Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Podcasty Prasówka Siatkówka

Media o GieKSie: Dla kogo „Złoty Buk”?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

Rozgrywki II ligi piłkarskiej w 2019 roku zostały zakończone. Piłkarze na „półmetku” sezonu zajmują trzecie miejsce w tabeli. W ostatniej kolejce GieKSa pokonała na wyjeździe Bytovię Bytów 2:1 (0:1). Prasówkę o tym meczu znajdziecie tutaj.

Ekstraliga kobiet dwa tygodnie temu zakończyła rundę jesienną. W ostatni weekend zostały rozegrane mecze 1/8 Pucharu Polski: piłkarki pokonały drużynę Bielawianka Bielawa 5:0 (2:0). Losowanie następnej rundy 12 grudnia, a mecze będą rozgrywane 15 – 16 lutego przyszłego roku.

Siatkarze rozegrali w minionym tygodniu dwa spotkania w ramach rozgrywek PlusLigi. Pierwszy z nich siatkarze wygrali (w Szopienicach) z MKS-em Będzin 3:1, w drugim GieKSa przegrała na wyjeździe z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, 1:3. W tym tygodniu drużyna rozegra jedno spotkanie, z drużyną Verva Warszawa Orlen Paliwa (w Szopienicach, w sobotę).

Pracowity tydzień mają za sobą hokeiści, którzy rozegrali trzy spotkania. Drużyna we wtorek pokonała GKS Tychy 4:3, w piątek przegrała z kolei z Cracovią 0:4 i w niedzielę w derbach Katowic wygrała z Naprzodem 8:0.

 

PIŁKA NOŻNA

kobiecapilka.pl – Ćwierćfinaliści Pucharu Polski

Siedem klubów z Ekstraligi oraz perełka z Tarnowa awansowały do wiosennych ćwierćfinałów Pucharu Polski.

W weekend 30 listopada / 1 grudnia rozegrane zostały mecze 1/16 finału Pucharu Polski. Awans do meczów ćwierćfinałowych wywalczyło siedem klubów grających w Ekstralidze kobiet oraz jeden pierwszoligowiec.
Do ćwierćfinałów PP awansowali: GKS Katowice, Górnik Łęczna, KKP Bydgoszcz, Medyk Konin, Czarni Sosnowiec, UKS SMS Łódź, Olimpia Szczecin i Tarnovia Tarnów.
Mecze ćwierćfinałowe odbędą się w przyszłym roku. Poprzedzi je losowanie par. W przeciwieństwie do lat ubiegłych od tego sezonu na poziomie ćwierćfinałów i półfinałów rozgrywane będą pucharowe dwumecze.

 

sportdziennik.com – Szwedzik: Czeka mnie bardzo dużo pracy

Rozmowa z Patrykiem Szwedzikiem, napastnikiem GKS-u Katowice.

Sobotni wieczór z pewnością zapamiętasz na długo. W wygranym 4:0 meczu z Gryfem Wejherowo zdobyłeś swoją pierwszą bramkę w seniorach, ustalając wynik. Jakich rad udzielił ci trener Rafał Górak, gdy wchodziłeś na boisko w miejsce Dawida Rogalskiego?

Patryk SZWEDZIK: – Trener mówił to co zwykle. Polecił, bym trzymał się zadań taktycznych, jakie nam nakreślił przed spotkaniem. Udało mi się je przyswoić i wykorzystać w najlepszy możliwy sposób.

2 grudnia skończysz 18 lat i już możesz się pochwalić golem na szczeblu centralnym. Jak go będziesz wspominał?

Patryk SZWEDZIK: – To wspaniałe uczucie. Bardzo się cieszę, że udało mi się zdobyć bramkę, ale zdaję sobie sprawę, że przede mną jeszcze bardzo dużo pracy. Jeśli chodzi o samo trafienie, to Szymek Kiebzak dostał piłkę na lewej stronie boiska, podciągnął z nią w kierunku bramki i idealnie – zewnętrzną częścią stopy – dośrodkował na moją nogę. Pozostało mi jedynie dopełnić formalności.

[…] Co sobie wtedy pomyślałeś?

Patryk SZWEDZIK: – Że spełniło się moje marzenie z dzieciństwa. To był dopiero twój trzeci występ w II lidze. Wcześniej wchodziłem na końcówki spotkań przeciwko Bytovii i Górnikowi Łęczna. Można więc powiedzieć – do trzech razy sztuka.

[…] Od 9 sierpnia tego roku jesteś zawodnikiem pierwszego zespołu, ale piłkarskich szlifów nabierałeś w Akademii Młoda GieKSa…

Patryk SZWEDZIK: – Zgadza się. Moim pierwszym trenerem był Michał Chmielowski, a po nim pieczę nade mną przejął Adrian Napierała. Ci szkoleniowcy prowadzili mnie w drużynie juniorów.

 

Dla kogo „Złoty Buk”?

Adrian Błąd, Arkadiusz Jędrych i Dawid Rogalski zostali nominowani do miana „Piłkarza roku” w tradycyjnym plebiscycie „Złote Buki”, od lat podsumowującym rok w GKS-ie Katowice.

Ten miniony – delikatnie mówiąc – nie był udany dla najważniejszych sekcji GieKSy. Hokeiści nie awansowali do upragnionego finału PHL, siatkarze uplasowali się poza czołową szóstką PlusLigi, a „creme de la creme” to spadek piłkarzy z zaplecza ekstraklasy. Udział w tym mieli Błąd i Jędrych – podobnie jak w udanej jesieni na boiskach II-ligowych. Doceniono też Dawida Rogalskiego. Napastnik ściągnięty w lipcu z Tychów strzelił 8 goli. Głównym architektem kończącej się rundy jest oczywiście trener Rafał Górak, dlatego trudno się dziwić, że „powrót Rafała Góraka” stanowi kandydaturę w kategorii „wydarzenie roku”.

Głosy w plebiscycie „Złote Buki” można oddawać do niedzieli za pośrednictwem strony internetowej zlotebuki.gkskatowice.eu. Uroczysta gala odbędzie się w czwartek, 5 grudnia, w auli Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Dodajmy jeszcze – czy ktoś to pamięta?! – że w poprzednim roku statuetkę dla najlepszego piłkarza zgarnął Lukas Klemenz.

LISTA WSZYSTKICH NOMINACJI W PLEBISCYCIE „ZŁOTE BUKI 2019”

Piłkarka roku: Kinga Kozak, Klaudia Miłek, Joanna Olszewska
Piłkarz roku: Adrian Błąd, Arkadiusz Jędrych, Dawid Rogalski
Siatkarz roku: Emanuel Kohut, Marcin Komenda, Rafał Szymura
Hokeista roku: Dusan Devecka, Grzegorz Pasiut, Filip Starzyński
Wydarzenie roku: mistrzostwo Polski szachistów, podwójny brąz hokeistów, powrót Rafała Góraka

 

SIATKÓWKA

plusliga.pl – Środa z PlusLigą: GKS Katowice – MKS Będzin 3:1

GKS Katowice pokonał MKS Będzin 3:1 (25:21, 23:25, 25:22, 27:25) w meczu 7. kolejki PlusLigi. Gospodarze przystąpili do spotkania w dobrych humorach po ostatnim wyjazdowym spotkaniu i tylko w drugim secie pozwolili gościom przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. MVP został wybrany Jakub Jarosz.
GKS Katowice przystąpił do derbowego starcia z będzińskim klubem po upragnionym zwycięstwie.

[…] Pierwszą partię lepiej rozpoczęli gospodarze. Serią bardzo dobrych zagrywek popisał się Jakub Szymański 4:2 i 5:2. Do tego w kontrataku świetnie spisywał się Jakub Jarosz. Będzinianie starali się odrabiać straty.

