Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

“Twierdza Bukowa” ponownie obroniona

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ostatniego tygodnia, które obejmują dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki oraz hokeja GieKSy. Prezentujemy, naszym zdaniem, najciekawsze z nich.

Po przerwie związaną z meczami kobiecej reprezentacji Polski, Orlen Ekstraliga wznowiła rozgrywki. Nasza drużyna wygrała w kolejnym (17 kolejka) spotkaniu ligowym z KKP Bydgoszcz 2:0 (1:0). Następny mecz zespół rozegra na wyjeździe ze Sportową Czwórką Radom w sobotę, 22 kwietnia o godzinie 12:00. Drużyna męska, rozegrała w minionym tygodniu dwa spotkania: z Odrą Opole, przegranym 0:2 (0:2) oraz z Górnikiem Łęczna, wygranym 2:0 (2:0). Prasówkę po tych meczach znajdziecie odpowiednio TUTAJ i TUTAJ.  Piłkarze kolejne spotkanie rozegrają w Tychach z GKS-em, w niedzielę, 23 kwietnia o godzinie 12:40.

Siatkarze rozegrali pierwsze ze spotkań o zajęcie 11-12 miejsca PlusLigi, w którym wygrali 3:1 ze Skrą Bełchatów. Kolejne spotkanie zaplanowano na wtorek 18 kwietnia w Bełchatowie. Drużyny grają do dwóch zwycięstw.

Trwa podsumowanie sezonu w Polskiej Hokej Lidze: frekwencja na lodowiskach była minimalnie wyższa w porównaniu do sezonu 2021/22.

 

PIŁKA NOŻNA

kobiecyfutbol.pl – “Twierdza Bukowa” ponownie obroniona

“Twierdza Bukowa” miała dzisiaj trudne zadanie. Liderujące rozgrywkom przez większą część sezonu piłkarki GKS Katowice mierzyły się ze Sportisem KKP Bydgoszcz. Bydgoszczanki potrzebują punktów jak ryba wody, zaś podopieczne Karoliny Koch wysyłają jasny sygnał, że celem jest złoty medal w tym sezonie.

Pierwsze 45. minut nie było porywającym widowiskiem Pomimo kilku ciekawych sytuacji z obu stron żadnej z drużyn nie udało się pokonać Kingi Seweryn z Katowic ani Moniki Walaszek z Bydgoszczy. Dopiero w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry pierwszej połowy na rajd zdecydowała się Kamila Tkaczyk, wyłożyła piłkę do Nicoli Brzęczek a ta ostatnia pokonała dobrze spisującą się jak do tej pory Walaszek.

W drugiej połowie jedynym wartym uwagi zdarzeniem była bramka Kamili Tkaczyk. Bramka, dodajmy, wielkiej urody. Pomocniczka gospodyń uderzyła wspaniale i pokonała Walaszek. Strzałów i ładnych akcji kibice przy ulicy Bukowej za wiele nie oglądali. Podopieczne Karoliny Koch wykonały zadanie i znów “Twierdza Bukowa” się obroniła.

 

sportdziennik.com – Najgorsza seria od 18 lat

Ostatnio katowiczanie równie długo czekali na zwycięstwo, gdy grali jeszcze w ekstraklasie.

Do sobotniego (20.00) spotkania z Górnikiem Łęczna katowiczanie przystąpią po serii 9 meczów bez wygranej. Po wtorkowej porażce z Odrą Opole (0:2) kibice dość ironicznie pytali na konferencji prasowej za pośrednictwem redakcji swojej strony internetowej, w jaki sposób trener Rafał Górak zaprosiłby na kolejny mecz przy Bukowej i czy pamięta ostatnie zwycięstwo GieKSy. – Tak, pamiętam – odparł szkoleniowiec, którego odejścia trybuny domagają się coraz głośniej. W internecie założona została nawet strona licznik-goraka.pl, z zainstalowanym licznikiem okraszonym opisem: „Od ostatniej wygranej trenera Rafała Góraka w lidze upłynęło…”. Dziś to już ponad 161 dni. Na początku listopada GKS ograł Chojniczankę 3:0. Potem był w stanie zremisować z Bruk-Betem, Podbeskidziem, Sandecją i Arką, a ulegając ŁKS-owi, Zagłębiu, Wiśle, Resovii i wspomnianej Odrze umiejscowił się na ostatnim miejscu w tabeli rundy rewanżowej.

Co ciekawe, Rafałowi Górakowi zdarzały się w Katowicach już równie złe serie. Dziewięcioma meczami bez zwycięstwa… zaczynał swoją pierwszą tu kadencję, czyli sezon 2011/12. Po drodze uległ w Pucharze Polski II-ligowej wtedy Puszczy Niepołomice po serii karnych, a wygranej doczekał się w 9. kolejce, 14 września, po rozbiciu 5:0 Górnika Polkowice.

9 występów bez pełnej puli zdarzyło się też „górakowej” GieKSie na przełomie sezonów 11/12 i 12/13. Zaczęła się w w maju w Szczecinie, obejmowała nawet pucharową porażkę 2:4 z Lubońskim KS, zawierała takich rywali jak Warta, Piast, Sandecja, ŁKS, Cracovia czy Łęczna, a skończyła – we wrześniu przy Bukowej z Kolejarzem Stróże, pokonanym 2:0 po dublecie Przemysława Pitrego, Chcąc znaleźć gorszą od obecnej ligową serię GKS-u w jednym sezonie, trzeba jednak cofnąć się w czasie sporo. Aż do ostatniego sezonu w ekstraklasie, czyli 2004/05, gdy targany problemami klub żegnał się z hukiem z elitą, nie wracając do niej po dziś dzień.

Od październikowej wygranej z Cracovią po golu Stanisława Wróbla z karnego do majowego zwycięstwa 2:0 z Zagłębiem Lubin (trafienia Tadeusza Bartnika i Wojciecha Krauzego), zespół prowadzony najpierw przez Mieczysława Broniszewskiego, a następnie Jana Furtoka, nie znalazł sposobu na 11 kolejnych rywali: Legię, Górnika, Wisłę, Groclin, Polonię W., Łęczną, Lecha, Płock, Pogoń oraz Amikę. Ta zła seria była nawet dłuższa – tuzin spotkań – gdyby uwzględniać jeszcze fazę grupową (kto pamięta tego potworka?) Pucharu Polski.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Katowiczanie bliżej 11. miejsca

Siatkarze GKS-u Katowice udanie rozpoczęli rywalizację o 11. miejsce w PlusLidze na zakończenie sezonu 2022/2023. We własnej hali nie dali większych szans PGE Skrze Bełchatów. Śląska ekipa pokonała podopiecznych Andrei Gardiniego w czterech setach. Spotkanie rewanżowe odbędzie się w najbliższy wtorek w Bełchatowie.

Atak z szóstej strefy Lukasa Vasiny otworzył czwartkowy pojedynek. Chociaż po kontrataku Wiktora Musiała Skra prowadziła 4:2, skuteczne zagranie Damiana Domagały i błąd Kooya wyrównały wynik (4:4). W kolejnych akcjach zespoły wymieniały się celnymi zagraniami, rezultat pozostawał na styku. Gdy przechodzącą piłkę skończył Dawid Gunia, Skra odskoczyła na 13:11 i o czas poprosił trener Słaby. W kolejnych akcjach skutecznie atakowali Sebastian Adamczyk i Jakub Szymański, a wynik ponownie się wyrównał (13:13). Gra nie miała większego tempa. Ze zmiennym szczęściem atakował Szymański. Raz za razem swoje akcje kończył Musiał. W końcówce po raz kolejny katowiczanie odrobili straty, przy stanie 21:21 interweniował trener bełchatowian. Chociaż po ataku Szymańskiego GKS miał piłkę setową, za sprawą zagrania Bartłomieja Janusa goście doprowadzili do gry na przewagi. Skrze nie udało się odwrócić biegu seta. Atak Domagały i as Szymańskiego dały ostatnie punkty katowiczanom.

Druga partia od początku toczyła się punkt za punkt. Większość akcji kończyła się w pierwszym uderzeniu. Żaden z zespołów nie był w stanie zbudować znacznej przewagi, zdarzały się błędy w polu zagrywki. Z czasem sytuacja na boisku nie ulegała zmianie. Po trzech z rzędu asach Domagały GKS wyszedł na prowadzenie 13:11 i o czas poprosił trener Gardini. Atak Guni i błędy gospodarzy pozwoliły bełchatowianom złapać kontakt punktowy (15:14). W kolejnych akcjach nieznaczna przewaga siatkarzy z Katowic utrzymywała się. Swoje akcje kończył Musiał (20:18). Gdy w końcówce przedłużoną wymianę zamknął celnym zagraniem z prawego skrzydła atakujący Skry, interweniował trener Słaby (21:20). Atak Szymańskiego i as Adamczyka skłoniły szkoleniowca gości do poproszenia o czas (23:20). Po przerwie podwójny blok zatrzymał Domagałę. Bełchatowianie tym razem nie zdołali odrobić wszystkich strat. Kontratak Gonzalo Quirogi zamknął seta.

W trzeciej odsłonie początkowo prowadzili goście, po nieudanym ataku Domagały Skra miała dwa punkty przewagi – 3:1. Gospodarze szybko odrobili straty i po asie Quirogi wyszli na prowadzenie 5:4. Akcje były krótkie, a wynik wciąż oscylował wokół remisu. Żaden z zespołów nie był w stanie wyjść na wyraźne prowadzenie. Skutecznymi zagraniami wymieniali się Domagała i Musiał (13:14). Trwała gra punkt za punkt, pojedyncze pomyłki nie wpływały znacząco na wynik. W końcówce po zerwanym ataku Szymańskiego interweniował trener Słaby (18:20). Po czasie katowiczanie walczyli, ale nie zdołali odrobić powstałych strat. Atak z szóstej strefy Vasiny i zagranie z przechodzącej piłki Miticia dały ostatnie punkty gościom.

Otwarcie seta numer trzy należało do gospodarzy, którzy szybko wyszli na prowadzenie 5:2. Kolejne ataki Kooya pozwoliły Skrze wyrównać, jednak po serii przy zagrywkach Quirogi ponownie przewagę odbudowali gospodarze (7:7, 10:7). Dopiero po przerwie dla trenera Gardiniego skutecznie zaatakował Janus. Po obu stronach siatki nie brakowało błędów. Gdy zablokowany został Musiał, ponownie interweniował bełchatowski szkoleniowiec (14:10). Gospodarze grali konsekwentnie utrzymując przewagę. Raz za razem punktował Domagała (17:13). Goście nie poddawali się, skutecznie funkcjonował bełchatowski blok. Gdy nie przebił się przez niego Szymański, interweniował trener Słaby (19:17). Przyjezdni walczyli do końca, jednak nie zdołali odrobić wcześniej powstałych strat. Po ataku Musiała Skra obroniła pierwszą piłkę setową. W kolejnej akcji Vasina zaserwował w aut, kończąc spotkanie.

MVP: Damian Domagała

GKS Katowice – PGE Skra Bełchatów  3:1 (26:24, 25:21, 22:25, 25:21)

 

HOKEJ

hokej.net – Ranking frekwencji w Europie: Najlepsze polskie kluby w drugiej setce

Średnia widownia na meczach Polskiej Hokej Ligi w ostatnim sezonie minimalnie wzrosła w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami. W europejskim rankingu frekwencji trzy polskie kluby zmieściły się w drugiej „setce”.

Sojusz Europejskich Klubów Hokejowych opublikował raport na temat frekwencji na meczach ligowych w ostatnim sezonie zasadniczym na Starym Kontynencie. Jego częścią jest ranking klubów i lig pod względem liczby widzów na meczach.

Wynika z niego, że w porównaniu z poprzednim sezonem średnia liczba kibiców na spotkaniach polskiej ligi wzrosła, ale minimalnie, bo tylko o 2,74 %. W liczbach jest to wzrost o 23 widzów – z 848 do 871. PHL w rankingu najwyższych klas rozgrywkowych w Europie zajęła pod względem frekwencji 15. miejsce.

W rankingu klubowym sklasyfikowano aż 359 klubów. Najwyższe miejsce wśród polskich zajął Marma Ciarko STS Sanok, który uplasował się na 188. pozycji ze średnią frekwencją 1 582 widzów. W drugiej „setce” są jeszcze sąsiadujące ze sobą – odpowiednio – na 196. i 197. miejscu TAURON Re-Plast Unia Oświęcim i GKS Tychy.

Co ciekawe, tych dwóch wielkich rywali różnił… jeden kibic. Średnia frekwencja na meczach w Oświęcimiu wyniosła bowiem 1 436, a w Tychach 1 435.

Kolejne polskie kluby zajęły miejsca: KH Energa Toruń 251., Comarch Cracovia 264., GKS Katowice 282., JKH GKS Jastrzębie 285., Zagłębie Sosnowiec 289., a Podhale Nowy Targ 310.

Przed rokiem i polskie kluby, i nasza liga były w rankingu wyżej, ale miało to związek z luźniejszymi w Polsce niż w wielu innych krajach ograniczeniami liczby widzów na meczach w związku z pandemią Covid-19. PHL zajmowała wówczas 12. miejsce, w rankingu klubowym 5 drużyn z naszego kraju znalazło się w drugiej „setce”, a najwyżej notowany STS Sanok był na 130. pozycji.

Na czele klasyfikacji od lat niewiele się zmienia. Wciąż najwięcej ludzi w Europie chodzi na mecze w Szwajcarii. Frekwencja w National League wzrosła o ponad 14 % w porównaniu z poprzednim sezonem, jeszcze częściowo dotkniętym ograniczeniami liczby widzów z powodu pandemii.

7 005 widzów średnio na meczach w szwajcarskiej ekstraklasie to drugi najwyższy wynik w historii rankingu. Rekord ustanowiła ta sama liga w ostatnim przedpandemicznym sezonie 2019-20 z wynikiem 7 074 fanów.

Drugie miejsce ze swoją rekordową frekwencją 5 964 zajęła szwedzka SHL, a trzecie niemiecka DEL, której mecze oglądało w ostatnim sezonie zasadniczym średnio 5 879 fanów.

Najchętniej oglądaną z trybun drugą klasą rozgrywkową w Europie jest szwedzka Hockey Allsvenskan ze średnią frekwencją 2 827, tuż przed niemiecką DEL z wynikiem 2 437. Więcej widzów niż na mecze PHL przychodzi na drugie ligi także w Szwajcarii, Czechach i Rosji (Wyższa Liga).

Na szczycie rankingu klubowego niezmiennie pozostaje szwajcarski klub SC Berno, choć trwający od 3 lat kryzys drużyny „Niedźwiedzi” odbija się na frekwencji. Ta spadła o ok. 1,5 tys. od czasu sprzed pandemii, ale wynik 14 750 widzów na mecz wystarczył, by już po raz 22. z rzędu móc się pochwalić największą widownią w Europie.

Na 2. miejsce z 7. awansował niemiecki klub Kölner Haie, który w 2001 roku był ostatnim innym niż SC Berno liderem rankingu. „Rekiny” z Kolonii w ostatnim sezonie dopingowało z trybun średnio 13 901 widzów. Trzecią pozycję zajął rosyjski Awangard Omsk.

W pierwszej „dziesiątce” klubowego zestawienia znalazło się 3 przedstawicieli Niemiec, po 2 Czech, Rosji i Szwajcarii oraz jeden ze Szwecji.

Raport pokazuje, że hokej jest sportem halowym z najwyższą frekwencją w Europie, a działacze cieszą się, że po zdjęciu ograniczeń covidowych liczba widzów wróciła do poziomu znanego z czasów przed pandemią.

– Ostatni sezon zasadniczy pokazał, że definitywnie mamy efekty pandemii za sobą – mówi Denis Vaucher, prezes szwajcarskiej National League i związku europejskich lig hokejowych Hockey Europe. – Jako Szwajcar jestem oczywiście bardzo szczęśliwy, że National League jest na czele zarówno na liście lig, jak i klubów. Ale też szwedzka SHL ustanowiła nowy rekord łącznej frekwencji. A nawet ważniejsze jest całkowite odbicie się europejskiego hokeja klubowego po Covid-19.

Ranking frekwencji lig europejskich (plus Liga Azjatycka):

1. Szwajcaria (NL) – 7 005 widzów

2. Szwecja (SHL) – 5 964

3. Niemcy (DEL) – 5 879

4. Czechy (Extraliga) – 5 582

5. Rosja (KHL) – 5 433

6. Finlandia (Liiga) – 4 334

7. Wielka Brytania (EIHL) – 3 182

8. Austria (ICEHL) – 2 343

9. Słowacja (Extraliga) – 2 305

10. Francja (Ligue Magnus) – 2 148

11. Norwegia (Fjordkraft) – 1 865

12. Dania (Metal Ligaen) – 1 632

13. Białoruś (Ekstraliha) – 918

14. Japonia/Korea Południowa (Liga Azjatycka) – 883

15. POLSKA(PHL) – 871

16. Węgry/Rumunia (Erste Liga) – 717

17. Holandia/Belgia (BeNeLiga) – 627

18. Austria/Włochy/Słowenia (Liga Alpejska) – 446

19. Łotwa/Litwa (OHL) – 343

20. Hiszpania (LNHH) – 299

21. Estonia (Hokiliiga) – 220*

22. Słowenia/Chorwacja/Serbia (IHL) – 126*

* w Słowenii i Estonii nie wszystkie kluby notują frekwencję

Ranking frekwencji klubów europejskich – Top 20 i miejsca polskich klubów:

1. SC Berno (Szwajcaria) – 14 750 widzów

2. Kölner Haie (Niemcy) – 13 901

3. Awangard Omsk (Rosja) – 11 527

4. ZSC Lions Zurych (Szwajcaria) – 11 459

5. Eisbären Berlin (Niemcy) – 11 278

6. SKA Petersburg (Rosja) – 10 969

7. Sparta Praga (Czechy) – 10 837

8. Adler Mannheim (Niemcy) – 10 225

9. Frölunda Göteborg (Szwecja) – 9 908

10. Dynamo Pardubice (Czechy) – 9 047

11. HC Fribourg-Gottéron (Szwajcaria) – 8 922

12. Dynama Mińsk (Białoruś/KHL) – 8 613

13. Ilves Tampere (Finlandia) – 8 216

14. Tappara Tampere (Finlandia) – 7 646

15. Düsseldorfer EG (Niemcy) – 7 615

16. Ak-Bars Kazań (Rosja) – 7 311

17. Färjestad Karlstad (Szwecja) – 7 296

18. IFK Helsinki (Finlandia) – 7 104

19. Lozanna HC (Szwajcaria) – 7 099

20. EV Zug (Szwajcaria) – 6 975

———————————————-

188. Marma Ciarko STS Sanok – 1 582

196. TAURON Re-Plast Unia Oświęcim – 1 436

197. GKS Tychy – 1 435

251. KH Energa Toruń – 807

264. Comarch Cracovia – 680

282. GKS Katowice – 538

285. JKH GKS Jastrzębie – 526

289. Zagłębie Sosnowiec – 492

310. TAURON Podhale Nowy Targ – 341

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    dzbanek

    18 kwietnia 2023 at 19:37

    2k to nawet nie jesteśmy w stanie pomieścić, ba nawet 1,5k.
    Tu jeszcze długo będziemy w końcówce rankingu.
    🙂

  2. Avatar photo

    Kato

    19 kwietnia 2023 at 08:52

    Dziewczyny idą po majstra? Całkiem możliwe, kibicuje z całego serca.
    Może być kolejna feta. Brawo!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga