Obie drużyny przystąpiły bez zmian w wyjściowych szóstkach w porównaniu do poprzednich spotkań ligowych.
Mecz w Warszawie zaczął się bardzo dobrze dla GKS-u. Butryn mocno uderzył po prostej trafiając w ręce rywali, potem Karol zablokował atak Włodarczyka, Kapelus skutecznie na kontrze i jeszcze Butryn zatrzymał na siatce Włodarczyka, ale Karol dotknął siatki. Następnie Pietraszko pokazał się na środku, Gjorgiew po skosie trafił w aut i Paweł zaserwował w narożnik boiska (2:6) czym zmusił trenera Antigę do wzięcia czasu. Po nim Pietraszko zaserwował w siatkę, a w kolejnej akcji Kapelus oparł piłkę o blok i następnie wykorzystał kontrę (3:8). Po mocnym ataku Butryna po prostej oraz akcji Kohuta ze środka, siatkarze ONICO dopiero wtedy wykorzystali pierwszą własną akcję za sprawą ataku Kwolka (6:10). A GieKSa wciąż nie do zatrzymania w ataku, tym razem Quiroga skutecznie na skrzydle, potem Argentyńczyk zablokował atak Kwolka, Kapelus efektownie wykorzystał kontrę z drugiej linii i to dwa razy z rzędu! Butryn po długiej wymianie wypchnął piłkę po rękach gospodarzy w aut, a Kapelus wykorzystał z przechodzącej piłki (7:16). Potem były dwa bloki z rzędu Pietraszki (na Samice) i jeszcze Paweł dorzucił spokojny atak ze środka (8:20). Jak idzie to idzie, więc as serwisowy Butryna i blok Komendy na Samice (9:23). Premierowy punkt w PlusLidze zaliczył nastolatek z Kanady – Sharon Vernon-Evans – mocnym zbiciem ze skrzydła, ale ostatnie słowo należało do naszej drużyny. Kohut skutecznie ze środka i blok na Kowalczyku kończy ten „dziwny” set (10:25). Zlaliśmy warszawiaków w pierwszej partii dokumentnie, to był prawdziwy siatkarski nokaut!
Drugi set zaczął się od dobrego ataku Kwolka, potem Butryn uderzył mocno nad blokiem, ale w aut, a dłuższą wymianę skończył zbiciem Wrona (3:0). Po kolejnej długiej akcji myli się Gjorgiew trafiając w aut, a Wrona skuteczny ze środka (4:1). Po zepsutej zagrywce Włodarczyka, wreszcie Butryn udaną kiwką na kontrze zdobył pierwszy punkt dla GKS-u po własnej akcji (4:3). Następny fragment meczu dla ONICO. Kwolek uderzył mocno po prostej, Nowakowski trafił ze środka i znów Kwolek na zagrywce jeden as, potem drugi po rękach Quirogi (9:5) i pierwszy czas dla trenera Gruszki. Chwila wyrównanej gry, gdy na skuteczne akcje Włodarczyka na kontrze po bloku, dwóch atakach Wrony ze środka i akcji Kwolka, odpowiadamy zbiciem Komendy z drugiej piłki, atakiem Kapelusa i blokiem Quirogi na Wronie (14:9). Na kolejne dobre akcje warszawian, tym razem zabrakło konkretnej odpowiedzi naszych siatkarzy. Swobodnie punkty zdobywali Gjorgiew i Kwolek po dwa razy oraz Nowakowski ze środka. Niemoc GKS-u przerwał w końcu as serwisowy Kapelusa (19:15). Następnie gospodarze wykorzystują dwie kontry, Kwolek z drugiej linii i Włodarczyk po rękach naszych zawodników (22:15). Po naszych zmianach w składzie, Sobański skończył mocny atak po prostej, a Witczak posłał dwa asy serwisowe z rzędu (23:19) i jeszcze tliła się nadzieja na odwrócenie losów. Niestety Dominik następny serwis posłał w aut, jeszcze Kapelus obronił piłkę setową atakiem z drugiej linii i skończył sprawę atakiem po rękach Gjorgiew (25:20). Tym razem mieliśmy zamianę ról w porównaniu do pierwszego seta, wynik troszkę mylący, bo to był słaby set w wykonaniu GieKSy.
Po dziesięciominutowej przerwie, Kapelus udanie skończył kontrę po dłuższej wymianie, a Krulicki posłał asa serwisowego. Gospodarze odpowiadają tym samym, czyli Gjorgiew skuteczny po prostej, a Włodarczyk dołożył asa i był remis po 2. Wykorzystane dwie kontry przez Kapelusa i Butryna (3:5) dawały nadzieję, że wróciliśmy do gry w tym meczu. Jeszcze Quiroga uderzył po rękach gospodarzy, a Krulicki skuteczny na środku (7:8). Po tej samej akcji w wykonaniu Wrony (8:8) znów nastąpił przestój w naszej grze. Brizard zablokował atak Kapelusa, skutecznie Kwolek i Gjorgiew oraz as Wrony po złym przyjęciu przez Stańczaka (13:10). Po ataku ze środka Kohuta (13:11) nasza gra wyglądała coraz gorzej. Nie do zatrzymania cztery ataki Gjorgiewa, Włodarczyk wykorzystał kontrę po naszym bloku i jeszcze as Kwolka znów po rękach naszego libero Stańczaka i było już 20:14. Co ciekawe ONICO już do końca, samo nie zapunktowało! Krulicki zagrał skutecznie ze środka, po czym Butryn nie przebił prostej piłki przy siatce (21:15). Następnie był błąd Quirogi przekroczenia linii ataku, potem Kapelus posłał piłkę w aut, a Fijałkowi sędzia odgwizdał podwójne odbicie (24:15). Pierwszą piłkę setową wybronił mocnym atakiem po bloku Kapelus, drugą ratuje as serwisowy Krulickiego, po czym nasz środkowy zaserwował w siatkę (25:17). Wprost niebywałe jest w jaki sposób w ciągu tego meczu „zjechała” w dół jakość naszej gry!
Czwarty set rozpoczął się od błędów z obu stron, wreszcie dwa skuteczne ataki ze środka Wrony oraz wykorzystana dłuższa wymiana przez Kapelusa dały wynik 3:3. Po zagrywce Serhija w aut, GieKSa straciła… pięć punktów z rzędu! Dwa asy Wrony, kontra Włodarczyka i jego blok przy kiwce Komendy i kolejny blok Wardy, przy ataku Kapelusa z drugiej linii (9:3). GKS nie poddawał się jednak i dzięki czterem udanym atakom Butryna, jednym Sobańskiego oraz trzem akcjom ze środka (dwa Pietraszki oraz jeden Kalembki) próbowaliśmy trzymać wynik (15:11). Niestety potem Sobański nie wykorzystał kontry i został zablokowany przez Kwolka, po czym przyjmujący ONICO dorzucił asa (17:11) i mecz wydawał się być rozstrzygnięty. Sygnał do walki dał Quiroga, który skończył atak z drugiej piłki. Dobry atak Butryna, Stelmach skończył z przechodzącej piłki, Sobański wykorzystał kontrę atakiem z drugiej linii i jeszcze blok Pietraszki na Kwolku (19:17) dały realną szansę na przedłużenie rywalizacji w tym spotkaniu o tie-breaka. Po time oucie dla Antigi, Warda skończył ważną piłkę ze środka, po czym Stelmach uderzył mocno po rękach gospodarzy (20:18). Następnie Gjorgiew po bloku w aut, Wrona zablokował atak Butryna i zrobiło się 22:18. Włodarczyk nie wykorzystał kontry posyłając piłkę w aut, ale u nas Pietraszko zaserwował w siatkę (23:19) i koniec meczu był coraz bliżej. Jeszcze Sobański wypchnął piłkę po dłoniach graczy z Warszawy, po czym Wrona udanie zaatakował ze środka (24;20). Pierwszą piłkę meczową wybronił Butryn mocnym atakiem po prostej, ale już drugą „wykorzystaliśmy” sami za sprawą autowego serwisu Sobańskiego (25:21). To wprost niewiarygodne jak można było po tak znakomitym pierwszym secie w wykonaniu naszych siatkarzy, nie wywieźć żadnego punktu z Torwaru!
9 października (poniedziałek) – HWS Torwar – Widzów 1600
ONICO Warszawa – GKS Katowice 3:1 (10:25, 25:20, 25:17, 25:21)
ONICO: Brizard (2), Gjorgiew (11), Wrona (14), Nowakowski (2), Kwolek (16), Włodarczyk (9), Wojtaszek (libero) oraz Firlej, Vernon-Evans (1), Kowalczyk, Warda (2), Samica. Trener: Stephane Antiga. MVP: Bartosz Kwolek.
GKS: Komenda (2), Butryn (13), Pietraszko (9), Kohut (3), Kapelus (13), Quiroga (4), Stańczak (libero) oraz Fijałek, Witczak (2), Krulicki (4), Kalembka (1), Stelmach (2), Sobański (4), Mariański (libero). Trener: Piotr Gruszka.
Przebieg meczu:
I: 2:5, 5:10, 7:15, 8:20, 10:25.
II: 5:3, 10:6, 15:9, 20:15, 25:20.
III: 3:5, 10:9, 15:11, 20:14, 25:17.
IV: 5:3, 10:5, 15:10, 20:17, 25:21.
Najnowsze komentarze