23 lutego odbył się drugi mecz ćwierćfinału fazy play-off pomiędzy Podhalem Nowy Targ a GKS-em Katowice. Przypomnijmy, że dzień wcześniej Podhale wygrało 4:1.
Pierwsza, wyrównana tercja zakończyła się wynikiem bezbramkowym, choć GieKSa powinna prowadzić po tym, jak Pasiut wystawił krążek Salamonowi do pustej bramki, jednak ten w ostatniej chwili został zablokowany. W początkowej fazie drugiej tercji Podhalanie grali w przewadze, prezentowali się jednak w tej części gry fatalnie, czego zwieńczeniem był gol w osłabieniu Grzegorza Pasiuta po ładnym zwodzie. Udało się dowieźć korzystny wynik do końca tej tercji, choć patrząc na mocno nerwową grę Przemysława Odrobnego, można było żałować, że było tylko 1:0. Nieskuteczna gra w ofensywie zemściła się w ostatnich 20 minutach. Najpierw po walce przy bandzie zostawiliśmy kompletnie niepilnowanego Suominena, który uderzył mocno i na dobrej wysokości. Robin Rahm nie miał większych szans na obronienie tego strzału. W 56. minucie gospodarze pierwszy raz w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie. Zawodnicy GieKSy pojechali do zmiany, a po drugiej stronie lodu został Valentino, który następnie wystawił krążek Franekowi tak, że ten, mając bardzo dużo czasu, przymierzył idealnie. Podhalanie dowieźli ten wynik do końca i w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzą 2:0.
Podhale Nowy Targ – GKS Katowice 2:1 (0:0, 1:0, 0:2)
0:1 Grzegorz Pasiut 26:13 4/5
1:1 Samu Suominen (Jan Bulin, Tomas Franek) 41:49
1:2 Tomas Franek (Justin Valentino, Emil Svec) 56:06
Podhale Nowy Targ: Odrobny (Vilardo) – Sumominen, Seed, Jencik, Willick, Svec – Chalopuka, Wsół, Pettersson, Dziubiński, Nattinen – Mrugała, Sulka, Franek, Bulin, Neupauer – Siuty, Kameneu, Stadel, Valentino, Słowakiewicz.
GKS Katowice: Rahm (Kieler) – Porseland, Wajda, Mularczyk, Pasiut, Krężołek – Salmi, Franssila, Cimzar, Makkonen, Turtiainen – Tomasik, Jaśkiewicz, Michalski, Łopuski, Kolusz – Ozols, Krawczyk, Paszek, Starzyński, Salamon.
Kris
23 lutego 2020 at 20:47
Niestety ale tej druzynie brakuje sily ognia.To co bylo nasza bolaczka od samego poczatku sezonu. Gra wyglada caly czas podobnie. To zle swiadczy o Sarniku. Trzeba zapomnie. O tych meczach i powalczyc u siebie.