Dołącz do nas

Piłka nożna Wywiady

[WYWIAD] Brzęczek: Zawodnicy muszą odzyskać pewność

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po oficjalnej części konferencji do dyspozycji dziennikarzy pozostał nowy trener zespołu Jerzy Brzęczek. Poczytajcie, co miał do powiedzenia nasz nowy trener:

Powiedział Pan, że wyzwanie w GieKSie to ciekawe wyzwanie. Bardziej ciekawe czy bardziej ciężkie?

Myślę, że ciężkie i każdy zdaje sobie z tego sprawę. Patrząc przez pryzmat oczekiwań, wielu lat sukcesów. Wiele zmieniło się w sferze organizacyjnej, trzeba teraz popracować nad pionem sportowym.

Dla Pana to trzeci klub po Rakowie i Lechii. W którym miejscu jest GieKSa? Bliżej Rakowa czy bliżej Lechii?

Z jednej strony bliżej do Rakowa ze względu na klimat śląska. W Gdańsku w ostatnim czasie jest jednak inna filozofia, bo właściciele są zagraniczni i to oni decydują o zespole. Pod względem przywiązania, klimatu, charakteru jednak bliżej GieKSie do Rakowa.

Przychodzi Pan do klubu, który wyznaczył jasne cele. Wszyscy czekają na awans.

Ja myślę, że w większości klubów cele są wyznaczane, na dzień dzisiejszy projekt w GieKSie jest rozpisany na dwa sezony. Cel mamy wyznaczony, ale teraz musimy się skupić na wyjściu z sytuacji, w której się znajdujemy. Potrzebne są wygrane by zespół złapał pewność siebie.

Pytanie jak to zrobić z tymi, co są w zespole. Wiele zmian Pan nie wprowadzi, jeśli chodzi o personalia.

Muszę poznać zespół, zobaczyć, czym dysponujemy pod względem charakteru. Patrząc na nazwiska, doświadczenie w zespole jest, potencjał na pewno też. Trzeba jednak sobie zdawać sprawę, że doświadczeni gracze muszą zrozumieć, że to od nich dużo więcej zależy i to oni muszą sobie poradzić z tą presją.

Będzie drugi trener w sztabie, będzie analityk być może przydałby się temu zespołowi jeszcze psycholog?

Myślę, że zawsze mówi się o różnych metodach, różnych osobach. Psychologowie są potrzebni, teraz mówi się o indywidualnych trenerach. Ja wychodzę z założenia, że to sam zawodnik musi czuć indywidualną potrzebę spotkań z taką osobą. Z doświadczenia wiem, że narzucenie grupie spotkań z psychologiem może przynieść odmienny skutek.

Co Pan powiedział zawodnikom w szatni?

Mieliśmy już spotkanie, przypomniałem im spotkanie z Rozwojem. Dla nich to też doświadczenie. Powiedziałem im, że chciałbym byśmy się spotykali z kibicami w przyjemniejszych okolicznościach po wygranych meczach. Powiedziałem, że umiejętności i potencjał jest dużo wyższy niż miejsce, które zajmujemy. To też pokazuje, że na papierze wszystko może być inne a rzeczywistość boiskowa jest inna. Wierzę w drużynę, wierzę, że będziemy grać skutecznie i piąć się w górę tabeli.

Jak będzie Pan traktował ten sezon gdzie po 10 kolejkach GieKSa ma mało punktów.

Na tą chwilę musimy skupić się na konkretnym meczu. Zajmując 14 pozycję nie da się mówić o awansie. Trzeba skoncentrować się na kolejnym meczu, trzeba stworzyć klimat w drużynie tak by ona mogła grać i walczyć przez pełne 90 minut na boisku. Trzeba przede wszystkim grać skutecznie by zdobywać punkty. Patrzymy na tabelę, różnice punktowe są małe, ale my nie możemy mówić o górnej części tabeli, gdy mamy teraz 6 porażek na 10 meczów. Zawodnicy rozumieją, że gra i wyniki nikogo nie zadowala. Musimy wyjść z tej sytuacji razem. Chcemy grać piłkę skuteczną i przyciągać kibiców na trybuny. Wiadomo, że one będą pełne, jeśli będziemy wygrywać, wtedy będziemy mieć wszyscy satysfakcję.

Nad propozycją GieKSy Pan się wahał?

Była ona interesująca biorąc pod uwagę organizację w GieKSie, to jak klub jest prowadzony. Miałem miesiąc przerwy od piłki, jako trener, myślałem, że przerwa potrwa dłużej, ale gdy dostaje się taką propozycję nie można odmówić.

Jak Pan ocenia pierwszą ligę z perspektywy ekstraklasy?

Oglądałem parę spotkań GieKSy, na żywo i na komputerze. Byłem na innych meczach. Na pewno jest różnica w otoczce, mamy więcej walki, agresji kosztem kultury gry. Infrastruktura jest lepsza niż kilka lat temu. Liga jest wyrównana podobnie jak w ekstraklasie. Dla atrakcyjności ligi jest to dobra sytuacja, może być zmiana lidera, roszady w tabeli.

Planuje Pan spotkania integracyjne z piłkarzami?

Na razie nie planujemy, wszystko jest dozwolone, czasem jest to pomocne, ale dziś skupiamy się na innych aspektach przygotowań. Widziałem w klubie salkę i ring, więc może tam coś przygotujemy ( śmiech…)

GieKSa w środowisku nie uchodzi za klub, „Kto go nie weźmie to się sparzy?

Oczywiście zawsze można do tego tak podchodzić, ja myślę, że jeżeli jest taki klimat to tym większa satysfakcja będzie dla mnie, gdy uda się coś zrobić. Nie będzie to łatwe zadanie, ale wierzę, że można to zrobić. Trzeba jednak ciężko zapracować by grać w ekstraklasie.

Co od strony piłkarskiej będzie pan chciał zmienić przed meczem w Bytowie?

Patrząc na ostatni mecz zagraliśmy dwie różne połówki. Tracimy bramkę po stałym fragmencie gry, gdy nie szło na boisku coś się zacięło w grze i brakowało pewności. Ja jestem zwolennikiem grania piłką i utrzymywania się przy niej, będę chciał kontrolować grę.

Był to jednak kolejny gol stracony ze stałego fragmentu gry. Czy to dziś znaczący problem?

Na pewno będziemy próbować to zmieniać, tym bardziej patrząc na personalia i posturę chłopaków. Będziemy trenować nie tylko defensywne stałe fragmenty, chcemy również stwarzać zagrożenie z ofensywnych. Nie zawsze jest tak, że to przychodzi od razu po paru treningach. Czasem trzeba poczekać, aż to wszystko w odpowiedni sposób się zazębi.

Analityk jest w składzie i ma pomagać w analizie zespołu a nie przeraża pana myśl, że ten zespół od dwóch lat nie wygrał 3 meczów z rzędu?

To czas najwyższy to zrobić. W Gdańsku również straszono mnie stadionem, Lechia mało tam punktowała. Wszystkie statystyki są po to by je łamać i mam nadzieję, że wejdziemy w taki etap, że je przełamiemy.

Sceny po meczu z Rozwojem były nietypowe, Pan zna taką presję z boiska?

Oczywiście wiem jak reagują kibice, którzy utożsamiają się z klubem. Kibice chcą zwycięstw, awansów, radości- oni wydają swoje pieniądze na klub. Jeśli brakuje wygranych to jak najbardziej rozumiem złość kibiców, rozumiem, że jest ona coraz większa. Ja nie posądzam zawodników, że oni nie chcą. Zaangażowanie było ok., brakuje jednak pewności i potem są problemy. Jeżeli zawodnicy będą słuchać i wykonywać moje polecenia to powinno to dobrze wyglądać.

Chciałby Pan zaapelować o cierpliwość do kibiców?

Ja nie jestem od tego by apelować do kibiców. Kibice dobrze wiedza jak wystartowaliśmy, wiedzą jak zorganizowany jest klub i widzą jak wygląda sytuacja w tabeli. Ja mam nadzieję, że kibice docenią to, co będziemy robić. Jeśli będzie widać zaangażowanie i serce na boisku kibice będą to akceptować i nawet, gdy w takich meczach zabraknie zwycięstwa to przy takiej postawie będą punkt szanować.

20 lat temu przychodził Pan do, GieKSy jako piłkarz. Jakie wspomnienia z tego okresu?

Bardzo miłe, bo wtedy graliśmy w ekstraklasie, byliśmy w pucharach. Klub liczył się polskiej piłce, mieliśmy sukcesy na arenie krajowej i międzynarodowej. Myślę, że zachowanie kibiców po meczu z Rozwojem jest też wyrażeniem tęsknoty do tych czasów. To jest rzecz normalna, że kibice marzą o tym by oglądać na B1 ekstraklasę. Potrzebujemy do tego pokory, cierpliwości. Czasem trzeba dać szanse ludziom, którzy są w klubie by sami wyszli z tego kryzysu. Jeśli im się to uda to wtedy stają się mocniejsi.

Miał Pan okazję pracować z którymś z zawodników?

Spotkałem chyba tylko Bębenka, gdy grałem w Górniku, ale on wtedy zerwał wiązadła. Krótko w Polonii był również Kamiński.

Jak przebiegał dzisiejszy dzień w szatni?

Pierwsze testy szybkości i wydolności. Chcemy zobaczyć, z czego startujemy, jak wyglądamy i nad czym trzeba pracować by się przygotować do trudnych meczów, szczególnie, że gramy większość meczów na wyjazdach. W szatni jest Janusz Jojko, zostaje w sztabie Łajczak. Będziemy rozmawiać z nimi o drużynie i zawodnikach.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

7 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

7 komentarzy

  1. Avatar photo

    Misiek

    28 września 2015 at 18:19

    Jedynie szkoda, że od 4 ligi nie został skład budowany o wychowanków którzy by tu serce zostawiali na boisku… Lepiej grać parę klas niżej i widzieć postępy aniżeli ten syf który teraz mamy… Wierzę jednak że grajki zaczną zapierdalac na treningach i może kiedyś będziemy z nich dumni…

  2. Avatar photo

    Mecza

    28 września 2015 at 20:39

    Mnie cieszą słowa „Ja jestem zwolennikiem grania piłką i utrzymywania się przy niej, będę chciał kontrolować grę” Nie chcę bramkarza, 8 defensywnych (4 obrona, 2 defensywnych, 2 bocznych pomocników wracających) + Ciechańskiego w ataku walcząc o awans… trauma po byłym trenerze. Dla zawodników takich jak Pielorz, Leimonas nie powinno być miejsca. W niczym nie są lepsi od Cholerzyńskiego a jak nie są lepsi on powinien być w kadrze bo nasz. W dodatku młodszy.

  3. Avatar photo

    Kibol

    28 września 2015 at 21:08

    Oby trener sie nie zdygał gwiazdorów i dał im porządny wycisk w zapierdalaniu na pełnych obrotach a jak sie jakiejś gwieżdzie nie podoba to wy…….ć z GieKSy i tyle w temacie

  4. Avatar photo

    Mecza

    28 września 2015 at 21:37

    Obejrzałem wywiady. Są przekonujący. Pamiętam Nawałkę jak przychodził. Gościu ze słabą reputacją trenerską (m.in mocne Lubin spóścił z ligi) i z szaliczkiem aby go nie przewiało czasem. Na koniec jesieni chyba 0:4 lub 1:4 z Łomżą u siebie przy pustych trybunach. Później mega wyniki i kariera. Jurek B. byłem przeciwny ale mocno kibicuję. W najbliższych miesiącach objawią się kolejni wartościowi trenerzy, obyś mył jednym z nich. Czytałem dzisiaj o Smudzie, nazwisko ok ale jak patrząc to tylko głośne i drogie nazwisko które chyba nikogo nie wychowało. To samo chyba można powiedzieć o zachwalanym wszędzie Ojrzyńskim. W cafe futbol ostatnio był Bobo Kaczmarek – facet ponad 60 lat, kupę lat temu nas prowadził ale pamiętam jak mówił o Gajtkowskim – z tego małolata GKS będzie miał pożytek kiedyś. Na Lewandowskiego też zwrócił uwagę jak grał w Zniczu (strzelił nam 2 bramki u nas po awansie naszym do 1) Reasumując – na najlepszych i drogich trenerów nas nie stać a jeśli któryś był przymierzany do GKS to znaczy że nie jest najlepszy (1 liga polska) Zostają tylko drodzy lub tacy którzy mogą być najlepsi. OBY!

  5. Avatar photo

    GieKSiarz

    28 września 2015 at 21:51

    … mnie nowe osoby nie przekonują do siebie. Dla mnie to kolejne dwie osoby z co najwyżej średnim doświadczeniem chcących przede wszystkim wybić się na trampolinie zwanej GieKSa. Wnioskuję tak po obejrzeniu konferencji prasowej i przeczytaniu powyższego wywiadu. Podobnie jest z niektórymi piłkarzami przychodzą do GKS aby odbudować swoją formę Kuchta, Bukhardt może Iwan. Przykre ale taki stan rzeczy nie dziwi dopóki tu nie będzie porządnego strategicznego sponsora (patrz. Termalica). Wioska z firmą Brukbet radzi są całkiem całkiem w ekstraklasie potrafiąc np. remisować z legią i jest w środku tabeli ekstraklasy. A my tam po co, żeby kompromitoać się na całą Polskę – wystarczy już dzisiaj że wiochy z nas się śmieją bo to my pomału stajemy się piłkarką wiochą i na chwilę obecną pewnie nie wiele się zmieni. Pewnie nie spadniemy ale pierwszej czwórki ter z nie osiągniemy bo o awansie nie ma nawet co próbować marzyć.

  6. Avatar photo

    Mariusz

    28 września 2015 at 22:59

    Brzeczek jezeli masz jaja i bedziesz samodzielny to zrob porzadek z gwiazdorami i kurwa do roboty !!!!! Niech zapierdalaja a jak nie to dograj sezon juniorami i wypierdol ich na zbity ryj wszyscy smieja sie z giekswy.do roboty

  7. Avatar photo

    lukasz

    29 września 2015 at 12:58

    Gieksiarz to ciekawe co piszesz ze przychodza zeby odbudowac forme. Jedynym pilkarzem ktory tu sie odbudowal po kontuzji i przejsciach to Gonzo. Reszta nawet jak przychodzi z dobra opinia to tylko doluje, wiec skoncz pisac bzdety. Nie musi to nikogo przekonywac ale tak jest i tylko od kibicow zalezy czy damy im szanse czy nie. Szanse dac trzeba bo gorzej byc nie moze. GKS

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga