Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu w Łęcznej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Za nami dwuosobowy wyjazd do Łęcznej. Dużo kilometrów i kupa śmiechu, czyli tradycyjna praca redakcji od kulis. Zapraszam do „Post scriptum”!

  1. Na mecz pojechałem ja i Misiek Ugadaliśmy się w wyznaczonym punkcie na wyjazd o godzinie 14:00. Niestety punktualność tego dnia nie była moją najlepszą stroną, więc wyjechaliśmy z Katowic o 14:30. Misiek już zdecydowanie przyzwyczajony do sytuacji skwitował tylko wszystko uśmieszkiem. 
  2. Trasa przebiegała bardzo sprawnie, oprócz początku, kiedy mieliśmy dziwne problemy z kołami w aucie. Na całe szczęście wszystko minęło samo z siebie. Najpierw oglądaliśmy na laptopie mecz GieKSy z Rogle w CHL (brawo kibice!), później jedną połowę Stal – Wisła (Wuja he he), a na koniec siatkarzy.
  3. Na stadion dojechaliśmy w okolicach godziny 18:45, a tam wyskoczyli do nas policjanci: „kibice z Katowic? Trzeba bezpiecznie schować Wasze auto!”. Odpowiedzieliśmy, że jesteśmy z redakcji, co i tak zostało skwitowane tym, żeby schować auto. Podjechaliśmy, więc na wskazany parking, na którym stała biedna pani z listą. Oczywiście nas na niej nie było, ale zostaliśmy wpuszczeni na parking dla zarządu, sędziów i autobusu klubowego.
  4. Następnie ruszyliśmy w teren w poszukiwaniu akredytacji. Znaleźliśmy dopiero takie dzikie stanowisko na końcu stadionu z napisem – MIX ZONA i stoliczkiem (zamieszczamy w miniaturce do tego newsa). Nikogo przy nim nie było, tylko wydrukowane składy. Po krótkim czasie przybyła sympatyczna dziewczyna i wydała nam akredytacje, a my zostawiliśmy jej na pamiątkę długopis, którym mogła oznaczyć, że nam te akredytacje wydała.
  5. Ruszyliśmy na stadion celem poszukania wuszta. Musieliśmy trochę na niego poczekać, ale było warto! W międzyczasie poznaliśmy miejscowego pracownika od statystyk, który pytał mnie o historię Wawrzyniaka w GieKSie. Uwierzycie? Opowiedziałem mu historię z Bytovią, a on nie wierzył, że to było na serio, a nie scenariusz filmu.
  6. Podczas kiedy Misiek szukał (i znalazł wielu) kolegów wśród miejscowych, którym klikał na telefonie subskrypcje i lajki naszych portali, ja męczyłem oczy, oglądając pierwszą połowę. Druga połowa to już było zdecydowanie lepsze widowisko, zwłaszcza kiedy po drugiej bramce jako jedyny na stadionie wstałem z rękami do góry i krzyczałem do radia „GOOOL”. Wspaniałe uczucie.
  7. Po meczu szybko przemieściliśmy się na konferencję prasową, na której bardzo sympatyczny miejscowy rzecznik spontanicznie zdecydował, że ogarną obu trenerów jednocześnie. Można? Można!
  8. Później pośmialiśmy się trochę z sytuacji, bo dostaliśmy pytanie, kiedy GieKSa znajdzie się w Ekstraklasie. Najlepszym żartobliwym sformułowaniem rzucił ktoś z oficjalnej, że to tak, jak kiedyś było na placu: „Synek! Obiad!”, na co odpowiadało się: „Już idę mamo!”. No i tak właśnie idziemy i idziemy, jak kiedyś na placu…
  9. W drodze powrotnej zjedliśmy jeszcze szybkiego burgera na stacji i zameldowaliśmy się o 3:00 w domu. Mega mili i przyjaźni ludzie w Łęcznej. Super klimatyczny wyjazd, oby takich jak najwięcej! Do następnego!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    Kwasny_jaro

    13 września 2022 at 23:33

    Dzięki bardzo za Waszą robotę ????

  2. Avatar photo

    Olek

    14 września 2022 at 07:46

    Jakoś zawsze mi się to sympatycznie czyta.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga