Dołącz do nas

Felietony

Post scriptum do meczu z Wartą

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Kilka zdań krótkiego podsumowania weekendu ze strony naszej redakcji.

1. Dzień przed meczem z Wartą udaliśmy się na stadion Lecha Poznań, aby obejrzeć mecz Kolejorza z GKS Bełchatów. Ogólnie zimno, nie za dużo ludzi, słaba postawa Lecha.

2. To, że nawet stadiony Euro nie są szczelne mogliśmy przetestować sami. Mimo braku takiego pomysłu i chęci (mieliśmy 2 akredytacje, a pozostałe bilety chcieliśmy kupić w kasie), postanowiliśmy wejść takimi jednymi schodami na górę i nieoczekiwanie znaleźliśmy się – nie niepokojeni przez nikogo – na trybunie. De facto każdy kto tylko chciał, mógł sobie za darmo wejść na mecz.

3. Na stadionie bardzo ślisko w niektórych miejscach, dzięki czemu jeden z redaktorów GieKSa.pl, jak i jakiś kibic Lecha niemal nie połamali sobie nóg.

4. Mecz z Wartą rozgrywany w samo południe toczył się w pięknej słonecznej pogodzie, ale niestety było zimno, tak że po spotkaniu nogi były absolutnie skostniałe.

5. W poprzednim post scriptum pisaliśmy o niemiłej babie z ŁKS, tym razem rzecznik prasowy Warty Hubert Niedzielski sam zadzwonił do nas, poinformował o wszelkich kwestiach związanych z wejściem na stadion, odbiorem akredytacji itd. To profesjonalne.

6. Trybuna prasowa zaskoczyła nas. Stoliki – jak na wielu obiektach w I lidze – były rozkładane, ale niektóre były zamocowane – 1) na środku pomiędzy dwoma siedzeniami, 2) tak, że po rozłożeniu blat znajdował się w 100% nad siedzeniem. Kto to instalował powinien dostać nagrodę Nobla w dziedzinie głupoty.

7. Mecz na Warcie toczył się najpierw przy głośnym dopingu kibiców GKS, jednak niestety – jak zawsze – musiały pojawić się problemy, o czym pisaliśmy w relacji kibicowskiej. Kibice GKS zostali na stadionie, ale już nie dopingowali i mecz toczył się w absolutnej ciszy.

8. Zaskakująco dużo ludzi było na konferencji prasowej. To chyba taki zwyczaj dziennikarzy w Poznaniu – w sobotę Lech, w niedzielę Warta. Widać jednak, że klubem przy Drodze Dębińskiej się także interesują.

9. A’propos Drogi Dębińskiej. GieKSa grała tam tylko raz w ostatnich latach – pamiętne 3:3 za Adama Nawałki. Pozostałe mecze były na Lechu – teraz znów katowiczanie wrócili do Ogórdka, by wygrać z Wartą po raz pierwszy od 5 lat.

10. Ogólnie mecz bez większej historii PS-owej. Najważniejsze jednak były i są 3 punkty!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Magiczny wieczór

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii, przygotowanej przez Gosię, z wygranego 3:2 meczu z Radomiakiem.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga