Dołącz do nas

Piłka nożna

[KONFERENCJA] Górak: „Alan Bród, rocznik 2004”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po wyjazdowej wygranej GieKSy odbyła się konferencja prasowa, w której wzięli udział trenerzy: Rafał Górak oraz Kazimierz Moskal i piłkarz Dawid Kort.

Rafał Górak: Nie mamy patentu, ani nic takiego, bo to frazes. Inauguracja to trudny mecz, byliśmy bardzo dobrze zorganizowani i na tym mi najbardziej zależało. Ja to widziałem i za to drużynie mogę pogratulować. Graliśmy z mocnym zespołem, ale każdy ma swoją ścieżkę. Cieszę się z tej wygranej. Piękny stadion, gra się na takim wspaniale. Gratulacje za to, a mojej drużynie gratuluję zwycięstwa.

Pytanie 1. Skąd założenie, że ŁKS jest mocny?
Górak:
Ja widzę duży potencjał i mocny skład.

Pytanie 2. Nawiązanie do wypowiedzi z zeszłego sezonu? Puste słowa?
Górak:
Uciekam na konferencjach we frazes. Niekiedy trzeba mówić ciężkie słowa. My trzy kolejki przed końcem zapewniliśmy sobie utrzymanie i to było trudna droga. Często wyśmiewano mnie za mówienie o uczeniu się ligi. Trzeba ciężko pracować i ostatnie trzy mecze na to wykorzystaliśmy. Dzisiaj było nowe rozdanie, trudny mecz. Jestem zadowolony, bo widziałem, że jesteśmy jeszcze lepsi niż w tym ostatnim meczu.

Pytanie 3. Kilka słów w temacie debiutanta Alana Bróda?
Górak:
Alan Bród, rocznik 2004, GKS Katowice – tyle mogę powiedzieć.

Kazimierz Moskal: Nie tak miał wyglądać ten powrót i rozpoczęcie nowego sezonu. Widać, że GKS jest bardzo niewygodnym rywalem w ostatnich czasach i trzeba powiedzieć, że był bardzo groźny, szczególnie w pierwszej połowie. Wiele robi w takim meczu strata bramki, a ta pierwsza bramka podcięła nam skrzydła i odebrała trochę pewności. To uderzenie, gdzie było dużo czasu, ale niecelny strzał. GKS jest bardzo groźny, mają pomysł na grę, widać, że wiedzą, jak chcą grać. Grają za linię obrony i z tego żyją. Nie ustrzegliśmy się błędów i straciliśmy dwie bramki.

Pytanie 1. Odnoszę wrażenie, że ostatnie tygodnie to ładne filmiki promocyjne, a ŁKS gra to co w zeszłym sezonie – problemy w ofensywie i defensywie, z czego to wynika?
Moskal:
To, że cały czas gra tak samo, to nie wiem, czy to zarzut, czy to, że klub idzie w tym kierunku, żeby taki futbol prezentować. Istotą jest, żeby futbol był skuteczny, na razie skuteczni nie jesteśmy. Mieliśmy problemy w sparingach w ofensywie, dzisiaj też piłka spadła w polu karnym pod nogi Nelsonowi, ale nie udało się tego skończyć. Później też nasz zawodnik nie trafił w bramkę. Jest dużo pracy, ale nie jest tak, że nic się w tym kierunku nie robi. Nie jest łatwe to, co chcemy grać. Rozumiem rozczarowanie, że nie wygrywa się meczów i nie strzela się bramek. Nie bardzo rozumiem zarzut, że ciągle gramy to samo, tzn. że mamy stać z tyłu i wybijać piłki? My chcemy grać w piłkę, w ataku pozycyjnym i to nie jest łatwe. Filozofia się nie zmieni, mieliśmy pomysł na ten mecz, ale właśnie takie detale o tym decydują.

Pytanie 2. Od 360 minut ŁKS nie strzelił na tym stadionie bramki. Te trybuny deprymują zawodników?
Moskal:
Nie doszukiwałbym się aż takich przyczyn, choć taki zbieg okoliczności to fakt. Oglądałem mecz z Głogowem, od tego momentu gdzieś nie umiemy strzelić tej bramki i to się musi zmienić. Będziemy dalej pracować. Wiele pracy przed nami.

Pytanie 3. Szukam pozytywów, wydaje mi się, że zmiennicy – Kowalczyk i Kelechukwu 0 takim byli?
Moskal:
Na pewno tak, te zmiany były dobre i można też rozpatrywać, że może był błąd, że nie grali od początku. Nie ma co ukrywać, że ta gra też inaczej wygląda, gdzie siły obu drużyn są trochę mniejsze. Bez dwóch zdań się z tym zgadzam, że te dwie zmiany dały nam trochę ożywienia. Myślę, że indywidualnie mógłbym ocenić Dawida Arndta, który nam wybronił sytuacje. W pierwszej połowie fantastyczna interwencja po strzale Błada głową, w drugiej połowie też. Musimy zapomnieć o tym meczu, bo czeka nas kolejny trudny mecz w Tychach, w którym zespół będzie podobnie bronił jak Katowice.

Pytanie 4. Wrócę do pytania dotyczącego sposobu gry. Dużo piłek wszerz i do tyłu, w tym do bramkarza. Mało z tego szans do zdobycia bramki.
Moskal:
Zależy, co pan rozumie przez hasło: idealna sytuacja. Dla mnie dobra sytuacja to była po akcji Trąbka – Kort. Sytuacji idealnej do pustej bramki nie mieliśmy. Jeśli zespoły grają w ten sposób jak GKS Katowice, który ma solidną obronę, to ciężko jest wcisnąć piłkę do przodu i musimy szukać akcji jak „Keli” na boku. Co mogę powiedzieć na obronę? Nic, jeśli się przegrywa, to nigdy nie ma się racji, więc z pokorą przyjmujemy krytykę, ale dalej będziemy robić swoje.

Pytanie 5. Największa różnica względem zeszłego sezonu, to nie mówicie o celu, tylko praca organiczna?
Moskal
: Ok, to, że nie ma wytyczonego planu, że za wszelką cenę musimy, to nie znaczy, że nie będziemy podchodzili do meczu o wygraną. Będziemy grać o zwycięstwo i ten zespół ma tego świadomość. Musimy sobie z tą presją radzić bez względu na to, jakie mamy cele. Mówimy, że chcemy wrócić do podstaw i na nowo poukładać ten zespół. Zdajmy sobie sprawę, że wszyscy oczekują wyniku.

Pytanie 6. Druga połowa, ŁKS nie stworzył wielkiej liczby okazji mimo przegrywania. W środku pola GKS nas zdominował?
Moskal:
Myślę, że GKS już od jakiegoś czasu w ten sposób próbuje grać. My, mimo opinii, że gramy tak samo, jak się zagłębimy w detale, to jednak trochę inaczej próbujemy grać. GKS naprawdę dobrze broni. W takich meczach, jeśli zespół przegrywa do przerwy 0:2, to walczy o kontaktowego gola, żeby zmienić niekorzystną sytuację, a nam się to nie udało.

Dawid Kort: Otoczka meczu fajna, musimy zrobić, żeby poszedł za tym wynik. Nie wiem, z boiska wydawało mi się, że mamy kontrolę nad meczem, ale straciliśmy dwie głupie bramki i później goniliśmy. Różne rzeczy mogły się dziać, ale przegrywamy 0:2.

Pytanie 1. Mam wrażenie po reakcji, że GKS wybił wam ochotę do gry w piłkę.
Kort:
W defensywie mieliśmy problem, tak mi się wydaje. Prawda jest taka, że tutaj jeszcze wiele takich spotkań zagramy. Niestety, musimy się nauczyć takiego grania. Szkoda, że przegrywamy ten pierwszy mecz, ale myślę, że naszą pracą, naszym klimatem będziemy szli do przodu.

Pytanie 2. Czy wynik można określić szczęściem?
Kort:
Wygrali, więc nie ma dyskusji. My nawet nie mogliśmy doprowadzić do sytuacji, żeby takie bramki padły.

Pytanie 3. Zapytam o założenia taktyczne. Brakowało odwagi do kluczowych akcji?
Kort:
Zgadza się, GKS grał w piątkę z tyłu. My angażując dużą liczbę piłkarzy w ofensywę, to później oni z kontry byli bardzo groźni. Można było pchać piłkę na siłę, ale później gonić piłkę 50 metrów, to groźna kontra i duże ryzyko, ale ma pan rację, może tak trzeba było grać.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Katowickie złudzenia, poznański tryumf

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do trzeciej, a zarazem ostatniej galerii z Poznania. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga