Dołącz do nas

Siatkówka

GieKSa wygrywa po horrorze w tie-breaku!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Łuczniczka rozpoczęła z jedną zmianą wyjściowej szóstce, środkowego Jana Nowakowskiego zastąpił Wojciech Jurkiewicz. W GKS-ie natomiast na przyjęciu w miejsce Michał Błońskiego zaczął Rafał Sobański, a na libero zagrał Adrian Stańczak.

Mecz zaczął się od kiwki Serhija Kapelusa, ale kilka dobrych akcji gospodarzy dało im prowadzenie 5:2. Rafał Sobański dał trzeci punkt po mocnym ataku, a błąd Gerta Van Walle w ataku posyłającego piłkę w antenkę (7:3) zmusza już Piotra Gruszkę do wzięcia czasu. Po przerwie dobre akcje GKS-u na siatce oraz skuteczność Sobańskiego doprowadziły do stanu 9:7 i tym razem Piotr Makowski wykorzystuje przerwę na żądanie. GieKSa ma problemy z zatrzymaniem Bartosza Filipiaka oraz Igora Yudina i ponownie gospodarze odskoczyli na kilku punktową przewagę (15:8). Trener GKS dokonuje pierwszej zmiany gdy Michał Błoński zastępuje Kapelusa i dzięki temu GieKSa wróciła do gry (17:13). Niestety gra naszej drużyny wciąż faluje i kolejne akcje były na korzyść Łuczniczki (20:14). Kolejny fragment seta ze skutecznymi akcjami Sobańskiego, które doprowadziły do wyniku 22:17. Dwie kolejne akcje Bartłomieja Krulickiego oraz Van Walle dały jeszcze nadzieję na odwrócenie losów tej partii (23:19). Błąd własny gospodarzy, a potem pomoc dla nich w postaci challengu (24:20) dały pierwszą piłkę setową. Zepsuta zagrywka gospodarzy i as serwisowy Van Walle przedłużyły emocje (24:22). W kolejnej akcji Bartosz Filipiak atakiem ze skrzydła kończy tego seta na korzyść siatkarzy z Bydgoszczy (25:22).

Druga partia rozpoczęła się od dobrej akcji Kapelusa oraz bloku Van Walle na Jakubie Rohnce. Błoński i znów Van Walle oraz seria błędów własnych gospodarzy dały GKS-owi już na początku sporą przewagę (2:7). Siatkarze GieKSy nabierają pewności siebie i skuteczne akcje Błońskiego oraz belgijskiego atakującego doprowadziły do stanu 6:13. Gospodarze za sprawą Patryka Szczurka oraz Mateusza Sacharewicza odrobili kilka punktów straty (10:14) i nasz trener musiał zareagować wzięciem czasu. Dało to pozytywny skutek, ponieważ trzy dobre akcje w ataku dały GKS-owi ponownie bezpieczną przewagę (11:17). Następny fragment spotkania z dobrą skutecznością z obu stron dały rezultat 15:20. Nie do zatrzymania w ataku był Gert Van Walle plus dobra gra blokiem dały GKS-owi pewne zwycięstwo w tej partii (17:25).

 

Pierwszy punkt w trzecim secie daje GieKSie zepsutą zagrywką Yudin, lecz cztery kolejne skuteczne ataki gospodarzy dały im szybkie prowadzenie 4:1. W końcu i cztery dobre akcje gości zniwelowały naszą stratę do stanu 7:6. As serwisowy Marcela Gromadowskiego znów pozwolił Łuczniczce na odskoczenie w wynikiem (9:6). Wyrównany fragment seta doprowadził do stanu 13:12. Wtedy Paweł Pietraszko zmienił Krulickiego i od razu w pierwszej sytuacji zablokował na siatce Sacharewicza. Dwa błędy własne gospodarzy dały wreszcie GKS-owi prowadzenie w tym secie (14:15), co zmusiło Piotra Makowskiego do wzięcia czasu. Za sprawą Karola Butryna oraz Sobańskiego nasza drużyna odskoczyła minimalnie z wynikiem (16:18). Jeszcze jeden atak Butryna dał nam jednopunktowe prowadzenie (18:19) i nasza gra niespodziewanie stanęła. Dwa skuteczne bloki Sacharewicza na Błońskim oraz Butrynie (21:19) i czas dla Piotra Gruszki. As Szczurka oraz następny blok Gromadowskiego na Błońskim (23:19) spowodowały, że set wymknął się spod kontroli. Skuteczne ataki Butryna, kiwka Fijałka oraz dwa mocne zbicia Yudina doprowadziły gospodarzy do zwycięskiego końca 25:21.

Czwartą partię udanie rozpoczął Butryn od kiwki oraz udanej kontry, potem blok Tomasza Kalembki na Wojciechu Jurkiewiczu i GieKSa szybko odskoczyła z rezultatem (1:4). Siatkarze Łuczniczki nie poddają się tak łatwo i równie szybko, po asie Sacharewicza doprowadzili do remisu po 8. Trzy kolejne punkty wpadły na konto GieKSy (8:11) i raczej niespodziewanie trener gospodarzy wykorzystał już drugą przerwę na żądanie w tej partii. Środkowa część seta to gra punkt za punkt, żadna z drużyn nie mogła zdobyć kilku oczek z rzędu (16:18), a trener Makowski coraz więcej rotuje składem. Butryn posłał piłkę w aut (18:19), czas dla GieKSy i znów szykuje się nerwowa końcówka. Po przerwie dobry atak Kalembki i błąd własny Piotra Sieńki (18:21) znów dały chwilę oddechu naszemu zespołowi. Błoński psuje zagrywkę, a Filipiak mocno ze skrzydła, po czym atakujący gospodarzy psuje zagrywkę (20:23). Tym samym rewanżuje się Butryn, a świetny atak Sobańskiego dał pierwszą piłkę setową dla GKS-u. Dobry atak Yudina oraz blok Jurkiewicza na Pietraszce (23:24) zmusiły Piotra Gruszkę do wykorzystania czasu. Na szczęście po przerwie Paweł rehabilituje się i skończył tego seta na korzyść GKS-u (23:25).

 

Tie-break zaczyna dobrym atakiem Butryn, po czym Błoński zepsuł zagrywkę, a potem Sobański myli się w ataku (2:1). Mocny atak Butryna doprowadził do remisu, Yudin posłał piłkę w aut, a Pietraszko zatrzymał na siatce Gromadowskiego, następnie Rohnka myli się w ataku (2:5) i czas dla Piotra Makowskiego. Po przerwie blok Rohnki, dobry atak ze środka Pietraszki, zepsuta zagrywka Butryna, a potem Karol atakuje po bloku gospodarzy (4:7). Gromadowski i Sobański skutecznie w ataku, a Pietraszko myli się na zagrywce (6:8). Butryn skuteczny ze skrzydła, potem dwa skuteczne bloki Jurkiewicza, przedzielone błędem Stańczaka, doprowadziły do remisu po 9 i czasu dla GieKSy. Po niej Yudin psuje zagrywkę, a Butryn blokuje Rohnkę (9:11) i szachy z przerwą na żądanie trwały dalej. Jurkiewicz i Kalembka skuteczni na środku, Filipiak ze skrzydła oraz podobnie Sobański dały wynik 11:13. Niestety tracimy przewagę w tak ważnym momencie piątego seta przez dobry atak Rohnki oraz blok Sacharewicza na Butrynie, a potem jeszcze Filipiak zaatakował po naszym bloku (14:13) i raczej niespodziewanie mieliśmy pierwszą piłkę meczową dla Łuczniczki. Butryn i Błoński dobrymi atakami doprowadzili do piłki meczowej dla GKS-u (14:15). Yudin atakiem po bloku doprowadził do remisu, a Sobański dobrą akcją z drugiej linii dał drugą piłkę meczową (15:16). A tę, jak na kapitana przystało, skuteczną kiwką wykorzystał Marco Falaschi doprowadzając do szczęśliwego końca meczu na korzyść GKS-u!

 

Łuczniczka Bydgoszcz – GKS Katowice  2:3 (25:22, 17:25, 25:21, 23:25, 15:17)

Łuczniczka: Szczurek (5), Filipiak (11), Jurkiewicz (11), Sacharewicz (9), Rohnka (14), Yudin (19), Czunkiewicz (libero) oraz Sieńko, Gromadowski (12), Katić, Bobrowski. Trener: Piotr Makowski.
GKS: Falaschi (1), Van Walle (13), Krulicki (6), Kalembka (9), Kapelus (2), Sobański (21), Stańczak (libero) oraz Fijałek (1), Butryn (16), Pietraszko (5), Błoński (8), Stelmach, Mariański (libero). Trener: Piotr Gruszka.  MVP: Rafał Sobański.

 

Przebieg meczu:
I:  5:2, 10:7, 15:8, 20:14, 25:22.
II:  2:5, 4:10, 10:15, 15:20, 17:25.
III:  5:2, 10:7, 14:15, 20:19, 25:21.
IV:  3:5, 8:10, 13:15, 18:20, 23:25.
V:  2:3, 3:6, 6:9, 10:12, 14:15, 15:17.

 

Łuczniczka-GKS 2

 

Łuczniczka-GKS 3

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga