Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Dramat w Satelicie. Decydujący mecz we wtorek

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W ostatniej kolejce sezonu zasadniczego Polskiej Hokej Ligi (we wtorek czeka nas jeszcze zaległy mecz z Unią Oświęcim) TAURON KH GKS Katowice zmierzył się z Zagłębiem Sosnowiec. Trener Tom Coolen z meczu na mecz ma do dyspozycji coraz mniejszą liczbę zawodników – w tym spotkaniu zabrakło Mikołaja Łopuskiego i Janne Laakkonena. Ponownie graliśmy na zaledwie 5 obrońców, a nominalny defensor Tomasz Skokan uzupełnił drugi atak z Markiem Strzyżowskim i Filipem Starzyńskim. Nasi rywale wystawili pełne cztery piątki. Choć GieKSa przed meczem zajmowała 2 miejsce w tabeli PHL, a Zagłębie 9, to mecz od początku był dosyć wyrównany, ale w 7 minucie wyszliśmy na prowadzenie. Strzał Damiana Tomasika odbił Rafał Radziszewski, ale przy dobitce Filipa Starzyńskiego był już bezradny. 2 minuty później Rohtla z ostrego kąta krążek w stronę bramki, gdzie najeżdżał Malasiński, lecz guma po odbiciu się od obrońcy trafiła w Radziszewskiego. W kolejnej minucie uderzenie Urbanowicza z backhandu, poprzedzone ładną indywidualną akcją Tuhkanena, również wyłapał bramkarz. Po wygraniu bulika kolejny groźny strzał oddał Rohtla. GieKSa nie atakowała często, ale za to konkretnie. W 13 minucie na ławkę kar za trzymanie kija trafił Michał Działo. Stworzyliśmy sobie kilka niezłych sytuacji w przewadze, ale minimalnie brakowało dokładności. W 17 minucie przy wyprowadzaniu akcji kompletnie pogubiła się nasza para obrońców Devecka-Tuhkanen, straciliśmy krążek, a nasi rywale nie pozostawili żadnych szans Lindskougowi. 2 minuty później było już 2:1 dla Zagłębia i ponownie spory udział w tym golu miała nasza defensywa, a krążek w pustej bramce umieścił Kozłowski. W pierwszej tercji mieliśmy więcej okazji strzeleckich od drużyny gości, ale dwa katastrofalne błędy spowodowały, że po 20 minutach przegrywaliśmy 2:1.

Od początku drugiej tercji GieKSa ruszyła do ataku w celu doprowadzenia do wyrównania. W 23 minucie Łukasz Rutkowski otrzymał karę za spowodowanie upadku Patryka Wronki. Tym razem przewagę rozegraliśmy bardzo słabo. W 28 minucie dobrą, szybką akcję wyprowadzili Malasiński i Wronka, ale strzał z bliska tego pierwszego pewnie złapał Radziszewski. W 31 minucie było już 3:1 dla Zagłębia. Krążek otrzymał Słaboń, pognał z nim na bramkę i umieścił go idealnie pod poprzeczką. Z minuty na minutę coraz bardziej widoczne było zmęczenie naszych zawodników. W 33 minucie na ławkę kar sędzia odesłał Tomasza Malasińskiego. Podczas bronienia osłabienia spróbowaliśmy dłużej utrzymać krążek w tercji Zagłębia, ale po błędzie Jyrkkio na niebieskiej w sytuacji sam na sam znalazł się Kozłowski. Jego strzał obronił jednak Lindskoug. 3 minuty później otrzymaliśmy kolejną karę – tym razem winowajcą był Jyrkkio. Ponownie podczas gry w osłabieniu pozwoliliśmy na sytuację sam na sam, a miało to miejsce po niecelnym podaniu Wronki. Butsenko podobnie jak Kozłowski także nie wykorzystał tej idealnej okazji. Na 70 sekund przed końcem tercji krążek przeciwnikowi odebrał Krężołek, a następnie próbował podawać, lecz krążek wrócił na jego kij, oddał strzał przy krótkim słupku i zdobył kontaktowego gola. Pół minuty później karę otrzymał Pavuk. Po 40 minutach przegrywaliśmy 3:2.

Ostatnią tercję rozpoczęliśmy od jeszcze 80 sekund w przewadze. Dobrą okazję wykreował Patryk Wronka, który po objechaniu bramki podał do Rohtli, ten jednak trafił bardzo nieczysto w krążek. W tej tercji, w odróżnieniu od poprzednich, GieKSa postawiła na dłuższe akcje z większą liczbą podań, ale nie przekładało się to na okazje bramkowe. W 47 minucie krążek wpadł do bramki Zagłębia, jednak gol nie został uznany, ponieważ według sędziego został on zdobyty łyżwą. Po kilkudziesięciu sekundach nie było już jednak żadnych wątpliwości. Swoją debiutancką bramkę w brawach GieKSy strzałem spod niebieskiej zdobył Maris Jass. 2 minuty później na ławkę kar odesłany został Butsenko. Dwukrotnie dobre podanie otrzymał Rohtla, ale ponownie nie umiał czysto trafić w krążek. Kolejny raz z rzędu nie umieliśmy wykorzystać gry w przewadze. W ostatnich minutach trzeciej tercji nasi hokeiści znaleźli w sobie dodatkowe pokłady sił i twardo walczyli o to, by wyjść na prowadzenie. Na 100 sekund przed syreną kończącą trzecią tercję karę za spowodowanie upadku przeciwnika otrzymał Rafał Radziszewski. Co ciekawe, przewinienie odgwizdał sędzia stojący na linii niebieskiej, a nie ten będący kilka metrów od sytuacji. Po nieudanym strzale Rohtli w ostatnich sekundach Zagłębie wyprowadziło kontrę, którą przewinieniem przerwał właśnie Rohtla. Zegar wskazywał dokładnie sekundę do końca meczu, a Sosnowiczanie oddali strzał tuż po wygranym buliku… i zdobyli gola. Przegraliśmy 4:3 i o tym, czy zakończymy sezon zasadniczy na pierwszym miejscu zadecyduje wtorkowy mecz z Unią Oświęcim.

Trzy gwiazdy meczu:
Pierwsza gwiazda meczu: Tomasz Skokan
Druga gwiazda meczu: Patryk Krężołek
Trzecia gwiazda meczu: Filip Starzyński

TAURON KH GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec 3:4 (1:2, 1:1, 1:1)
1:0 Filip Starzyński (Damian Tomasik, Niko Tuhkanen) 6:18
1:1 Błażej Salamon (Tomasz Kozłowski) 16:46
1:2 Tomasz Kozłowski (Łukasz Podsiadło, Damian Słaboń) 18:50
1:3 Damian Słaboń (Błażej Salamon, Kamil Charousek) 30:04
2:3 Patryk Krężołek (Tomasz Skokan) 38:50
3:3 Maris Jass (Tomasz Skokan, Jesse Jyrkkio) 46:59
3:4 Denis Akimoto (Tomasz Kozłowski) 59:59

TAURON KH GKS Katowice: Lindskoug (Kieler) – Jyrkkio, Tuhkanen, Wronka, Rohtla, Malasiński – Devecka, Jass, Strzyżowski, Starzyński, Skokan – Tomasik, Krężołek, Sawicki, Urbanowicz

Zagłębie Sosnowiec: Radziszewski (Czernik) – Turon, Pavuk, Stoklasa, Butsenko, Luka – Akimoto, Podsiadło, Kozłowski, Słaboń, Salamon – Charousek, Działo, Jaskólski, Rutkowski, Bernacki – Horzelski, Gniewek, Stojek, Sikora, Kana

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Dziadek

    27 stycznia 2019 at 23:53

    Cienko to wyglądało dziś. Chyba Tychy im wyszły bokiem… Nawet nie warto psioczyć na sędziów, po prostu Zagłębie nie było gorsze, może nie zasługiwali na wygraną, ale na remis tak. Szkoda tylko okazji by już dziś zakończyć sezon na 1 miejscu i mieć lepszą pozycję w play off… Oby tylko tak nie zawalili z Unią i oby na play offy był pełen skład, bo jak nie teraz to kiedy ten mistrz…

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga