Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

Bój o koronę trwa, Mistrz gubi punkty!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ubiegłego tygodnia, które dotyczą sekcji piłki nożnej, siatkówki, hokeja GieKSy. Prezentujemy, naszym zdaniem, najciekawsze z nich.

Drużyna kobieca w ramach rozgrywek Pucharu Polski pokonała na wyjeździe SMS Łódź 1:0 (0:0) i awansowała do finału, w którym zmierzy się ze Śląskiem Wrocław. Spotkanie finałowe rozgrywek zostanie rozegrane 19 maja w Lublinie. W niedzielę, w ramach rozgrywek ligowych zespół zremisował z Rekordem Bielsko-Biała 0:0. Najbliższe spotkanie ligowe drużyna rozegra 5 maja o godzinie 17:00, przeciwnikiem będzie zespół UJ Kraków. Mecz zostanie rozegrany na Bukowej. Drużyna męska rozegrała w minionym tygodniu dwa spotkania ligowe. W pierwszym z nich nasza drużyna zmierzyła się z Górnikiem Łęczna i zanotowała remis 0:0. W drugim z nich, wyjazdowym, GieKSa pokonała Polonię Warszawa 2:1 (0:1). Prasówkę po tych spotkaniach przeczytacie odpowiednio TUTAJ i TUTAJ. Kolejne spotkanie ligowe zespół rozegra w sobotę 4 maja na Bukowej ze Stalą Rzeszów. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:00. Siatkarze zakończyli rozgrywki w PlusLidze na 13. miejscu. Klub poinformował, że drużynę opuści Davide Saitta oraz Jakub Jarosz. Podobnie jak siatkarze, hokeiści zakończyli rozgrywki. Trwają pierwsze rozmowy transferowe.

PIŁKA NOŻNA

kobiecyfutbol.pl – Poznaliśmy pierwszego finalistę Orlen Pucharu Polski!

GKS Katowice pokonał w spotkaniu półfinałowym Orlen Pucharu Polski UKS SMS 1:0,a gola na wagę awansu dla mistrzyń Polski zdobyła w 77. minucie Aleksandra Nieciąg.

Faworytem dzisiejszego pojedynku był zespół z Katowic, który jest liderem Orlen Ekstraligi. W początkowych minutach oba zespoły nastawił się na ostrożną grę, a pierwszą groźną akcję kibice zobaczyli po kwadransie gry. Zagrożenie pod bramką Seweryn stwarzała głównie aktywna Paulina Filipczak. Niestety w pierwszej części spotkania żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć dogodnej sytuacji bramkowej i po czterdziestu pięciu minutach na tablicy wyników widniał remis 0:0.

W drugiej części spotkania pokonać Seweryn próbowała Majda, której strzał okazał się zbyt lekki. W 70. minucie powinno być 1:0 dla gospodyń, ale fenomenalnie w bramce przy strzale Wiktorii Zieniewicz spisała się Kinga Seweryn. Wynik spotkania otworzyła uderzeniem głową w 77. minucie Aleksandra Nieciąg.

Spotkanie finałowe rozegrane zostanie 19 maja w Lublinie, GKS zmierzy się ze zwycięzcą spotkania AP Orlen Gdańsk – Śląsk Wrocław. W poprzednim sezonie Puchar Polski zdobyła drużyna UKS-u SMS Łódź.

Bilety na mecz finałowy Orlen Pucharu Polski. Jak i gdzie kupić? Jakie ceny?

Kibice, którzy planują wybrać się na finał Orlen Pucharu Polski, od poniedziałku 29 kwietnia będą mogli nabyć wejściówki na spotkanie, które odbędzie się 19 maja na Arenie Lublin.

O trofeum, które przed rokiem zdobył UKS SMS Łódź, powalczy aktualny mistrz Polski i lider Orlen Ekstraligi GKS Katowice oraz szósty obecnie zespół najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce Śląsk Wrocław. Zespół z Katowic w finale rozgrywek zagra po raz pierwszy w historii, a drużyna z Wrocławia będzie miała drugą szansę na zdobycie Orlen Pucharu Polski. W 2022 roku zespół WKS-u musiał uznać wyższość Czarnych Antrans Sosnowiec (0:4).

Dzieci i młodzież do 18. roku życia wejściówki zakupi w cenie 5 złotych, a bilet normalny kosztuje 10 zł.

Bilety są do kupienia na stronie laczynaspilka.pl

Orlen Ekstraliga: Bój o koronę trwa, Mistrz gubi punkty!

Walka o mistrzostwo wchodzi w decydującą fazę: jeśli GKS Katowice chce obronić tytuł, strata punktów nie wchodzi w rachubę. W 18.kolejce mistrzynie udały się na mecz do beniaminka z Bielska-Białej. Heroiczna obrona bielszczanek przyniosła efekty i mecz zakończył się wynikiem 0:0.

Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando drużyny gości, katowiczanki napierały, tworzyły sytuacje i bombardowały bramkę Izabeli Sas, bielszczanki dzielnie się broniły i szukały okazji do kontry. Ani jednej, ani drugiej drużynie nie udało się zdobyć bramki. W drugiej połowie napór drużyny gości jeszcze się nasilił: w zakończonym już meczu w Szczecinie Pogoń zdobyła komplet punktów. Katowiczanki naciskały, ale Sas nie dała się pokonać i mecz ostatecznie zakończył się podziałem punktów.

GieKSa utrzymała fotel lidera, ale ma zaledwie punkt przewagi nad Pogonią. A za tydzień GieKSa podejmuje krakowski UJ, natomiast Pogoń zagra z UKS SMS Łódź. Potem dużo trudniejszy terminarz mają katowiczanki (Gdańsk, Wrocław, Łódź) – szczecinianki zagrają z Medykiem, Pogonią Tczew i na koniec Rekordem. Emocje w wyścigu po mistrzostwo Polski nie ustaną zapewne do ostatniej kolejki.

SIATKÓWKA

siatka.org – Włoch oficjalnie opuszcza GKS. Wraca do Serie A

GKS Katowice w poniedziałek zamknął sezon 2023/2024. Finalnie ekipa ze Śląska zajęła w tegorocznej PlusLidze trzynaste miejsce. Już dzień po ostatnim spotkaniu katowicki klub zaczął informować o swoich ruchach, jeśli chodzi o budowanie drużyny na nowe rozgrywki.

[…] GKS nie czekał długo z poinformowaniem o swoich ruchach transferowych. Już dzień po rywalizacji w Lubinie klub pożegnał oficjalnie swojego włoskiego rozgrywającego. Davide Saitta ma wrócić do swojej krajowej ligi.

Dla włoskiego rozgrywającego był to pierwszy sezon w PlusLidze. W barwach GKS-u Katowice zagrał w 22 spotkaniach i zdobył 27 punktów, w tym 11 blokiem i sześć zagrywką.

W kolejnym sezonie rozgrywający będzie grał w Saturnia Catania. Jego nowy klub w minionym sezonie zajął w Serie A dwunaste miejsce.

Kapitan żegna się z klubem: będę wspaniale wspominać ten czas

Jakub Jarosz spędził w GKS-ie Katowice pięć lat. Teraz czas na zmianę. Atakujący i kapitan drużyny oficjalnie pożegnał się z katowickim klubem. Ma obrać kierunek nadmorski i w nowym sezonie bronić barw Trefla.

Już od jakiegoś czasu mówiło się o przenosinach Jarosza do Trefla Gdańsk. Po zakończonym sezonie atakujący i kapitan drużyny pożegnał się z kibicami w hali w Szopienicach. Teraz zrobił też to za pomocą social mediów klubu.

– Mijający sezon był ostatnim w mojej pięcioletniej przygodzie z GKS-em Katowice. Muszę się pożegnać. Mam nadzieję, że dobrze będziecie mnie wspominać. Ja na pewno będę wspaniale wspominać ten czas w Katowicach, te pięć lat. Mam nadzieję, że dużo dobrego dałem przez ten czas temu klubowi, tej społeczności siatkarskiej. Do zobaczenia w przyszłym roku na parkietach PlusLigi – powiedział były reprezentant Polski.

HOKEJ

hokej.net – Trener zostaje! Siedem ważnych kontraktów
GKS Katowice zakończył sezon 2023/2024 jako wicemistrz Polski. Działacze GieKSy rozpoczęli już proces budowy drużyny na najbliższe rozgrywki. Trenerem zespołu pozostanie Jacek Płachta, a którzy zawodnicy mają ważne umowy z klubem?
– Jak co roku o tej porze intensywnie pracujemy nad tym, by skompletować drużynę na kolejny sezon. Działamy opierając się na naszych doświadczeniach z ostatnich lat i w ramach naszych możliwości budżetowych. Wszelkie decyzje kadrowe będą podejmowane z najwyższą starannością, by zachować atuty, jakimi cechowała się ostatnio nasza drużyna – podkreślił Roch Bogłowski, dyrektor sekcji hokeja na lodzie.
Pewne jest to, że trenerem GieKSy pozostanie Jacek Płachta, którego kontrakt obowiązuje jeszcze przez rok.
Ważne umowy z katowickim klubem mają tez obrońca Kacper Maciaś oraz występujący w ataku: Ben Sokay, Grzegorz Pasiut, Bartosz Fraszko, Mateusz Michalski, Igor Smal i Mychajło Kowalczuk.
Wkrótce umowę powinien podpisać ofensywnie usposobiony defensor Santeri Koponen.
Szefostwo klubu poinformowało, że przygotowania do najbliższego sezonu będą odbywać się według tego samego schematu, co w poprzednich latach. Pierwszą część zawodnicy będą realizować indywidualnie, zgodnie z rozpiskami przygotowanymi przez sztab szkoleniowy. Start wspólnych treningów na lodzie planowany jest na 29 lipca.

Varttinen zdecydował. Czy zostanie w GieKSie?
Aleksi Varttinen w poprzednim sezonie był jednym z najlepszych defensorów TAURON Hokej Ligi. 26-letni Fin podjął decyzję co do swojej przyszłości.
Nie brakuje opinii, że Varttinen w przekroju całego sezonu był kluczową postacią katowickiej defensywy. Imponował sprytem, sprawnie oddalał zagrożenie sprzed własnej bramki i był skuteczny w pojedynkach 1 na 1.
Szybko dogadał się ze swoim rodakiem Santerim Koponenem, z którym stworzył niezwykle aktywny duet defensorów. Obaj notowali świetne statystyki i byli ważnymi elementami formacji specjalnych.
Aleksi Varttinen w ciągu całego sezonu rozegrał 57 meczów, zdobywając w nich 37 punktów za 6 bramek i 31 asyst. W klasyfikacji plus/minus wypadł na +33 i był to najlepszy bilans w całej THL.
Wielu kibiców GieKSy zastanawiało się czy fiński defensor pójdzie w ślady Koponena i zdecyduje się przedłużyć kontrakt z klubem zalei Korfantego, czy też może poszuka nowego wyzwania.
Z napływających do nas informacji wynika, że Varttinen postanowił pozostać w Katowicach. Jest zadowolony ze swojej roli w drużynie i dobrze żyje mu się w Polsce.


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu… z Tychami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Z alfabetycznego obowiązku (czyli jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B) zamieszczamy wytłumaczenie zaistniałej sytuacji ze sparingiem z GKS Tychy. Po wczorajszym artykule na GieKSa.pl (tutaj) do sprawy odniósł się Michał Kajzerek – rzecznik prasowy klubu.


Błędy zdarzają się każdemu, a rzecznik GieKSy – jak wyjaśnił w twitcie, kierował się dobrą współpracą z tyskim klubem na poziomie klubowych mediów. Też został de facto postawiony w niezbyt komfortowej sytuacji.

Dlatego jeśli chodzi o naszą stronę sportową, czyli sztab szkoleniowy, uznajemy temat za zamknięty. I mamy nadzieję, że nigdy naszemu pionowi sportowemu nie przyjedzie do głowy zatajać tego typu rzeczy. Jednocześnie, jeśli istnieje jakiś tyski Shellu, to mógłby spokojnie artykuł w podobnym tonie, jak nasz, napisać w stosunku do swojego klubu. Mogą sobie nawet skopiować, tylko zmienić nazwę klubu. To taki żart.

Co prawda nadal istnieją niedomówienia i podejrzenia co do wyniku, choć idą one w drugą stronę – być może to Tychy mogły sromotnie ten mecz przegrać, co w kontekście fatalnej atmosfery naszego sparingowego derbowego rywala, mogło być przyczynkiem do zatajenia wyniku. Ale to tylko takie luźne domysły. I w zasadzie sportowo, nie ma to żadnego znaczenia.

Tak więc, działamy dalej i – to się akurat w kontekście wczorajszego artykułu nie zmienia – z niecierpliwością czekamy na piątkowy mecz z Motorem!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Trzy punkty z Dolnego Śląska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa po ułożonym taktycznie występie wraca z Wrocławia z trzema punktami i poprawiła sobie humory przed nadchodzącym spotkaniem z BK Hacken.

W trakcie spotkania arbiter główna spotkania miała założoną kamerę (tzw. GoPro „RefCam”), co jest czymś zupełnie nowym na boiskach Ekstraligi i jest związane z bardzo dobrym odbiorem tego typu rozwiązania w niedawnych meczach. W najbliższym czasie na kanale Łączy Nas Piłka pojawi się materiał wideo z tego spotkania.

Już w 1. minucie Kinga Seweryn musiała interweniować po zdublowaniu pozycji przez Jaszek i Kalaberovą, na szczęście nasza golkiperka nie dała się zaskoczyć. Pierwszego gola zaskakująco szybko zdobyła za to Aleksandra Nieciąg, z łatwością przepychając pilnującą ją defensorkę i mierzonym strzałem przy słupku pokonała byłą koleżankę z klubu. Napastniczka wykorzystała udane zgranie Nicoli Brzęczek wysokiej piłki posłanej przez Marcjannę Zawadzką z głębi pola. Szybko mogło paść wyrównanie po spóźnionym powrocie Kalaberovej, ale i tym razem interweniowała skutecznie Seweryn. W 11. minucie Zuzanna Błaszczyk zupełnie spanikowała pod naciskiem ze strony Aleksandry Nieciąg, szczęśliwie dla niej z odsieczą nadeszła jedna z defensorek i zablokowała uderzenie. Poza wspomnianymi dwiema akcjami ze strony wrocławianek w pierwszym kwadransie GieKSa miała wszystko pod zupełną kontrolą. W 16. minucie tylko poprzeczka uratowała Błaszczyk przed utratą kuriozalnej bramki po lobie Klaudii Maciążki zza pola karnego, a wszystko rozpoczęło się udanym przejęciem Dżesiki Jaszek w trzeciej tercji. Groźnie było w 23. minucie po kontrataku i zagraniu prostopadłym Joanny Wróblewskiej, Natalia Sitarz została jednak  wzorowo powstrzymana wślizgiem przez Katarzynę Nowak. Odważniejsze poczynania Śląska w drugim kwadransie odzwierciedlał strzał Sokołowskiej z okolic 25. metra, gdy piłka minimalnie minęła bramkę katowiczanek. 35. minuta znów należała do Kingi Seweryn, tym razem wykazała się umiejętnościami po strzale Guzik z rzutu wolnego wprost w okienko. Pięć minut później oglądaliśmy dwa szybkie ataki GieKSy, każdorazowo główną postacią była Nicola Brzęczek: raz dobrze podawała, a raz zdawała się być faulowaną w szesnastce – gwizdek arbiter milczał. W 41. minucie Jagoda Cyraniak postanowiła wziąć sprawy we własne nogi, samodzielnie przedarła się flanką i oddała mocny strzał, który niemal przełamał ręce Błaszczyk. Dwie minuty później tercet Hmirova-Brzęczek-Włodarczyk popisowo stworzył sobie okazję do zdobycia bramki grą na jeden kontakt, jednak przechwyt pierwszej z listy zmarnowała Włodarczyk zbyt lekkim uderzeniem. Pierwszą połowę z hukiem zamknęła Joanna Wróblewska, wybijając futbolówkę daleko poza teren stadionu przy próbie uderzenia z dystansu.

Drugą połowę przebojowo chciała rozpocząć Marcelina Buś, jednak Jagoda Cyraniak bezproblemowo wygrała pojedynek fizyczny w polu karnym. Napór wrocławianek trwał, a w 48. minucie Martyna Guzik była o ułamek sekundy spóźniona do dośrodkowania – stanęłaby oko w oko z Kingą Seweryn. Kolejną dobrą sytuację miały pięć minut później, jednak dwie próby uderzeń skończyły się na błędach technicznych. Odpowiedziały Jaszek z Maciążką dwójkową akcją skrzydłem, ta druga posłała niestety zbyt lekkie dośrodkowanie w ostatniej fazie. Po godzinie gry mocno poturbowana z murawy zeszła Julia Włodarczyk, oby to nie było nic poważniejszego. Wejście z futryną mogła zanotować Santa Sanija Vuskane, bowiem po podniesieniu się z ławki nawet nie zdążyła się zatrzymać, a już uderzała po dośrodkowaniu z prawej flanki – niestety z minimalnej odległości mocno chybiła. W 81. minucie kontratak finalizowała Karolina Gec, na szczęście dla Kingi Seweryn na drodze stanęła Marcjanna Zawadzka. W 86. minucie Patricia Hmirova zapoczątkowała dobry kontratak podaniem do Oliwii Malesy, ta z kolei o kilka milimetrów przeceniła pozycję Aleksandry Nieciąg i na strachu się skończyło. 120 sekund później Santa Vuskane wykorzystała chwilę nieuwagi Sokołowskiej i po odbiorze piłki ruszyła na bramkę Zuzanny Błaszczyk, niestety zbyt długo musiała czekać na odsiecz swoich koleżanek. W doliczonym czasie gry czujność golkiperki z ostrego kąta sprawdziła Oliwia Malesa po rajdzie Maciążki, a dobrym odbiorem popisała się Hmirova.

Dwie połówki dominacji, mnóstwo przepychanek i niewiele klarownych sytuacji strzeleckich dla obu zespołów – GieKSa znacznie lepiej odnalazła się w meczu o takich cechach, nadrabiając dwa punkty do Czarnych Sosnowiec i Górnika Łęczna.

Śląsk Wrocław – GKS Katowice 0:1 (0:1)
Bramki: Nieciąg (2).
Śląsk Wrocław:
Błaszczyk – Marcelina Buś (60. Ziemba), Martyna Buś (60. Gec), Żurek (79. Białoszewska), Piksa, Sitarz (79. Stasiak), Sokołowska, Wróblewska, Szkwarek, Jędrzejewska, Guzik.
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Jaszek (75. Malesa), Kalaberova (63. Kozarzewska), Hmirova, Włodarczyk (63. Michalczyk) – Maciążka, Nieciąg, Brzęczek (75. Vuskane).
Kartki: Martyna Buś – Jaszek, Kozarzewska.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Cierpliwość, przytomność, rozwaga

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu w Lublinie wypowiedzieli się szkoleniowcy Motoru i GKS Katowice – Mateusz Stolarski i Rafał Górak. Poniżej prezentujemy spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Bardzo ważny dla nas moment, bo czekaliśmy na punkty na wyjeździe, a wygraliśmy pierwszy raz w 12. Kolejce, więc moment dla nas bardzo istotny. Z punktu widzenia punktów i tabeli bardzo istotny moment okres przed nami, czyli sam proces treningu i analizy meczu, bo te punkty będą miały bardzo dobry wymiar, kiedy potwierdzimy to w kolejnym spotkaniu. To trzecie okienko po dwóch przerwach reprezentacyjnych – i chciałoby się, aby dobrze drużyna funkcjonowała. Często mówiliśmy na konferencjach o dobrej grze, ale punktów nie mieliśmy tyle, ile byśmy chcieli. Dzisiaj bardzo dobre mentalne w całości przełamanie,  bardzo dobre 30 minut. Duża kontrola nad meczem i wydawało się, że jesteśmy na świetnej drodze, ale… jeszcze nie jesteśmy idealni. Niepokoi mnie te czterdzieści bramek, które padło w naszych dwunastu meczach. Mimo że szesnaście strzeliliśmy, a  dwadzieścia cztery straciliśmy i dzisiaj też dwie.

W drugiej połowie byliśmy bardzo skuteczni i wykorzystaliśmy wcale niekiedy niełatwą sprawę, jeśli chodzi o przewagę jednego zawodnika, bo nie zawsze strzela się trzy bramki. Wielkie gratulacje dla zespołu za cierpliwość, przytomność i dużą rozwagę, to mnie bardzo cieszy.

Musimy budować kolejne mecze i punkty tylko w cierpliwej pracy i pokorze w tym co robimy. Nie jesteśmy krezusami ekstraklasy, która przecież idzie do przodu. Poziom rozgrywek, zainteresowanie jest czymś, co bardzo cieszy. My w Katowicach musimy wykonywać rzetelnie swoją robotę i zbierać doświadczenia. Dzisiaj dla nas bardzo ważny mecz, w tamtym sezonie nie udało mi się w naszej rywalizacji wygrać z Motorem, więc bardzo się cieszę, że to my jesteśmy do przodu, a Lublinowi życzę wszystkiego dobrego.

Mateusz Stolarski (trener Motoru Lublin):
Do straty drugiej bramki, szczególnie przez pierwsze 15 minut wyglądaliśmy, jakbyśmy grali pierwszy raz ze sobą. Wymuszone lub nie straty piłki i błędy techniczne, na które ciężko było zareagować. 0:2 i… zeszło nas całe ciśnienie. Dlatego zagraliśmy najlepsze dwadzieścia pięć minut w całym sezonie. Do bramki na 2:2 i po niej, kiedy złapaliśmy wiatr w żagle i czułem, że będzie to, co mówiłem przed meczem. Potem czerwona kartka. Na drugą połowę chcieliśmy przetrzymać do 70. minuty przy 2:2 i potem zaryzykować i zagrać o zwycięstwo. W pierwszej akcji, po pierwszym rzucie wolnym w drugiej połowie nie byliśmy w stanie kryć wszystkich zawodników, którzy dobrze grają głową lub są groźni po SFG – musieliśmy jednego zostawić i był to właśnie Zrelak. Musieliśmy poświęcić do centrum, a on schodził poza światło bramki, bo większe szanse na gola są właśnie ze światła niż na dalszym słupku. Pomyliłem się. Taką bramkę straciliśmy, nie zdołaliśmy w ostatniej strefie wyblokować. Potem miałem poczucie, że przy odrobinie szczęścia odrobimy na 3:3, bo mieliśmy dobry moment, ale nie strzeliliśmy. A potem co? Masz 2:3 i grasz w „10”, stoisz nisko i próbujesz przegrać jak najmniej lub idziesz po kolejną bramkę. Strzelał je przeciwnik, gratulacje dla GKS i trenera Góraka. Wygrali zasłużenie z przebiegu całego spotkania. Dla nas jest to bardzo ciężki czas, ciężki okres i musimy wszyscy uderzyć się w piersi, wziąć trochę więcej odpowiedzialności za to, co się w ostatnim czasie dzieje, ale pretensje mogę mieć tylko dla siebie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga