Piłka nożna Prasówka
Zrobili kolejny krok w kierunku awansu! Dycha Kędziory. Media o meczu Chojniczanka-GKS Katowice 0:2 (0:1)
Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszej, wyjazdowej, wygranej GieKSy w meczu z Chojniczanką Chojnice 2:0 (1:0). Wybraliśmy dla Was najciekawsze:
sportslaski.pl – Zrobili kolejny krok w kierunku awansu! Dycha Kędziory
To nie był łatwy mecz dla GKS-u Katowice. Śląski zespół bardzo dobrze grał w defensywie i zdołał przetrwać trudne momenty, w których Chojniczanka Chojnice przeważała. GieKSa zrównała się punktami z drugim Chrobrym Głogów.
[…] Na początku meczu aktywniejsza była Chojniczanka Chojnice, która przeważała, ale praktycznie tylko raz poważnie zagroziła bramce Mateusza Abramowicza. Już po kilku minutach gry ładnym strzałem zza pola karnego popisał się Sebastian Steblecki, jednak bramkarz GKS-u zdołał odbić strzał. W innych sytuacjach gospodarzom brakowało dokładności.
GKS skupił się na kontrach i cierpliwie czekał na swoje okazje. Nie miał ich zbyt wiele, ale na kilka minut przed przerwą katowiczanie doczekali się – po stracie piłki przez Piotra Kieruzela śląska drużyna ruszyła z szybką kontrą, dzięki czemu w polu karnym odnalazł się Adrian Błąd. Po jego strzale piłka odbiła się od obrońcy i wpadła do siatki. Po bramce GieKSa chciała pójść za ciosem i niewiele zabrakło, by chwilę później było już 2:0 dla gości. Tym razem jednak Radosław Janukiewicz nie dał się pokonać.
Od początku drugiej połowy piłkarze Chojniczanki ruszyli do odrabiania straty i zaledwie kilka minut po wznowieniu gry Abramowicz musiał się wykazać przy groźnym uderzeniu Macieja Górskiego. Bramkarz GKS-u miał znacznie więcej pracy od Janukiewicza, ale w przeciwieństwie do niego – zachował czyste konto i był jednym z tych zawodników, którym można zawdzięczać zdobycie trzech punktów na trudnym terenie. W ostatnich minutach grało się nieco łatwiej bowiem drugą żółtą kartkę otrzymał Kieruzel.
Napór gospodarzy zmniejszył się, w dodatku pojawiły się okazje dla GKS-u. W ostatniej minucie spotkania katowiczanie przypieczętowali zwycięstwo – po zagraniu Andreja Prokicia gola zdobył Wojciech Kędziora. To 10. trafienie napastnika GieKSy w tym sezonie.
sportdziennik.pl – Skuteczni do bólu (gospodarzy)
Gdyby GieKSa o punkty mogła grać tylko z Chojniczanka, pewnie dawno by już zrealizowała marzenia swych kibiców o ekstraklasie.
[…] W obu zespołach nastąpiło sporo zmian w stosunku do wspomnianych – nieudanych – gier weekendowych. Nie tylko tych wymuszonych absencjami kartkowymi, ale również nowymi koncepcjami personalnymi szkoleniowców. Lepiej wyszli na nich goście. Zresztą trudno nie uznać, że Jacek Paszulewicz generalnie „czuł bluesa”. Adrian Błąd i Andreja Prokić, ściągnięci z murawy w sobotę przy stanie 0:1 na pół godziny przed końcem, w Chojnicach znów napędzali ofensywę gości. Wystarczy spojrzeć w meczowy protokół, w który wpisali się obaj. A „swoje” dołożył jeszcze Grzegorz Goncerz, dawno w pierwszym składzie nie oglądany. Asysta przy pierwszym trafieniu, zaraz po nim zaś – potyczka „na dwa tempa” z Radosławem Janukiewiczem. Wygrana przez golkipera gospodarzy, ale przypominająca wszystkim, że mają do czynienia z byłym królem strzelców pierwszej ligi!
Na przeciwległym biegunie – jeśli chodzi o nastrój – znalazł się Maciej Górski, seryjnie marnujący dogrania partnerów (nie bez udziału broniącego z wyczuciem Mateusza Abramowicza).
– Sens piłki to skuteczność, a nam jej zabrakło – podsumowywał Krzysztof Brede. W jeszcze gorszym humorze opuszczał murawę Piotr Kieruzel. W I połowie to on – tracąc piłkę na własnej połowie – dał gościom okazję do bramkowej kontry. Drugiej części gry zaś w ogóle nie dokończył; wysłany został przedwcześnie pod prysznic po drugiej żółtej kartce.
– Chojniczanka to mądrze grający zespół. Ale dobrze graliśmy w tyłach, a przede wszystkim wykorzystaliśmy nasze okazje – to pomeczowe dwa zdania Jacka Paszulewicza.
sportowefakty.wp.pl – Nice I liga: dobra reakcja GKS-u Katowice. Podbił Chojnice i jest trzeci
GKS Katowice awansował na trzecie miejsce w tabeli Nice I ligi dzięki zwycięstwu 2:0 na stadionie Chojniczanki. Poprawił się po ostatniej porażce i potwierdził patent na chojniczan.
[…] Po niepowodzeniu szybciej odbudowała się drużyna Jacka Paszulewicza. Do wyniku 2:0 doprowadzili Adrian Błąd oraz Wojciech Kędziora. Na obu Chojniczanka powinna była zwrócić uwagę już przed pierwszym gwizdkiem. Błąd był najbardziej błyskotliwym piłkarzem w ofensywie katowiczan na początku rundy wiosennej, natomiast doświadczony Kędziora znalazł drogę do bramki zespołu z Pomorza także jesienią.
[…] GKS odniósł piąte zwycięstwo w szóstym spotkaniu w rundzie wiosennej i do miejsca premiowanego awansem ma symboliczną stratę. Ponadto ekipa Paszulewicza to dopiero trzecia, która w tym sezonie podbiła Chojnice.
weszlo.com – GKS Katowice wygrywa w Chojnicach i ma już autostradę do awansu
Coraz więcej wskazuje na to, że w tym sezonie I ligi wszystko ułoży się bardzo logicznie w kwestii awansu i do Ekstraklasy wejdą ci, którzy na papierze byli najmocniejsi. Miedź Legnica wypracowała sobie lekką przewagę nad resztą stawki, natomiast GKS Katowice nie zamierza zwalniać tempa i po środowej wygranej z Chojniczanką ma już tyle samo punktów, co drugi w tabeli Chrobry Głogów.
I Miedź, i GKS już od kilku lat spoglądają w kierunku elity, ale zawsze czegoś brakowało. Najczęściej odporności psychicznej w decydujących momentach, co dotyczy zwłaszcza katowiczan. Presja przy Bukowej była tak duża, że piłkarze po prostu nie wytrzymywali. Teraz jest największa od dawien dawna szansa, że będzie inaczej.
Pod wodzą Jacka Paszulewicza GieKSa robi swoje. Wiosną wygrała już pięć razy i potknęła się tylko raz – w miniony weekend ze Stalą Mielec. Zaległe spotkanie w Chojnicach było z gatunku tych kluczowych. I udało się – goście cieszyli się ze zwycięstwa 2:0. Prowadzenie objęli tuż przed przerwą. Gospodarze stracili piłkę, szybkie rozegranie, Adrian Błąd strzela sprzed pola karnego i z pomocą rykoszetu trafia do siatki. To dziś ważne ogniwo drużyny z Bukowej. Sprowadzony z Zagłębia Lubin skrzydłowy w ostatnich pięciu kolejkach zdobył cztery bramki.
Chojniczanka w drugiej połowie atakowała, przeważała i stwarzała zagrożenie. Żadnej sytuacji jednak nie wykorzystała. W końcówce zaczęła grać w dziesiątkę i ostatecznie poległa. W 90. minucie po zagraniu Andreji Prokicia uderzeniem z bliska Radosława Janukiewicza pokonał Wojciech Kędziora. Doświadczony napastnik po serii pięciu meczów z rzędu z golem, zablokował się na cztery kolejki, ale wreszcie się przełamał i dobił do dwucyfrowej liczby trafień.
[…] Teraz teoretyczne terminarz podopiecznych Paszulewicza to już autostrada do Ekstraklasy. Z zespołów bijących się o awans został jedynie Chrobry (najbliższy weekend), później już tylko średniacy i słabeusze. Grzechem byłoby tego nie wykorzystać, ale… jak wiadomo, w Katowicach wszystko możliwe, zwłaszcza że z samego założenia granie przeciwko murującym się ekipom może być mniej przyjemne.
Felietony Piłka nożna
Plusy i minusy po Rakowie
Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.
Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.
Plusy:
+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.
+ Jędrych i Klemenz
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.
Minusy:
– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.
– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.
– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.
Podsumowanie:
GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.
To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.
Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.
GieKSiarz
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.


Najnowsze komentarze