[…] Jednak w kolejnych akcjach dużo skuteczniejsi byli siatkarze GKS-u 12:9. Dobrze czytali grę na siatce i ustawiali szczelny blok 14:10. Od tego momentu goście nie potrafili znaleźć żadnego sposobu, aby zatrzymać rozpędzonych rywali 14:20. Popełniali przy tym sporo, niewymuszonych błędów. Co prawda w końcówce premierowej odsłony spotkania będzinianie odrobili kilka oczek 20:23, ale ostatnie słowo należało do zespołu z Katowic. Ostatni punkt, dzięki atakowi po bloku zdobył Jarosz 25:21.
MKS Będzin szybko wyciągnął wnioski z porażki. Kolejnego seta zaczął od prowadzenia 6:3. Z akcji na akcję coraz skuteczniejszy był Purya Fayazi 7:3. Katowiczanie mieli spory problem, żeby zatrzymać przeciwników 4:8. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza nie mieli zamiaru poddać się bez walki. Dzięki dobrej obronie i skutecznym kontratakom zniwelowali stratę do dwóch oczek 10:12. Z czasem zawodnicy MKS-u zaczęli popełniać proste błędy, które wykorzystali gospodarze 14:14. Do końca seta gra była wyrównana. Jednak tym razem to drużyna z Będzina zachowała więcej zimnej krwi 25:23. W ostatniej akcji Grzegorz Pająk popisał się skuteczną kiwką.
Trzeci set od pierwszej do praktycznie ostatniej akcji grany był punkt za punkt. Żadnej drużynie nie udało się wypracować bezpiecznej przewagi punktowej 10:10 i 16:16. Dopiero w drugiej połowie GKS Katowice, dzięki dobrej grze blokiem wypracował trzy oczka przewagi 21:18. W tej partii blok okazał się kluczowym elementem do zwycięstwa. W ostatniej akcji tego seta Jan Nowakowski właśnie blokiem zatrzymał atak Faryny 25:22.
Kolejna odsłona meczu rozpoczęła się od prowadzenia GKS-u 4:0. Podopieczni Jakuba Bednaruka nie mieli zamiaru oddać tej partii bez walki. Dość szybko doprowadzili do remisu 9:9. Tym razem to katowicki zespół musiał gonić wynik i szukać okazji do zrobienia serii, dlatego korzystał, ile mógł z pierwszego tempa i mocnej zagrywki. MKS oparł się na sile Rafała Faryny 20:20 i dopiero po pojedynczym bloku Firleja, katowiczanie odskoczyli na dwa oczka 22:20. Do końca gra była bardzo zacięta i emocjonująca 23:23 i 24:24. Ostatecznie w dwóch akcjach zapunktował Adrian Buchowski. Najpierw popisał sie skutecznym atakiem po bloku, a chwilę później posłał na stronę rywali asa serwisowego 27:25.

 

polsatsport.pl – ZAKSA pewnie pokonała GKS

W spotkaniu 8. kolejki PlusLigi Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała z GKS Katowice 3:1. Po dwóch wyrównanych setach był remis, ale dwie kolejne odsłony przebiegały przy wyraźnej przewadze mistrzów Polski, którzy utrzymali pozycję lidera.

W pierwszym secie oglądaliśmy wyrównaną walkę obu ekip. Do stanu 20:20 katowiczanie dotrzymywali kroku ekipie mistrza Polski. Potem akcje kończył Aleksander Śliwka (23:20), ten sam zawodnik wywalczył piłkę setową (24:21), a w ostatniej akcji seta goście przebili piłkę w aut po ataku Kamila Semeniuka (25:22).

Druga odsłona toczyła się przy minimalnej przewadze przyjezdnych. W końcówce, po ataku Rafała Szymury odskoczyli na trzy oczka (18:21), potem mieli piłkę setową przy stanie 21:24. Siatkarze ZAKSY zdołali doprowadzić do rywalizacji na przewagi. Zwycięsko wyszli z niej goście, którzy rozstrzygnęli sprawę skutecznymi atakami Szymury i Jakuba Szymańskiego (24:26).

W trzeciej partii inicjatywę odzyskali podopieczni trenera Nikoli Grbicia, ale też przyczyniła się do tego nieco słabsza gra siatkarzy GKS. Po wyrównanym początku, ZAKSA zaczęła budować przewagę (16:11, 20:14) i w końcówce kontrolowała sytuację na parkiecie. As serwisowy Arpada Barotiego ustalił wynik na 25:18.

Podobny scenariusz miał kolejny set, w którym ZAKSA szybko uzyskała wyraźną przewagę (6:1). Katowiczanie próbowali jeszcze się odgryźć, zmniejszyli punktowy dystans, ale tylko na chwilę, bo środkowa część seta znów przebiegała pod znakiem dominacji gospodarzy (16:9). Kędzierzynianie spokojnie zmierzali po zwycięstwo. Baroti wywalczył piłkę meczową, a w kolejnej akcji Szymura zaatakował w aut (25:17).

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – GKS Katowice 3:1 (25:22, 24:26, 25:18, 25:17)

 

HOKEJ NA LODZIE

hokej.net – GieKSa lepsza od Mistrza Polski. Błysk Da Costy 

Hokeiści GKS Katowice pokonali aktualnego mistrza Polski GKS Tychy 4:3 po emocjonującym meczu do ostatniej syreny. Dwie bramki i asystę zaliczył Teddy Da Costa, były zawodnik tyskiej drużyny.

[…] GKS Katowice przystąpili do meczu bez chorego Robina Rahma. W jego miejsce do gry został desygnowany Michał Kieler. Rezerwowy bramkarz gospodarzy godnie zastąpił pierwszego golkipera. W meczu z mistrzem Polski obronił 26 z 29 strzałów.

Od pierwszych minut groźniejsze akcje tworzyli gospodarze. Mieli wiele okazji do zdobycia gola. Najbliżej tej sztuki był Jussi Makkonen, ale po jego strzale krążek odbił się od słupka

Niewykorzystana okazja błyskawicznie się zemściła. Alexander Szczechura znakomicie obsłużył podaniem Michaela Cichego, który zwiódł bramkarza i strzelił obok niego.

Chwilę później dobrą okazję do wyrównania miał Tadej Čimžar, jednak swój ofensywny rajd zakończył strzałem. Krążek leciał w okolice okienka, lecz John Murray fantastycznie złapał gumę.

Tyszanie dobrze rozpoczęli druga odsłonę. Już cztery minuty po wznowieniu gry pięknego gola zdobył Bartłomiej Jeziorski. Upadając na lód oddał strzał tuż nad taflą w długi róg, czym kompletnie zaskoczył Michała Kielera.

Po tym golu katowiczanie wyraźnie podkręcili tempo spotkania. W szeregi tyszan wkradła się dekoncentracja i zaczęli zarabiać kolejne minuty karne. W 30. gospodarze minucie zdołali zniwelować straty do rywali. Tuukka Rajamäki uderzył bez przyjęcia tuż pod poprzeczkę. Chwilę później podopieczni Piotra Sarnika rozgrywali zamek podczas gry w przewadze. Akcję strzałem z klepy zwieńczył Teddy Da Costa. Zrobił to na tyle dobrze, że umieścił krążek w siatce. To nie było ostatnie słowo gospodarzy tej tercji. W 37. minucie gry Grzegorz Pasiut zagrał przed bramkę do Jussiego Salmiego. Fin miał dużo czasu, więc oddał strzał w samo okienko tyskiej bramki. Tym samym dał prowadzenie swojej drużynie.

W kolejnych minutach tyszanie ruszyli do ataku chcąc wyrównać wynik spotkania. W 47. minucie nadziali się jednak na kontrę. Teddy Da Costa znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i wygrał tę próbę sił. Krążek po strzale Francuza odbił się od poprzeczki i wpadł do siatki.

W 51. minucie gry w niemal identycznej sytuacji jak francuski napastnik znalazł się Christian Mroczkowski. Jednak Michał Kieler w fantastyczny sposób wyczuł intencje Kanadyjczyka. „Mroczek” szybko się zrehabilitował. Gdy do końca meczu pozostawało pięć minut, tyski napastnik wjechał pod bramkę i z bliska oddał strzał w samo okienko. Tyszanom nie starczyło jednak czasu na wyrównanie.

GKS Katowice – GKS Tychy 4:3 (0:1, 3:1, 1:1)

 

Pewne zwycięstwo Cracovii z GieKSą. Świetny mecz Kopřivy

Hokeiści Comarch Cracovii w piątkowy wieczór odnieśli pewne zwycięstwo 4:0 z GKSem Katowice. Czyste konto zachował Miroslav Kopřiva, który obronił wszystkie 35 strzałów rywali.

[…] Do pierwszego składu gości wrócił bramkarz Robin Rahm, natomiast zabrakło w nim kapitana zespołu Grzegorza Pasiuta, wciąż zmagającego się z urazem nadgarstka. W drużynie gospodarzy szansę debiutu dostał nowy fiński napastnik Tomi Leivo.
GKS w pierwszych minutach meczu kontrolował wydarzenia na lodowisku Cracovii, a najlepsza okazję do zmiany wyniku miał Oskar Jaśkiewicz. W 10. minucie Ondrej Mikula dobrze zachował się pod bramką Robina Rahma i uzyskał prowadzenie dla Pasów, co skrajnie odmieniło przebieg gry. Krakowianie naciskali na GieKSę do samego końca tercji, zaś goście musieli raz po raz powstrzymywać mających wyraźny ciąg na bramkę rywali. Michal Vachovec i Tomi Leivo zdążyli sprawdzić umiejętności Rahma kilka razy przed końcem pierwszej tercji.
Po trafieniu Bahenskiego z 23. minuty stało się jasne, że dzieło odrabiania strat przez zespół Piotra Sarnika będzie bardzo trudne. Gościom brakowało agresji w tercji rywala i pomysłów na zaskoczenie jego obrony, zaś hokeiści Cracovii postawili na szybkość. Krakowianie strzelili w drugiej tercji jeszcze dwie bramki. Sześć minut po drugim golu dobrze uderzył Michal Vachovec, a na dwie minuty przed syreną Damian Kapica wykorzystał błyskawiczne wyjście z kontrą. GieKSa miała swoje szanse bramkowe, ale dobrze spisywał się bramkarz Miroslav Kopřiva, który bronił próby Makkonena i Čakajíka.
Hokeiści GKS-u nie mieli nic do stracenia, dlatego ruszyli od pierwszej sekundy trzeciej tercji na bramkę Cracovii i strzelali zdecydowanie częściej niż wcześniej. Dwa razy kapitalnie uderzał Teddy Da Costa, ale pierwsza próba obiła poprzeczkę, druga zatrzymała się na parkanie świetnie tego dnia dysponowanego Kopřivy. Miejscowi wytrzymali natarcia GieKSy i zaczęli odpowiadać swoimi akcjami. Obu drużynom brakowało jednak celności, a gra przez dłuższy czas toczyła się w wolniejszym rytmie. Ożywienie przyniosła dopiero sprzeczka Da Costy z Ježkiem, zakończoną karą dla obu zawodników. Do końca meczu wynik się nie zmienił i gospodarze po raz pierwszy wygrali w tym sezonie z GieKSą.

Comarch Cracovia – GKS Katowice 4:0 (1:0, 3:0, 0:0)

 

infokatowice.pl – GieKSa gromi Naprzód w derbach Katowic

W hokejowych derbach miasta GieKSa pokonała w Satelicie Naprzód Janów aż 8:0. Dwie bramki Trójkolorowi zdobyli grając w osłabieniu.

Od pierwszego gwizdka sędziego przewagę na lodowisku posiadali gospodarze, którzy objęli prowadzenie w 8 min. po strzale Cimzara. Wraz z upływem czasu przewaga GieKSy była coraz większa. Szczególnie w drugiej i trzeciej odsłonie długimi minutami goście nie byli w stanie wyjść z własnej tercji. O przewadze GKS-u najlepiej może świadczyć fakt, że aż dwie bramki zdobyli oni grając w osłabieniu, a janowianie w ciągu 60 minut oddali zaledwie 14 celnych strzałów na bramkę Kielera.

GKS Katowice – Naprzód Janów 8:0 (2:0, 2:0, 4:0)

 

sportdziennik.pl – „Steru” u steru!

Powoli się kończy wstydliwa sprawa fińskiego szkoleniowca GieKSy. Trzeba o niej jak najszybciej zapomnieć!

Rejterada Risto Dufvy z funkcji trenera hokeistów GKS-u Katowice sprawiła sporo zamieszania w klubie, zaś środowisko się rozdyskutowało. 56-letni Fin, choć w bogatym CV ma wiele sukcesów, swoim zachowaniem się skompromitował i postawił działaczy w mało komfortowej, delikatnie rzecz ujmując, sytuacji. Kontrakt Dufie został wypowiedziany i chyba sam zainteresowany powinien ponieść poważne konsekwencje, chociażby finansowe. Na linii Dufva – klub wiele pracy będą mieli prawnicy, którzy pewnie ustalą szczegóły rozstania.

Życie jednak nie znosi pustki i władze klubu powierzyły oficjalnie prowadzenie zespołu dotychczasowemu II trenerowi, Piotrowi Sarnikowi, który podpisał nowy kontrakt, obowiązujący do końca sezonu. To jedyne i jak najbardziej rozsądne wyjście z tej kłopotliwej sytuacji. „Steru”, jak mówią do niego koledzy, ma za sobą 135 występów oraz 26 goli w reprezentacji (7 x MŚ) oraz wiele sukcesów klubowych (2 złote medale z Cracovią, 4 srebrne i 3 brązowe oraz Puchar Polski z GKS Tychy). Z chwilą zakończenia sportowej kariery rozpoczął pracę trenera w SMS-ie, potem krótko w Zagłębiu Sosnowiec. Przez 2 sezony ściśle współpracował z Tomem Coolenem, doprowadzając GKS Katowice do wicemistrzostwa kraju oraz brązowego medalu oraz 3. miejsca w Pucharze Kontynentalnym. Od 2018 r. również jest selekcjonerem reprezentacji młodzieżowej i teraz kadra przygotowuje się na zgrupowaniu w Oświęcimiu do grudniowych mistrzostw świata Dywizji IB.

[…] Sarnik wraz ze swoim współpracownikiem, Tommim Satosaarim, specjalizującym się również w treningu bramkarzy, miał już okazję prowadzić drużynę w 7 spotkaniach i bilans jest wielce obiecujący. Wygrał 5, m.in. z GKS-em Tychy 4:3, 2 razy z Unią (1:0 i 2:1), przegrał z Zagłębiem 2:3 oraz Cracovią 0:4, bramki 21:14. Sarnik na pewno nie będzie dokonywał raptownych zmian, choć życie samo je wymusza. GKS Katowice nieźle prezentuje się w grze obronnej, ale musi popracować nad skutecznością. To największy mankament tego zespołu.

Sarnik teraz dzieli czas na zespół klubowy oraz reprezentację młodzieżową. Stale kursuje na linii Katowice – Oświęcim, zaś dom rodzinny w Jaworznie omija szerokim łukiem. W grudniu podczas młodzieżowych MŚ w Kijowie zajęcia GieKSy poprowadzi Satosaari. Nim jednak to nastąpi, GKS czeka jeszcze kilka meczów ligowych. Już dzisiaj dojdzie do potyczki z Podhalem, sąsiadem w tabeli, i będzie okazja do powiększenia dorobku punktowego. Jedno jest pewne – skuteczności nie da się poprawić z dnia na dzień.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga