Dołącz do nas

Kibice

Górak – OUT!, czyli głos kibiców po meczu w Bełchatowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W Katowicach po porażce z Bełchatowem zawrzało. Kibice GieKSy, owszem, krytykują piłkarzy za dramatycznie słabą grę. Jednak tematem nr 1, są losy trenera GieKSiarzy, Rafała Góraka, dla którego wg większości, czas przy Bukowej już się skończył.

Fan1964
Górak nie ma pomysłu na GKS Katowice, jest wypalony! Ten kto się zna na piłce już dawno to zauważył.
Każdy kolejny dzień z tym trenerem jest dniem straconym. Jesteśmy rozbici całkowicie i to widać gołym okiem. Szkoda

czasu,jeszcze jest szansa ale Górak musi odejść!!!!

boczek21gks
2 plusy z meczy
1.ŁUKASZ BUDZIŁEK!!!
2.KIBICE DOPINGOWALI NASZĄ GieKSe przez 90 min szacun

Buncol
O KURWA !!!

Brak mi słów…Powiem tylko tyle :

NA POZIOMIE TO MY MAMY TYLKO KIBICÓW !!!

Górak…jak masz HONOR…To odejdź !!!

Adam
Okiem zwykłego zjadacza chleba: Gra GieKSy to totalnie dno, Chwalibogowski gorszy od słupka tak samo i Czerwiński. Patrząc

na grę naszych pseudokopaczy krew zalewa, podejdziemy pod połowe i widzę jakby panike, zero pomysłu na grę totalne ZERO.

Budziłek jest mistrzem naszej drużyny powinien każdego po kolei w szatni opierdolić. Na wielki plus to nasi Kibice

pokazali sie z super strony, cały czas ich było słychać głośniej od Bełchatowa. Gdybyśmy mieli takich piłkarzy jak kibiców

to puchar, europa jest nasza. Górak do dymisji, tyle w temacie.

lolo1989
Tak jak pisałem po meczu z Okocimskim, plan minimum był awans w PP i 4 pkt w najbliższych 2 meczach ligowych. Awans jest

ale 4 pkt nie będzie, tak więc Panu Górakowi trzeba podziękować. Co do meczu dno dna więcej nie ma co pisać. Górak miej

jaja i dzisiaj podaj się do dymisji!!! Cygan miej jaja i zrób porządek z naszymi pizdeczkami!!! Jak nie to w najbliższym

meczu powinny być białe chusteczki jak za Stawowego.

bekabeka!
Gancarczyk niby zapierdala na tym skrzydla, a potem wali takie kiksy ze glowa boli. ostatnio karny nie strzelony, akcje po

ktorych oddaje strzaly mimo braku szans na powodzenie tego strzalu, dzisiaj czerwona kartka za jego glupie zachowanie.

powoli jego obecnosc na boisku jest coraz bardziej na minus

SKalpel
ciekawe wyniki :

1-0
2-0
3-0
4-0
5-0

-szybko stracona bramka
-samobój
-czrwona kartka
-karny
-KLĘSKA … bramki strzelili oczywiście bracia Maki

To był bunt czy nieudolność taktyczna trenera , ?
Dzisiaj zawodnicy pokazali nam cały asortyment piłkarskiego antyfutbolu !!!

Krist VB
A co wy macie do Gancarczyka? Jeden chop, co miał dziś jaja. Jakiś torfowy cwel wjeżdża mu nakładką i obala na ziemie

łapami, a Garnek co, miał sie okopać i podnieść ręce do góry? Szkoda, że nie wstał i mu nie poprawił kilkoma liściami.
Panie trenerze, panu już dziękujemy. Nie wystarczy ładnie pierdolić o trudnych rywalach, trzeba mieć pomysły. Na grę, na

rzut rożny, na wolny… na grę.

Fuhrer
Wstyd, upokorzenie i głęboka depresja – takie odczucia mam po tym, co zaprezentowali nasi ,,piłkarze”. Można było nawet z

tym śmiesznym Bełchatowem przegrać, ale nie w taki sposób. Co się stało z najlepszą (jeszcze kilka miesięcy temu)

defensywą w lidze? Przecież zawodnicy są ci sami! Czy ktoś widział w tej naszej kopaninie jakąkolwiek koncepcję gry?

Przecież to był kompletny chaos! Praktycznie każda nasza formacja nie istniała w tym meczu.

Niestety, ale trener stracił kontrolę nad drużyną. Jesteśmy już po czterech kolejkach, a my z ,,takim” składem mamy tylko

1 pkt. przewagi nad strefą spadkową. Na dodatek, nasza ,,gra” wygląda tragicznie, a my jesteśmy chłopcami do bicia dla

drużyn (dosyć przeciętnych) pokroju Bełchatowa. Żenada!

Rawicz
Górak, do widzenia. Tyle na temat.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

6 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

6 komentarzy

  1. Avatar photo

    Pasztet

    22 sierpnia 2013 at 15:35

    „W Katowicach po porażce z Podbeskidziem, zawrzało.”
    Chyba po porazce z Belchatowem..

  2. Avatar photo

    Adamus8

    22 sierpnia 2013 at 15:51

    Rafał dziekujemy ,za wszystko….Z takimi kopaczami w skladzie,to nawet „the special one” by nic nie zdzialał,staraleś sie pora coś zmienić zaczeli od ciebie mam osobiscie nadzieje ze po tobie wymienia kolejnych 10 pilkarzy i moze cos ruszy …Rafał dzieki…

  3. Avatar photo

    Markus

    22 sierpnia 2013 at 17:11

    Kazek Moskal za trenera!!
    Jeśli Krakus nie zrobi tu porządku, to nikt nie zrobi.

    Oby z tym Pasieką to był żart. To jeszcze większy ułom niż Górak.

  4. Avatar photo

    mendix

    22 sierpnia 2013 at 19:08

    trener nasz napewno do orlow futbolu nie nalezal ali nasi pilkarze to totalne zero dlanich tylkosie kasa liczy bawimy sie w wypozyczenia zawodnikow jak by my byli barcelona rafal juz dawno powinien odejsc nasi obroncy krecili sie jak na karasolu w wesolym miasteczku trzeba chopa z twarda reka co jebnie w stol i powie tym niby grajkom gdzie i do kogo graja nasze kibole sa super panowie pilkarze dorownajcie im o bydzie ok

  5. Avatar photo

    Igor

    23 sierpnia 2013 at 09:34

    To, że Górak charyzmatycznym trenerem nie jest, to wiadomo było w jego pierwszym roku pracy w Gieksie, tylko, że trenera powinno się zmienić z końcem sezonu i z nowym pomysłem na zespół zacząć nowy sezon. Może nie było na to pieniędzy, bo trzeba za dużo płacić tym chłopaczkom mieniącym sie zawodowcami. Jestem prawie na każdym meczu i tak zdroworozsądkowo się pytam: ile miesięcy lub lat „zawodowiec” ma się uczyć jak przyjąć piłkę, jak z nią biec, celnie podać i oddać celny strzał??? To są chyba cztery podstawowe rzeczy i jeżeli ktoś tego nie potrafi (a nie potrafi większość drużyny), to trudno myśleć o dobrej grze. Może gówniarze za dobrze zarabiają (mam swoje lata, mogę napisać „gówniarze”) i nie mają motywacji do uczenia się. Przecież jak czegoś nie umiem, to zostaję po treningu i ćwiczę, do kurewskiego znudzenia, bo tak robi zawodowiec. Jeśli nie mam kondycji, to wieczorem zakładam buty i biegnę do parku, bo tak robi zawodowiec. Ale te chłopaki już osiadły na laurach, tam nie ma chęci do gry, jakieś kurwa leniwe pokolenie czy co??? Tutaj jest potrzebny trener, który powie „zapierdalaj lub wypierdalaj” i takiego proszę zatrudnić, bo ileż można płacić kasę za oglądanie takiej kopaniny?

  6. Avatar photo

    Adi

    23 sierpnia 2013 at 20:31

    „Dolcan Ząbki, GKS Katowice i Wisła Płock, które nie przegrały jeszcze meczu, są na czele tabeli piłkarskiej 1. ligi po czterech kolejkach. Pierwsze punkty w sezonie zdobyła Puszcza Niepołomice, która pokonała niespodziewanie Termalicę Bruk-Bet Nieciecza 2:0.” Cytat z Onetu – co się czepiacie trenera ;)))

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Blaszok Kibice Piłka nożna SK 1964

Wszyscy do Zabrza!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Kibice GKS Katowice prowadzą zapisy na derbowy mecz z Górnikiem, który zostanie rozegrany we wrześniu w Zabrzu. Przedstawiamy najważniejsze informacje organizacyjne.

Przypomnijmy, że „Śląski klasyk” w rundzie jesiennej tego sezonu będzie miał miejsce na Roosevelta, a dokładna data to sobota 21 września. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:15. Górnik udostępnił kibicom GieKSy 4200 biletów, a dziś rozpoczęły się zapisy.

Koszt biletu to 30 złotych dla małolatów (rocznik 2008 i młodsi) oraz 60 złotych dla całej reszty. Jest to „wyjazd” masowy – zapraszamy całe rodziny. Mogą na niego jechać również kobiety.

Zapisy prowadzone są u przedstawicieli dzielnic i FC, w Stowarzyszeniu Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” (dołącz do nas) oraz w oficjalnym sklepie kibiców GieKSy „Blaszok” (ul. Św. Stanisława w Katowicach). Uwaga! Płatność za wyjazd w „Blaszoku” TYLKO gotówką!

Na sektory przeznaczone dla kibiców GKS Katowice wpuszczane będą jedynie osoby posiadające żółtą koszulkę oraz szal.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

30 lat czekania na… Ajax Katowice

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Takie mecze zapisują się złotymi zgłoskami w historii klubu, jak i na trwałe wchodzą do pamięci kibiców. Sam choć mam bardzo pamięć do meczów (choć ostatnio złapałem się na tym, że nieco słabszą niż kiedyś – wiek robi swoje), to na palcach jednej lub dwóch rąk policzyłbym te naprawdę spektakularne, do których mam największy sentyment, do meczów, po których cała Ziemia się zatrzęsła, niepokojąc okolicznych kosmitów.

Wspomniana w przedmeczowym felietonie Legia 1:0 po golu Yahai. Wisła 1:0 po golu Adamczyka. Słynna remontada w Szczecinie 4:3. Wielkosobotnia potyczka z Wojskowymi i 3:3. Z ostatnich czasów na pewno do tego grona wejdzie mecz z Wisłą i Arką z poprzedniego sezonu. Ale naprawdę tego jest niewiele.

Starsi niż ja kibice dokładają oczywiście 4:1 z Górnikiem w finale Pucharu Polski, mecze z Benfiką i Bordeaux (niektórzy także z Rangersami) czy ligowy triumf z Legią 3:1 w 1994 roku.

Wydaje się, że spotkanie z Jagiellonią również będzie miało swoje miejsce w tym „panteonie” wielkich meczów. Nie tylko z powodu wyniku, ale z powodu… wszystkiego. Dla nas kibiców to był mecz idealny.

Ostatni mecz z urzędującym Mistrzem Polski, GKS rozegrał 12 marca 2005 (przegrana z Wisłą w Krakowie 0:1), a ostatnie spotkanie u siebie z broniącym tytułu zespołem – dosłownie 20 lat temu (+5 dni), czyli 21 sierpnia 2004 – z Białą Gwiazdą ulegliśmy przy Bukowej 0:3.

Gdy poszukamy ostatniego zwycięstwa z aktualnym w danym czasie Mistrzem Polski musimy sięgnąć jeszcze głębiej. 14 maja 1997 katowiczanie w półfinale Pucharu Polski wygrali 2:0 z wielkim Widzewem śp. Franciszka Smudy, uhonorowanego minutą ciszy na polskich stadionach.

Swoją drogą w tym miejscu mały wtręt – oczywiście pamiętając, że minuta ciszy była także dla śp. Mariana, legendarnego kibica GieKSy, szacunek za to, że zarówno kibice, jak i… sędzia stanęli wczoraj na wysokości zadania, nie robiąc z tej „minuty” jakichś żałosnych 10 sekund, tylko rzeczywiście dając solidny moment zadumy. Jak również to była rzeczywista cisza, a nie tak jak na Widzewie, kiedy to miejscowy zapiewajło zaczął się drzeć „jedziemy, cały stadion śpiewa z nami” po czym rzeczywiście skandowane było nazwisko Franciszka Smudy. No fajna inicjatywa, ale… to nie jest ten moment. Dokładnie to samo można czy nawet należy zrobić, ale zaraz po zakończeniu minuty ciszy.

Ostatnie zwycięstwo ligowe z urzędującym Mistrzem Polski, to wspomniana wygrana z Legią Warszawa 3:1, a miało to miejsce 28 sierpnia 1994, czyli niemal dokładnie 30 lat temu.

Przy okazji natomiast wspomnianego meczu z Widzewem przypomniała mi się taka anegdotka. Moja klasa miała wówczas wycieczkę szkolną do Rycerki i ubolewałem bardzo, że nie mogę być na meczu. Nie mieliśmy jak się dowiedzieć wyniku (internet dopiero raczkował), więc czekaliśmy z niecierpliwością na serwis sportowy po wiadomościach i całą grupą… oglądaliśmy te wiadomości, które ciągnęły się w nieskończoność. Mieliśmy iść z panem od WF-u, który zgodził się z nami jechać na wycieczkę (wychowawczyni nie chciała), pograć w kosza i tenże pan Gnieźniński (pozdro Błażej) już zdenerwowany nas ciągle popędzał. W końcu nastał ten serwis sportowy i dowiedzieliśmy się wyniku oraz zobaczyliśmy bramki – wpadliśmy w euforię – GieKSa znów zagra w finale Pucharu Polski.

A wspomniana anegdotka, to sytuacja, gdy już w tego kosza grać poszliśmy. Kręcił się tam jakiś miejscowy pijaczek, z którego – jako gówniarze – robiliśmy sobie podśmiechujki. Mówiliśmy mu:

– A wie pan, że GKS wygrał z Widzewem?

On na to zdziwiony i zszokowany:

– Wygrał z Widzewem?! Mistrzem Polski?!

I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdybyśmy po kilku minutach znów do niego nie podeszli z pytaniem:

– A wie pan co? GKS Katowice wygrał z Widzewem.

Jego reakcja znów była bezcenna:

– Serio?! Wygrał z Widzewem?! Mistrzem Polski?!

Sytuacja powtórzyła się 4-5 razy. Nie wiem czy to my go trollowaliśmy czy on nas. W każdym razie nie muszę nigdzie sprawdzać, bo wystarczy, że przypomnę sobie tę sytuację i wiem, że Widzew był wtedy Mistrzem Polski.

Cóż to było za spotkanie! (Z Jagą, a nie z pijaczkiem z Rycerki).

Katowiczanie „wymęczyli rywala” (cytat z trenera Góraka) i wypunktowali go jak rasowy pięściarz. GKS – zespół na dorobku w ekstraklasie – pokonał Jagiellonię jej własną bronią. Plus zaangażowaniem i czynnikami typowo piłkarskimi. Widać, że szkoleniowiec jest dumny z tego, że obrana taktyka okazała się słuszna i skuteczna. I nie ma się co dziwić.

A Adrian Siemieniec? Od swojej własnej broni poległ. Z jednej strony należy szanować młodych trenerów, którzy chcą wprowadzić coś nowego, grać po europejsku czy światowemu, ale trzeba mierzyć siły na zamiary, być elastycznym i przede wszystkim nie doprowadzać do przesady. Oczywiście od zmiany przepisów pozwalających bardziej swobodnie rozgrywać piłkę od „piątki” wiele drużyn zaczęło sobie klepać kilka metrów przed swoją bramką – i nawet wielkie drużyny, chyba nawet City – straciły z tego jakieś gole.

Problem w tym, że Jagiellonia najchętniej rozgrywałaby piłkę na swojej linii bramkowej i nawet jak się ją trzepnie w głowę, nie zmienia schematu. Przed oczami mam bramkarza Abramowicza, który stoi nieruchomo z piłką na swoim 4-6 metrze i się patrzy. Totalnie statyczna sytuacja. Przez chwilę piłkarze GKS nie podchodzą tylko czekają, potem nieśmiało ruszają i dopiero golkiper coś robi z piłką.

Powiedziałbym, że GKS w trakcie meczu zorientował się, że coś można na tym ugrać. Ale nie! Katowiczanie wiedzieli o tym od samego początku, dlatego od razu zaangażowali 2-3 zawodników do pressingu i przyniosło to bramkę już na samym początku. Potem za każdym razem, kiedy Jagiellonia sobie rozgrywała piłkę może na szerokości boiska, ale max 10 metrów od linii końcowej – pachniało to naszym przechwytem. Drugi gol padł również po przejęciu piłki rozgrywanej europejsko przez obrońców.

W magazynie Liga+ Extra Tomasz Wieszczycki zażartował, że Jagiellonia grała w czwartek z Ajaxem Amsterdam, a teraz zagrała z Ajaxem Katowice. Zresztą opinie w środowisku dziennikarskim są zgodne, GKS zasłużył na to zwycięstwo i zwłaszcza w drugiej połowie – był zespołem lepszym.

Nie byłoby jednak aktywów po naszej stronie właśnie bez obrania pewnej polityki na ten mecz. Mogliśmy się po prostu cofnąć i czekać beznamiętnie na rywala. Wtedy prawdopodobnie mielibyśmy flaki z olejem lub ewentualnie jakieś ataki pozycyjne Jagielloni, które w końcu zakończyłyby się wciśnięciem jednej lub dwóch bramek.

Na szczęście potwierdziło się to, co pisałem po meczu z Motorem, że taki mecz raz na jakiś czas się zdarza, ale potem jest lepiej. I teraz spotkanie z Jagą przypominało bardziej to z Rakowem, ale jeszcze dwa stopnie wyżej. Katowiczanie nie wygrali fuksem. W drugiej połowie Mistrz Polski na Bukowej nie istniał. GieKSa stwarzała sobie sytuacje, może nie super klarowne, ale niezłe. I gdyby w końcówce wykorzystać lepiej swoje kontry – mecz można było zamknąć wcześniej.

Kilku zawodników zapunktowało mocno u kibiców, jak i trenera Rafała Góraka. Może na chwilę odsapnie od krytyki Dawid Kudła, który wtedy kiedy miał wybronić – wybronił bardzo dobrze. Obrona nie dała za bardzo pograć Jagiellonii, a interwencja w powietrzu Marcina Wasielewskiego, ta jego akrobacja, to był defensywny majstersztyk. Czekamy na więcej, jeśli chodzi o Bartosza Nowaka, ale przecież wypracował bramkę na 1:0. Oskar Repka w tym sezonie spisuje się momentami świetnie, ale do kompletu jeszcze powinien wyeliminować proste błędy, jak ten po którym padła bramka na 1:1 (nie bezpośrednio po stracie, ale konsekwencja po kilkudziesięciu sekundach). Zawodnik jednak znalazł się tam, gdzie powinien przy golu na 3:1.

Adrian Błąd – wiadomo, kapitalne wejście w mecz i dobra gra w środku pola, tutaj należy natomiast zdecydowanie poprawić strzały z dystansu. Borja Galan, wszedł powalczył i strzelił Kowalczykiem bramkę. A wspomniany Mateusz Kowalczyk – rewelacja. W końcu mamy młodego zawodnika, niebojącego się grać w piłkę, agresywnego, pewnego, przebojowego. Kapitalne wzmocnienie GieKSy i teraz 1) oby mu sodówka nie uderzyła, 2) oby wykupić go z Brondby. Fantastyczne spotkanie.

Adam Zrelak to dzik, który swoją siłą, zastawianiem się również daje bardzo dużo. A że strzelać umie, pokazał to w Gliwicach.

Jak GKS Katowice wytrzymał to spotkanie, w tych warunkach, pozostaje tajemnicą. Fizycznie nasz zespół prezentuje się bardzo dobrze i gdy rywale oddychali rękawami, nasi piłkarze nie zatrzymali się, tylko dalej żwawo hasali po boisku. Niesamowite jest to, że nie musieliśmy za bardzo drżeć w końcówce o wynik meczu, bo Jagiellonia nie potrafiła zaatakować. A gdy – za przeproszeniem – zaczęła się palić dupka – Abramowicz nagle zaczął grać lagi na aferę. Można wręcz było zaśpiewać „Lagiellonia, laga, laga, laga!”. Może tak bardzo nie chcą tego przydomku, że grają tak kombinacyjnie od bramki?

Co by nie gadać – to było piękne niedzielne, piłkarskie popołudnie przy Bukowej. Kibice w końcu mogą cieszyć się z gier z najlepszymi i cieszyć się ze zwycięstw. Na rozkładzie mamy zdobywcę Pucharu Polski i Mistrza Polski. Czy to oznacza, że teraz powinniśmy zagrać z Realem czy choćby Atalantą? (taki żart)

Jesteśmy w euforii, ale na dłuższą metę nie ma się co podniecać. Mecz meczowi nierówny i możemy zagrać taki paździerz jak z Motorem, wyrachowany mecz jak ze Stalą, skuteczny jak z Piastem czy po prostu taktycznie-piłkarsko niemal idealny, jak z Jagą. Mimo wszystko na duży plus.

Teraz czeka nas mecz z niemrawym, bezbarwnym Zagłębiem Lubin i na tym tle również musimy umieć się pokazać i zagrać dobrze. Jagiellonia gra specyficznie i na tę specyfikę trener znalazł sposób. Czy na toporność lubinian też znajdzie? Paradoksalnie to zadanie może okazać się trudniejsze. Hegemonem nie jesteśmy. Natomiast wczorajszy mecz pokazał, że potencjał w tym zespole tkwi ogromny.

Kontynuuj czytanie

Blaszok Kibice Piłka nożna SK 1964

Koniec zapisów na derby w Zabrzu!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 30 godzin wykupiliście wszystkie 4200 biletów na sektory GKS Katowice na mecz derbowy z Górnikiem w Zabrzu.

Tym samym zapisy na dzielnicach, FC, stowarzyszeniu kibiców oraz w oficjalnym sklepie kibiców GieKSy „Blaszok” zostały zamknięte.

Przypominamy, że do Zabrza wszyscy jedziemy na żółto i z szalami.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga