Dołącz do nas

Piłka nożna

W Poznaniu niespodzianka, w Krakowie rekord

Avatar photo

Opublikowany

dnia

11. kolejka PKO BP Ekstraklasy była rozgrywana w dniach 4-6 października 2024 roku. Padło w niej 25 bramek. W dwóch meczach zwyciężali gospodarze, jeden mecz zakończył się remisem, a aż w sześciu górą byli goście. Największą niespodziankę sprawili zawodnicy Motoru Lublin, którzy pokonali lidera rozgrywek – Lecha Poznań, ale prawdziwe show – szeroko komentowane na piłkarskich portalach skradli nasi piłkarze, efektownie zwyciężając z Puszczą Niepołomice aż 6:0.

Meczem inauguracyjnym było starcie Puszczy Niepołomice z GKS Katowice. Przy ulicy Kałuży w Krakowie byliśmy świadkami prawdziwego festiwalu goli. Nasza pełna dominacja na boisku, a niemoc gospodarzy spowodowała, że Michał Perchel – bramkarz Puszczy musiał aż sześciokrotnie wyciągać piłkę z siatki. Tym meczem zawodnicy GieKSy pobili rekord najwyższego wyjazdowego zwycięstwa w historii swoich rozgrywek w ekstraklasie, a także najwyższego wyjazdowego zwycięstwa beniaminka w elicie. Wieczorem w Łodzi niepokonany w obecnym sezonie na własnym boisku Widzew Łódź podejmował Koronę Kielce, która do tej pory nie wygrała jeszcze na wyjeździe. Obie te serie w zostały zakończone w miniony piątek, a to za sprawą zwycięstwa kielczan. Długo utrzymywał się wynik remisowy, ale w 80. minucie do bramki trafił Nagamatsu i ustalił wynik spotkania.

Sobota rozpoczęła się od meczu Stali Mielec i Lechii Gdańsk. Gdańszczanie do przerwy prowadzili 1:0 po golu Dominka Piły, a dwa inne ich trafienia, mimo że wylądowały w siatce, to nie zostały uznane ze względu na przewinienia. W 58. minucie wynik spotkania wyrównał Piotr Wlazło, a w 92. minucie, zaledwie po 40 sekundach od pojawienia się na boisku, bramkę zdobył Łukasz Wolsztyński. Za sprawą tego gola Lechia kolejny raz dała sobie wydrzeć zwycięstwo w ostatnich sekundach meczu. W meczu Radomiaka z Rakowem nie było niespodzianki. Drugi mecz po powrocie po kontuzji zaliczył Ivi Lopez i drugi raz wpisał się na listę strzelców. Drugiego gola w meczu dołożył Kochergin. Marek Papszun, który poprowadził swoją drużynę po raz 300, miał też dodatkowy powód do radości. Jego zespół kolejny raz zachował czyste konto, a Kacper Trelowski, który wpuścił w tym sezonie tylko 4 gole, doczekał się powołania na najbliższe zgrupowanie Reprezentacji Polski. Jako zaskoczenie traktować można końcowy wynik meczu Górnika Zabrze z Zagłębiem Lubin. Goście objęli prowadzenie w 31. minucie po golu Tomasza Pieńko, ale w 49. minucie czerwoną kartkę został ukarany Nalepa. Mimo że zabrzanie dwoili się i troili, a w drugiej połowie mieli aż 82 proc. posiadania piłki, to świetnie spisywała się defensywa lubinian. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie i Zagłębie drugi raz z rzędu zgarnęło trzy punkty. Największą niespodzianką w 11. kolejce sprawili zawodnicy Motoru Lublin, którzy przy Bułgarskiej pokonali lidera rozgrywek 2:1. Między słupkami bramki Motoru po raz pierwszy w tym sezonie stanął Kacper Rosa, na skutek kontuzji Ivana Brkića. Będzie on mógł swój ekstraklasowy debiut uznać za udany, chociaż dwukrotnie został pokonany przez Mikaela Ishaka, to w tym drugim przypadku zespół VAR po analizie dopatrzył się pozycji spalonej. Bartosza Mrozka z kolei dwukrotnie pokonał Samuel Mraz, który swego czasu jako piłkarz Brondby kierowanym przez Nielsa Frederiksena – trenera Kolejorza był jego podopiecznym.

Niedzielę od mocnego uderzenia rozpoczęli zawodnicy Śląska Wrocław. Już w 8. minucie po bramkach Petrova i Guercio prowadzili 2:0. Wydawać się mogło, że zdołają zwyciężyć po raz pierwszy, jednak Cracovia stanęła na wysokości zadania i zdobyła aż 4 bramki, pogrążając Wicemistrzów Polski w kryzysie. Mecz Pogoni Szczecin z Piastem Gliwice zapamiętamy głównie ze względu na jego końcówkę. W 96. minucie do rzutu karnego podszedł Koulouris, ale to uderzenie odbił bramkarz gliwiczan. Grecki napastnik Portowców zachował jednak zimną krew i dobitka okazała się skuteczna. Warto odnotować, że w doliczonym czasie gry sędzia pokazał aż 3 czerwone kartki. Jedną otrzymał Tomas Huk z Piasta i po jednej trenerzy obu drużyn. 11. kolejkę PKO BP Ekstraklasy zakończyło spotkanie Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa, czyli drużyn, które w zeszły czwartek świetnie spisały się w europejskich rozgrywkach. Ten mecz również stał na wysokim poziomie. Pierwsi na prowadzenie wyszli Mistrzowie Polski po golu Jesusa Imaza. W drugiej połowie wyrównał Marc Gual. Były gracz Jagiellonii stawał przed dogodnymi szansami jeszcze kilka razy, a zawodnicy Legii dwoili się i troili, jednak nie zdołali zdobyć więcej bramek. Mecz mianowany „hitem kolejki” zakończył się remisem 1:1.

Puszcza Niepołomice – GKS Katowice 0:6

Widzew Łódź – Korona Kielce 0:1

Stal Mielec – Lechia Gdańsk 2:1

Radomiak Radom – Raków Częstochowa 0:2

Górnik Zabrze – Zagłębie Lubin 0:1

Lech Poznań – Motor Lublin 1:2

Śląsk Wrocław – Cracovia 2:4

Pogoń Szczecin – Piast Gliwice 1:0

Jagiellonia Białystok – Legia Warszawa 1:1

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga