Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu GieKSa-Górnik: Klasyk przy Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wieczornego spotkania w ramach Pucharu Polski GKS Katowice – Górnik Zabrze.

 

sportdziennik.com – Klasyk przy Bukowej

O 20.30 rozpoczną się przy Bukowej pucharowe derby między GKS-em Katowice a Górnikiem Zabrze. Dziś pucharowy klasyk z Górnikiem Zabrze, w poniedziałek mecz z rozpędzoną Stalą Rzeszów, a w następną sobotę – prestiżowe derby w Chorzowie z Ruchem. Przed GKS-em Katowice bardzo interesujące 9 dni, w ciągu których zmierzą się z dwoma 14-krotnymi mistrzami Polski.

Nie mogę mówić, że taki terminarz nie robi wrażenia. Zapracowaliśmy na to wszystko. Wiadomo, w jakim miejscu byliśmy na początku naszej misji. Bardzo cieszymy się, że gramy z Górnikiem. Potem czeka nas bardzo trudny, ważny domowy mecz ze Stalą Rzeszów i dopiero będziemy myśleć o Ruchu, który widzimy, że radzi sobie doskonale – mówi trener Rafał Górak.

Zabrzanie zawitają na Bukową mając swoje problemy, w lidze ponieśli ostatnio trzy porażki. – Górnik to klub grający na co dzień w ekstraklasie, a wiadomo, jak ogromna różnica dzieli nasze ligi w wielu kwestiach, nie tylko samym poziomie sportowym. Górnik jest zdecydowanym faworytem tego meczu. OK, przegrał trzy razy, ale w ekstraklasie. Będziemy się starać ograć faworyzowanego przeciwnika – zaznacza szkoleniowiec GieKSy, który nie analizuje, czy zabrzanie wystąpią przy Bukowej w najsilniejszym zestawieniu.

– Bardziej przyglądam się sposobowi gry tej drużyny. Zdajemy sobie sprawę, że ma mniejszą czasoprzestrzeń, jeśli chodzi o „mecz przed” i „mecz po”, bo ostatnie ligowe spotkanie grał w niedzielę i kolejne też rozegra w niedzielę. My znaleźliśmy się w podobnej sytuacji w pierwszej rundzie Pucharu Polski, wtedy graliśmy niemal co 2 dni i wiemy, jak to trudne i zarazem jak ważny dla Górnika jest kolejny mecz z Wartą. Patrząc na cały skład Górnika, to ta teoretycznie druga jedenastka, która nie grała z Lechem, a mogłaby zagrać z nami, nadal tworzy bardzo silną drużynę – przekonuje Górak.

A jak do pucharowej konfrontacji podejdzie GKS, który ostatnio grał w sobotę – 1:1 z Puszczą Niepołomice – a ze Stalą Rzeszów, w dodatku u siebie, zmierzy się w poniedziałek? – Terminarz ułożył nam się idealnie, bo mamy dużo czasu na odpoczynek, regenerację i przygotowania. Mogę wystawić najsilniejszy skład, a jaki wystawię, wszyscy dowiedzą się godzinę przed meczem – przyznaje szkoleniowiec katowiczan.

GieKSę, która przed laty święciła w Pucharze Polski triumfy, dziś śmiało można nazwać drużyną „niepucharową”. Odkąd pożegnała się z ekstraklasą – to już 17 lat – dotarła co najwyżej do 1/8 finału, często potykając się na pierwszych przeszkodach, z rywalami z niższych klas. Ani razu nie przeżyła ładnej pucharowej przygody, nie wyeliminowała renomowanego przeciwnika.

– GKS drużyną niepucharową? Gdy zwolniono mnie z GieKSy (2013 rok – dop. red.) kilka dni wcześniej wyeliminowaliśmy ekstraklasowe Podbeskidzie! Potem drużyna odpadła z Zawiszą, który zdobył Puchar Polski po finale z Zagłębiem Lubin. GKS to drużyna pucharowa, tylko trzeba dać trenerowi szansę – żartuje Rafał Górak.

Całkiem poważnie trzeba za to patrzeć na jesienne osiągi katowiczan i serię 7 meczów bez porażki, zapoczątkowaną właśnie w Pucharze Polski, dzięki wyjazdowemu zwycięstwu (2:0) z III-ligowymi rezerwami Pogoni Szczecin.

– Drużyna jest świadoma, jak trudne mecze za nami, jak liga jest wyrównana i jaki zarazem można przeżywać w niej rollercoaster. Są zespoły, które wygrywają 5:0, a za chwilę wysoko przegrywają. My byśmy tak zdefiniowani być nie chcieli, choć zawsze dobrze byłoby wygrać 5… Wiele przeszliśmy w tej lidze, poprzedni sezon był dla nas czasem ogromnej nauki. Teraz wyciągamy z niej wnioski i najnormalniej w świecie stanowimy drużynę niełatwą do pokonania. To zawsze buduje. Wewnętrzne przeświadczenie, że jest się trudnym do pokonania, to coś lepszego niż jednorazowe wysokie zwycięstwa – mówi szkoleniowiec GieKSy.

Katowiczanie chcą dziś sprawić niespodziankę w Pucharze Polski, ale to jasne, że wykładnikiem ich siły jest liga, a w tabeli zaplecza ekstraklasy na finiszu rundy zajmują 5. miejsce ze stratą 4 punktów do lidera z Niepołomic i 9-punktowym zapasem nad otwierającą strefę spadkową Skrą Częstochowa.

– Tabelę to pamiętam po 10. kolejce poprzedniego sezonu, gdy zajmowaliśmy ostatnie miejsce z 23 straconymi bramkami. Wszystko, co wydarzyło się od tamtego czasu, napawa mnie optymizmem. Dziś staram się na tabelę póki co nie zerkać, a zamiast liczyć punkty straty do szczytu wolę czujnie obracać się za siebie. Jesteśmy w takim momencie, że wydaje mi się, iż dopiero ostatni mecz w tej rundzie, z ŁKS-em, zweryfikuje nas ostatecznie i wskaże, w jakim jesteśmy miejscu. Cel nr 1 to zdobycie największej liczby punktów, zapewnienie sobie utrzymania szybciej niż w tamtym sezonie. To zadanie nadrzędne – deklaruje Górak.

Dziś wszyscy zawodnicy, prócz rekonwalescenta Daniela Tanżyny, który nie trenuje jeszcze z drużyną, są do dyspozycji sztabu szkoleniowego.

 

Dworcowa poczekalnia

Rozmowa z Markiem Kostrzewą, byłym zawodnikiem Górnika, 4-krotnym mistrzem Polski w barwach jedenastki z Zabrza.

Kto jest faworytem meczu GKS – Górnik w 1/16 Pucharu Polski?

Marek KOSTRZEWA: – Na jak to kto? Oczywiście Górnik.

Na Bukowej ma być bez problemów czy różnie może być?

Marek KOSTRZEWA: – Powinni wygrać, bo to mimo wszystko różnica klasy rozgrywkowej, no i w Górniku grają lepsi klasowo zawodnicy, niż w GKS.

Na początku września zabrzanie dobrze zdali test w ważnym i prestiżowym meczu z innym pierwszoligowcem z Ruchem, wygrywając na jego terenie przy Cichej 1:0. Teraz będzie podobnie? Padnie podobny wynik?

Marek KOSTRZEWA: – Może tak być i powinno tak być. Jak mówię, to klasa różnicy. Wygrało się z Ruchem, teraz podobnie powinno być w Katowicach, no i ważne, żeby wreszcie zaczęli także wygrywać w ligowych rozgrywkach.

[…] Wracając do pucharowej rywalizacji Górnika i GKS Katowice. Dlaczego nie zagrał pan w finale Pucharu Polski w maju 1986 roku na Stadionie Śląskim? Katowiczanie po trzech bramkach Jana Furtoka wygrali wtedy 4:1.

Marek KOSTRZEWA: – Miałem wtedy złamaną rękę. W meczu decydującym o mistrzostwie Polski z Lechem w Poznaniu doszło do tej kontuzji. Po tym spotkaniu mieliśmy już tytuł, a zaraz potem był finał pucharu. Ja niestety byłem w gipsie, zresztą jak Andrzej Iwan. Byliśmy wtedy mocno osłabieni.

W kolejnym sezonie 1986/87 ponownie trafiliście na GieKSę w ćwierćfinale Pucharu Polski i znowu katowiczanie byli lepsi. Pamięta pan te mecze?

Marek KOSTRZEWA: – Jasne, że pamiętam! Ta liga wtedy była taka, że każdy mógł wygrać z każdy, bo byli przede wszystkim wspaniali piłkarze. Janek Furtok, Koniarek, Piekarczyk czy inni. Do tego Legia czy inni rywale. Mieli wtedy świetne zespoły. Do dziś zresztą jestem w stanie wymienić składy przeciwników. O 12 w nocy je wymienię i wyrecytuję wszystkie nazwiska.

A teraz?

Marek KOSTRZEWA: – Teraz? Teraz to nie jestem w stanie wyrecytować składu Górnika, bo cały czas ktoś albo stamtąd wyjeżdża, albo przyjeżdża. Jest jak mówię w dworcowej poczekalni.

 

gol24.pl – Kolejne derby Śląska w tym sezonie

[…] W poprzedniej rundzie Górnik mierzył się z Ruchem Chorzów. W 1/16 finału Pucharu Polski ekipę Bartoscha Gaula czekają kolejne derby Śląska. Tym razem pokrzyżować plany drużynie z Zabrza spróbuje GKS Katowice.

[…] GKS Katowice oraz Górnik Zabrze w rozgrywkach pucharowych spotkali się już 12 razy. Rywalizacja pomiędzy tymi dwoma śląskimi zespołami jest bardzo wyrównana. Pięć razy wygrał GKS, sześć razy Górnik, raz padł remis. Bilans bramkowy także przemawia za gośćmi dzisiejszego spotkania – 16:15.

Górnik z pewnością będzie miał w pamięci niezbyt udane spotkanie poprzedniej rundy Pucharu Polski z innym śląskim zespołem – Ruchem Chorzów. Mecz był bardzo wyrównany – ekipa Bartoscha Gaula wygrała tylko 1:0 po przepięknej bramce Rafała Janickiego. Teraz drużyna z Zabrza musi zagrać dużo lepiej, aby uniknąć kompromitacji.

[…] GKS Katowice to zespół, który aspiruje, aby w przyszłym sezonie znaleźć się w Ekstraklasie. Podopieczni Rafała Góraka zajmują obecnie 5. lokatę w 1. lidze i są na dobrej drodze, żeby na wiosnę bić się o awans na najwyższy szczebel rozgrywkowy w Polsce. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, GieKSa nie przegrała od siedmiu spotkań. Przed Górnikiem bardzo trudne zadanie.

 

sport.se.pl – GKS Katowice – Górnik Zabrze 

[…] Ostatnie wyniki w Pucharze Polski dla klubów z Ekstraklasy nie były zbyt satysfakcjonujące, a kilka z nich odpadło w walce z zespołami z Fortuna 1. Ligi. Tym razem dojdzie do kolejnego starcia ekstraklasowicza z drużyną z zaplecza. GKS Katowice podejmie u siebie Górnik Zabrze.

[…] GKS Katowice to obecnie jedna z mocniejszych drużyn w Fortuna 1. Lidze. Katowiczanie po 14 meczach zajmują 5. miejsce w tabeli, które daje prawo do gry w barażach o Ekstraklasę, zaś do lidera tracą tylko 4 punkty. Udanie również zainaugurowali rozgrywki Pucharu Polski, gdzie zmagania musieli zacząć od 1/32 finału. Tam zmierzyli się z rezerwami Pogoni Szczecin, które pokonali pewnie 2:0. Teraz jednak rywal będzie dużo trudniejszy, bo z wyższej ligi, choć mający swoje problemy.

Górnik Zabrze z pewnością nie radzi sobie w Ekstraklasie tak, jak chcieliby tego kibice. Drużyna, którą największą gwiazdą jest mistrz świata z 2014 roku, Lukas Podolski, zajmuje dopiero 14. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy, mając punkt przewagi nad strefą spadkową. W Pucharze Polski zabrzanie poradzili sobie wcześniej jednak bardzo dobrze – oni również musieli zacząć od 1/32 finału, a tam spotkali inną drużynę z zaplecza Ekstraklasy, Ruch Chorzów. Wicelider tabeli Fortuna 1. Ligi uległ Górnikowi 0:1, więc fani zespołu z Zabrza mogą mieć nadzieję, że z innym zespołem z tego poziomu ich ulubieńcy także sobie poradzą.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga