Dołącz do nas

Piłka nożna

Banik w dwóch odsłonach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Z racji bardzo dużego natłoku naszych spotkań, w zeszłym tygodniu nie było relacji, co działo się u naszych południowych sąsiadów. A warto wrócić do meczu z Pardubicami, który Banik wygrał na własnym stadionie 3:1. Ostatnia kolejka to niestety dotkliwa porażka 0:4 na wyjeździe ze Slavią Praga.

Mecz 4. kolejki rozgrywany był w Ostravie 15 sierpnia, a rywalem było FK Pardubice. Od początku spotkania Banik starał się objąć prowadzenie. Świetną sytuację mieli w 27. minucie, gdy Roman Potocny oddał silny strzał głową w środek bramki. Kilka minut później Jaroslav Svozil był bliski zdobycia bramki, jednak jego strzał odbił się od poprzeczki. Cztery minuty przed końcem pierwszej połowy mogła paść bramka samobójcza, gdy bramkarz gości ledwo opanował podanie od swojego kolegi. Po zmianie stron Banik był nadal w natarciu, co przyniosło zamierzony efekt w 54. minucie. Gdy zawodnicy gości byli ustawieni bardzo wysoko Ladislav Almasi wyprzedził ostatniego obrońcę, który był ustawiony bardzo blisko środka boiska i ruszył w stronę bramki. W ostatniej fazie podał prostopadle na dziesiąty metr, gdzie stał niepilnowany Daniel Tetour, a ten pewnie pokonał bramkarza. Sześć minut później mogła paść kolejna bramka, dla Banika, ale po zamieszaniu w polu karnym obrońcy zdołali oddalić zagrożenie. W 71. minucie Yira Sor wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że miał bardzo dużo czasu na oddanie strzału Jakub Markovic wybronił jego strzał. Po kilku minutach niespodziewanie padła bramka wyrównująca, a jej autorem był Dominik Kostka. Na odpowiedz Banika nie trzeba było czekać zbyt długo, ponieważ po dwóch minutach De Azevedo wyprowadził Banik ponownie na prowadzenie strzelając bramkę głową. Chwilę później znów powinien być remis, jednak drużyna gości pogubiła się w ataku i nie zdołali oddać strzału na pustą bramkę. W 85. minucie Jiri Klima podwyższył prowadzenie na 3:1, lekko lobując bramkarza. Był to ostatni gol w tym spotkaniu, chociaż niewiele brakło, aby strzelec ostatniej bramki w ostatniej akcji spotkania dołożył kolejną bramkę.

W zeszłą niedzielę Banik udał się na wyjazdowe spotkanie ze Slavią Praga. Przed tą kolejką obie drużyny miały tyle samo punktów na swoim koncie. Jednak drużyna Banika jakby nie dojechała na to spotkanie i dała się zdominować gospodarzom. Slavia kreowała sobie coraz lepsze okazje na objęcie prowadzenia, co przyniosło efekt w 30. minucie, gdy Stanislav Tecl mocnym strzałem głową pokonuje Jana Lustuvke. Gdy wydawało się, że wynik do przerwy nie ulegnie zmianie, do akcji wkroczył Daniel Samek, strzelając na dalszy słupek. Po zmianie stron Banik nie potrafił się podnieść i w 51. minucie padła kolejna bramka, a jej autorem był Ondrej Lingr. Czternaście minut później David Lischka sprokurował karnego. Do jedenastki podszedł Ondrej Kudela i pewnie zamienił ją na bramkę. W 78. minucie Gigli Ndefe zagotował się, gdy obrońca specjalnie wybił im piłkę z rąk przy wyrzucie z autu i go odepchnął. Sędzia bez skrupułów pokazał mu drugą żółtą kartkę i odesłał do szatni. Do końca spotkania nie padła już żadna bramka, ale 4:0 to był najniższy wymiar kary. Trzeba przyznać, że było to najsłabsze spotkanie Banika w tym sezonie. Tego dnia w sektorze gości zasiadło 600 kibiców Banika.  

Kolejne spotkanie Banik rozegra na własnym stadionie 28 sierpnia o godzinie 16:00 z Mladą Boleslav. 

FC Baník Ostrava VS FK Pardubice 3:1 (0:0)
 
Bramki: 55. Tetour, 73. de Azevedo, 85. Klíma – 72. Kostka.
 
FC Baník Ostrava: Laštůvka – Ndefe, Svozil, Lischka, Fleišman – Sor (75. Granečný), Kaloč, Kuzmanovič (88. Budínský), Tetour (88. Jánoš), Potočný (61. de Azevedo) – Almási (75. Klíma).
 
FK Pardubice: Markovič – Cadu, Čihák, Toml, Čelůstka (83. Lupač) – Solil, Červ – Kostka (76. Beran), Chytil, Tischler (68. Sláma) – Černý (68. Huf).
 
Żółte kartki: Kaloč – Chytil, Čihák, Čelůstka.
 
Widzów: 5723.
 
SK Slavia Praha VS FC Baník Ostrava 4:0 (2:0)
 
Bramki: 31. Tecl, 45. Samek, 51. Lingr, 66. Kúdela.
 
SK Slavia Praha: Kolář – Bah (81. Van Buren), Kúdela, Kačaraba (46. Holeš), Bořil (C) – Hromada, Samek (75. Sima) – Ekpai, Lingr (61. Traoré), Schranz (61. Oscar) – Tecl.
 
FC Baník Ostrava: Laštůvka – Ndefe, Svozil, Lischka, Fleišman (69. Granečný) – Kaloč, Jánoš (46. Pokorný) – Sor (46. Klíma), Kuzmanovič (46. Budínský), Potočný (22. de Azevedo) – Almási.
 
Żółte kartki: Kačaraba, Kúdela, Traoré, Hromada – Almási, Smetana 
 
Czerwone kartki: 78. Ndefe.
 
Widzów: 11846 (w tym 600 Banika).

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Świąteczna wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W wielkanocną sobotę GieKSa na wyjeździe pokonała Śląsk Wrocław 2:0. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Świętowanie mistrzostwa jednak w Katowicach?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa nie potrafiła przez 90 minut pokonać bramkarki rywalek, a po naszej stronie pojawiło się zbyt wiele błędów indywidualnych. Tym samym celebracja mistrzostwa musi jeszcze poczekać, a szansa na takową fetę będzie już za tydzień przy Bukowej.

Klaudia Słowińska w Łęcznej doczekała się powrotu na pozycję skrzydłowej. Świetną akcję ujrzeliśmy już w pierwszej minucie – Katarzyna Nowak odważnie wyprowadziła na skrzydło, a centrę Julii Włodarczyk przecięła Natalia Piątek. W 7. minucie Jagoda Cyraniak powstrzymała nacierającą Klaudię Lefeld po dużym błędzie Klaudii Słowińskiej. Odpowiedziała Kozak sytuacyjnym strzelam z dystansu, mocno niecelnie. Blisko zdobycia pierwszej bramki z dystansu była Włodarczyk, golkiperka wzniosła się na wyżyny umiejętności. Na kilkanaście następnych minut walka skupiła się w środku pola, obejrzeliśmy po jednym bardzo nieudanym strzale z obu stron. W 26. minucie Katja Skupień dograła do Pauliny Tomasiak, zupełnie niepilnowanej w polu bramkowym. Ta zgrała piłkę do Julii Piętakiewicz, a Kinga Seweryn była bez szans. Blisko było odpowiedzi po trąceniu piłki w powietrzu Cyraniak, Kinga Kozak nie zdołała wepchnąć piłki obok bramkarki. W 33. minucie Piątek znów uratowała swoją drużynę, ściągając piłkę z nogi rozpędzonej Vuskane, której podawała Kinga Kozak. Po rzucie różnym główkowała Słowińska, wysoko nad bramką. Na zakończenie pierwszej części Julia Piętakiewicz huknęła w samo okienko, Kinga Seweryn udowodniła swoją klasę, broniąc strzał.

W 47. minucie strzał oddała Gabriela Grzybowska, trafiając w wybiegającą Vuskane. Łęczna wyprowadziła kontratak, a centrę Piętakiewicz wybiła Marlena Hajduk na rzut rożny. W 54. minucie Seweryn na przedpolu uratowała swój zespół, nie dając szans Skupień na sfinalizowanie akcji. GieKSa w zasadzie nie miała pomysłu na konstrukcję ataków, nawet kontry kończyły się niecelnymi podaniami. W 58. minucie Kaczor odnalazła długim podaniem Włodarczyk, a Klaudia Słowińska po zgraniu uderzyła w golkiperkę. Pięć minut później Anita Turkiewicz zdołała powstrzymać pędzącą Skupień, nadrabiając dystans. W 69. minucie Katja Skupień padła w szesnastce Kingi Seweryn, arbiter od razu pokazała kartkę za próbę wymuszenia. Minutę później Kinga Kozak miała dobrą okazję po wrzutce Marleny Hajduk, trafiła wprost w bramkarkę. W 79. minucie Jagoda Cyraniak bez zdecydowania podała do Kingi Seweryn, a nasze rywalki skrzętnie tę okazje wykorzystały – pusta bramka i 0:2.

Mistrzostwo Polski musi poczekać. Może się ziścić już jutro, jeśli Czarni przegrają w Szczecinie. W innym wypadku poczekać będziemy musieli do soboty 3 maja. Wtedy o 10:45 na Bukowej zagramy z Pogonią Tczew. Wstęp darmowy – zapraszamy do świętowania mistrzowskiego tytułu z uKOCHanymi. 

Łęczna, 26.04.2025
Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0 (1:0)
Bramki: Piętakiewicz (26), Tomasiak (79).
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Hajduk, Cyraniak (80. Bednarz) – Włodarczyk, Grzybowska, Kaczor (61. Nieciąg), Turkiewicz – Kozak, Vuskane (61. Langosz), Słowińska.
AP Orlen Gdańsk: Piątek – Skupień (84. Ostrowska), Kazanowska, Piętakiewicz (65. Sikora), Lefeld, Ratajczyk, Zawadzka, Głąb, Kłoda, Kirsch-Downs, Tomasiak.
Żółte kartki: Skupień, Głąb – Nowak, Grzybowska, Słowińska, Włodarczyk.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga