Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Charakter jest, ambicja jest. GieKSa w dziesiątkę zdobywa trzy punkty czyli opinie mass medów o meczu GKS Katowice-Pogoń Siedlce 2:1

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat meczu GKS Katowice – Pogoń Siedlce 2:1 (1:1).

 

sportowefakty.wp.pl – II liga: Widzew Łódź wyrwał punkty Stali Stalowa Wola. Resovia i GKS Katowice również świetnie finiszowali

[…] GKS Katowice jest niepokonany od siedmiu meczów przy Bukowej, a na dodatek sześć ostatnich rozstrzygnął na swoją korzyść. Po miesiącach niepowodzeń na swoim stadionie zaczął wynagradzać kibicom upokorzenia. GKS pokonał 2:1 Pogoń Siedlce. Długo był remis aż wreszcie w 85. minucie Arkadiusz Jędrych zdobył decydującą bramkę. Wygrana jest cenniejsza, ponieważ odniesiona grając przez ponad godzinę w dziesięciu.

 

sportslaski.pl – Dali radę mimo osłabienia. „GieKSa” melduje się na podium!

Rywalizacja GKS-u Katowice z Pogonią Siedlce przy Bukowej przyniosła mnóstwo emocji. Mimo czerwonej kartki dla Jakuba Habusty i gry w osłabieniu przez blisko godzinę, podopieczni Rafała Góraka pokonali swojego rywala 2:1 i awansowali w tabeli na trzecią lokatę.

[…] Siedlczanie zdecydowanie nie byli uznawani za faworytów wyjazdowej rywalizacji, tym bardziej, że ich przygotowania do sobotniego meczu były wyjątkowo szalone. Według informacji Macieja Grygierczyka z katowickiego Sportu, aż siedmiu zawodników miało przedawkować bliżej nieokreślone substancje, a w związku w powstałym zamieszaniem zespół wyjechał na Śląsk z kilkugodzinnym opóźnieniem. Dodatkowo do Katowic z drużyną nie udał się pierwszy trener Pogoni, Daniel Purzycki, który w ostatnim meczu ligowym został ukarany czerwoną kartką.

Mimo zaistniałych problemów, w składzie Pogoni doszło tylko do jednej zmiany – Piotra Smołucha w bramce zastąpił doświadczony Rafał Misztal. Z kolei Rafał Górak również dokonał jednej roszady w jedenastce – w miejsce pauzującego za kartki Michała Gałeckiego wskoczył Jakub Habusta. Zanim jednak sędzia Sebastian Tarnowski rozpoczął rywalizację obu zespołów, na murawie doszło do bardzo miłej uroczystości. Były reprezentant Polski oraz gracz GKS-u w latach  1979-1988 i 1995-1998, Jan Furtok, otrzymał paterę za znalezienie się w gronie 100 najwybitniejszych polskich piłkarzy.

Sobotni mecz rozpoczął się od częstszych ataków „GieKSy”, którzy już w pierwszym kwadransie mieli dwie dogodne okazje do objęcia prowadzenia. Pierwszy sygnał do ataku dał kapitan zespołu Adrian Błąd, mający szanse na pokonanie Misztala po strzale z dystansu. Niedługo później dwójkową akcję Kiebzaka z Rogalskim mógł wykończyć drugi z wymienionych zawodników, ale napastnik przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem.

Często mówi się jednak, że „do trzech razy sztuka” i powiedzenie to idealnie spełniło się w przypadku gospodarzy. W 18. minucie GKS postanowił spróbować swoich sił w ataku pozycyjnym i po długo rozgrywanej akcji, piłka trafiła prosto pod nogi Adriana Błąda. Wówczas wydawało się, że pomocnik odda drugi w tym meczu strzał w dystansu, ale ten jednak postanowił płasko wstrzelić piłkę w pole karne. W szesnastce ze wszystkich zawodników odnalazł się Dawid Rogalski, który zmienił tor lotu futbolówki i pokonał Misztala strzałem głową. Dla 23-letniego napastnika jest to już piąty gol w bieżących rozgrywkach. Gra katowiczan w pierwszej połowie naprawdę mogła się podobać – gospodarze imponowali większą pewnością w swoich poczynaniach, często zamykali Pogoń na własnej połowie i potwierdzali przypiętą im przed pierwszym gwizdkiem łatkę faworyta. Wszystko szło po myśli podopiecznych Rafała Góraka, aż przyszła 28. minuta. Wówczas, chyba w najmniej spodziewanym momencie, Pogoń wywalczyła rzut karny po faulu Jakuba Habusty na Macieju Firleju. Jakby tego było mało, czeski pomocnik musiał przedwcześnie opuścić boisko z powodu otrzymanej czerwonej kartki. Decyzja sędziego wywołała ogromne oburzenie wśród piłkarzy i kibiców „GieKSy”, ale Pogoń skrzętnie z niej skorzystała. Do jedenastki podszedł Adam Mójta i po bardzo długim rozbiegu oddał celny strzał, posyłając piłkę w prawy dolny róg.

Po utracie bramki i piłkarza GKS nie tracił jednak rezonu. Gospodarze wciąż próbowali swoich sił w ataku pozycyjnym, tworząc sobie akcje przede wszystkim prawą stroną boiska. Bardzo aktywny w ofensywie był m.in. Kacper Michalski – defensor często próbował swoich sił w pojedynkach jeden na jeden, a defensorzy Pogoni mieli spory problem z jego upilnowaniem.

[…] Wraz z początkiem drugiej połowy siedlczanie postanowili jednak zmienić swoje nastawienie. Podopieczni Marcina Płuski ruszyli do ataku ze sporym animuszem, a najbliżej zdobycia gola dla przyjezdnych byli Marcin Kozłowski oraz Kacper Falon. Wspomnianym zawodnikom zabrakło precyzji w swoich uderzeniach, natomiast GKS w ogóle miał spory problem z zawiązaniem składnej akcji.

[…] W 85. minucie fani „GieKSy” oszaleli jednak ze szczęścia, gdyż ich ulubieńcy zdołali wykorzystać jedną z niewielu nadarzających się sytuacji. Po dośrodkowaniu Szymona Kiebzaka z rzutu wolnego, najlepiej w polu karnym odnalazł się Arkadiusz Jędrych. Obrońca, będący najlepszym strzelcem drugoligowca w obecnych rozgrywkach, wysunął nogę i strzałem z pierwszej piłki ustalił wynik sobotniej rywalizacji. Wynik dla podopiecznych Rafała Góraka mógł być jeszcze korzystniejszy, ale w doliczonym czasie gry piłkę tuż obok słupka posłał wprowadzony z ławki Marcin Urynowicz. Ostatecznie gospodarze w dramatycznych okolicznościach zdołali odnieść zwycięstwo i do dziewięciu przedłużyli swoją serię meczów bez porażki.

 

zyciesiedleckie.pl – Piąta porażka Pogoni z rzędu

Siedleccy piłkarze przegrali 1:2 GKS Katowice, choć przez ponad godzinę grali z przewagą jednego zawodnika.

[…] Początek spotkania upłynął pod znakiem przewagi Gieksy. W 8 minucie Pogoniści mieli ogromne szczęście. Adrian Błąd zdecydował się na uderzenie zza pola karnego. Piłka po rykoszecie spadła na górną siatkę. Misztal byłby bezradny, gdyby futbolówka leciała kilka centymetrów niżej.

[…] W 40 minucie siedlczanie mogli zdobyć drugą bramkę, jednak Tomasz Margol nie zdołał czysto uderzyć po wrzutce strzelca pierwszej bramki z rzutu wolnego.

[…] Początek drugiej połowy był optymistyczny dla Pogoni, która przejęła kontrolę nad meczem.. W 49 minucie przebojową akcję przeprowadził Marcin Kozłowski I. Prawy obrońca biało-niebieskich oszukał trzech rywali, ale w decydującym momencie zdecydowanie zabrakło mu precyzji. Gieksa odpowiedziała niecelnym uderzeniem Rogalskiego z głowy. W 59 minucie opłacił się odważny pressing Pogoni uskuteczniany po przerwie. Piłkę przechwycił Jakub Romanowicz i odegrał do lepiej ustawionego Falona. Ofensywny pomocnik uderzył zza pola karnego tuż nad poprzeczką. W 70 minucie Szymon Kiebzak próbował zaskoczyć Misztala głębokim strzałem z rzutu wolnego, jednak siedlecki golkiper pewnie interweniował. Kilka chwil później na płaskie uderzenie z kilkunastu metrów zdecydował się Bartosz Wiktoruk. Młodzieżowcowi zabrakło bardzo niewiele, aby zmieść piłkę między słupkiem a interweniującym Mrozkiem. W 82 minucie dopiero co wprowadzony Kacper Skibicki przestrzelił po diagonalnym podaniu Bartosza Brodzińskiego i błędzie Grzegorza Rogali. Na pięć minut przed końcem meczu Kiebzak zacentrował z rzutu wolnego na nogę Arkadiusza Jędrycha, który z kilku metrów wpakował piłkę do bramki gości. Pogoniści rzucili się do walki o wyrównującą bramkę, jednak nie zdołali jej zdobyć.

 

infokatowice.pl – Charakter jest, ambicja jest. GieKSa w dziesiątkę zdobywa trzy punkty

[…] W 18 min. katowiczanie w końcu objęli prowadzenie. Tym razem Rogalski, który otrzymał precyzyjne podanie od Błąda, dostawił jedynie głowę i pokonał Misztala. Kolejne minuty to dalsze ataki GKS-u. Wydawało się, że jest tylko kwestią czasu, kiedy podopieczni trenera Rafała Góraka powyższą prowadzenie, w 28 min. jedną z nielicznych akcji przeprowadzili jednak goście. W kontrowersyjnej sytuacji sędzia nie tylko podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Mójta, ale także pokazał czerwoną kartkę Habuście. Od tego czasu, choć GieKSa nadal atakowała, nie była już tak groźna w polu karnym rywala. Ograniczający się do kontrataków siedlczanie także nie byli w stanie zagrozić bramce bronionej przez Mrozka i na przerwę obie ekipy wchodziły przy remisie 1:1.

Druga połowa rozpoczęła się od dynamicznego rajdu Kozłowskiego, który wbiegł w pole karne, minął obrońców GieKSy i kiedy miał już przed sobą tylko Mrozka fatalnie spudłował. W kolejnych minutach Pogoń nadal atakowała i stwarzała zagrożenie przed katowicką bramką. Grający w osłabieniu Trójkolorowi głównie się bronili, ale widać było, że szukają okazji do szybkiego kontrataku i przechylenia losów pojedynku na swoją korzyść. Przez czterdzieści minut niewiele z akcji gospodarzy wynikało, aż w końcu w 86 min., po rewelacyjnie wykonanym rzucie wolnym przez Kiebzaka, do futbolówki doskoczył Jędrych, który zdobył swoją piątą bramkę w tym sezonie i wprowadził w euforię katowicką publiczność.

W końcówce i po meczu fani GieKSy kilka razy zaśpiewali “Charakter jest,ambicja jest i jeden cel, wygrać dziś ten mecz”. Nic dodać, nic ująć.

 

podlasie24.pl – Pogoń grała z GKS-em

Siedlecka Pogoń w sobotę zmierzyła się na wyjeździe z GKS-em Katowice. Mimo, że atmosfera w siedleckim klubie jest, delikatnie mówiąc ciężka, Pogoń zaprezentowała się naprawdę dobrze.

 

sportsiedlce.pl – Gra w przewadze nie pomogła. Były Pogonista pogrążył siedlczan

[…] Od początku spotkania to gospodarze byli stroną przeważająca. GieKSa osiągnęła swój cel w 18 minucie, gdy skutecznie piłkę głową musnął Dawid Rogalski. Pogoń jednak nie poddała się i nieco ponad 10 minut później odpowiedziała. Jakub Habusta sfaulował Firleja, za co został wyrzucony z boiska, a arbiter wskazał na jedenasty metr. Rzut karny na bramkę zamienił Adam Mójta. W pierwszej połowie więcej goli już nie padło i obie ekipy zeszły do szatni przy remisie 1:1.

W drugiej połowie obie ekipy szukały okazji, aby objąć prowadzenie. Po stronie Pogoni niecelnie uderzali m.in. Kacper Falon czy Marcin Kozłowski I. W kolejnym fragmencie biało-niebiescy, mając przewagę liczebną, osiągnęli przewagę, jednak nie potrafili znaleźć drogi do siatki Bartosz Mrozka. W 82 minucie błąd popełnił Grzegorz Rogala, jednak świeżo wprowadzony Kacper Skibicki nie wykorzystał go i przestrzelił. Niewykorzystane okazje zemściły się. W 85 minucie po centrze z rzutu wolnego bramkę zdobył były piłkarz Pogoni Arkadiusz Jędrych. GKS ostatecznie wygrał 2:1, a siedlczanie ponieśli piątą z rzędu porażkę.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga