Dołącz do nas

Felietony

Znakomita jesień oznaczała fatalną wiosnę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W dzisiejszym artykule chciałbym przytoczyć kilka liczb, a jednocześnie przed czymś przestrzec. GKS Katowice jest po bardzo udanej jesieni – najlepszej od czasów rundy jesiennej w trzeciej lidze. Na potrzeby tego artykułu będę brał pod uwagę nieformalny podział na rundę jesienną i wiosenną, a podział na mecze rozegrane jesienią i wiosną. Wszystko związane jest z tym, że od sezonu 2013/14 zawsze jesienią rozgrywana jest jedna lub kilka kolejek awansem z rundy wiosennej. Wiadomo, że podczas przerwy zimowej wiele się może w drużynach zmienić – personalnie, mentalnie i czysto sportowo. Dlatego taki podział jest bardziej adekwatny niż „doklejanie” do wiosny meczów rozegranych cztery miesiące wcześniej.

Wspomniana trzecioligowa jesień zakończyła się z dorobkiem 34 punktów w 17 meczach, czyli średniej 2,00 punktów na mecz – identycznej, jak obecnie, z tym że teraz GieKSa rozegrała trzy mecze więcej. Jak na całościowy poziom polskiej piłki i rozgrywek ligowych, jest to naprawdę niezły wynik.

Oto jak wyglądały ilości punktów na ilość meczów jesienią i wiosną w poprzednich sezonach (w nawiasach średnie punktów jesienią i wiosną).

18/19 – 18 w 21 – 19 w 13 (0,86 – 1,46)
17/18 – 28 w 19 – 26 w 15 (1,47 – 1,73)
16/17 – 35 w 19 – 19 w 15 (1,84 – 1,26)
15/16 – 27 w 19 – 25 w 15 (1,42 – 1,66)
14/15 – 27 w 19 – 21 w 15 (1,42 – 1,40)
13/14 – 32 w 18 – 14 w 16 (1,78 – 0,87)
12/13 – 21 w 17 – 29 w 17 (1,24 – 1,71)

Uderzające jest to, że w dwóch sezonach, w których GieKSa miała najlepszą średnią zdobytych punktów jesienią, wiosną miała tę średnią najsłabszą. Mowa o sezonie 2013/14, kiedy ekipa Kazimierza Moskala (i w małym stopniu Rafała Góraka) miała jesienią średnią 1,78, a wiosną skompromitowała się doszczętnie, wygrywając zaledwie 2 mecze na 16 i osiągając średnią 0,87. Jeszcze lepszą średnią po jesieni miała „drużyna” Jerzego Brzęczka w sezonie 2016/17, kiedy to osiągała 1,84 punktu na mecz. Wiosną ta średnia spadła o ponad pół punktu i wyniosła 1,26. We wszystkich pozostałych pięciu z ostatnich siedmiu sezonów, katowiczanie punktowali wiosną lepiej niż w tych dwóch najważniejszych, kiedy mieli właśnie punktować w taki sposób. W czterech z tych pięciu sezonów wiosną zespół punktował lepiej niż jesienią, a w tym piątym – praktycznie tak samo (różnica 0,02).

Przestroga więc w tym przypadku ma wymiar czysto statystyczny i mówi po prostu jedno – im lepiej było jesienią, tym gorzej było na wiosnę, a mówiąc dosadnie – po znakomitych dwóch jesieniach, przyszły dwie kompromitujące wiosny. Kompromitujące wszystkich – piłkarzy, za to, że zrobili wszystko, by takie statystyki osiągnąć i trenerów, którzy mieli zawiązane oczy i usta oraz prezesów, którzy nie reagowali.

Bukowa to w ostatnich latach miejsce nad żyłą wodną, która powoduje spustoszenie w mentalności zawodników. Powtarzam to od lat, że nie wierzę, że może nastąpić aż tak wielki zjazd sportowy i to dwa razy. A w sumie to nawet trzy, bo był jeszcze jeden wewnątrz rundy, czyli wiosną za Paszulewicza. Przyczyn należało upatrywać gdzie indziej i prawdopodobnie poza piłkarzami trochę osób wie, ale nie powie. Na czele z obecnym selekcjonerem reprezentacji Polski, ale to opowiadanie na inną historię.

Przestroga statystyczna jest dla trenera Rafała Góraka. Dobrze by było, żeby szkoleniowiec prześledził sobie wyniki i przebieg meczów GieKSy z sezonów 2013/14, 2016/17 oraz wiosną sezonu 2017/18. Niemożliwe dla naszych drużyn nie istniało – naprawdę działo się wówczas wszystko, żeby tego awansu do ekstraklasy nie wywalczyć i działo się to w absolutnie kuriozalny sposób.

Czysto punktowo GieKSa zawalała sobie również regularnie początki rund i to niezależnie, czy to była jesień, czy wiosna. Regularne wtopy na początkach rozgrywek, a potem na inaugurację wiosny powodowały taki deficyt, który sumarycznie odbierał ekstraklasę. Prawdopodobnie, jednak gdyby te mecze były wygrane, punkty zostałyby oddane gdzie indziej.

GieKSa jesienią zapunktowała zaskakująco dobrze, być może ponad umiejętności tej drużyny. Dlatego nie będzie niczym dziwnym, jeśli średnia będzie odrobinę niższa niż jesienią. Chodzi o to, żeby nie była ona drastycznie niższa, z jakimś absurdalnym obniżeniem na przykład do 1,3 punktu na mecz. Inną sprawą jest, że obecna średnia nie daje nam bezpośredniego awansu i podobnie może być na koniec rozgrywek. Ale nie o to chodzi w tym artykule. Chodzi w nim o to, żeby GKS nie powtórzył historii dwóch poprzednich kuriozalnych wiosen.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga