Dołącz do nas

Piłka nożna

Wynik OK, jakość – do poprawki

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po meczu z Olimpią Grudziądz nikt w Katowicach nie miał szczęśliwej miny. Druga porażka z rzędu, do tego z drużyną z dołu tabeli chluby nie przynosiła. Derby z Rozwojem – rozgrywane w roli gościa na Bukowej – były więc bardzo ważne, choćby z tego względu, aby w Katowicach nie zrobiło się nerwowo.

W składzie GKS pojawiło się kilka zmian. Na lewej obronie pojawił się Adrian Frańczak, w pomocy znów zagrał Paweł Szołtys. Povilasa Leimonasa zastąpił Sławomir Duda. Do składu wskoczył też Tomasz Zahorski, a Grzegorz Goncerz miał bardziej zadania rozgrywającego.

Od początku mecz był raczej wyrównany, choć Rozwój poczynał sobie, jakby… grał u siebie. To jednak GieKSa strzeliła gola. Rozgrywający bardzo dobry fragment meczu Frańczak kapitalnie dośrodkował w pole karne, a tam Łukasz Kopczyk pechowo strzałem głową zaskoczył własnego bramkarza. Wydawało się, że nasz zespół pójdzie za ciosem, Frańczak oddał jeszcze jeden groźny mocny strzał z dystansu, ale Wojciech Pawłowski wyłapał piłkę – co nie było łatwe, bo w tym momencie nad stadionem szalała ulewa. Warto odnotować jeszcze mocny i bardzo dobry strzał z dystansu Sławomira Dudy, który na rzut rożny sparował golkiper wypożyczony z Udinese Calcio. Niestety piłkarze Jerzego Brzęczka na tym skończyli aktywa w ofensywie, a ekipa z Brynowa zaczęła coraz śmielej atakować. Gola piłkarze ze Zgody zdobyli jednak w dość niespodziewany sposób, bo niepilnowany zupełnie na 25. metrze Tomasz Wróbel miał mnóstwo czasu na przyjęcie piłki i strzał praktycznie z miejsca. Wynik remisowy utrzymał się do przerwy.

Zaraz po rozpoczęciu gry w drugiej połowie Rozwój mógł objąć prowadzenie. Po dośrodkowaniu Wróbla z rzutu rożnego i uderzeniu głową jednego z rywali – ale przede wszystkim zawahaniu Kuchty – piłka trafiła w słupek. Kilka minut później dośrodkowywał Szołtys, a piłka… prawie trafiła bezpośrednio do siatki, prawie – bo przeleciała obok słupka.W 66. minucie po dośrodkowaniu z prawej strony z trzech metrów głowa uderzał wprowadzony Filip Kozłowski, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Po chwili po rzucie rożnym Rozwoju uderzał głowa Kopczyk, ale świetnie interweniował Kuchta. W 82. minucie wdzierający się w pole karne Frańczak został przewrócony przez rywala, a sędzia podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Goncerz i w końcu – przełamał się. Pewny strzał pod poprzeczkę dał ponowne prowadzenie naszej ekipie. W ostatniej akcji meczu po rzucie rożnym tylko szczęście uratowało nas przed utratą bramki.

Po bardzo przeciętnym meczu GieKSa wygrała po raz pierwszy w historii ligowy mecz z Rozwojem. Liczą się trzy punkty, ale co do gry można mieć masę zastrzeżeń. To nie jest jakość pozwalająca mieć nadzieję na walkę o ekstraklasę w przyszłym sezonie. Wzmocnienia są niezbędne…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    Irishman

    25 kwietnia 2016 at 09:51

    Jako tako wygląda na razie tylko defensywa. Sęk w tym, że na jesieni będzie musiała prawdopodobnie zgrywać się z nowym bramkarzem.
    Poza tym im dalej do przodu tym gorzej – już defensywni pomocnicy dawali się mijać jak słupki na treningu przez Wróbla, no i bramkę też zawalili. No a w ofensywie to już totalna kicha i tylko trzeba podziękować za „podarowane” bramki.

  2. Avatar photo

    Kibol

    25 kwietnia 2016 at 12:42

    Irshman dokładnie tak ale jeszcze nigdy nie można dopuścić zawodnika na spokojne przygotowanie i oddanie strzału na bramke nigdy! to samo w końcówce rożny dla Rozwoju wbiega zawodnik i głową prawie spokojnie wpakował by bramke dlaczego dopuszczają do takich sytuacji zawsze pełna koncentracja musi być pełne 95 min.no i widać też słabe wybieganie niestety , jedno sie poprawiło górne piłki .

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Świąteczna wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W wielkanocną sobotę GieKSa na wyjeździe pokonała Śląsk Wrocław 2:0. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Świętowanie mistrzostwa jednak w Katowicach?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa nie potrafiła przez 90 minut pokonać bramkarki rywalek, a po naszej stronie pojawiło się zbyt wiele błędów indywidualnych. Tym samym celebracja mistrzostwa musi jeszcze poczekać, a szansa na takową fetę będzie już za tydzień przy Bukowej.

Klaudia Słowińska w Łęcznej doczekała się powrotu na pozycję skrzydłowej. Świetną akcję ujrzeliśmy już w pierwszej minucie – Katarzyna Nowak odważnie wyprowadziła na skrzydło, a centrę Julii Włodarczyk przecięła Natalia Piątek. W 7. minucie Jagoda Cyraniak powstrzymała nacierającą Klaudię Lefeld po dużym błędzie Klaudii Słowińskiej. Odpowiedziała Kozak sytuacyjnym strzelam z dystansu, mocno niecelnie. Blisko zdobycia pierwszej bramki z dystansu była Włodarczyk, golkiperka wzniosła się na wyżyny umiejętności. Na kilkanaście następnych minut walka skupiła się w środku pola, obejrzeliśmy po jednym bardzo nieudanym strzale z obu stron. W 26. minucie Katja Skupień dograła do Pauliny Tomasiak, zupełnie niepilnowanej w polu bramkowym. Ta zgrała piłkę do Julii Piętakiewicz, a Kinga Seweryn była bez szans. Blisko było odpowiedzi po trąceniu piłki w powietrzu Cyraniak, Kinga Kozak nie zdołała wepchnąć piłki obok bramkarki. W 33. minucie Piątek znów uratowała swoją drużynę, ściągając piłkę z nogi rozpędzonej Vuskane, której podawała Kinga Kozak. Po rzucie różnym główkowała Słowińska, wysoko nad bramką. Na zakończenie pierwszej części Julia Piętakiewicz huknęła w samo okienko, Kinga Seweryn udowodniła swoją klasę, broniąc strzał.

W 47. minucie strzał oddała Gabriela Grzybowska, trafiając w wybiegającą Vuskane. Łęczna wyprowadziła kontratak, a centrę Piętakiewicz wybiła Marlena Hajduk na rzut rożny. W 54. minucie Seweryn na przedpolu uratowała swój zespół, nie dając szans Skupień na sfinalizowanie akcji. GieKSa w zasadzie nie miała pomysłu na konstrukcję ataków, nawet kontry kończyły się niecelnymi podaniami. W 58. minucie Kaczor odnalazła długim podaniem Włodarczyk, a Klaudia Słowińska po zgraniu uderzyła w golkiperkę. Pięć minut później Anita Turkiewicz zdołała powstrzymać pędzącą Skupień, nadrabiając dystans. W 69. minucie Katja Skupień padła w szesnastce Kingi Seweryn, arbiter od razu pokazała kartkę za próbę wymuszenia. Minutę później Kinga Kozak miała dobrą okazję po wrzutce Marleny Hajduk, trafiła wprost w bramkarkę. W 79. minucie Jagoda Cyraniak bez zdecydowania podała do Kingi Seweryn, a nasze rywalki skrzętnie tę okazje wykorzystały – pusta bramka i 0:2.

Mistrzostwo Polski musi poczekać. Może się ziścić już jutro, jeśli Czarni przegrają w Szczecinie. W innym wypadku poczekać będziemy musieli do soboty 3 maja. Wtedy o 10:45 na Bukowej zagramy z Pogonią Tczew. Wstęp darmowy – zapraszamy do świętowania mistrzowskiego tytułu z uKOCHanymi. 

Łęczna, 26.04.2025
Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0 (1:0)
Bramki: Piętakiewicz (26), Tomasiak (79).
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Hajduk, Cyraniak (80. Bednarz) – Włodarczyk, Grzybowska, Kaczor (61. Nieciąg), Turkiewicz – Kozak, Vuskane (61. Langosz), Słowińska.
AP Orlen Gdańsk: Piątek – Skupień (84. Ostrowska), Kazanowska, Piętakiewicz (65. Sikora), Lefeld, Ratajczyk, Zawadzka, Głąb, Kłoda, Kirsch-Downs, Tomasiak.
Żółte kartki: Skupień, Głąb – Nowak, Grzybowska, Słowińska, Włodarczyk.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga