Po niemal czteromiesięcznej przerwie piłkarze GKS wracają na ligowe boiska. Już na inaugurację będą mogli poprawić i tak już niezłą (w kontekście utrzymania) sytuację w tabeli. Rywalem będzie bowiem znajdujący się w strefie spadkowej ŁKS Łódź.
Nasz zespół imponował w sparingach skutecznością, zdobywając aż 41 bramek. Podobać się mogła regularność, z jaką piłkarze GKS zdobywali po 2, 3 czy 4 bramki. Co warto dodać, nieraz te gole padały po bardzo ładnych akcjach. Wieloletnie doświadczenie pokazuje jednak, że nawet najlepsze mecze sparingowe niekoniecznie mają przełożenie na ligę. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że po raz pierwszy od wielu lat GieKSa poczyniła sensowne transfery. Po pierwsze: z marszu do pierwszego składu, po drugie – przemyślane, a nie chaotyczne. Nowi zawodnicy w sparingach pokazali, że mają pomysł na grę na swoich pozycjach i wydaje się, że większości z nich trener Rafał Górak da szansę od pierwszej minuty. A i dotychczasowi piłkarze pokazali się z dobrej strony.
Mecz powinien być o tyle ciekawszy, że katowiczanie mają chęć rewanżu za mecz z pierwszej kolejki, kiedy to niespodziewanie przegrali z ŁKS u siebie 1:2. Mimo znacznej przewagi GieKSy to łodzianie zagarnęli trzy punkty. Jak zapowiada Mateusz Kamiński, który w tamtym spotkaniu nie wykorzystał rzutu karnego, katowiczanie do Łodzi jadą po trzy punkty. W dwóch ostatnich pojedynkach udało się tam wygrać (2:1) i sromotnie przegrać (0:3).
ŁKS jest drużyną po olbrzymich przejściach. Skład niemal praktycznie w całości zmieniony w porównaniu z rundy jesiennej, oparty na zawodnikach wywodzących się z UKS SMS Łódź, a grających w rundzie jesiennej w Turze Turek. Można powiedzieć, że drużyna Tura zaliczyła swoisty awans w trakcie sezonu, bo oprócz kilkunastu zawodników do ŁKS przeszedł także trener Piotr Zajączkowski. Tak więc zupełnie nowy skład ŁKS nie oznacza braku zgrania i konieczności budowania zespołu. Tur po rundzie jesiennej uplasował się na 8. miejscu w drugiej lidze zachodniej. Skoro jednak tak – to trzynasta drużyna pierwszej ligi, do tego wzmocniona, powinna i tak być teoretycznie nieco lepsza. Wszystko jednak zweryfikuje boisko.
Nie takie mecze GieKSa jednak przegrywała i to nawet w rundzie jesiennej. Katowiczanie mają tendencję do tracenia goli i w sparingach również tracili średnio około bramkę na mecz. Prawda jest taka, że gdyby nie głupie straty punktów choćby z ŁKS czy Okocimskim u siebie, nasz zespół spokojnie mógłby być w środku tabeli. Ale było minęło i mamy nadzieję, że ten mankament został już wyeliminowany, a jeśli GieKSa będzie przegrywać, to tylko dlatego, że przeciwnik był po prostu lepszy.
W zespole ŁKS kapitanem ma być Adrian Jurkowski zawodnik testowany zimą w… GKS Katowice. Ciekawostką jest fakt, że funkcja kapitana zostanie powierzona zawodnikowi, który ma… 21 lat.
Przez chwilę mecz był zagrożony, najpierw to były raczej medialne doniesienia, że wskutek zawieszenia licencji spotkanie się nie odbędzie, a wczoraj pojawiła się informacja, że z powodu ataku zimy może dojść do przełożenia inauguracji. Obecnie jednak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że mecz dojdzie do skutku.
Wbrew zapowiedziom z początku roku, mecz nie będzie transmitowany w Orange Sport, a kibice będą mogli jedynie obejrzeć obszerny skrót ze spotkania. W związku z tym zapraszamy do słuchania relacji LIVE z tego meczu w naszym GieKSiarskim radiu.
ŁKS Łódź – GKS Katowice, niedziela 10 marca, godz. 12.15
Najnowsze komentarze