Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

Z nieba do czyśćca. GieKSa dała sobie wyrwać punkty

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ostatniego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki oraz hokeja GieKSy.

Kobieca drużyna piłkarska GieKSy w drugim ligowym, wiosennym spotkaniu uzyskała identyczny wynik jak przed tygodniem 3:3 (3:1). Przeciwnikiem była drużyna KKP Bydgoszcz. Kolejne spotkanie zespół rozegra na wyjeździe, z ósmą drużyną w tabeli AP Lotos Gdańsk. Mecz rozpocznie się o godzinie 12:00, w sobotę 19 marca. Piłkarze zremisowali w spotkaniu z Chrobrym Głogów 0:0. Prasówkę po tym meczu znajdziecie TUTAJ. Następny mecz piłkarze rozegrają na wyjeździe z Arką Gdynia (początek spotkania o godzinie 20:30, 19 marca).

W minionym tygodniu siatkarze rozegrali spotkanie z liderem PlusLigi ZAKSĄ Kędzierzyn- Koźle. Drużyna przegrała 0:3. Następne spotkanie zespół rozegra również na wyjeździe  z Projektem Warszawa. Mecz rozpocznie się o godzinie 17:30 w piątek, 18 marca. Siatkarze zajmują ósmą (ostatnią) pozycję w tabeli gwarantującą udział w spotkaniach play- off. Zespół ma sześć punktów przewagi nad dziewiątą drużyną Treflem Gdańsk, ale Trefl rozegrał trzy spotkania mniej od GieKSy. Naszej drużynie do zakończenia sezonu zasadniczego pozostały trzy spotkania. Klub przedłużył kontrakt z Piotrem Hain.

Hokeiści w rozgrywkach play-off PHL wygrali w piątym spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec 9:1 i w całej rywalizacji 4:1. W półfinale rozgrywek GieKSa spotka się z GKS Tychy. Pierwsze dwa mecze zostaną rozegrane w Katowicach – w najbliższy piątek i niedzielę.

 

PIŁKA NOŻNA

kobiecyfutbol.pl – Z nieba do czyśćca. GieKSa dała sobie wyrwać punkty

W Katowicach GieKSa zagrała przyzwoite spotkanie. W 43. minucie prowadziły 3-0, i tylko one wiedzą, jak straciły dwa punkty. Odmienione piłkarki Sportisu nie położył się i w drugiej połowie odrobił straty i wywiozły z Bukowej bezcenny punkt.

Początek spotkania, optycznie należał do piłkarek GieKSy, które szybko wykorzystały swoje szanse. Najpierw Katerina Votjkova strzeliła w stronę Natalii Piątek, ale po chwili w zamieszaniu w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego to właśnie piłkarka z Czech umieściła piłkę w bramce.

Po golu obraz gry uległ zmianie i to Sportis stał się stroną dominującą. W Trzynastej minucie drużyna gości mogła strzelić bramkę na 1-1, ale z dwóch metrów fatalnie spudłowały podopieczne Adama Górala. W odwecie Klaudia Maciążka mogła podwyższyć wynik spotkania w osiemnastej minucie, ale świetnie krótki róg obstawiła Piątek.

W 29. min. meczu Daria Sokołowska dość niefortunnie interweniowała w polu karnym. „Wapno” na gola zamieniła Marlena Hajduk pewnym mocnym strzałem w górny prawy róg bramki. Jeszcze przed przerwą idealne podanie na jedenastym metrze otrzymała od Weroniki Kłody Katerina Vojtkova, a ta precyzyjnym strzałem pod poprzeczkę podwyższyła wynik spotkania.

Po upływie zaledwie kilkunastu sekund Aleksandra Stasiak posłała centor-strzał w kierunku Weroniki Klimek. Bramkarka GieKSy popełnia fatalny błąd i jeszcze przed przerwą piłkarki z kujawsko-pomorskiego zmniejszyły rozmiary wyniku.

Po przerwie katowiczanki wzięły się do pracy, choćby to one przegrywały. W walce z piłkarkami Witolda Zająca górą wychodziła Natalia Piątek.  Po jednej z kapitalnych obron piłkarki z Bydgoszczy popędziły w kierunku Weroniki Klimek, dobre podanie otrzymała Karolina Majda i mając przed sobą tylko bramkarkę, wsunęła piłkę między jej nogami do bramki. Po upływie 62. minut Sportis łapał oddech i kontakt, wynik spotkania pozostawał więc otwarty.

W siedemdziesiątej ósmej minutce goniący wynik podopieczne Adama Górala doprowadził do remisu. Silne długie podanie otrzymała Aleksandra Witczak, Klimek skróciła kąt, ale precyzyjny strzał w długi róg dał wynik 3-3. Choć ten mógł być inny gdyby chwilę wcześniej z pomocą Piątek nie przyszła poprzeczka.

Bydgoszczanki w perfekcyjnym stylu odwróciły niemal losy spotkania. Nie wiem, co powiedział trener Góral w przerwie meczu swoim piłkarkom, ale zadziałało w 110%.

 

sportdziennik.com – Chcą go kluby z ekstraklasy!

Utalentowany napastnik GKS Katowice Patryk Szewdzik znalazł się na celowniku kilku ekstraklasowych klubów.

Przed dzisiejszym spotkaniem przy Bukowej z Chrobrym, z pewnością wiele będzie zależało od dyspozycji ledwie 20-letniego Patryka Szwedzika.

[…] Szwedzik, razem z Filipem Szymczakiem, jest póki co najlepszym strzelcem swojego zespołu, obaj na koncie mają po 6 bramek. 20-latek pięć z nich zdobył jesienią, szóstego w niedawnym meczu z Sandecją w Nowym Sączu.

– Chce wypaść jeszcze lepiej niż w pierwszej rundzie. Dobitnie pokazać, że potrafię te bramki strzelać i że ta jesień to nie był tylko taki chwilowy moment, ale to będzie się ciągnęło cały czas. To jest jeden z moich głównych celów. Skupiam się na każdym kolejnym ligowym spotkaniu i najważniejsze jest to, żeby pomagać drużynie. To nie jest tak, żeby strzelać te bramki gdzieś tam na siłę. I dla mnie i dla klubu ważne jest to, żeby cały zespół na wszystko pracował, a nie tylko jeden błyszczał – podkreśla.

Sam zdaje sobie zresztą sprawę, że są elementy w grze, które wymagają poprawy, przede wszystkim jest to skuteczność. – To na pewno – mówi.

– To że potrafię się znaleźć pod bramką rywala, to już w zasadzie od małego tak było, że łatwo to przychodziło. Umiem się znaleźć w polu karnym i gdzieś ta piłka spada mi pod nogi, ale właśnie ta skuteczność… Nad tym na pewno trzeba pracować, bo już tamta runda pokazała, że gdybym był bardziej skuteczny, to byłbym znacznie wyżej w tej tabeli ligowych strzelców – zaznacza.

Bramki, żeby grać w ataku katowiczan strzelać trzeba, bo konkurencja jest tam przecież całkiem spora. – Przede wszystkim trzeba wszystko udowadniać na treningach i oczywiście w meczach, bo gdzieś tam ta rywalizacja o miejsce w składzie jest duża i trzeba za każdym razem pokazywać się z dobrej strony. Ale to jest dobre, bo dzięki temu każdy walczy i się rozwija – podkreśla.

Jak dodaje o tyle mu jest łatwiej, że trener Rafał Górak mocno na niego stawia. – Cieszę się, że trener Górak mi zaufał. Miałem gorszy moment, kiedy złapałem kontuzję, a mimo to i szkoleniowiec i klub nie zostawili mnie na lodzie. Cieszę się, że dostałem tą szansę i myślę, że ją wykorzystuję – zaznacza.

Pochodzący z Legnicy zawodnik do GieKSy trafił kilka lat temu. Debiutował na boiskach II ligi, a teraz – ku zaskoczeniu wielu – jest najlepszym strzelcem drużyny. Szwedzik już znalazł się też w notesie skautów klubów z ekstraklasy. Jak udało nam się dowiedzieć, interesuje się nim Górnik Zabrze, Zagłębie Lubin czy Bruk-Bet Termalica Nieciecza.

Nie ukrywam, że chciałbym zagrać w ekstraklasie. To jedno z moich marzeń, ale póki co myślę tylko o graniu w GieKSie, a te inne tematy, jeżeli jeszcze nic nie jest pewnego, to są gdzieś tam poza mną – podkreśla. Tym bardziej jest czy będzie łakomym kąskiem, bo przecież w kolejnym sezonie w ekstraklasie będzie młodzieżowcem.

– Ten młodzieżowiec daje dużo, bo ułatwia tym młodszym zawodnikom wejście w tą seniorską piłkę, ale ja nie chcę grać tylko dlatego, że mam „emkę” przy nazwisku. Chcę grać dlatego, że jestem dobry, strzelam bramki i jestem w formie – podkreśla ambitny piłkarz.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Piotr Hain na dłużej w GKS-ie Katowice

Kolejnym zawodnikiem, który będzie reprezentował barwy GKS-u Katowice w sezonie 2022/2023 PlusLigi jest środkowy Piotr Hain.

Pochodzący z Lublińca 31-letni zawodnik przychodził do siatkarskiego GKS-u Katowice jako doświadczony ligowy zawodnik z bogatym CV. Piotr Hain sięgnął w 2019 roku po brąz mistrzostw Polski z Jastrzębskim Węglem, w którym spędził łącznie trzy sezony, ponadto reprezentował także Indykpol AZS Olsztyn (2010-2015), Cuprum Lubin (2016-2018) i Asseco Resovię Rzeszów (2020/2021).

Piotr Hain z dorobkiem 39 punktowych bloków plasuje się na 10. miejscu w rankingu najlepiej blokujących siatkarzy obecnego sezonu PlusLigi i jest ważnym ogniwem meczowej szóstki GKS-u Katowice. Najlepszy dotychczasowy występ tego zawodnika w sezonie 2021/22 przypada na wyjazdowe starcie z Asseco Resovią Rzeszów (1:3), w którym Hain zdobył 15 punktów, w tym 3 blokiem, przy skuteczności 71 procent w ataku.

ZAKSA zgarnęła trzy punkty i wraca na fotel lidera

[…] Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała na wyjeździe GKS Katowice bez straty seta i ponownie wskoczyła na czoło tabeli. Katowiczanie zachowali ostatnie premiowane awansem do play-off miejsce, ale goniący ich Trefl Gdańsk ma o trzy mecze rozegrane mniej.

Spotkanie lepiej rozpoczęli kędzierzynianie, którzy po swoich atakach wyszli na dwupunktowe prowadzenie (4:2). Kontynuowali skuteczną grę w tym elemencie i po akcji w wykonaniu Aleksandra Śliwki przewaga ZAKSY zwiększyła się do czterech oczek. Potrzeba więc było asa serwisowego Jakuba Szymańskiego, aby dystans między drużynami się zmniejszył (7:9). Kędzierzynianie wykorzystali jednak swoje szanse w przedłużonych akcjach i zaraz znowu byli w znacznie lepszej sytuacji (13:8). Szczególnie, że do tego doszedł autowy atak Gonzalo Quirogi. Za to w połowie seta punktową zagrywką popisał się Kamil Semeniuk (16:9). Nie zawodził także w ataku, co jeszcze bardziej przybliżało gości do wygranej w premierowej odsłonie. Ostatecznie przesądził o niej atak ze środka Norberta Hubera (25:18).

Początek drugiej partii okazał się wyrównany. Przełamanie nastąpiło dopiero po pewnym kontrataku w wykonaniu Semeniuka (7:5). Za to katowiczanie zaskoczyli rywali czujnością w bloku i wynik ponownie wskazał na remis. Goście odpowiedzieli jednak tym samym, dzięki czemu przywrócili sobie dwa oczka przewagi (10:8). Nie zraziło to gospodarzy, którzy cały czas trzymali kontakt punktowy i raz jeszcze wyrównali po błędzie przejścia linii Marcina Janusza. Potrzeba więc było asa serwisowego Davida Smitha, żeby ZAKSA znowu znalazła się w bezpieczniejszej sytuacji (15:13). Do tego doszły nieskończone ataki Jakuba Jarosza, które przyczyniły się do powiększenia straty GKS-u. Po udanej akcji Łukasza Kaczmarka kędzierzynianie mieli więc już o pięć oczek więcej (20:15). W dodatku, ZAKSA czujnie grała na siatce. Zatem także i drugi set padł jej łupem, a „kropkę nad i” postawił błąd zagrywki Szymańskiego (17:25).

Wygrana napędziła zespół z Kędzierzyna-Koźla, który po autowym ataku Piotra Haina oraz skutecznej akcji w wykonaniu Kaczmarka miał już o trzy oczka więcej (4:1). Potrzeba było asa serwisowego Marcina Kani, aby dystans między drużynami uległ zmniejszeniu. Po skutecznym bloku Quirogi był już więc remis. GKS-owi przydarzyły się jednak dwa autowe ataki, przez które jego strata wzrosła do trzech punktów (9:12). Od tej pory ZAKSA już w pełni kontrolowała przebieg seta i z każdą akcją coraz bardziej przybliżała się do wygranej za pełną pulę. Co prawda, gościom odgwizdany został jeszcze błąd podwójnego odbicia, ale nawet on nie był w stanie ich zatrzymać (19:16). Zatem to oni triumfowali w całym spotkaniu po ataku Semeniuka z lewego skrzydła (25:20).

 

Bartosz Mariański: byłoby to niefajnie ze strony związku

W starciu z wicemistrzem Polski GKS Katowice okazał się dużo słabszym zespołem i uległ w trzech setach, w żadnym nie przekraczając bariery dwudziestu punktów. Było to jedno z ostatnich spotkań katowiczan w walce o fazę play-off. Goniący ich Trefl Gdańsk ma przed sobą jeszcze mecze zaległe z finalistami poprzedniego sezonu. – Mam nadzieję, że zaległe mecze Trefla zostaną rozegrane w odpowiednich terminach przed ukończeniem rundy zasadniczej. Z tego, co słyszeliśmy, te mecze mają się odbyć właśnie po jej zakończeniu. Byłoby to niefajnie ze strony związku – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki libero Bartosz Mariański.

[…] GKS Katowice i Trefl Gdańsk dzieli tylko sześć punktów w tabeli.

– Nam zostają jedynie trzy spotkania do końca, a gdańszczanom prócz tego jeszcze dwa zaległe z Jastrzębskim Węglem i Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Mam nadzieję, że zaległe mecze Trefla zostaną rozegrane w odpowiednich terminach przed ukończeniem rundy zasadniczej. Z tego, co słyszeliśmy, te mecze mają się odbyć właśnie po jej zakończeniu. Byłoby to niefajnie ze strony związku. Wiadomo, że ZAKSA i Jastrzębski Węgiel uplasują się na dwóch pierwszych pozycjach w tabeli. Prawdopodobnie dopiero mecz bezpośredni między tymi zespołami rozstrzygnie, która ekipa wygra rundę zasadniczą.

 

HOKEJ

sportdziennik.com – Bez żadnych złudzeń

Katowiczanie zadziwili skutecznością, choć mieli nieco ułatwione zadanie, bo sosnowiecki bramkarz nr 1 na porannym rozjeździe doznał kontuzji.

Hokeiści GKS-u Katowice, zwycięzcy sezonu zasadniczego, po 5 meczach 1. rundy play offu awansowali do półfinału i czekają na kolejnego rywala. We wczorajszym meczu nie pozostawili Zagłębiu żadnych złudzeń, wygrywając pewnie i na dodatek wysoko.

W obu zespołach zabrakło Rosjan, ale przyczyny były różne. Z obrońcą Aleksandrem Jakimienką GKS rozwiązał umowę w trybie natychmiastowym, bowiem nie potępił agresji Rosji na Ukrainę. Z kolei Andrej Fiłonienko rano na rozjeździe doznał kontuzji i między słupkami stanął Michał Czernik. Od początku miał sporo pracy i szybko musiał wyciągać krążek z siatki. W 2 min Patryk Wajda uderzał na bramkę, zaś jego krajan z Nowego Targu, Marcin Kolusz, strącił „gumę” tuż przed nosem golkipera z Sosnowca.

Gdy w połowie tercji Bartosz Fraszko efektownym uderzeniem pod poprzeczkę podwyższył na 2:0 chęć gości do gry nieco zmalała. Przy dwóch trafieniach asystował Mathias Lehtonen i w końcu Fin wpisał się na listę strzelców. Nieco wcześniej gospodarze mieli idealna okazję, by podwyższyć wynik, bo grali przez 2 min w podwójnej przewadze, ale nic z tego nie wyszło. Gdy Rusłan Baszyrow oraz Aleksandr Wasiljew pojawili się na lodzie, wówczas Lehtonen wpakował krążek do bramki.

Przy prowadzeniu 3:0 temperatura widowiska powinna nieco opaść – tak przynajmniej nam się wydawało. A tymczasem zaczęły się niepotrzebne przepychanki i gospodarze aż 5 razy grali w osłabieniu. Jednak goście takich sytuacji nie potrafili wykorzystać. Natomiast „GieKSiarze” po 2 bramkach w 31 min zdjęli z bramki Czernika, który zjeżdżał mocno zdenerwowany. Jego miejsce zajął Marcel Kotuła i tuż przed końcem tej odsłony został pokonany przez Mateusza Michalskiego. Mecz został już rozstrzygnięty, a jedyną zagadką było czy John Murray utrzyma „czyste” konto.

Nie tak sobie wyobrażali hokeiści Zagłębia ostatnie spotkanie w tym sezonie. Od początku sprawiali dziwnie usztywnionych i może nawet nieco rozkojarzonych. To prawda, szybko stracili gola i to na pewno miało wpływ na ich postawę. A gospodarze wcale nie zamierzali stosować taryfy ulgowej i szukali okazji na podwyższenie rezultatu. Takowe się nadarzyły i gospodarze uzyskali rekordowe zwycięstwo, a sosnowiczanom już podczas urlopów przyjdzie rozpamiętywać tę ostatnią potyczkę.

 

hokej.net – Oto pary półfinałowe fazy play-off!

Poznaliśmy pary półfinałowe Polskiej Hokej Ligi. GKS Katowice zmierzy się z GKS-em Tychy a Re-Plast Unia Oświęcim z JKH GKS-em Jastrzębie. Przedstawiamy dokładny terminarz play-off.

18 marca

GKS Katowice – GKS Tychy

19 marca

GKS Katowice – GKS Tychy

Re-Plast Unia Oświęcim – JKH GKS Jastrzębie

20 marca

Re-Plast Unia Oświęcim – JKH GKS Jastrzębie

22 marca

GKS Tychy – GKS Katowice

23 marca

GKS Tychy – GKS Katowice

JKH GKS Jastrzębie – Re-Plast Unia Oświęcim

24 marca

JKH GKS Jastrzębie – Re-Plast Unia Oświęcim

Ewentualnie:

26 marca

GKS Katowice – GKS Tychy

27 marca

Re-Plast Unia Oświęcim – JKH GKS Jastrzębie

28 marca

GKS Tychy  – GKS Katowice

29 marca

JKH GKS Jastrzębie – Re-Plast Unia Oświęcim

30 marca

GKS Katowice – GKS Tychy

31 marca

Re-Plast Unia Oświęcim – JKH GKS Jastrzębie

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice Piłka nożna

Gdzie zaparkować i jak dojechać na mecz z Górnikiem?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30 marca w niedzielne popołudnie pierwszy mecz na nowym stadionie rozegrają piłkarze GKS Katowice, a naszym przeciwnikiem będzie Górnik Zabrze. Przy okazji otwarcia nowego obiektu pojawiają się liczne pytania o dojazd i parkingi.

Parking przy Nowej Bukowej – w dniu spotkania z Górnikiem będzie zamknięty dla kibiców. Wszystkich tych, którzy wybierają się na mecz samochodem, uczulamy, by nie kierować się pod sam stadion, ponieważ prawdopodobnie utkniecie w korku, a ostatecznie i tak nie zaparkujecie pod nowym obiektem.

Dojazd darmową specjalną komunikacją – wszystkich zainteresowanych dojazdem na nowy stadion odsyłamy do oficjalnej strony klubu. Do centrum przesiadkowego Brynów, które dysponuje 500 miejscami, można przyjechać autem i zostawić je tam za darmo. Jeśli jednak zabraknie tam miejsc, to w bliskiej okolicy jest jeszcze Galeria Handlowa Libero, która również dysponuje darmowym parkingiem.

Dojazd komunikacją miejską – Jeśli ktoś zdecyduje się na dojazd komunikacją miejską, to musi pamiętać, że jak w każdy inny dzień jest ona płatna według taryfy i cennika GZM. Bilet na mecz nie będzie uprawniać do darmowego przejazdu. Jeśli wybierzecie się na stadion zwykłymi liniami, powinniście sprawdzić te, które obsługują przystanki Załęże Kąpielisko BuglaZałęska Hałda Bocheńskiego Autostrada oraz przede wszystkim Katowice Osiedle Kopalnia Wujek. Do tego ostatniego przystanku jeździ najwięcej autobusów. Wszystko możecie sprawdzić tutaj. Z drugiej strony od Ligoty, Brynowa, Piotrowic mamy jeszcze przystanek Brynów Dziewięciu z Wujka, jednak z powodu prac remontowych związanych przebudową linii kolejowych, jest on położony nieco dalej od stadionu. Po remoncie wiaduktów powinno być dużo łatwiej z uwagi na bliżej położone przystanki na ul. Stromej czy Załęskiej Hałdy.

Fanom komunikacji miejskiej polecamy przyjazd na mecz linią 51. Objeżdża ona praktycznie połowę Katowic i można pozwiedzać miasto z każdej strony, szczególnie jeśli wybierzemy opcję z pętlą, dzięki której dwa razy przejedziemy przez przystanki w okolicach stadionu. Taki wybór oczywiście wpłynie na czas podróży – będzie to około 2 godzin i 15 minut.

Do dyspozycji mamy jeszcze podróż pociągiem na stację Katowice Brynów, która tego dnia będzie wyjątkowo otwarta. Niestety stacja przechodzi remont i będzie czynna tylko 30 marca, więc nie będzie to opcją na inne mecze.

Dojazd rowerem – Mamy tutaj dwie opcje – obie mają plusy i minusy. Na stadion możemy dojechać własnym rowerem, ponieważ przy obiekcie przygotowano stojaki, przy których możemy zabezpieczyć swój rower. Można też dotrzeć rowerem miejskim. Najbliższa stacja znajduje się od strony Ligoty. Należy kierować się na ulicę Załęska Hałda/Dobrego Urobku i w okolicach placu zabaw znajdziemy stację o numerze NR 27520. Od drugiej strony mamy dostępne stacje rowerowe koło Bugli oraz na osiedlu Witosa, ale ta pierwsza wymieniona stacja jest zdecydowanie najbliżej nowego obiektu. Kto ma kartę Multisport, to może dodatkowo korzystać z roweru za darmo przez godzinę.

Minusem dojazdu własnym rowerem jest niepewność co do funkcjonowania parkingu rowerowego pod stadionem, ponieważ na ten moment nie mamy jeszcze oficjalnych informacji. Rowerem miejskim zaparkujemy w pobliżu Nowej Bukowej, ale może być problem z dostępnością rowerów na stacji po spotkaniu.

Dojazd samochodem – Co jeśli zdecydujemy się przyjechać samochodem? Jak już wspomnieliśmy, parking pod stadionem będzie zamknięty, ale w okolicy jest sporo innych miejsc parkingowych, które w niewielkiej odległości będą w stanie przyjąć kibiców GieKSy. Pamiętajmy od razu, że parkingi te w większości wypadków są terenami dostępnymi za darmo, ale należącymi do innych podmiotów. Szanujmy więc możliwość zaparkowania samochodu na obcym terenie i utrzymujmy porządek tak, jakbyśmy byli u siebie.

Najbliższym i największym parkingiem będzie Centrum Handlowe Załęże, które w materiałach prasowych informuje, że dysponuje parkingiem na 700 miejsc. Parking jest darmowy, nie ma tam żadnych szlabanów, ale niektóre miejsca mogą być zajęte przez klientów siłowni czy lokali rozrywkowych. Mniejszy parking będzie parę metrów dalej pod sklepami Aldi, Media Expert oraz w okolicach kebabu U Pajdy. Z tych czeka nas około 15-minutowy spacer na stadion.

Naprzeciwko centrum handlowego Załęże jest jeszcze „dziki” parking przy stacji kolejowej Katowice Załęże. Liczba miejsc nie będzie tam duża, ponieważ często stoją tam samochody ciężarowe.

Kolejnym dużym parkingiem jest parking przy kąpielisku Bugla na ulicy Żeliwnej. Jest to parking w okolicach przystanku autobusowego, z którego będą szli na spotkanie kibice.

Od strony Ligoty dostępny powinien być parking przy kopalni Wujek na ulicy Dolnej. Zalecamy jednak ostrożność, ponieważ sytuacja związana z tym parkingiem jest dynamiczna i będzie zależeć od robót budowlanych na terenie stacji PKP Brynów. Jeśli parking będzie dostępny, to zapewni sporo miejsc.

Od strony Osiedla Witosa mamy dwie opcje. Obie będą wymagały spaceru w okolicach 20-30 minut. Pierwszą z nich jest parking przy Zielonym Bazarze na ulicy Kolońskiej. Parking jest darmowy i nie ma na nim szlabanów. Drugą opcją jest sklep Macro Cash and Carry. Z nieoficjalnych informacji, które uzyskaliśmy, parking ma być dostępny dla kibiców w czasie spotkań przy Nowej Bukowej. Tutaj również uczulamy na zachowanie czystości, ponieważ nie chcemy, by parkingi były zamykane na kolejne mecze. Czekamy na oficjalne potwierdzenie, ale jest duża szansa, że również tutaj zaparkujecie. Przy wybraniu tej opcji czeka Was około 25-minutowy spacer na Nową Bukową.

Do dyspozycji kibiców powinny być również mniejsze parkingi i lokalizacje, ale tutaj trzeba będzie mieć trochę szczęścia i liczyć, że nie będą one zajęte. Na przykład jest parking przy ogródkach działkowych na ulicy Bocheńskiego na wysokości stacji BP. Inną opcją będzie parkowanie od strony Ligoty w okolicach opisywanej stacji rowerowej. Jest tam sporo uliczek, na których nie ma zakazu parkowania, a drogi są szerokie i auta zaparkowane na ulicy nie powinny przeszkadzać w normalnym ruchu drogowym. Jedną z takich ulic jest opisywana wcześniej Załęska, gdzie znajduje się stacja rowerowa. Niestety nie ma tam zbyt wiele miejsca, a wobec remontu dróg przy Nowej Bukowej jest opcja sporego nadrabiania kilometrów samochodem do innych lokalizacji, jeśli okaże się, że nie znajdziemy niczego wolnego.

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna

Zbiórka na oprawy na Nowej Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dwa tygodnie temu ruszyła internetowa zbiórka na portalu zrzutka (tutaj), w której każdy kibic GKS Katowice może dołożyć swoją cegiełkę do sfinansowania opraw na nowym stadionie.

Nie będziemy wymieniać wszystkich prezentacji, które przez ponad 20 lat mogliśmy oglądać na trybunach w wykonaniu grupy Ultras GieKSa na domowych i wyjazdowych spotkaniach. Byłoby tego najzwyczajniej w świecie za dużo. Poza tym zakładamy, że każdy kibic GieKSy pamięta większość pokazów i ma swoją ulubioną oprawę. Przypomnijmy tylko, jak magicznie żegnaliśmy Legendę GKS Katowice – śp. Jana Furtoka na ostatnim meczu w 2024 roku oraz jak pomysłowe i efektowne były oprawy podczas „Pożegnania Bukowej” w spotkaniu z Zagłębie Lubin.

Na początku marca kibice GieKSy założyli zbiórkę na zrzutce (tutaj), której celem jest zebranie funduszy na oprawy na Nowej Bukowej. Bardzo często mówi się, że nowe stadiony nie mają duszy, ale to nie jest prawda. Mimo ogromnej nostalgii do Bukowej pamiętajmy, że Blaszok to przede wszystkim ludzie – fanatycy GKS Katowice, a nie charakterystyczna konstrukcja. Na nowym obiekcie zmieni się umiejscowienie młyna – przeniesiemy się z prostej na trybunę za bramką, ale to jak będzie wyglądało kibicowanie – będzie zależało (tak jak zawsze) tylko od nas.

Pierwszym progiem na zrzutce był pułap 30 tys. złotych, który osiągnęliśmy bardzo szybko. Zmieniliśmy go na 40 tys. złotych. Do zebrania pozostało niecałe 5 tys. złotych, ale zrzutka będzie aktywna jeszcze przez dwa tygodnie, nawet po zrealizowaniu drugiego progu. Nigdy nie ma za dużo pieniędzy na oprawy 😉 

Dziękujemy wszystkim, którzy dokonali wpłat na zrzutce bądź wsparli ją na swoich dzielnicach i FC. Pozostałe osoby zachęcamy do zaangażowania się – wpłat prosimy dokonywać na portalu zrzutka (tutaj). Dziękujemy!

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Głupoty w obronie = porażki, mimo bycia lepszym

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trudno przełknąć gorycz takiej porażki. Właśnie – to sformułowanie „gorycz porażki” pasuje mi bardziej niż w innych meczach. Znacie mnie, wielokrotnie używałem ciętego języka, tym razem go używać nie chcę, ale poziom irytacji po spotkaniu z Widzewem naprawdę jest wysoki.

Oczywiście – po tylu latach niebytu w ekstraklasie, można powiedzieć, że lepiej tego typu frustracje przeżywać właśnie w najwyższej klasie rozgrywkowej niż w pierwszej czy drugiej lidze. To niezaprzeczalne. I doceniam miejsce GieKSy w tabeli. Ale do diabła…

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. I GKS już nas przyzwyczaił do tego, że ma jakość i jest w stanie w tej lidze punktować i wygrywać. Piłkarze i trener sami sobie zawiesili poprzeczkę wysoko. Jest kontekst do którego można się odnosić. I po meczu z Widzewem odnosząc się do tego kontekstu można tę irytację naprawdę poczuć.

Bo przegrywamy trzeci mecz z rzędu na wyjeździe. Mamy po spotkaniach w Lublinie, Białymstoku i Łodzi zero punktów. A moglibyśmy mieć sześć, bo powiedzmy z Jagiellonią punkt był co prawda w pewnym zasięgu, ale jednak dość daleko. Natomiast zarówno z Motorem, jak i Widzewem mogliśmy nie tylko zremisować, ale wręcz wygrać.

Z Motorem była wymiana ciosów, prowadziliśmy, przegrywaliśmy, potem znów był remis. I skończyło się porażką. Z Widzewem dominowaliśmy w pierwszej połowie, mieliśmy kilka dobrych sytuacji. W drugiej zresztą też. A nie zdobyliśmy nawet jednego oczka. Można co jakiś czas taki mecz przegrać – taka jest piłka. Jednak my stanowczo za często w tym sezonie przegrywamy takie mecze.

No dobra. Jak nie potrafisz meczu wygrać, to go zremisuj. Niestety tego GieKSa w ostatnich meczach nie potrafiła. I niestety jest to problem, bo przeciwnicy nie zdobywają bramek po swoich pięknych akcjach. Po raz kolejny podarowaliśmy bramkę rywalowi. Dodajmy – znów w kuriozalnych okolicznościach. To był popis nieporadności. Najpierw jak wóz z węglem gonił Sypka Lukas Klemenz, następnie Dawid Kudła wybił siatkarsko piłkę przed siebie, potem Arkadiusz Jędrych machnął się, a Alan Czerwiński w niekontrolowany sposób odbił piłkę kolanem. Piłkarskie jaja.

Niestety to, co było grzechem naszej drużyny w rundzie jesiennej, jest powielane na wiosnę. Tracimy tak głupie bramki, że naprawdę idzie się tylko za głowę złapać. Nie umiemy wybić piłki, nabijamy siebie nawzajem, panika jest znów na „wysokim poziomie”. Rywale skrzętnie to wykorzystują. Bramka z Rakowem, druga z Motorem, Jagiellonia, teraz Widzew. To jest naprawdę duży mankament, bo to właśnie takie głupie bramki decydują i tym, że grając naprawdę dobre mecze – dostajemy w łeb.

Tu naprawdę musi być sportowa złość, bo to była porażka na własne życzenie. Przestraszony Widzew czekał na GKS na swojej połowie i GieKSa miała dużą przewagę. Trochę jak w jesiennym meczu z Zagłębiem Lubin. Kilka swoich okazji mieliśmy – może nie stuprocentowych, ale jednak – albo zawodził celownik, albo dobrze bronił Gikiewicz. To też swoją drogą jest irytujące, że bramkarze rywali tak dobrze grają przeciwko nam, a w innych meczach zaliczają totalne klopsy, jak właśnie Giki czy Kacper Rosa, który w meczu z GKS miał dzień konia, a potem z Legią strzelał dla Legii bramki.

Sztab szkoleniowy musi popracować – nie wiem za bardzo nad czym, czy stricte nad defensywą czy nad głowami zawodników, bo gdyby nie te głupoty w obronie i trochę lepsza skuteczność, to byśmy pewnie byli na 4-5. miejscu w tej lidze.

Ktoś powie, że przesadzam. No ale, dlaczego nie mielibyśmy być nieco wyżej w tabeli? Ja nie mówię o walce o puchary i jakichś mocarstwowych planach – to zostawmy Motorowi i trenerowi Stolarskiemu, którzy w czapkę dostali 0:4. Ale jeśli GKS gra jak gra i ma możliwości, to dlaczego ma nie być wyżej? Oczywiście to nie chodzi o to, że mecze z Motorem czy Widzewem musieliśmy wygrać. Ale mogliśmy chociaż je zremisować lub jeden wygrać, jeden pechowo przegrać. A tak mamy ZERO. To nie może tak wyglądać. Jesienią było to samo w kilku spotkaniach – jak choćby z RTS na Bukowej.

Przegrana z Widzewem, jak i poprzednie, nie podważa rozwoju tej drużyny. Wszystko idzie w dobrym kierunku, ale potrzebne są mityczne wnioski – na serio, a nie tylko w słowach. Bo czasem wydaje się, że GKS tych wniosków nie wyciąga. No i na przyszłość trzeba jednak myśleć o wzmocnieniach. Bo być może personalnie w linii obrony przydałaby się większa jakość. Trener rotuje Klemenzem i Kuuskiem, czasem wchodzi Komor i widać, że szkoleniowiec nie jest najbardziej zadowolony z tej pozycji. Alan Czerwiński najlepsze lata ma za sobą, choć na szczęście zazwyczaj większych błędów nie popełnia – akurat przy akcji bramkowej mieli z Jędrychem mocny udział.

Co do Alana, to zachodzę w głowę, jak to możliwe, że ten zawodnik ma wykonywać rzut wolny z siedemnastu metrów. Czy naprawdę nie można wziąć kogokolwiek innego? Alan chyba nigdy nie strzelił gola z wolnego, a w ogóle to w GKS może zdobył dwie bramki na krzyż. Rozumiem, że zeszli Nowak czy Błąd, ale naprawdę można było do tego wolnego wziąć kogoś innego. To niby szczegół, ale gdyby ten zawodnik trafił z rzutu wolnego, to chyba Częstochowa musiałaby na kolanach przyjść do nas, bo w odwrotną stronę to by było za mało spektakularne.

Dobre wejście miał Dawid Drachal, grał dynamicznie i wniósł sporo ożywienia. Miejmy nadzieję, że w kolejnych meczach również dołoży coś od siebie, bo póki co wiosenne transfery GieKSy są niewypałem, na czele z Filipem Szymczakiem.

A’propos tej dynamiki Drachala. Brakuje tego w ostatnich meczach. GKS przyzwyczaił nas do gry z rozmachem – trener Górak rozpływał się w Lublinie nad tym. Niestety od trzech meczów tego rozmachu nie ma i – choć mecz z Widzewem był lepszy niż ten z Zagłębiem – to nadal nie jest to. Choć i tak nie mieliśmy prawa przegrać w Łodzi z taką – mniej efektowną – grą.

Szkoda tego meczu jak cholera. Można było odskoczyć Widzewowi, zbliżyć się do drużyn z górnej połówki i dać sobie przed przerwą reprezentacyjną już mega-total-komfort. A tak mamy tylko duży komfort. Oczywiście nadal jest to „aż komfort”. Ale punkty trzeba dalej ciułać.

W aspekcie kibicowskim też ta wygrana by bardzo smakowała lub choćby remis, a tak Widzewiacy mieli swój powód do uśmiechu i szyderstw. Niektórzy pijani, podstarzali kibice śpiewali na parkingach obraźliwe piosenki – z radości. My zeszliśmy z boiska i wyjechaliśmy z Łodzi pokonani.

Czekają nas trudne mecze. Górnik nam totalnie i absolutnie nie leży. Ostatni raz wygraliśmy z nimi 20 lat temu, a przecież graliśmy trochę razy – w lidze i Pucharze Polski. Potem Pogoń w Szczecinie. Ciężary.

Nie załamujemy się, tylko gramy dalej. Mamy fajną drużynę, walczącą, ofensywną, z charakterem. Jako beniaminek dostajemy trochę po głowie, ale chodzi o to, by ten sezon przejść z godnością. Więc teraz chwila odpoczynku, także dla nas – redakcji – bo jest na naszej stronie intensywnie.

A za dwa tygodnie wielkie święto, czyli otwarcie nowego stadionu i Śląski Klasyk. Już na Nowej Bukowej. Może nie będzie klopsów w obronie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga