GKS Katowice był murowanym faworytem w meczu z Puszczą Niepołomice. Niektórzy dopisywali katowiczanom 3 punkty jeszcze przed rozpoczęciem spotkania.
Choć Bukowa nadal nie została zdobyta to po raz pierwszy w tym sezonie GieKSa podzieliła się punktami po remisie 1-1 (0-1).
Tak o tym meczu pisały media.
gkskatowice.eu: Zgubili punkty w Puszczy
Drużyna GKS-u Katowice pierwszy raz jesienią nie zgarnęła u siebie pełnej puli. Katowiczanie po zaciętym spotkaniu zremisowali 1:1 z Puszczą Niepołomice i mogą mieć do siebie żal o niewykorzystane sytuacje.
Pierwszy gwizdek podziałał na piłkarzy GKS-u jak startowy strzał z pistoletu sędziego podczas biegu sprinterskiego.
Rzucili się do przodu na rywali i zamknęli ich na własnej połowie. Doskonałe okazje mieli Krzysztof Wołkowicz, Tomasz Wróbel i grający na szpicy od pierwszej minuty Grzegorz Goncerz, ale piłka złośliwie nie chciała wpaść do bramki.
(…)
GieKSiarze niespodziewanie stracili gola w 37. minucie, po rzucie karnym podyktowanym za faul Alana Czerwińskiego. O ile pierwsze uderzenie Sebastiana Janika w prawy róg kapitalnie obronił Budziłek, to przy jego dobitce z główki z kilku metrów Łukasz był już bezradny i gospodarze byli w szoku.
(…)
Trener Moskal nie czekał, tylko przeprowadził zmiany. Przyniosło to efekt, bo wyrównał w 80. minucie wprowadzony Janusz Gancarczyk, pewnym trafieniem w długi róg z ostrego kąta. W końcówce GieKSa przycisnęła, ale niepołomiczanie dzielnie się wybronili i skończyło się na podziale punktów.
slask.sport.pl: Kazimierz Moskal niezadowolony po remisie GKS-u Katowice
Katowiczanie niespodziewanie tylko zremisowali u siebie z beniaminkiem pierwszej ligi. – Na początku zagraliśmy dobrze, stworzyliśmy kilka sytuacji, które powinniśmy wykorzystać. Potem straciliśmy kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Dziwnymi podaniami sami robiliśmy sobie bałagan. W końcówce strzeliliśmy gola w sytuacji, która wcale nie była najprostsza spośród tych, które stworzyliśmy. Chcieliśmy wygrać, więc nie jestem zadowolony z punktu. Żałujemy, ale liga trwa dalej – stwierdził Moskal.
1-liga.przeglasportowy.pl: „Garnek” uratował GKS
Tuż przed końcem pierwszej połowy Alan Czerwiński sfaulował w polu karnym Sebastiana Janika i sędzia podyktował rzut karny. Sam poszkodowany podszedł do „jedenastki”, lecz jego strzał świetnie obronił Łukasz Budziełek. Wobec dobitki był bezradny.
– Przyjechaliśmy do Katowic z obawami, lecz postanowiliśmy zagrać otwartą piłkę i to się opłaciło. Byliśmy o krok od dużej niespodzianki. GKS stworzył sobie ogrom sytuacji, lecz to my pierwsi strzeliliśmy gola. Ten wynik to nasz sukces – przyznał trener Puszczy Dariusz Wójtowicz.
GKS uratował remis w samej końcówce spotkania, Janusz Gancarczyk popisał się mocnym i celnym strzałem z ostrego kąta. Po meczu w obozie katowiczan czuć było niedosyt ale i ulgę, bo wszystko mogło skończyć się jeszcze gorzej. – Zdobyliśmy tylko jeden punkt, choć zasłużyliśmy na wygraną. Mimo wszystko trzeba się cieszyć, że mimo wszystko udało nam się dogonić wynik – stwierdził popularny „Garnek”.
slask.sport.pl: GKS Katowice powstrzymany na Bukowej, czyli kto kogo omal nie puścił z dymem
„Każdego rywala puszczamy z dymem” – głosiło hasło reklamujące pojedynek GKS-u z Puszczą. Było o tyle wymowne, że towarzyszył mu obraz katowickich piłkarzy na tle palącej się puszczy. Aluzja do nazwy rywala GieKSy była oczywista.
(…)
Piłkarze beniaminka pierwszej ligi rzadko zapuszczali się pod katowicką bramkę. Jeden z takich wypadów przyniósł jednak niespodziewany efekt. Alan Czerwiński wyciął we własnym polu karnym Sebastiana Janika i sędzia podyktował rzut karny. Sam poszkodowany podszedł do „jedenastki” i… nie dał rady pokonać Łukasza Budziłka. Piłkarz Puszczy błysnął jednak refleksem, bo dopadł do piłki odbitej przez golkipera GKS-u i skierował ją do bramki. Budziłek wściekł się na kolegów za brak asekuracji.
(…)
Przełom nastąpił w samej końcówce. Po kapitalnej akcji Tomasza Wróbla do wyrównania doprowadził strzałem z ostrego kąta Janusz Gancarczyk. Na Bukowej zapanowała oczywiście euforia, ale trwała krótko, bo katowiczanom zabrakło czasu na zdobycie drugiego gola. W efekcie po raz pierwszy w tym sezonie stracili punkty na własnym boisku.
dziennikzachodni.pl: GKS Katowice – Puszcza Niepołomice 1:1. Pierwszy remis GieKSy na Bukowej
Goście dali się wyszumieć katowiczanom i w ostatnim kwadransie przed przerwą przejęli inicjatywę na boisku. Łukasz Budziłek poradził sobie z uderzeniem głową Pawła Moskwika, ale przy rzucie karnym niepołomiczan był już bezradny.
Jedenastkę sędzia podyktował za faul Alana Czerwińskiego na Sebastianie Janiku. Do ustawionej na wapnie piłki podszedł sam poszkodowany i na raty pokonał bramkarza GieKSy.
(…)
Atakujący piłkarze GieKSy zapominali i obronie i niewiele brakowało, aby po kontrze drugiego gola dla Puszczy zdobył Łukasz Nowak. Kapitan gości był w 70 min. sam na sam z bramkarzem, ale strzelił tuż obok słupka. Niewykorzystanie tej okazji zemściło się na drużynie z Niepołomic. W końcówce do remisu doprowadził bowiem Gancarczyk uderzeniem z ostrego kąta pokonując bramkarza gości. Już w doliczonym czasie gry Puszcza mogła zdobyć zwycięską bramkę, ale Nowak minimalnie chybił celu.
sporotwefakty.pl: GieKSa zagubiona w puszczy – relacja z meczu GKS Katowice – Puszcza Niepołomice
Od pierwszego gwizdka sędziego gospodarze osiągnęli optyczną przewagę, ale na pierwsze godne uwagi okazje przyszło kibicom czekać do 23. minuty meczu, kiedy Tomasz Wróbel dograł piłkę na długi słupek, a tam dwukrotnie na bramkę z najbliższej odległości uderzał Krzysztof Wołkowicz, ale za każdym razem kapitalnie interweniował Andrzej Sobieszczyk.
(…)
Zmarnowane przez gospodarzy okazje szybko się na GieKSie zemściły. Na dziesięć minut przed przerwą w pole karne katowiczan wpadł Sebastian Janik, po czym został podcięty przez Alana Czerwińskiego. Co prawda uderzenie napastnika Puszczy z rzutu karnego Łukasz Budziłek obronił, ale wobec dobitki był już bezradny.
(…)
Bramkę niepołomiczan odczarował dopiero na dziesięć minut przed końcem meczu wprowadzony na boisko po godzinie gry Janusz Gancarczyk. Doświadczony skrzydłowy wpadł z piłką w pole karne i strzałem z niemal zerowego kąta wpakował piłkę do bramki Puszczy.
Chwilę wcześniej piłkę meczową na nodze miał Łukasz Nowak, ale uderzając na długi słupek z pola karnego pomylił się o
centymetry.
sport.interia.pl: 1. liga piłkarska – przerwana passa GKS Katowice
Na stadionie przy ulicy Bukowej poległy kolejno: Sandecja Nowy Sącz, Miedź Legnica, Energetyk ROW Rybnik, Arka Gdynia i Dolcan Ząbki.
Puszcza bliska była sprawienia prawdziwej sensacji, bo od 37. minuty prowadziła, po bramce Sebastiana Janika. Punkt gospodarzom dopiero w 81. minucie zapewnił Janusz Gancarczyk.
Katowiczanie zajmują w tabeli trzecie miejsce. W parze ze świetną grą u siebie nie idą jednak dobre wyniki na wyjeździe. W pięciu meczach na obcych boiskach GKS zgromadził tylko dwa punkty i zdobył zaledwie jednego gola.
ekstraklasa.net: Puszcza postawiła trudne warunki. Niespodziewany remis przy Bukowej
Kiedy wydawało się, że katowiczanie strzelą w końcu bramkę, w polu karnym Sebastiana Janika faulował Alan Czerwiński i sędzia Jacek Małyszek wskazał na „wapno”. Do rzutu karnego podszedł sam poszkodowany. Strzelił w lewy górny róg bramki gospodarzy. Łukasz Budziłek wyciągnął się jak struna i odbił futbolówkę, jednak na tyle niefortunnie, że spadła ona na głowę Janika, a ten ze stoickim spokojem skierował ją do bramki GieKSy, czym uciszył kibiców na Bukowej. Tuż przed przerwą gospodarze mogli pokusić się o bramkę wyrównującą, ale Tomasz Wróbel będąc w bardzo dogodnej sytuacji, fatalnie przestrzelił obok lewego słupka bramki Puszczy Niepołomice. Na przerwę to piłkarze Puszczy schodzili do szatni z zaskakującym prowadzeniem 1:0.
(…)
Minuty uciekały, a Puszcza nadal sensacyjnie prowadziła w Katowicach z GKS-em 1:0. I mimo, iż ataki gospodarzy były coraz groźniejsze, a goście skupiali się tylko i wyłącznie na defensywie, nic nie wskazywało na to, aby wynik mógł ulec zmianie.
W 80. minucie stadion przy Bukowej oszalał jednak ze szczęścia. Piłkę w polu karnym otrzymał Janusz Gancarczyk i soczystym strzałem w długi róg bramki gości doprowadził do wyrównania.
W kolejnych minutach piłkarze z Katowic postawili wszystko na jedną kartę, aby wywalczyć w tym spotkaniu komplet punktów.
Skupili się wyłącznie na ofensywie. W 83. minucie bardzo groźnie z rzutu wolnego uderzał Przemysław Pitry, ale piłka po tym strzale przeleciała minimalnie obok lewego słupka bramki gości z Niepołomic. W 89. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Grzegorz Fonfara, ale uderzył bardzo niecelnie. W ostatniej minucie gry przed szansą na decydującego gola stanął zawodnik Puszczy – Łukasz Nowak. Jego uderzenie głową minimalnie minęło prawy róg bramki gospodarzy.
Wynik do końca meczu nie uległ już jednak zmianie i piłkarze z Niepołomic wywieźli z Katowic bardzo cenny remis.
slask.sport.pl: Bohater GieKSy nie dowierza: Mogliśmy wygrać nawet 5:0!
Goście niespodziewanie objęli prowadzenie w pierwszej połowie. GieKSie udało się wyrównać dopiero w końcówce spotkania. Wszystko dzięki trafieniu wprowadzonego z ławki rezerwowych Janusza Gancarczyka.
– W pierwszej połowie z podziwem patrzyłem na grę kolegów. Atakowaliśmy w tym meczu cały czas. Nie ma mowy o tym, abyśmy zlekceważyli rywala. Stworzyliśmy tak wiele sytuacji, że mecz mógł się zakończyć nawet wynikiem 5:0. Szczęście też jest w futbolu potrzebne, a nam go zabrakło – ocenił Gancarczyk.
– W sytuacji, w której doprowadziłem do wyrównania, bramkarz Puszczy mógł się spodziewać, że będę dogrywał piłkę kolegom, ale ja od razu wiedziałem, że będę strzelał. Trafiłem przy bliższym słupku. Przed nami jeszcze wiele meczów i liczę, że odrobimy dwa stracone punkty – mówił zdobywca gola dla GieKSy.
puszcza-niepolomice.pl: Podział punktów przy Bukowej
Pierwsze minuty były odzwierciedleniem przedmeczowych przewidywań. Stroną przeważającą byli gracze gospodarzy, który raz po raz siali zamieszanie w naszych formacjach defensywnych. Pierwszy celny strzał na bramkę w wykonaniu piłkarza Puszczy odnotowaliśmy po niespełna pół godzinie gry, kiedy to swoich sił spróbował Sebastian Janik. Wcześniej jednak , znakomite interwencje Andrzeja Sobieszczyka uchroniły nas przed stratą co najmniej dwóch bramek.
(…)
Mecz odmienił się w 36 minucie. Sebastian Janik otrzymał dobre podanie na lewą stronę boiska w sytuacji jeden na jeden zwiódł obrońcę, który powalił go w polu karnym. Sędzia główny nie miał żadnych wątpliwoście 11 dla Puszczy. Do piłki podszedł sam poszkodowany. Jego intencje wyczuł Łukasz Budziłek, na szczęście piłka wróciła do Janika, który skutecznie poprawił swoją pierwszą próbę. Niespodzianka przy Bukowej stała się faktem.
(…)
Nim jednak padł gol decydujący, to Puszcza powinna strzelić drugą bramkę. Po świetnej akcji Jarosława Lizaka, który przebiegł z piłką praktycznie od jednego do drugiego pola karnego, futbolówka trafiła do Łukasza Nowaka. Kapitan naszego zespołu strzelił minimalnie obok słupka. Niespełna 10 minut później gospodarze w końcu dopięli swego. W trudnej sytuacji, z dosyć ostrego kąta Gancarczyk potrafił oszukać Borovicanina i mocnym strzałem zmusił Sobieszczyka do kapitulacji.
(…)
Podsumowując dzisiejsze zmagania warto podkreślić, że choć to GKS Katowice był stroną przeważającą, to jednak Puszcza potrafiła stworzyć sobie doskonałe sytuacje. Choć wyraźną przewagę w posiadaniu piłki mieli gospodarze, to jednak nie miało to przełożenia w oddanych podczas meczu strzałów. Z Katowic wracamy z punktem, który w przeciwieństwie do spotkania w Nowym Sączu należy uznać za cenną zdobycz.
puszcza-niepolomice.pl: Trzeba się cieszyć
Strzelec gola przy Bukowej podzielił się z nami swoimi przemyśleniami po wczorajszym meczu w Katowicach.
Sebastian Janik o rzucie karnym:
Mam wyznaczony jeden róg i staram się tam trafiać, jak widać trzeba będzie zrobić małą zmianę, bo bramkarz wyczuł moje intencje. Ważne jednak to co w sieci, a piłka w rezultacie do siatki wpadła.
O zdobyciu oczka w wyjazdowym spotkaniu:
Końcówka była bardzo nerwowa. Zawodnicy GKS-u mocno nas naciskali, a pamiętajmy, że są groźni u siebie. Tylko oni, jako jedyni w lidze potrafili wygrać wszystkie dotychczas rozegrane spotkania na własnym terenie . Powinniśmy traktować ten remis prawie jak zwycięstwo. Zdobyliśmy jedne punkt, po trudnym meczu, w którym nie przeważaliśmy, więc można być zadowolonym, choć faktycznie wróciliśmy na miejsce grożące spadkiem. Trzeba się jednak cieszyć z każdej zdobyczy punktowej, zwłaszcza na wyjazdach.
Najnowsze komentarze