Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Multisekcyjny przegląd doniesień mass mediów: Kolejne zwycięstwo GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

Piłkarze w ubiegłym tygodniu rozegrali kolejne zwycięskie spotkanie w ramach rozgrywek II ligi i wygrali na Bukowej z Elaną Toruń 2:0 (2:0). Prasówkę o tym meczu znajdziecie tutaj.

Ekstraliga Pań, po przerwie na mecze reprezentacji, wznowiła rozgrywki: piłkarki GKS-u wygrały z AZS Wrocław 2:1 (1:0). Po ośmiu meczach panie zajmują trzecią lokatę w tabeli.

Siatkarzom pozostały dwa tygodnie do startu rozgrywek ligowych (27-28.10.2019), drużyna wzięła udział w Turnieju Partnerstwa Regionalnego. W trakcie turnieju siatkarze rozegrali trzy mecze, wygrywając w pierwszym z nich z Indykpolem AZS-em Olsztyn 3:1. W następnych meczach siatkarze ulegli Alruon Virtu CMC Zawiercie 2:3 oraz z zwycięzcą turnieju Cerrad Enea Czarni Radom 0:3.

Hokeiści rozegrali trzy spotkania ligowe: z Lotos PKH Gdańsk (wygrana 1:0), z Re-Plast Unia Oświęcim (przegrana 0:1) oraz z Zagłębiem Sosnowiec (przegrana po dwóch dogrywkach 2:3). W tym tygodniu drużyna rozegra dwa spotkania: jutro w Pucharze Wyszechradzkim z HC 07 Detva i w piątek z Naprzodem.

 

PIŁKA NOŻNA

weszlo.com – Pięć zwycięstw z rzędu nie oznacza, że będziemy krzyczeć “bijemy się o awans!”

Przed sezoniem nie oglądaliśmy zbyt ciekawego obrazu GKS-u Katowice. Całkowicie nowa drużyna, brak prezesa, problemy natury organizacyjnej. Nieciekawy krajobraz po spadku, który potęgowała przytłaczająca seria: ponad rok bez ligowego zwycięstwa.

Dziś GKS jest na zupełnie innym biegunie i dość niespodziewanie bryluje w drugiej lidze. Właśnie odniósł szóste zwycięstwo z rzędu (rywalem Elana Toruń) – licząc Puchar Polski – i plasuje się w czołówce ligowej tabeli. Jak doszło do takiej nagłego zwrotu? Rozmawiamy o tym z Arkadiuszem Woźniakiem, jednym z piłkarzy katowickiej Gieksy.

Ponad rok bez wygranej, spadek z pierwszej ligi, drużyna w rozsypce, piętnastu piłkarzy pożegnanych, siedemnastu zakontraktowanych, klub boryka się z problemami organizacyjnymi, niejasne ruchy miasta i… akurat w tym momencie odpalacie. Jak, Arku, to wytłumaczyć? Jeśli chcemy szukać logiki, pewnie jej nie znajdziemy. 

Mówisz o braku organizacji przed sezonem – myślę, że nie było aż tak źle, jak pisały gazety. Jak to bywa po spadku, doszło do wymiany ludzi. Bardzo dużej, bo wymienione zostało trzy czwarte zespołu. Na początku nie było tak kolorowo. Wyniki nie przyszły od razu. Potrzeba było czasu, by ta drużyna się zazębiła. Chcę podkreślić, że to jeszcze nie wszystko, na co nas stać, bo to nie tak, że zamiatamy tę ligę. Trzeba twardo stąpać po ziemi i nie można powiedzieć, że potrafimy wszystko. Robimy swoje. Z tygodnia na tydzień staramy się poprawiać.

[…] Jaka jest największa różnica pomiędzy trenerami Dudkiem i Górakiem?

Dam przykład – ostatnio Dawid Rogalski grał przez pięć meczów z rzędu w pierwszym składzie, strzelił trzy bramki, potem w Polkowicach nie wszedł nawet na minutę, a dziś rozpoczął z Elaną od początku. Trener potrafi zarządzać zawodnikami, którzy mogą czuć się, w cudzysłowie, na piętnastym, szesnastym miejscu w hierarchii. Nawet, ten który nie jest w meczowej dwudziestce, może nagle wskoczyć. Trener dba o to, by każdy czuł się ważny. To wielki plus. Chce mieć 20-kilku gości, którzy będą gotowi. Dawid nie zagrał na Polkowicach, a dzisiaj wyszedł, dał drużynie dużo i to go podbudowało. Trener szanuje nas jako piłkarzy, całą szatnię.

To na koniec – patrzysz w tabelę? Mówisz sobie, że awans może się udać?

Który piłkarz nie patrzy w tabelę? Oczywiście, że każdy patrzy. Ale nie myślimy górnolotnie. O awansie nie myślę, na tym etapie nie można. Spokojnie do tego podchodzimy. To banał, ale każde kolejne spotkanie chcemy traktować jako finał.

W waszej sytuacji lepiej, żeby kibice usłyszeli coś takiego, aniżeli kolejne deklaracje o walce o awans.

Dokładnie tak, potem może się to obrócić przeciwko nam. Trzeba podchodzić do tego wszystkiego spokojnie. Z chłodną głową.

 

tylkokobiecyfutbol.pl – Kolejne zwycięstwo GieKSy

Zwycięski marsz kontynuuje katowicka GieKSa, która w niedzielę pokonała AZS Wrocław 2:1. Akademiczki jednak ‚tanio skóry nie sprzedały’.

Od początku piłkarki gości zdecydowanie postawiły wysoko poprzeczkę, jednak szybko straciły gola. Już w 7. minucie po dograniu Sykorovej wynik otworzyła Kinga Kozak. GieKSa dalej atakowała, miała przewagę, lecz nie potrafiła jej udokumentować.

W drugiej połowie zdecydowanie Akademiczki wyczuły swoją okazję. Mieliśmy bramkowe okazje z obu stron. W 60. minucie Kamila Czudecka, po sytuacji ‚sam na sam’ zdołała wyrównać wynik spotkania. Gospodynie szybko chciały jednak odzyskać prowadzenie. Po faulu na Kindze Kozak w 69. minucie sędzia odgwizdała rzut karny, do którego podeszła Marlena Hajduk. Strzał doświadczonej zawodniczki obroniła Anna Bocian. Raz po raz podrażniona ekipa z Katowic dalej próbowała. Okazję miały Kozak i Wróblewska. Wszystko jednak się rozstrzygnęło się w 79. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu Stanović piłkę do swojej siatki nieszczęśliwie wpakowała Amanda Turowska.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Turniej Partnerstwa Regionalnego: zwycięstwa GKS-u i Warty

W Radomiu rozpoczął się Turniej Partnerstwa Regionalnego, w którym udział biorą cztery zespoły z PlusLigi. Jako pierwsi na parkiet wybiegli gracze GKS-u Katowice oraz Indykpolu AZS- Olsztyn. Lepsi okazali się podopieczni Dariusza Daszkiewicza, triumfując 3:1.

[…] Jako pierwsi na dwupunktowe prowadzenie wyszli siatkarze z Katowic, zawdzięczając to kontrze Rafała Szymury (4:2). Gracze z Warmii i Mazur mieli problemy ze skończeniem swojego ataku (5:10) i podopieczni Dariusza Daszkiewicza swobodnie budowali swoje wysokie prowadzenie (12:6). Potężny serwis dołożył Kamil Kwasowski (14:7). Do tego wszystkiego siatkarze ze Śląska swobodnie czytali grę swoich przeciwników (19:8), dopiero przy serwisach Pawła Pietraszko i Jana Hadravy coś drgnęło w grze AZS-u (15:19). Na niewiele się to zdało, katowiczanie szybko mieli piłkę setową, premierową odsłonę zakończył sprytnym serwisem Wiktor Musiał (25:16).

GKS Katowice dobrze wszedł również w drugą odsłonę i już na początku odskoczył na cztery oczka (8:4). Szybko jednak stracił prowadzenie i po kontrze rywali był już remis po 10. Ekipa ze Śląska odbudowała część swojej przewagi (16:14). Na tablicy wyników cały czas utrzymywał się rezultat korzystny dla GKS-u (20:18), który skutecznie zagrał w kontrach, a z pola zagrywki nie schodził Jan Firlej (23:18). Ekipa trenera Daszkiewicza nie miała większych problemów z zakończeniem tego seta na swoją korzyść (25:19).

Katowicki zespół na trzecią partię wyszedł w zmienionym składzie, co miało przełożenie na wynik. Serią dobrych serwisów po stronie olsztynian popisał się Remigiusz Kapica (8:4) i cały czas przewaga leżała po stronie graczy Paolo Montagnaniego (16:12). Obraz gry się nie zmieniał, olsztynianie pewnie punktowali przy swoich akcjach (23:18), piłkę setową dał atak z lewego skrzydła Dawida Sokołowskiego, natomiast Mateusz Poręba zakończył zmagania w tej odsłonie.

Chociaż jako pierwsi dwa oczka przewagi mieli gracze z Katowic, to sytuacja szybko się odwróciła i po skutecznych atakach Wojciecha Żalińskiego to jego zespół miał trzy oczka więcej (12:9). Na to dobrymi serwisami odpowiedział Jakub Szymański (12:12) i młody przyjmujący nie schodził zza linii 9. metra, dokładając do tego widowiskową kontrę z VI strefy (15:12). GKS utrzymywał punktową zaliczkę (21:17) i zmierzał do zwycięstwa w tej odsłonie i całym meczu, kończąc go atakiem Wiktora Musiała.

GKS Katowice – Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:16, 25:19, 19:25, 25:21)

 

Turniej Partnerstwa Regionalnego: Zawiercianie i gospodarze z wygranymi

W Kozienicach zakończył się drugi dzień Turnieju Partnerstwa Regionalnego. W pierwszym pojedynku Aluron Virtu CMC Zawiercie ponownie rozegrała tie-break, tym razem pokonując GKS Katowice.

[…] Na początku spotkania to siatkarze z Zawiercia prowadzili 8:6 i udawało im się utrzymywać swoją zaliczkę. Zespół prowadzony przez Dominika Kwapisiewicza również w końcówce był o dwa oczka lepszy od rywali, ale ci nie zamierzali się poddawać. Ostatecznie o wyniku premierowej odsłony decydowała długa gra na przewagi, a lepsi okazali się gracze zawierciańskiej ekipy (31:29). Również w drugiej partii to oni radzili sobie lepiej, cały czas utrzymując dystans (16:14). W końcówce włączyli piąty bieg i prowadzili już w całym meczu 2:0.

[…] Trzeci set nie miał większej historii, a GKS pewnie triumfował aż 25:9. Więcej emocji przyniosła czwarta partia, w której jednak ponownie przewagę wypracowali sobie podopieczni Dariusza Daszkiewicza. Nie pozwolili już rywalom na zmniejszenie strat i zwycięstwem 25:23 doprowadzili do remisu w całym meczu.  Tie-break od mocnego uderzenia rozpoczęli gracze z Zawiercia (5:1) i choć ich przewaga odrobinę zmalała (12:9), to w końcówce ponownie spisali się lepiej, triumfując 15:13.

Aluron Virtu CMC Zawiercie – GKS Katowice 3:2 (31:29, 25:21, 9:25, 23:25, 15:13)

 

plusliga.pl – Turniej Partnerstwa Regionalnego: wygrane Indykpolu AZS Olsztyn i Cerradu Enei Czarnych Radom

W ostatnim dniu Turnieju Partnerstwa Regionalnego, siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn pokonali Aluron Virtu CMC Zawiercie 3:0, a Cerrad Enea Czarni Radom zwyciężyli w takim samym stosunku GKS Katowice.

[…] Cerrad Enea Czarni Radom – GKS Katowice 3:0 (26:24, 25:21, 25:19)

 

HOKEJ NA LODZIE

hokej.net – Jedna bramka przesądziła. Siódma wygrana „GieKSy” z rzędu

We wtorkowy wieczór zaledwie jedna bramka potrzebna była do wyłonienia zwycięzcy. Zdobył ją Mateusz Michalski, a czyste konto zaliczył Robin Rahm. Dla katowiczan była to siódma wygrana z rzędu, a gdańszczanie po raz pierwszy w tym sezonie przegrali we własnej hali.

[…] Początek meczu był mało płynny. Oba zespoły popełniały błędy, co skutkowało uwolnieniami. Obraz gry poprawił się od połowy premierowej odsłony. Drużyny zaczęły grać intensywniej i dokładniej. Doskonałą okazję na otwarcie wyniku miał Marcin Kolusz, ale napastnik „GieKSy” posłał krążek wzdłuż linii bramkowej, zamiast do siatki. Przyjezdni zyskali optyczną przewagę, ale to po strzale defensora Lotosu, Ladislava Havlíka zadźwięczała poprzeczka, która uratowała Robina Rahma przed stratą bramki.

Druga tercja to nawałnica strzałów na bramkę strzeżoną przez Tomáša Fučíka. Zaskoczyć Czecha próbowali Makkonen, Uski, Franssilla, Paszek i Devečka, ale bramkarz Lotosu był świetnie dysponowany. Gospodarze odgryzali się szybkimi kontrami, ale mieli trudności z przedarciem się przez szczelny blok defensywy gości. Katowiczanom znów dopisało szczęście, gdyż po raz drugi krążek po strzale jednego z gdańszczan zatrzymał się na poprzeczce. W 30. minucie, podczas gry w osłabieniu, wyborną okazję miał Grzegorz Pasiut, ale kapitan „GieKSy” przegrał akcję sam na sam z Fučíkiem. Podopieczni Marka Ziętary mogli wykorzystać gry w liczebnej przewadze, ale na drodze stawał im świetnie dysponowany Rahm. Szwed wybronił próby Danieluka i Gołowina. Kiedy wydawało się, że druga tercja skończy się bezbramowym remisem, Mateusz Michalski wyjechał zza bramki i „od zakrystii” zaskoczył bramkarza Lotosu.

Gdańszczanie rzucili wszystko co mieli i próbowali możliwie jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. Katowiczanie grali jednak uważnie w defensywie i nie pozwalali na zbyt wiele podopiecznym Marka Ziętary.

 

Heroiczne zwycięstwo Unii. Seria GieKSy przełamana!

Hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim pokonali na wyjeździe GKS Katowice 1:0 i przełamali imponującą serię katowiczan, wynoszącą siedem zwycięstw z rzędu. Jedynego gola w tym spotkaniu zdobył Martin Przygodzki. Z kolei czyste konto zachował Clarke Saunders, który obronił 35 uderzeń rywali.

[…] Całe spotkanie było niezwykle zacięte i emocjonujące, a jego losy ważyły się do ostatniej minuty. Nie zabrakło też twardej gry na bandach.
W pierwszej odsłonie więcej dogodnych okazji stworzyli sobie katowiczanie, ale oświęcimian kilka razy uratował Clarke Saunders. Kanadyjski golkiper w 8. minucie obronił rzut karny egzekwowany przez Teddy’ego Da Costę. Obie drużyny nie grzeszyły skutecznością podczas gier w przewadze. Katowiczanie przez pięć minut grali w piątkę przeciwko czwórce oświęcimian, a przez 56 sekund mieli na lodzie o dwóch zawodników więcej. Dobra gra gości w destrukcji połączona ze świetną dyspozycją Saundersa sprawiły, że podopieczni Risto Dufvy mieli twardy orzech do zgryzienia.

Tymczasem w 32. minucie, tuż po zakończeniu wykluczenia Dušana Devečki, biało-niebiescy wyszli na prowadzenie. Aleksiej Trandin wjechał przed bramkę, a w powstałym zamieszaniu najsprytniejszy okazał się Martin Przygodzki. Ten gol przesądził o losach spotkania, choć katowiczanie do samego końca starali się wyrównać. Zaporą nie do przejścia był Saunders, który w 36. i 56. minucie obronił kąśliwe uderzenia Mateusza Michalskiego. Z kolei w 44. minucie świetnie interweniował po strzale „od zakrystii” Teddy’ego Da Costy.

 

dziennikzachodni.pl – Zagłębie Sosnowiec – GKS Katowice 3:2

Mecz hokejowy Zagłębie Sosnowiec – GKS Katowice zakończył się niespodziewanym zwycięstwem gospodarzy, a o wyniku zadecydowała dogrywka.

[…] Zespół GKS Katowice był faworytem spotkania w Sosnowcu. Zagłębie przygotowało się jednak do tej konfrontacji znakomicie i po dogrywce zgarnęło dwa punkty. Gospodarze wyszli na prowadzenie po efektownym, płynnym szybkim ataku i strzale Dominika Nahunki. Już dwie minuty później był jednak remis, a gola zdobył Jaakko Turtiainen, który wraca do formy po niedawnym pobiciu przez bandytów w Jastrzębiu. Po dwóch tercjach prowadzili już katowiczanie, bo przewagę wykorzystał Marcin Kolusz.

Sosnowiczanie odrobili jednak stratę w trzeciej części i byli blisko rozstrzygnięcia w niej spotkania, ale świetnie w bramce gości spisywał się Robin Rahm.

O wszystkim decydowała więc dogrywka, którą – ku olbrzymiej radości miejscowych kibiców – wykorzystało Zagłębie.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga