Piłka nożna
W Chojnicach o przełamanie passy
Po wpadce w ostatniej kolejce z Puszczą Niepołomice, zawodnicy GKS Katowice udają się do województwa pomorskiego, by zmierzyć z Chojniczanką Chojnice – absolutnym beniaminkiem na drugim szczeblu piłkarskich rozgrywek. Cel jest oczywisty – wygrać i przerwać serię bez zwycięstwa na obcych boiskach.
Kubeł zimnej wody na rozpalone głowy zarówno piłkarzy, jak i kibiców GKS, wylali zawodnicy Puszczy Niepołomice. Wskazywani przed pierwszym gwizdkiem na pożarcie piłkarze Niepołomic dzielnie stawiali opór katowiczanom. Ba, tuż przed przerwą zdołali uzyskać prowadzenie po rzucie karnym sprokurowanym przez Alana Czerwińskiego. Na „raty” Łukasza Budziłka pokonał sam poszkodowany – Sebastian Janik. W drugiej części spotkania gra zrobiła się bardziej otwarta, a goście upatrywali swoich szans w kontrach, które mogły ostatecznie pogrążyć piłkarzy GKS. Jednak w końcówce meczu do wyrównania doprowadził Janusz Gancarczyk, a podział punktów przy Bukowej przyjęto z pokorą i chęcią poprawy w następnym spotkaniu. O możliwość zgarnięcia 3 punktów gracze GieKSy muszą się udać do Chojnic, by skonfrontować się z Chojniczanką.
Rywal z północy Polski po raz pierwszy w historii mierzy się na tym szczeblu rozgrywek. W poprzednim sezonie Chojniczanka Chojnice awansowała z drugiego miejsca, plasując się tuż za ROW Rybnik. Teraźniejszość dla beniaminka nie rysuje się w czarnych barwach. Z 15 punktami na koncie „Żółto-Biało-Czerwoni” zajmują 10. miejsce z bilansem bramkowym 10-9. Dotychczas zdołali pokonać Kolejarza Stróże (3:1), Wisłę Płock (2:0), Sandecję Nowy Sącz (1:0) oraz – ostatniego rywala GKS – Puszczą, wygrywając w Niepołomicach 2:1. Jest to także jedyne zwycięstwo w meczach wyjazdowych. Rezultaty remisowe gospodarze uzyskali w potyczkach z Olimpią Grudziądz (1:1), Termaliką Bruk-Bet Nieciecza (0:0) i GKS Tychy (1:1). Wyższość przeciwnika chojniczanie musieli uznać w rywalizacji z GKS Bełchatów (0:1), Stomilem Olsztyn (0:1), Flotą Świnoujście (0:2) oraz OKS Brzesko (0:1).
Kadra zespołu trenera Mariusza Pawlaka jest pozbawiona wielkich nazwisk, natomiast jest zbilansowana i wyrównana. O skuteczność pomorskiej ekipy ma zadbać Maciej Ropiejko, który 4-krotnie pokonywał bramkarzy przeciwników w bieżących rozgrywkach. 27-latek w poprzednim sezonie grał w Górniku Łęczna, jednak nie był tak skuteczny, gdy grał jeszcze w Pogoni Szczecin czy Kotwicy Kołobrzeg. Jednak dobra skuteczność wynikała z gry na boiskach… drugiej ligi (trzeci poziom rozgrywek). Drugim zawodnikiem z pary napastników jest Tomasz Mikołajczak – strzelec dwóch bramek. W dotychczasowej karierze 25-letniego wychowanka Obry Kościan największym sukcesem jest Mistrzostwo Polski w barwach Lecha Poznań w sezonie 2009/2010, gdzie rozegrał aż 24 mecze na boiskach T-Mobile Ekstraklasy i zdobył 4 gole. Napastnik jednak nie wystąpi w jutrzejszym spotkaniu z powodu czwartej żółtej kartki, uzyskanej w potyczce z OKS Brzesko. Spokój i dyscyplinę w obronie ma zagwarantować Błażej Radler. Stoper jest dobrze kojarzony z występów w Górniku Zabrze, dla którego rozegrał 105 meczy w Ekstraklasie. Wiosną tego roku grał w ROW Rybnik, przyczyniając się do awansu rybniczan do Pierwszej Ligi. Kolejnym zawodnikiem z bogatym doświadczeniem jest 34-letni Robert Bednarek. Amica Wronki, Korona Kielce i Arka Gdynia – to są kluby, w których rozegrał łącznie 114 spotkań na najwyższym poziomie rozgrywek, okraszając jedynie… 1 golem. Jedynym zawodnikiem mającym komplet 11 meczy w pełnym wymiarze czasowym jest Daniel Chyła. 25-letni pomocnik, mający w przeszłości występy w Górniku Polkowice, Flocie Świnoujście i OKS Brzesko, nierzadko jest ustawiany w formacji defensywnej, dbając o utrudnienie przeciwnikowi dostępu do bramki Konrada Jałochy.
Chojniczanka – pomimo debiutu w Pierwszej Lidze – prezentuje się poprawnie. Osiągane przez chojniczan rezultaty nie gwarantują jej walkę o awans, ale też nie grożą spadkiem. Jest to zespół ze średniej półki, który należy zdominować od początku meczu. Potrzebna jest kreatywność i mobilność zawodników ofensywnych, taką jaką choćby katowiczanie prezentowali podczas rywalizacji z Arką Gdynia czy też Dolcanem Ząbki. Wystarczy tylko puścić w niepamięć ostatnie niepowodzenie z Puszczą i wrócić na właściwe tory. Zwycięstwo w Chojnicach umocniłoby GKS Katowice w czołówce tabeli, a także przerwałoby passę bez wygranej na wyjazdach, która trwa od 7 spotkań.
Chojniczanka Chojnice – GKS Katowice, 12 października, godz. 15:00.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Najnowsze komentarze