Nie ma wątpliwości kto jest faworytem jutrzejszych zawodów pomiędzy Polonią a GieKSą. O ile w historii spotkań obu drużyn lepszy bilans mają bytomianie, to podobnie jak w poprzedniej rundzie zdecydowanie powinien wygrać GKS.

4:2 – takim stosunkiem bramek zakończyło się spotkanie rozgrywane na Bukowej w rundzie jesiennej. Był to teatr jednego aktora, czyli strzelca wszystkich bramek dla gospodarzy – Przemysława Pitrego. Początek spotkania zaskoczył jednak wszystkich. Dośrodkowanie z prawej strony i niepilnowany Cempa zdobywa bramkę. Radość w obozie Polonii, a na trybunach przy Bukowej niedowierzanie. Radość gości nie trwała długo, bo stosunkowo szybko wyrównał Pitry po podaniu Kujawy. Po pół godzinie gry po fatalnym błędzie bramkarza Sabeli goście znów objęli prowadzenie. Torman GieKSy strzał z dystansu Michalaka wpuścił pod pachą. W drugiej połowie chociaż słabo grająca GieKSa nie wiele poprawiła w swojej grze, to za sprawą jednego człowieka zwyciężyła. W 77 minucie wyrównał po asyście Fonfary i ładnej bramce. W ostatnich dziecięciu minutach katowiczanie byli dwukrotnie faulowali w jedenastce, a rzuty karne na bramki zamieniał właśnie Pitry. Komentarze kibiców po meczu, mówią wszystko o poziomie tego meczu: „Totalne dno i happy end… co by nie było w naszyj sytuacji lepiej wygrywać po kabaretowym szpilu niż przegrywać po świetnej grze”. Część komentarzy miała jednak łagodniejszy ton: „Dzięki piłkarze, za walkę, wiarę do końca i 3pkt. Mam nadzieję, że los Wam to w zmianie właściciela i przede wszystkim w pieniądzach wynagrodzi. Co nie zmienia faktu, że do 70minuty ciężko było patrzeć na Waszą grę”. Na ten moment GKS Katowice to inny klub, a ekipa Góraka, to całkiem inny zespół. W niedzielę życzmy sobie powtórki z zeszłej rundy, ale tylko pod względem wyniku i formy strzeleckiej Pitrego.

GKS spotykał się z Polonią Bytom na ligowych boiskach w 27 potyczkach. Polonia wygrywała 11 meczów, GKS 8 i również 8 kończyło się remisem. Bilans bramkowy wynosi  26 – 30, również dla Polonii Bytom.