Dołącz do nas

Felietony

W Kamieniu GKS? KP? A może „coś”?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Jutro drużyna Rafała Góraka (to akurat pewne) zmierzy się w Dankowicach w sparingu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Kibice GieKSy po ostatnich doniesieniach medialnych – oficjalnych (najmniej, praktycznie wcale), nieoficjalnych czy pseudooficjalnych mają niezły mętlik w głowie. Co za drużyna zagra z Podbeskidziem? Czy będzie to GKS czy KP czy coś pośredniego, co trudno nazwać?

W mediach można było dziś wyczytać, że Ireneusz Król obraził się i chce zwinąć manatki, a z GKS nie chce mieć nic wspólnego. Na ile jednak jego słowa należy brać serio – tego nikt nie wie. Kibice GKS są już wyjątkowo wyczuleni na informacje w mediach i dobrze wiedzą, że cytat z gazety lub nawet jakaś – od niechcenia – wypowiedź zainteresowanej strony nie musi być wiążąca.

Podobny mętlik jak kibice, mają – przynajmniej jak zapewniają – piłkarze. Zarówno ci z GKS, jak i z Polonii Warszawa nie są informowani o konkretnych ruchach prezesów Wojciechowskiego i Króla. Wydaje się, że jedyna rzeczywistość i jedyna prawda, która istnieje – to urojenia powstałe w ich głowach obu, z naciskiem na pana Króla, który w wypowiedziach w mediach potrafi w ciągu jednej doby przedstawić dwa różniące się od siebie o 180 stopni stanowiska. Tak – jeśli chodzi o skołowanie gawiedzi, to pan Król jest mistrzem, ale chyba sam się już w tym wszystkim pogubił i sugestie kibiców o kaftanie dla popularnego Kinga nie są bezpodstawne.

W tej chwili każda godzina może przynieść nowe informacje i nowe sensacje, z tym że nawet jeśli coś zostanie ogłoszone jako „pewne”, to wcale takie pewne nie będzie. Jak choćby tytuł sprzed kilku dni na pierwszej stronie „Sportu” – „GieKSa w Ekstraklasie!”, co jak okazuje się teraz, wcale nie jest takie oczywiste (przy okazji euforia Zibiego Cieńciały, pazia Króla, została mocno przygaszona). Kibice jednak już z nerwów nie mają paznokci i każdy liczy na pozytywny finał.

Piękne jest to, jak kibice GieKSy potrafią w tym momencie zmobilizować się i walczyć o swoje ideały i marzenia. Wydźwięk medialny tych działań jest bardzo pozytywny, środowisko piłkarskie docenia – bo chyba to jest oczywiste – chęć sportowej, uczciwej rywalizacji, a nie kupczenia miejscem w lidze, niczym na bazarze…

Jutro w Dankowicach gra Podbeskidzie Bielsko-Biała. Może na tym poprzestańmy.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

10 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

10 komentarzy

  1. Avatar photo

    dd

    20 lipca 2012 at 19:13

    na pewno nie bedzie to gks bo nie uda się raczej skompletować kadry-zakaz transferowy został uprawomocniony

  2. Avatar photo

    Buz

    20 lipca 2012 at 19:25

    Normalnie galimatias. Ja już ogłupiałem i nie wiem jak się nazywam. Z jednej strony mowa o zasadach, honorze i sportowym duchu fair play, z drugiej strony fałszywe wypowiedzi polityków, nagłe zmiany intencji właścicieli spólek, całe to bagno jakim jest PZPN i chęć zdrowego sportowego współzawodnictwa w tym jednym wielkim syfie korupcyjnym jakim jest polski związek, polskie klubu i polscy piłkarze (sprzedawczyki którzy jeszcze latają po boiskach) wszystko to sprawia że JA KIBIC GIEKSY już zaczynam tracić zaufanie do wszystkich.

  3. Avatar photo

    ...

    20 lipca 2012 at 21:52

    Wybieracie się do Dankowic ?

  4. Avatar photo

    kris

    20 lipca 2012 at 22:29

    tylko GKS

  5. Avatar photo

    shelu powinien sobie oszczędzić

    21 lipca 2012 at 00:47

    jeśli jesteś dziennikarzem i rzetelnego dziennikarstwa wymagasz od innych to takie osobiste wycieczki nie powinny mieć miejsca. ale jeśli uważasz, że ta szczególna sytuacja to usprawiedliwia to nie powinieneś mieć pretensji do innych dziennikarzy i zarzucać im kiedykolwiek braku obiektywizmu

  6. Avatar photo

    GKS KATOWICE!

    21 lipca 2012 at 04:51

    dzieki prawdziwym kibicom gksy, nasz klub pewnie nie bedzie w stanie przystapic do rozgrywek 1 szej ligi, a jak jakims cudem to sie uda to i tak spadniemy plus ta super frekwencja… dziekujemy.koniec mistrzostw. troglodyci rządzą!!!

  7. Avatar photo

    SKalpel

    21 lipca 2012 at 08:27

    King nie tylko jest nagi , King to człowiek chory psychicznie … myślę że te dwa magiczne słowa „chory psychicznie” powinny być nagminnie wypisywane i mówione w kontekście jego „wysokości” … te słowa to nie tylko fakt , ale byznesowy gwóźdź do trumny tego człowieka i jego lichwiarskiego „holdingu” spółek . Takich Kingów trzeba niszczyć w zarodku , zanim on nie zniszczy innych , czego My jesteśmy po części przykładem .

  8. Avatar photo

    1964

    21 lipca 2012 at 11:46

    – W ekstraklasie będzie grał nowy klub, który będzie miał nowy barwy, nowe logo i nowy sztab szkoleniowy. Trenerem będzie Piotr Stokowiec, jego asystentem Jarosław Bako, a Piotr Stach trenerem Młodej Ekstraklasy – wylicza Król i dodaje, że w jego klubie będzie miał kto grać. – Zmontujemy skład na ekstraklasę. Mam na to 12 milionów. Z GieKSy wezmę tylko Przemysława Pitrego i Tomasz Hołotę, reszta będzie z Konwiktorskiej. Powyjaśnialiśmy sobie wszystko z panem Józefem Wojciechowskim, transakcja została dopięta, piłkarze Polonii przyjeżdżają w sobotę do Kamienia – mówi szef KP Katowice.

    Co z GKS-em? – Teraz będzie na garnuszku miasta. Jak wrócę z Rosji to ustalę datę walnego zgromadzenia, na którym postawię wniosek o likwidację spółki i dokonanie rozliczeń. Będzie można odkupić ode mnie akcje i klub będzie dalej istniał – mówi Król.

  9. Avatar photo

    1964

    21 lipca 2012 at 11:53

    i dla kontrastu:
    Pięć dni po sprzedaży spółki KSP Polonia firmie WoodinterKom, dwaj autorzy transakcji Józef Wojciechowski i Ireneusz Król chcą ją anulować. Wojciechowski zamierza teraz oddać pozostałych jeszcze piłkarzy inwestorom chcącym utrzymać przy życiu Polonię.
    Pełnomocnik byłego właściciela „Czarnych Koszul” Norbert Kotala dzwonił w piątek wieczorem do ludzi związanych z klubem i prosił o kontakt z inwestorami, z którymi wcześniej Wojciechowski nie chciał rozmawiać. Zamierza sprzedać im spółkę KSP Polonia wciąż mającą prawa do występów w ekstraklasie za „niewielkie pieniądze”. Jest niemal przesądzone, że Król – wobec protestów kibiców GKS Katowice – wycofuje się z pomysłu fuzji z Polonią.

    Ciekawe co Ci Panowie jeszcze wymyślą…

  10. Avatar photo

    Rudy

    21 lipca 2012 at 13:17

    Witam,
    cała sytuacja faktycznie niesamowicie irytuje już zapewne wszystkich. Ja jednak zastanawiam się co teraz… Zakaz transferowy… braki organizacyjne… wycofanie kapitału prywatnego z klubu…
    Może walczy się o tradycję i historię ale… no właśnie wielkie ale. Czy „kibice” GKS nie strzelili sobie w kolano?! Wszak piłka na całym świecie (zawodowa) kręci się w około pieniądza. Piłkarze to zawodnicy ale i pracownicy klubu którzy zarabiają niemałe pieniądze. Bez pieniędzy upadają nawet największe tradycje. Miło mieć wspomnienia i dumę, ale może czasem warto zaryzykować dla lepszego jutra… wszak kto nie ryzykuje ten nie pije szampana.
    A jeśli ktoś ma coś do powiedzenia w kwestii decyzji o klubie to niech weźmie za to odpowiedzialność. Wszak łatwo jest krzyczeć ale już gorzej gdy trzeba wyciągnąć z własnej kieszeni…

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga