Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Podcasty Prasówka Siatkówka

Media o GieKSie: Dla kogo „Złoty Buk”?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

Rozgrywki II ligi piłkarskiej w 2019 roku zostały zakończone. Piłkarze na „półmetku” sezonu zajmują trzecie miejsce w tabeli. W ostatniej kolejce GieKSa pokonała na wyjeździe Bytovię Bytów 2:1 (0:1). Prasówkę o tym meczu znajdziecie tutaj.

Ekstraliga kobiet dwa tygodnie temu zakończyła rundę jesienną. W ostatni weekend zostały rozegrane mecze 1/8 Pucharu Polski: piłkarki pokonały drużynę Bielawianka Bielawa 5:0 (2:0). Losowanie następnej rundy 12 grudnia, a mecze będą rozgrywane 15 – 16 lutego przyszłego roku.

Siatkarze rozegrali w minionym tygodniu dwa spotkania w ramach rozgrywek PlusLigi. Pierwszy z nich siatkarze wygrali (w Szopienicach) z MKS-em Będzin 3:1, w drugim GieKSa przegrała na wyjeździe z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, 1:3. W tym tygodniu drużyna rozegra jedno spotkanie, z drużyną Verva Warszawa Orlen Paliwa (w Szopienicach, w sobotę).

Pracowity tydzień mają za sobą hokeiści, którzy rozegrali trzy spotkania. Drużyna we wtorek pokonała GKS Tychy 4:3, w piątek przegrała z kolei z Cracovią 0:4 i w niedzielę w derbach Katowic wygrała z Naprzodem 8:0.

 

PIŁKA NOŻNA

kobiecapilka.pl – Ćwierćfinaliści Pucharu Polski

Siedem klubów z Ekstraligi oraz perełka z Tarnowa awansowały do wiosennych ćwierćfinałów Pucharu Polski.

W weekend 30 listopada / 1 grudnia rozegrane zostały mecze 1/16 finału Pucharu Polski. Awans do meczów ćwierćfinałowych wywalczyło siedem klubów grających w Ekstralidze kobiet oraz jeden pierwszoligowiec.
Do ćwierćfinałów PP awansowali: GKS Katowice, Górnik Łęczna, KKP Bydgoszcz, Medyk Konin, Czarni Sosnowiec, UKS SMS Łódź, Olimpia Szczecin i Tarnovia Tarnów.
Mecze ćwierćfinałowe odbędą się w przyszłym roku. Poprzedzi je losowanie par. W przeciwieństwie do lat ubiegłych od tego sezonu na poziomie ćwierćfinałów i półfinałów rozgrywane będą pucharowe dwumecze.

 

sportdziennik.com – Szwedzik: Czeka mnie bardzo dużo pracy

Rozmowa z Patrykiem Szwedzikiem, napastnikiem GKS-u Katowice.

Sobotni wieczór z pewnością zapamiętasz na długo. W wygranym 4:0 meczu z Gryfem Wejherowo zdobyłeś swoją pierwszą bramkę w seniorach, ustalając wynik. Jakich rad udzielił ci trener Rafał Górak, gdy wchodziłeś na boisko w miejsce Dawida Rogalskiego?

Patryk SZWEDZIK: – Trener mówił to co zwykle. Polecił, bym trzymał się zadań taktycznych, jakie nam nakreślił przed spotkaniem. Udało mi się je przyswoić i wykorzystać w najlepszy możliwy sposób.

2 grudnia skończysz 18 lat i już możesz się pochwalić golem na szczeblu centralnym. Jak go będziesz wspominał?

Patryk SZWEDZIK: – To wspaniałe uczucie. Bardzo się cieszę, że udało mi się zdobyć bramkę, ale zdaję sobie sprawę, że przede mną jeszcze bardzo dużo pracy. Jeśli chodzi o samo trafienie, to Szymek Kiebzak dostał piłkę na lewej stronie boiska, podciągnął z nią w kierunku bramki i idealnie – zewnętrzną częścią stopy – dośrodkował na moją nogę. Pozostało mi jedynie dopełnić formalności.

[…] Co sobie wtedy pomyślałeś?

Patryk SZWEDZIK: – Że spełniło się moje marzenie z dzieciństwa. To był dopiero twój trzeci występ w II lidze. Wcześniej wchodziłem na końcówki spotkań przeciwko Bytovii i Górnikowi Łęczna. Można więc powiedzieć – do trzech razy sztuka.

[…] Od 9 sierpnia tego roku jesteś zawodnikiem pierwszego zespołu, ale piłkarskich szlifów nabierałeś w Akademii Młoda GieKSa…

Patryk SZWEDZIK: – Zgadza się. Moim pierwszym trenerem był Michał Chmielowski, a po nim pieczę nade mną przejął Adrian Napierała. Ci szkoleniowcy prowadzili mnie w drużynie juniorów.

 

Dla kogo „Złoty Buk”?

Adrian Błąd, Arkadiusz Jędrych i Dawid Rogalski zostali nominowani do miana „Piłkarza roku” w tradycyjnym plebiscycie „Złote Buki”, od lat podsumowującym rok w GKS-ie Katowice.

Ten miniony – delikatnie mówiąc – nie był udany dla najważniejszych sekcji GieKSy. Hokeiści nie awansowali do upragnionego finału PHL, siatkarze uplasowali się poza czołową szóstką PlusLigi, a „creme de la creme” to spadek piłkarzy z zaplecza ekstraklasy. Udział w tym mieli Błąd i Jędrych – podobnie jak w udanej jesieni na boiskach II-ligowych. Doceniono też Dawida Rogalskiego. Napastnik ściągnięty w lipcu z Tychów strzelił 8 goli. Głównym architektem kończącej się rundy jest oczywiście trener Rafał Górak, dlatego trudno się dziwić, że „powrót Rafała Góraka” stanowi kandydaturę w kategorii „wydarzenie roku”.

Głosy w plebiscycie „Złote Buki” można oddawać do niedzieli za pośrednictwem strony internetowej zlotebuki.gkskatowice.eu. Uroczysta gala odbędzie się w czwartek, 5 grudnia, w auli Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Dodajmy jeszcze – czy ktoś to pamięta?! – że w poprzednim roku statuetkę dla najlepszego piłkarza zgarnął Lukas Klemenz.

LISTA WSZYSTKICH NOMINACJI W PLEBISCYCIE „ZŁOTE BUKI 2019”

Piłkarka roku: Kinga Kozak, Klaudia Miłek, Joanna Olszewska
Piłkarz roku: Adrian Błąd, Arkadiusz Jędrych, Dawid Rogalski
Siatkarz roku: Emanuel Kohut, Marcin Komenda, Rafał Szymura
Hokeista roku: Dusan Devecka, Grzegorz Pasiut, Filip Starzyński
Wydarzenie roku: mistrzostwo Polski szachistów, podwójny brąz hokeistów, powrót Rafała Góraka

 

SIATKÓWKA

plusliga.pl – Środa z PlusLigą: GKS Katowice – MKS Będzin 3:1

GKS Katowice pokonał MKS Będzin 3:1 (25:21, 23:25, 25:22, 27:25) w meczu 7. kolejki PlusLigi. Gospodarze przystąpili do spotkania w dobrych humorach po ostatnim wyjazdowym spotkaniu i tylko w drugim secie pozwolili gościom przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. MVP został wybrany Jakub Jarosz.
GKS Katowice przystąpił do derbowego starcia z będzińskim klubem po upragnionym zwycięstwie.

[…] Pierwszą partię lepiej rozpoczęli gospodarze. Serią bardzo dobrych zagrywek popisał się Jakub Szymański 4:2 i 5:2. Do tego w kontrataku świetnie spisywał się Jakub Jarosz. Będzinianie starali się odrabiać straty.

[…] Jednak w kolejnych akcjach dużo skuteczniejsi byli siatkarze GKS-u 12:9. Dobrze czytali grę na siatce i ustawiali szczelny blok 14:10. Od tego momentu goście nie potrafili znaleźć żadnego sposobu, aby zatrzymać rozpędzonych rywali 14:20. Popełniali przy tym sporo, niewymuszonych błędów. Co prawda w końcówce premierowej odsłony spotkania będzinianie odrobili kilka oczek 20:23, ale ostatnie słowo należało do zespołu z Katowic. Ostatni punkt, dzięki atakowi po bloku zdobył Jarosz 25:21.
MKS Będzin szybko wyciągnął wnioski z porażki. Kolejnego seta zaczął od prowadzenia 6:3. Z akcji na akcję coraz skuteczniejszy był Purya Fayazi 7:3. Katowiczanie mieli spory problem, żeby zatrzymać przeciwników 4:8. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza nie mieli zamiaru poddać się bez walki. Dzięki dobrej obronie i skutecznym kontratakom zniwelowali stratę do dwóch oczek 10:12. Z czasem zawodnicy MKS-u zaczęli popełniać proste błędy, które wykorzystali gospodarze 14:14. Do końca seta gra była wyrównana. Jednak tym razem to drużyna z Będzina zachowała więcej zimnej krwi 25:23. W ostatniej akcji Grzegorz Pająk popisał się skuteczną kiwką.
Trzeci set od pierwszej do praktycznie ostatniej akcji grany był punkt za punkt. Żadnej drużynie nie udało się wypracować bezpiecznej przewagi punktowej 10:10 i 16:16. Dopiero w drugiej połowie GKS Katowice, dzięki dobrej grze blokiem wypracował trzy oczka przewagi 21:18. W tej partii blok okazał się kluczowym elementem do zwycięstwa. W ostatniej akcji tego seta Jan Nowakowski właśnie blokiem zatrzymał atak Faryny 25:22.
Kolejna odsłona meczu rozpoczęła się od prowadzenia GKS-u 4:0. Podopieczni Jakuba Bednaruka nie mieli zamiaru oddać tej partii bez walki. Dość szybko doprowadzili do remisu 9:9. Tym razem to katowicki zespół musiał gonić wynik i szukać okazji do zrobienia serii, dlatego korzystał, ile mógł z pierwszego tempa i mocnej zagrywki. MKS oparł się na sile Rafała Faryny 20:20 i dopiero po pojedynczym bloku Firleja, katowiczanie odskoczyli na dwa oczka 22:20. Do końca gra była bardzo zacięta i emocjonująca 23:23 i 24:24. Ostatecznie w dwóch akcjach zapunktował Adrian Buchowski. Najpierw popisał sie skutecznym atakiem po bloku, a chwilę później posłał na stronę rywali asa serwisowego 27:25.

 

polsatsport.pl – ZAKSA pewnie pokonała GKS

W spotkaniu 8. kolejki PlusLigi Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała z GKS Katowice 3:1. Po dwóch wyrównanych setach był remis, ale dwie kolejne odsłony przebiegały przy wyraźnej przewadze mistrzów Polski, którzy utrzymali pozycję lidera.

W pierwszym secie oglądaliśmy wyrównaną walkę obu ekip. Do stanu 20:20 katowiczanie dotrzymywali kroku ekipie mistrza Polski. Potem akcje kończył Aleksander Śliwka (23:20), ten sam zawodnik wywalczył piłkę setową (24:21), a w ostatniej akcji seta goście przebili piłkę w aut po ataku Kamila Semeniuka (25:22).

Druga odsłona toczyła się przy minimalnej przewadze przyjezdnych. W końcówce, po ataku Rafała Szymury odskoczyli na trzy oczka (18:21), potem mieli piłkę setową przy stanie 21:24. Siatkarze ZAKSY zdołali doprowadzić do rywalizacji na przewagi. Zwycięsko wyszli z niej goście, którzy rozstrzygnęli sprawę skutecznymi atakami Szymury i Jakuba Szymańskiego (24:26).

W trzeciej partii inicjatywę odzyskali podopieczni trenera Nikoli Grbicia, ale też przyczyniła się do tego nieco słabsza gra siatkarzy GKS. Po wyrównanym początku, ZAKSA zaczęła budować przewagę (16:11, 20:14) i w końcówce kontrolowała sytuację na parkiecie. As serwisowy Arpada Barotiego ustalił wynik na 25:18.

Podobny scenariusz miał kolejny set, w którym ZAKSA szybko uzyskała wyraźną przewagę (6:1). Katowiczanie próbowali jeszcze się odgryźć, zmniejszyli punktowy dystans, ale tylko na chwilę, bo środkowa część seta znów przebiegała pod znakiem dominacji gospodarzy (16:9). Kędzierzynianie spokojnie zmierzali po zwycięstwo. Baroti wywalczył piłkę meczową, a w kolejnej akcji Szymura zaatakował w aut (25:17).

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – GKS Katowice 3:1 (25:22, 24:26, 25:18, 25:17)

 

HOKEJ NA LODZIE

hokej.net – GieKSa lepsza od Mistrza Polski. Błysk Da Costy 

Hokeiści GKS Katowice pokonali aktualnego mistrza Polski GKS Tychy 4:3 po emocjonującym meczu do ostatniej syreny. Dwie bramki i asystę zaliczył Teddy Da Costa, były zawodnik tyskiej drużyny.

[…] GKS Katowice przystąpili do meczu bez chorego Robina Rahma. W jego miejsce do gry został desygnowany Michał Kieler. Rezerwowy bramkarz gospodarzy godnie zastąpił pierwszego golkipera. W meczu z mistrzem Polski obronił 26 z 29 strzałów.

Od pierwszych minut groźniejsze akcje tworzyli gospodarze. Mieli wiele okazji do zdobycia gola. Najbliżej tej sztuki był Jussi Makkonen, ale po jego strzale krążek odbił się od słupka

Niewykorzystana okazja błyskawicznie się zemściła. Alexander Szczechura znakomicie obsłużył podaniem Michaela Cichego, który zwiódł bramkarza i strzelił obok niego.

Chwilę później dobrą okazję do wyrównania miał Tadej Čimžar, jednak swój ofensywny rajd zakończył strzałem. Krążek leciał w okolice okienka, lecz John Murray fantastycznie złapał gumę.

Tyszanie dobrze rozpoczęli druga odsłonę. Już cztery minuty po wznowieniu gry pięknego gola zdobył Bartłomiej Jeziorski. Upadając na lód oddał strzał tuż nad taflą w długi róg, czym kompletnie zaskoczył Michała Kielera.

Po tym golu katowiczanie wyraźnie podkręcili tempo spotkania. W szeregi tyszan wkradła się dekoncentracja i zaczęli zarabiać kolejne minuty karne. W 30. gospodarze minucie zdołali zniwelować straty do rywali. Tuukka Rajamäki uderzył bez przyjęcia tuż pod poprzeczkę. Chwilę później podopieczni Piotra Sarnika rozgrywali zamek podczas gry w przewadze. Akcję strzałem z klepy zwieńczył Teddy Da Costa. Zrobił to na tyle dobrze, że umieścił krążek w siatce. To nie było ostatnie słowo gospodarzy tej tercji. W 37. minucie gry Grzegorz Pasiut zagrał przed bramkę do Jussiego Salmiego. Fin miał dużo czasu, więc oddał strzał w samo okienko tyskiej bramki. Tym samym dał prowadzenie swojej drużynie.

W kolejnych minutach tyszanie ruszyli do ataku chcąc wyrównać wynik spotkania. W 47. minucie nadziali się jednak na kontrę. Teddy Da Costa znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i wygrał tę próbę sił. Krążek po strzale Francuza odbił się od poprzeczki i wpadł do siatki.

W 51. minucie gry w niemal identycznej sytuacji jak francuski napastnik znalazł się Christian Mroczkowski. Jednak Michał Kieler w fantastyczny sposób wyczuł intencje Kanadyjczyka. „Mroczek” szybko się zrehabilitował. Gdy do końca meczu pozostawało pięć minut, tyski napastnik wjechał pod bramkę i z bliska oddał strzał w samo okienko. Tyszanom nie starczyło jednak czasu na wyrównanie.

GKS Katowice – GKS Tychy 4:3 (0:1, 3:1, 1:1)

 

Pewne zwycięstwo Cracovii z GieKSą. Świetny mecz Kopřivy

Hokeiści Comarch Cracovii w piątkowy wieczór odnieśli pewne zwycięstwo 4:0 z GKSem Katowice. Czyste konto zachował Miroslav Kopřiva, który obronił wszystkie 35 strzałów rywali.

[…] Do pierwszego składu gości wrócił bramkarz Robin Rahm, natomiast zabrakło w nim kapitana zespołu Grzegorza Pasiuta, wciąż zmagającego się z urazem nadgarstka. W drużynie gospodarzy szansę debiutu dostał nowy fiński napastnik Tomi Leivo.
GKS w pierwszych minutach meczu kontrolował wydarzenia na lodowisku Cracovii, a najlepsza okazję do zmiany wyniku miał Oskar Jaśkiewicz. W 10. minucie Ondrej Mikula dobrze zachował się pod bramką Robina Rahma i uzyskał prowadzenie dla Pasów, co skrajnie odmieniło przebieg gry. Krakowianie naciskali na GieKSę do samego końca tercji, zaś goście musieli raz po raz powstrzymywać mających wyraźny ciąg na bramkę rywali. Michal Vachovec i Tomi Leivo zdążyli sprawdzić umiejętności Rahma kilka razy przed końcem pierwszej tercji.
Po trafieniu Bahenskiego z 23. minuty stało się jasne, że dzieło odrabiania strat przez zespół Piotra Sarnika będzie bardzo trudne. Gościom brakowało agresji w tercji rywala i pomysłów na zaskoczenie jego obrony, zaś hokeiści Cracovii postawili na szybkość. Krakowianie strzelili w drugiej tercji jeszcze dwie bramki. Sześć minut po drugim golu dobrze uderzył Michal Vachovec, a na dwie minuty przed syreną Damian Kapica wykorzystał błyskawiczne wyjście z kontrą. GieKSa miała swoje szanse bramkowe, ale dobrze spisywał się bramkarz Miroslav Kopřiva, który bronił próby Makkonena i Čakajíka.
Hokeiści GKS-u nie mieli nic do stracenia, dlatego ruszyli od pierwszej sekundy trzeciej tercji na bramkę Cracovii i strzelali zdecydowanie częściej niż wcześniej. Dwa razy kapitalnie uderzał Teddy Da Costa, ale pierwsza próba obiła poprzeczkę, druga zatrzymała się na parkanie świetnie tego dnia dysponowanego Kopřivy. Miejscowi wytrzymali natarcia GieKSy i zaczęli odpowiadać swoimi akcjami. Obu drużynom brakowało jednak celności, a gra przez dłuższy czas toczyła się w wolniejszym rytmie. Ożywienie przyniosła dopiero sprzeczka Da Costy z Ježkiem, zakończoną karą dla obu zawodników. Do końca meczu wynik się nie zmienił i gospodarze po raz pierwszy wygrali w tym sezonie z GieKSą.

Comarch Cracovia – GKS Katowice 4:0 (1:0, 3:0, 0:0)

 

infokatowice.pl – GieKSa gromi Naprzód w derbach Katowic

W hokejowych derbach miasta GieKSa pokonała w Satelicie Naprzód Janów aż 8:0. Dwie bramki Trójkolorowi zdobyli grając w osłabieniu.

Od pierwszego gwizdka sędziego przewagę na lodowisku posiadali gospodarze, którzy objęli prowadzenie w 8 min. po strzale Cimzara. Wraz z upływem czasu przewaga GieKSy była coraz większa. Szczególnie w drugiej i trzeciej odsłonie długimi minutami goście nie byli w stanie wyjść z własnej tercji. O przewadze GKS-u najlepiej może świadczyć fakt, że aż dwie bramki zdobyli oni grając w osłabieniu, a janowianie w ciągu 60 minut oddali zaledwie 14 celnych strzałów na bramkę Kielera.

GKS Katowice – Naprzód Janów 8:0 (2:0, 2:0, 4:0)

 

sportdziennik.pl – „Steru” u steru!

Powoli się kończy wstydliwa sprawa fińskiego szkoleniowca GieKSy. Trzeba o niej jak najszybciej zapomnieć!

Rejterada Risto Dufvy z funkcji trenera hokeistów GKS-u Katowice sprawiła sporo zamieszania w klubie, zaś środowisko się rozdyskutowało. 56-letni Fin, choć w bogatym CV ma wiele sukcesów, swoim zachowaniem się skompromitował i postawił działaczy w mało komfortowej, delikatnie rzecz ujmując, sytuacji. Kontrakt Dufie został wypowiedziany i chyba sam zainteresowany powinien ponieść poważne konsekwencje, chociażby finansowe. Na linii Dufva – klub wiele pracy będą mieli prawnicy, którzy pewnie ustalą szczegóły rozstania.

Życie jednak nie znosi pustki i władze klubu powierzyły oficjalnie prowadzenie zespołu dotychczasowemu II trenerowi, Piotrowi Sarnikowi, który podpisał nowy kontrakt, obowiązujący do końca sezonu. To jedyne i jak najbardziej rozsądne wyjście z tej kłopotliwej sytuacji. „Steru”, jak mówią do niego koledzy, ma za sobą 135 występów oraz 26 goli w reprezentacji (7 x MŚ) oraz wiele sukcesów klubowych (2 złote medale z Cracovią, 4 srebrne i 3 brązowe oraz Puchar Polski z GKS Tychy). Z chwilą zakończenia sportowej kariery rozpoczął pracę trenera w SMS-ie, potem krótko w Zagłębiu Sosnowiec. Przez 2 sezony ściśle współpracował z Tomem Coolenem, doprowadzając GKS Katowice do wicemistrzostwa kraju oraz brązowego medalu oraz 3. miejsca w Pucharze Kontynentalnym. Od 2018 r. również jest selekcjonerem reprezentacji młodzieżowej i teraz kadra przygotowuje się na zgrupowaniu w Oświęcimiu do grudniowych mistrzostw świata Dywizji IB.

[…] Sarnik wraz ze swoim współpracownikiem, Tommim Satosaarim, specjalizującym się również w treningu bramkarzy, miał już okazję prowadzić drużynę w 7 spotkaniach i bilans jest wielce obiecujący. Wygrał 5, m.in. z GKS-em Tychy 4:3, 2 razy z Unią (1:0 i 2:1), przegrał z Zagłębiem 2:3 oraz Cracovią 0:4, bramki 21:14. Sarnik na pewno nie będzie dokonywał raptownych zmian, choć życie samo je wymusza. GKS Katowice nieźle prezentuje się w grze obronnej, ale musi popracować nad skutecznością. To największy mankament tego zespołu.

Sarnik teraz dzieli czas na zespół klubowy oraz reprezentację młodzieżową. Stale kursuje na linii Katowice – Oświęcim, zaś dom rodzinny w Jaworznie omija szerokim łukiem. W grudniu podczas młodzieżowych MŚ w Kijowie zajęcia GieKSy poprowadzi Satosaari. Nim jednak to nastąpi, GKS czeka jeszcze kilka meczów ligowych. Już dzisiaj dojdzie do potyczki z Podhalem, sąsiadem w tabeli, i będzie okazja do powiększenia dorobku punktowego. Jedno jest pewne – skuteczności nie da się poprawić z dnia na dzień.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Wywiady

Górak: Zdaliśmy egzamin

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po wygranym 3:0 sparingu ze Stalą Rzeszów porozmawialiśmy z trenerem Rafałem Górakiem. Zapytaliśmy o ubiegły i nadchodzący sezon, uchylony przepis o młodzieżowcu, a także o nowego napastnika.

Wakacje spędził pan aktywnie?

Rafał Górak: Aktywnie, byłem bardzo aktywny: chodziłem po górach, dużo pływałem, siedziałem trochę nad morzem. Fajnie nam się udało pojechać trochę w nieznane, zatrzymywaliśmy się tam, gdzie nas kierowała intuicja. Byliśmy trochę tam, to tu. Wszędzie aktywnie – rowerki i spacery.

Pan jest w stanie odciąć się od piłki?

Wy to doskonale wiecie – piłka to jest całe moje życie, nigdy się nie odetnę. Próbuję się resetować, natomiast piłka mnie nie zabija. Nie powoduje, że jak coś robię, to mnie to męczy. Lubię odpoczywać, np. czytając, ale bez piłki się nie da.

Jak żyje się cały czas pod okiem kamer?

Powiem szczerze, że bardzo mocno zaryzykowałem. Byłem odważny, żeby ten serial „Trenerzy” tyle pokazał od środka. Starałem się nic nie wycinać i w zasadzie mogliście zobaczyć mnie takiego, jakim jestem. To na pewno jest całkiem inny wymiar, bo pierwsza czy druga liga to jest zupełnie inne zainteresowanie medialne. Wydaje mi się, że to, co można w tym wszystkim zobaczyć, to że praca w GKS-ie Katowice idzie bardzo dobrym nurtem. Nie mamy się czego wstydzić, wprost przeciwnie – wykonujemy świetną pracę jako sztab, piłkarze i zespół.

Zostanie jakiś przebłysk po sezonie?

Nie, cały sezon został mi w pamięci. To jest pierwszy sezon od dawna dla GKS-u Katowice w Ekstraklasie, a mój debiutancki. Każdy moment, każda chwila dla mnie była wyjątkowa i zostanie w mojej pamięci bardzo mocno. Ale to już jest za nami, trzeba patrzeć do przodu.

Jaki był najtrudniejszy moment?

Szukałem czegoś takiego, ale powiem szczerze: dobrze rozwiązywaliśmy te nasze problemy. Nawet ten moment, gdy przegraliśmy tę drugą połowę w Zabrzu i zastanawiałem się, w jaki sposób będziemy gotowi w następnych meczach. Okazało się, że drużyna świetnie reagowała na wszystko. Zdaliśmy egzamin tego debiutanckiego sezonu i ważne jest to, że nie dopuściliśmy do sytuacji, gdzie moglibyśmy się naprawdę trwożyć. Bardzo mocno pracowaliśmy, żeby drużynę ciągnąć, oni też byli świetni. To dało takie, a nie inne efekty.

Udało się sprostać założeniom i można oceniać sezon pozytywnie?

Na pewno nie możemy mówić, że „się udało”. To byśmy musieli mówić o jakimś elemencie przypadkowości. Wydaje mi się, że właśnie wypracowaliśmy to ogromną, ciężką robotą, że dziś w Katowicach mamy takie żółte serca. Kibice się zbudzili, kochają ten zespół, Klub, stadion, wszystko, co się wydarzyło. To jest piękne, że wstaliśmy z tego mułu, w którym byliśmy wszyscy razem.

Wasze dobre występy podniosły poprzeczkę?

Także nas rozwinęły, jesteśmy dzisiaj lepsi. To też jest ważne, bo wszystko na plus, jeśli człowiek jest ambitny, to nie może po prostu powiedzieć: „to było takie świetne, teraz jestem najlepszy”. Nie, nas to rozwinęło i w związku tym trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy we mnie, w Rafale Góraku, jeszcze jest miejsce na rozwój? No jest! Ja to zawsze mówię moim piłkarzom, tu nie ma co myśleć, że się jest 32-letnim piłkarzem, czas na rozwój jest zawsze. Nie wolno stanąć, bo wtedy momentalnie jest regres, a nam chodzi o progres.

Drugi sezon dla beniaminka podobno jest najtrudniejszy, a niektórzy kibice rozmarzyli się o pucharach.

Bardzo bym tonował rozważania o europejskich pucharach. One są na pewno czymś pięknym i byłyby czymś wyjątkowym, natomiast Ekstraklasa jest bardzo silna i ma mocne zespoły. Poziom idzie do góry, trzeba z respektem i szacunkiem podchodzić do tego wszystkiego. Tamten sezon był dobry, ale też bardzo trudny, a w ostatnich latach beniaminkowie wylatywali z hukiem. Myśmy się w niej dobrze usadowili, trzeba kontynuować pracę.

Połowa drużyn bije się o rozgrywki międzynarodowe.

To świadczy o tym, że nie stało się to, co często dzieje się na świecie, że są te siły. U nas trzeba szczerze powiedzieć, że jest te pięć zespołów, które będą się o to biły i tam jest ich miejsce. Czy my dzisiaj o tę piątkę walczymy? Ja bym powiedział, że po prostu musimy dążyć do tego krok po kroku, by wiele lat GKS grał w Ekstraklasie. Być może przyjdzie taki moment, gdy powiem z otwartym sercem, że jestem gotowy na walkę o czołowe lokaty.

Co będzie największym wyzwaniem?

Każdy sezon jest inny. Dzisiaj jesteśmy bez Sebastiana i Oskara – to są wyrwy, poważne ubytki w drużynie. Każdemu, kto mnie pyta o naszą największą siłą, odpowiadam: zespołowość. To Sebastian się zbudował w GKS-ie, to Oskar się zbudował w GKS-ie, to my ich wyprodukowaliśmy. U nas eksplodował Antek Kozubal, świetnie zaczął grać Mateusz Kowalczyk. Dawid Kudła stał się bardzo porządnym bramkarzem. Ta zespołowość jest siłą tego zespołu, ja bym chciał w tym kierunku iść, by ci dochodzący stawali się coraz lepszymi zawodnikami. Stąd pomysł na to okienko, by byli to zawodnicy trochę po prostu młodsi.

Zawodnicy muszą się lubić, czy wystarczy po prostu kultura i szacunek?

Nie, nie muszą się wcale lubić. Muszą mieć kult rozmawiania o piłce nożnej. Nie chodzi mi o to, że mają czytać gazetę albo oglądać mecze, tylko rozmawiać o tym, w jaki sposób chcą realizować swoje zadania na boisku, jak my mamy grać. Ty słuchasz heavy metalu, a ja disco-polo, tu mamy dwa inne światy – ale piłka nas łączy i musimy w klubie rozmawiać o piłce, bo to jest miejsce naszej pracy, pasji. Na wczasy może ze sobą nie pojedziemy i możemy nie pałać do siebie miłością, natomiast o piłce musimy umieć rozmawiać, to jest nasz obowiązek. My reprezentujemy klub, a klub jest ważniejszy niż nasze ego. Te disco-polo lub metal nie są istotne, najważniejszy jest GKS.

Są jakieś zmiany w przygotowaniach, czy trzyma się pan wypracowanych przez lata schematów?

Staramy się być coraz bardziej intensywni. W naszym zespole intensywność jest, a ona wynika z rozumienia gry. Chciałbym, aby GieKSa była jeszcze bardziej zażarta, jeszcze bardziej upierdliwa dla przeciwników i jeszcze bardziej spektakularna w atakowaniu. W pierwszym sezonie pokazaliśmy dużo dobrego, daliśmy dużo radości – o to chodzi. Nie chcemy być drużyną, która w Ekstraklasie cierpi. Chcemy, by mówiono o nas, że jesteśmy po prostu jacyś, bo to już znaczy, że mamy kulturę gry. To jest dla mnie istotne.

Czyli na to będzie pan zwracał uwagę, że macie walczyć i zostawić serce na murawie?

Nie da się walczyć, jeśli nie rozumie się gry. Powoduje to masę czerwonych kartek i zamieszania, ja to trochę inaczej rozumiem. Mamy walczyć, ale rozumiejąc, co chcemy zrobić. Jeśli będziemy realizować założenia, oddamy serducho, do tego umiejętności piłkarskie – mamy szansę być spektakularnymi i wygrywać, po prostu.

Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem?

W miarę idzie zgodnie z przewidywaniami. Wiadomo, są trochę przemęczeniowe sprawy, mniejsze i większe urazy, dopinamy kwestie dojść samych zawodników. Obóz w Opalenicy był naprawdę na najwyższym poziomie i jestem bardzo zadowolony.

Do zespołu dołączyli młodzi zawodnicy. To część strategii?

Po awansie chciałem piłkarzy bardzo doświadczonych, którzy przyjdą i dadzą nam w szatni uspokojenie emocji. Zrelak, Czerwiński i Nowak, to byli dla mnie bardzo ważni zawodnicy. Przyszli i dali w szatni bufor bezpieczeństwa, że w trudnym momencie powiedzą: spokojnie, wychodzimy z tego. Zawodnicy ze sobą rozmawiają. Wiadomo, nie możemy iść tylko w takich zawodników, bo wszyscy jesteśmy coraz starsi, dlatego planowaliśmy to, by przyszli do nas piłkarze z dużymi umiejętnościami i „dwójką” z przodu. O takich zawodnikach myślałem najbardziej.

Przepis o młodzieżowcu się zmienił.

Dla mnie to upiorny przepis, niemający nic wspólnego z logiką i grą fair play. Drużyny niekorzystające z tego były karane. To jest dla mnie chore. Nie mam nic przeciwko Pro Junior System i nagradzaniu drużyn za stawianie na młodych Polaków. Nie powinien to być jednak przepis, który daje mi nakaz wystawienia na boisko zawodnika, który ma jakiś rocznik. Dla mnie wskazanie, że młodzieżowiec musi być z rocznika 2003, to jakby powiedziano: „ale musisz mieć też jednego z 1973!”. No i co, ja zagram? Dla mnie to jest bez sensu, nie wolno nakazywać, trzeba po prostu promować młodych ludzi. GKS jest oparty o polskich zawodników i daje sobie radę. Ja tego nie rozumiem, jeszcze trzeba zapłacić karę. Pro Junior System świetny, a ten przepis o młodzieżowcu to dobrze, że zniknął.

To był problem, że ktoś na przykład wiedział, że gra tylko przez ten przepis?

Właśnie, to również mogło doprowadzać do tego, że dochodziło do takich absurdów. Zawodnicy starsi mogli czuć się pokrzywdzeni, że młodzieżowiec musi grać. My zawsze mieliśmy w składzie młodzieżowców pełną gębą, bardzo się z tego cieszyłem. Każdy z nich był świetnym zawodnikiem, ale nie wszyscy taki komfort mieli.

Wielu kibiców podchodzi z dużą rezerwą do sprowadzenia Macieja Rosołka.

Na pewno do nas pasuje, takiego nieoczywistego zawodnika szukaliśmy. Na rynku jest wielu zawodników, natomiast trzeba być racjonalnym. Nie zawodziliśmy się na zawodnikach, którzy nie byli tymi z topu na tej pozycji. Przychodzili piłkarze, o których wiedziałem, że ich sposób gry może nam pomóc. Maciej jest właśnie takim piłkarzem.

Jakie są cele na ten sezon?

Ekstraklasa w Katowicach ma być na lata – to jest moje motto pracy z tą drużyną. Chciałbym być maksymalnie przygotowany do pierwszego meczu i wyjść na Raków z pewnością, że możemy wygrać.

Najbardziej wyczekiwany mecz to… 

Chyba zawsze tak będzie: każdy kolejny. Naprawdę się nie mogę doczekać spotkania z Rakowem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Repka opuszcza GieKSę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Oskar Repka zdecydował się na przejście do Rakowa i podpisał tam 5-letnią umowę. Klub z Częstochowy aktywował klauzulę wykupu zawodnika.

Repka odchodzi na zasadzie transferu definitywnego. GieKSa z tytułu transferu otrzyma rekordową kwotę, według medialnych spekulacji będzie to około 3 milionów złotych (700 tys. euro).

Pomocnik dołączył do GKS Katowice w 2021 roku. W sezonie 2023/24 pomógł w awansie do Ekstraklasy, a następnie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym rozegrał 33 spotkania, w których strzelił 8 bramek. Ogółem koszulkę GieKSy zakładał 113 razy, zdobywając 13 bramek. W czerwcu po raz pierwszy został powołany do reprezentacji Polski, ale nie wystąpił w oficjalnym spotkaniu.

Zawodnikowi życzymy powodzenia w nowych barwach i dziękujemy za grę w naszym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Aleksander Paluszek w GieKSie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice poinformował o podpisaniu umowy z 24-letnim obrońcą Aleksandrem Paluszkiem. Zawodnik związał się z naszym klubem kontraktem ważnym do 2027 roku, z opcją przedłużenia o kolejny sezon.

Paluszek trafił do GieKSy ze Śląska Wrocław, z którym w minionym sezonie spadł z Ekstraklasy. W barwach ekipy z Dolnego Śląska rozegrał 20 meczów i zdobył w nich jedną bramkę. Rok wcześniej sięgnął z nią po wicemistrzostwo Polski.

Łącznie w najwyższej klasie rozgrywkowej 24-latek wystąpił w 67 spotkaniach, strzelając pięć goli. Wcześniej reprezentował również Górnik Zabrze.

Życzymy powodzenia i sukcesów w naszych barwach!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga