Dołącz do nas

Piłka nożna

Wstęp do meczu z Polkowicami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Jutro o godzinie 17.00 rozpocznie się kolejne ważne spotkanie dla GKS Katowice. Po pojedynkach z zespołami z górnej części tabeli przychodzi czas na mecz z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. „To będzie walka na noże” – zapowiadał trener Rafał Górak.

Sytuacja obu drużyn w tabeli jest inna niż jesienią, kiedy to zespoły spotkały się w 9. kolejce. Wówczas na Bukową – stadion przedostatniego w tabeli GKS – przyjechała drużyna zamykająca stawkę pierwszoligowców. Oba teamy do tego momentu nie potrafiły wygrać spotkania. GKS był rozbity po nieudanych meczach i porażce w Łęcznej, nikt więc nie wyobrażał sobie, żeby na własnym stadionie nie przełamać fatalnej passy. Nikt jednak nie spodziewał się również, że nastąpi to w taki sposób – katowiczanie rozgromili rywali aż 5:0, a głównym architektem zwycięstwa był Adrian Napierała.

Po tym i kilku kolejnych meczach wydawało się, że polkowiczan nic już nie uratuje przed spadkiem. Pod koniec rundy jesiennej zespół uchwycił jednak formę i zaczął punktować – głównie na swoim boisku. Outsider – wydawałoby się – wygrał u siebie aż sześć meczów z rzędu i to w pięciu z nich strzelając po trzy gole. Dopiero ostatnio sposób na wygraną na Dolnym Śląsku znalazła Łęczna wygrywając 4:1, jednak wspomniane wcześniej wyniki świadczą, że malowniczy stadion jest naprawdę ciężkim terenem dla każdego.

GKS po wygranej z Łęczną nieco odetchnął, ale nadal nasz zespół czeka twarda walka o utrzymanie. Katowiczanie mają 4 punkty przewagi nad kreską i 7 nad Polkowicami. Liga nabiera jednak tempa i w ciągu tygodnia można naprawdę wiele zyskać lub… stracić. Pewne jednak jest, że Polkowice tanio skóry nie sprzedadzą. Będą dodatkowo podrażnieni, gdyż ostatnie spotkanie z Sandecją przegrali w doliczonym czasie gry.

Katowiczanie są niepokonani od czterech kolejek, zwłaszcza imponują solidną defensywą, tracąc w tych spotkaniach zaledwie jednego gola. Mało tego – poza meczem z Flotą w Świnoujściu – GKS gra tak, że rywale nie stwarzają sobie nawet sytuacji bramkowych. Nadal szwankuje jednak gra ofensywna, choć i w tym aspekcie w meczu z Łęczną było już lepiej.

Do Polkowic nie pojechał kontuzjowany Deniss Rakels, którego przerwa w treningach potrwa co najmniej trzy tygodnie. Można spodziewać się, że szansę od pierwszej minuty w ataku dostanie więc Patryk Stefański. Szansę debiutu będzie miał też Marcin Pietroń, ale raczej od pierwszej minuty usiądzie na ławce.

Piłkarze GKS zapowiadają walkę o zdobycze punktowe w dwóch nadchodzących meczach. W rozmowach przewija się optymistyczny dorobek 4 punktów w Polkowicach i Bydgoszczy. Nadzieje jednak nadziejami, a gorące boisko w Polkowicach, a następnie trudny (choć już nie tak jak jesienią) teren w Bydgoszczy zweryfikują ambitne plany zawodników i trenerów. Oby była to weryfikacja pozytywna.

KS Polkowice – GKS Katowice, środa 18 kwietnia, godz. 17.00

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Magiczny wieczór

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii, przygotowanej przez Gosię, z wygranego 3:2 meczu z Radomiakiem.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga