Dołącz do nas

Siatkówka

Udana inauguracja sezonu w wykonaniu GieKSy!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS zaczął sezon w składzie jaki przewidywaliśmy, tylko na libero rozpoczął Adrian Stańczak. Natomiast w Czarnych na rozegraniu zagrał młody Kamil Droszyński, a na libero również młodzian Kacper Wasilewski.

 

Pierwszy mecz nowego sezonu zaczął się od… zepsutej zagrywki Pawła Pietraszki, a pierwszy punkt dla GKS-u również po tym samym błędzie gracza Czarnych (Kamil Droszyński). Po dobrych akcjach Żalińskiego oraz kontrze Filipa, prowadzenie obejmują gospodarze 3:1. GieKSa szybko wchodzi na wyższy poziom i po dwóch z rzędu blokach Pietraszki na Fornalu i Filipie oraz asie serwisowym Kohuta, mieliśmy już lekką przewagę (4:7). Dobra kontra, zakończona udanym atakiem Butryna, a także kolejny blok Pietraszki dały kolejne oczka na naszą korzyść (7:10). Po czasie wziętym przez trenera radomian, dzięki skutecznym akcjom Hubera, Teremienki i Filipa, gospodarze odrabiają straty (10:11). Do akcji szybko wkraczają Kohut oraz Butryn, którzy swoimi akcjami zdobyli 5 kolejnych punktów dla GieKSy (12:17) czym zmusili trenera Prygla do wykorzystania drugiej przerwy na żądanie! Po niej radomianie mieli problemy z zagrywką i ze skończeniem własnych ataków, a nasi siatkarze za sprawą Pietraszki oraz Butryna spokojnie kończyli swe akcje. I właśnie nasz najlepszy zawodnik w tej partii Paweł Pietraszko skutecznym atakiem dał pewną wygraną GKS-u 15:25!

Drugą partię GieKSa zaczęła w świetnym stylu, gdy znów Pietraszko skutecznie zbijał piłkę na siatce, a potem dał popis nasz nowy przyjmujący, Gonzalo Quiroga. Argentyńczyk wpierw zaatakował po skosie, potem skończył z przechodzącej piłki, a następnie wykończył kontrę z lewego skrzydła i zrobiło się 1:4 dla GKS-u. Gospodarze nie poddawali się łatwo i po bloku Filipa na Butrynie oraz dobrej akcji Teremienki na środku, szybko zrobił się remis (5:5). W dalszej części seta obie drużyny dobre akcje w ataku przeplatały zepsutymi zagrywkami i działo się tak do stanu po 9. Dwa skuteczne ataki ze środka Kohuta oraz as serwisowy Marcina Komendy, znów dały GieKSie małą przewagę (10:13). Po dwóch atakach Butryna, po rękach rywali i z drugiej linii oraz skutecznym ataku po skosie Kapelusa i następnym zbiciu na środku siatki na kontrze przez Pietraszkę, nasza przewaga (13:17) urosła już na tyle, że trener Czarnych musiał przerwać grę, wziętym czasem. Gospodarze coraz więcej popełniali błędów w ataku, nie skończyli ataków m.in. Żaliński dwa razy, Fornal i Rybicki też dwa razy, co dało ponownie dużą przewagę naszego zespołu (16:23). Po asie serwisowym Komendy, pierwszą piłkę setową wykorzystał Quiroga kończąc tę partię z przechodzącej piłki i mamy drugiego seta na swoim koncie 16:25!

 

Po dziesięciominutowej przerwie na dwa skuteczne ataki Kohuta, gospodarze odpowiadają asem serwisowym Hubera oraz dobrym zbiciem Fornala (3:2). Po początkowej wyrównanej grze, siatkarze Czarnych mocno zmobilizowani i po dwóch atakach Żalińskiego oraz Ziobrowskiego osiągnęli największą przewagę od początku meczu (9:6). Troszkę słabszy fragment seta z nieskończonym atakiem Fornala oraz trzema po kolei zepsutymi zagrywkami, dał wynik 12:9. Po bloku Kapelusa GieKSa wreszcie złapała kontakt z rywalami (12:11). Nie mylą się w swoich atakach Teremienko, Żaliński, Ziobrowski oraz Pietraszko i dwa razy Butryn, więc wynik ani drgnął (16:14). Gospodarze dobre ataki ze skrzydła przeplatają zepsutymi serwisami (19:18) i trener Gruszka wprowadza na parkiet Stelmacha. Dobry atak Żalińskiego, blok Ziobrowskiego na Butrynie oraz as serwisowy Ostrowskiego (22:18) zmusiły naszego trenera do wzięcia czasu. Pewny atak Pietraszki i wchodzi Witczak, ale ostatnie trzy akcje nie przyniosły nam żadnego punktu. Fornal skończył atak z trzeciego metra, asa posłał Droszyński, a seta zakończył Kapelus nieudanym atakiem i przegrywamy pierwszego seta (25:19).

Czwarta partia zaczęła się od błędu w zagrywce Hubera i dobrego ataku Kapelusa na potrójnym bloku. Dwa skuteczne ataki ze skrzydła Ziobrowskiego dały szybkie wyrównanie po 2. Sprawy w swoje ręce wziął Kapelus, który dwoma skutecznymi akcjami oraz asem serwisowym doprowadził do stanu 3:6 dla GKS-u. Nasi siatkarze kontynuowali dobrą grę, Quiroga dobrze ze skrzydła, Kohut zablokował atak Hubera, a Butryn skończył długą wymianę i już było 4:9. Środkowa część seta to dobre ataki z obu stron i kilka popsutych zagrywek. Nie mylą się w ataku Żaliński trzy razy, Fornal i Ziobrowski, a po naszej stronie Quiroga aż cztery razy oraz Kapelus i Komenda, co dało rezultat 14:16. Show w wykonaniu Gonzalo Quirogi trwał dalej, świetny atak ze skrzydła, potem atak z drugiej linii i już spora przewaga GieKSy 15:19, a trener Prygiel wziął czas, aby ratować sytuację gospodarzy. Po bloku Kapelusa na Ziobrowskim, GKS już coraz bliżej wygranej w meczu (16:21) i drugi czas dla radomian. Niestety kompletnie nasza drużyna pogubiła się w ataku, gdzie Butryn nie skończył aż trzech ataków z rzędu i wynik zrobił się na styku (21:22). Filip zablokował atak naszego Argentyńczyka (po 22) i zrobiło się niepotrzebnie nerwowo w końcówce seta. Wreszcie przypomniał o sobie Pietraszko atakiem ze środka, potem Komenda zaatakował z drugiej piłki i GieKSa miała (22:24) pierwszą piłkę meczową. Żaliński atakiem po przekątnej daje jeszcze nadzieję gospodarzom, ale potem Filip zaserwował w siatkę i wygrywamy mecz na otwarcie sezonu! (23:25).

 

30 września (sobota) – hala MOSiR Radom – Widzów 1300

Cerrad Czarni Radom – GKS Katowice 1:3 (15:25, 16:25, 25:19, 23:25)

Czarni: Droszyński (3), Filip (9), Teremienko (4), Huber (4), Żaliński (13), Fornal (10), Wasilewski (libero) oraz Vincić, Ziobrowski (9), Ostrowski (3), Rybicki, Kwasowski. Trener: Robert Prygiel.
GKS: Komenda (4), Butryn (11), Pietraszko (11), Kohut (10), Kapelus (10), Quiroga (12), Stańczak (libero) oraz Fijałek, Witczak, Stelmach, Mariański (libero). Trener: Piotr Gruszka. MVP: Marcin Komenda.

 

Przebieg meczu:
I: 4:5, 7:10, 11:15, 14:20, 15:25.
II: 3:5, 9:10, 13:15, 15:20, 16:25.
III: 5:4, 10:7, 15:12, 20:18, 25:19.
IV: 3:5, 6:10, 12:15, 16:20, 23:25.

 

 



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Mecz z Jagiellonią odwołany!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga