Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Warszawy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Za nami wyjazd do Warszawy, więc czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Osobiście bardzo cieszyłem się na wyjazd do Warszawy. Wreszcie odwiedziłem stadion, na którym jeszcze nie byłem.
  2. Niestety moje podejście nie zostało podzielone przez inne osoby z redakcji i do Warszawy pojechaliśmy tylko we dwoje. Niezawodna Madziara (foto i doping) i ja (relacja live i nagranie konferencji). Relację z domu napisał Fonfara. Gościnnie pojechały z nami Aneta i Hania.
  3. Z racji ładnej pogody postanowiliśmy jechać ze sporym zapasem czasowym, aby pochodzić po stolicy.
  4. Droga mijała nam bardzo sprawnie i do Warszawy mieliśmy dotrzeć po godzinie 11:00.
  5. Niestety wszystko zmieniło się 50 km przed Warszawą, kiedy samochód stracił moc i dalsza podróż była niemożliwa. Wykonałem szybki telefon do ubezpieczalni, ale samochód zastępczy nam nie przysługiwał, ponieważ nie mieliśmy wypadku…
  6. Umówiłem lawetę na 19:30 i ruszyliśmy w stronę Warszawy. Z MOP-u na przystanek mieliśmy 15 minut na nogach i właśnie za tyle miał odjeżdżać jedyny bus, którym byliśmy w stanie zdążyć na mecz.
  7. Oczyśćcie, zdążyliśmy na tego busa i po 45 minutach zameldowaliśmy się w Grodzisku Mazowieckim, skąd za 20 minut mieliśmy pociąg do Warszawy.
  8. Trzeba przyznać, że połączenia nam dopisały i o 13:30 byliśmy w stolicy. Szybko złapaliśmy Ubera pod stadion, jednak jakiś obcokrajowiec źle podjechał, po czym odrzucił zamówienie i musieliśmy szukać kolejnego.
  9. Pod stadionem byliśmy chwilę po 14:00, więc mieliśmy godzinę na odbiór akredytacji, co trwało dłużej niż zwykle, bo ktoś się uczył na kasie.
  10. Po wejściu na stadion udaliśmy się na swoje stanowiska, a dziewczyny na sektor, na który dostały bilety. Szybko okazało się, że bilety kupiły na młyn, ale ochroniarz bez problemu wpuścił je do mnie na sektor prasowy.
  11. Stadion Polonii jest bardzo oldschoolowy i klimatyczny.
  12. Spotkanie to taki typowy pierwszoligowy chaos. Tym razem szczęście uśmiechnęło się do GieKSy i piłkarze zdobyli dwie bramki w doliczonym czasie gry, zgarniając komplet punktów.
  13. Po meczu udaliśmy się na konferencję, która odbywała się w sali gimnastycznej. W oczekiwaniu na trenerów usłyszeliśmy jakieś krzyki za drzwiami.
  14. Okazało się, że kibice Polonii wtargnęli do szatni, aby wyrazić swoje niezadowolenie z postawy drużyny. Konferencja odbyła się z lekkim opóźnieniem.
  15. Na konferencji postanowiłem zadać pytanie trenerowi o postawę zawodników, co nie jest moją mocną strona, jednak będę starał się to poprawić.
  16. Następnie udaliśmy się w stronę naszych kibiców, ponieważ jeden z nich zaoferował pomoc i podwózkę 50 kilometrów, aby odebrać nasz samochód.
  17. Z racji, że laweta ma tylko dwa miejsca, to musieliśmy się rozstać w Warszawie. Aneta i Hania poszły na Flixbusa, a my z Magdą pojechaliśmy do Krze Duże.
  18. El_Mariaci jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc! Wisimy Ci piwo przy okazji kolejnego meczu w Warszawie. Czyli za rok w Ekstraklasie, przy okazji wyjazdu na Legię!
  19. W momencie, gdy auto wjeżdżało na lawetę, mijali nas nasi kibice i szofer już wiedział, że wraca z GieKSiarzami.
  20. W drodze powrotnej ja sortowałem galerię od Magdy, a nasz kierowca był zafascynowany naszą pracą dla kibiców. Przez większość drogi rozmawialiśmy o meczach, kibicach i o tym jak nasze rodziny nas akceptują…
  21. Samochód odstawiliśmy do Mysłowic i tam już czekał mój brat, aby zawieść Magdę do domu.
  22. Na Bukową dojechaliśmy równo z kibicami, następnie udaliśmy się na dworzec PKS, po Anetę i Hanię. W domu byliśmy o północy. Wielkie dzięki dla Młodego za pomoc.
  23. Samochód jest niestety unieruchomiony na dłuższy czas, ponieważ teraz mamy długi weekend, a mechanicy też mają terminy jak w NFZ.
  24. Jeszcze raz wielkie dzięki, dla każdego, kto pomógł nam w tym dniu logistycznie i organizacyjnie.

PS2. Czekamy na chętnych, kto pojedzie na wyjazd do Tych, bo jak to powiedział Toczmek: „Na pewno nie Citroen”.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga