało dokończone. Wczoraj w Rzeszowie kompletnie zasypany stadion został odśnieżony i mecz również się odbył. A w Białymstoku? Nie było chętnych czy nie miało ich być? Mogli nawet tych żołnierzy wziąć, co to zawsze są na trybunach. Cokolwiek. A tutaj kilku ludzi z łopatą zaczęło nieskładnie machać, ale chyba ktoś im powiedział, że to bez sensu – no i przestali.

Nie będę wnikał, czy na takim boisku można grać czy nie. Jak bardzo wpływa to na zdrowie zawodników. Wiem, że w przeszłości takie mecze się odbywały i nikt nie płakał i nie zasłaniał się ani zdrowiem, ani terminarzem. GieKSa taki mecz rozgrywała z Arką Gdynia – pamiętny z niewykorzystanym karnym Adamczyka – i jakoś się dało. Nie jest to może najbardziej estetyczne widowisko, ale mecz jest rozegrany i jest z głowy.

Natomiast tu nie chodzi o to, czy na zaśnieżonym boisku można grać. Chodzi o to, że nikt nie zajął się odśnieżaniem. Dlatego cała ta sytuacja ostatecznie wydaje mi się po prostu skandaliczna. Dosłownie godzinkę śnieg poprószył – bez jakiejś większej nawałnicy – i odwołujemy mecz.

I tak – piłkarze pojechali sobie na drugi koniec polski, by pobiegać na murawie stadionu Jagiellonii. Klub zapłacił za hotel, wyżywienie, przejazd. Teraz będzie to musiał zrobić drugi raz – najpewniej na wiosnę. Kibice zrywali się o drugiej w nocy, niektórzy pewnie nawet nie poszli spać, by stawić się na zbiórkę w ciemnych Katowicach. Jechali w tak wielkiej liczbie przez cały kraj – też przecież zapłacili za bilety i przejazd. I dostali w bambuko, bo paru osobom nie chciało się wyjść i doprowadzić boisko do jako takiego stanu.

Uważam, że PZPN czy Ekstraklasa, czy kto tam zarządza tym całym grajdołkiem, nie powinien przyzwalać na taką fuszerkę. To jest kupa kasy i czas wielu ludzi, którzy zdecydowali się do Białegostoku przyjechać. To po prostu jest nie fair.

Nieraz bywały jakieś sytuacje czy to z pogodą, czy wybrykami kibiców i kapitanowie lub trenerzy obu drużyn zgodnie mówili – gramy/nie gramy. Była ta wyraźna jednogłośność. A czasem spór. Grano nawet po zapaści Christiana Eriksena – choć tam akurat uważam, że ta decyzja była fatalna (choć z drugiej strony to Euro, więc logistyka dużo trudniejsza). Tutaj zabrakło determinacji, żeby mecz rozegrać. Rozumiem trenera Góraka, że podszedł dyplomatycznie do sprawy. Ja tego protokołu dyplomatycznego trzymać nie muszę i wysuwam hipotezę, że komuś na rękę był ten niezbyt wielki opad śniegu.

Dotychczas wielokrotnie pisałem i mówiłem, że cenię Jagiellonię i Adriana Siemieńca za to, jak łączą ligę i puchary. Byłem pod wrażeniem, że rok temu Jaga nie przełożyła spotkania z GKS na jesień, gdy sama była pomiędzy meczami z Ajaxem – trener gospodarzy dzisiejszego niedoszłego pojedynku mówił, że poważna drużyna musi umieć grać co trzy dni. Tym razem jednak w obliczu meczu z KuPS i końcówki ligi, takie zdanie przestało już zobowiązywać.

Nam nie pozostaje nic innego, jak przygotować się do sobotniego spotkania z Pogonią. Oby piłkarze GKS również wykorzystali fakt, że nie będą mieli Jagi w nogach i jak najlepiej mentalnie i fizycznie przygotowali się do spotkania z Portowcami. A z Jagiellonią i tak się już niedługo zmierzymy, bo za jedenaście dni w Pucharze Polski.

Kups!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Mecz z Jagiellonią odwołany!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga